Pierwsza wojna światowa przyniosła zniszczenia na 90% terytoriów, które weszły następnie w skład II Rzeczypospolitej. Szczególną ofiarę poniosła polska wieś. Liczby szokują nawet stulecie później. Kryje się za nimi ogromna fala głodu, nędzy i ludzkiego cierpienia.
Pierwsza wojna światowa uderzyła w ludność wiejską z wyjątkową siłą. Nie dość, że w schyłkowych dniach konfliktu 4,6 miliona hektarów ziemi uprawnej leżało odłogiem, to jeszcze walczące strony dokonywały masowych rekwizycji.
Reklama
Uprawy mniejsze nawet o 85%
Według szacunków sporządzonych w latach międzywojnia, już w 1915 roku w Kongresówce obszar upraw pszenicy zmniejszył się w stosunku do 1913 roku aż o 85%. W przypadku żyta było to 76%. Gdzie indziej sytuacja wcale nie prezentowała się lepiej.
W Wielkopolsce, która wyjątkowo nie była terenem działań zbrojnych, z uwagi na brak rąk do pracy (po tym jak młodzi mężczyźni zostali powołani pod broń) i pogarszające się techniczne warunki uprawy areał zasiewów pszenicy pod koniec wojny był o 80% niższy niż w roku ją poprzedzającym.
Ten sam proces można było zaobserwować w Galicji w przypadku czterech podstawowych zbóż (pszenicy, żyta, owsa i jęczmienia) oraz ziemniaków.
Jak podaje profesor Leszek Jerzy Jasiński szacuje się, że w całym kraju łączna produkcja rolna „spadła o mniej więcej połowę w stosunku do poziomu sprzed wybuchu wojny”. To zaś windowało ceny nawet najbardziej podstawowych towarów i zmuszało zwłaszcza najbiedniejszych do zmagania się z klęską głodu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ten niemiecki obóz powstał ćwierć wieku przed Auschwitz. W nieludzkich warunkach przetrzymywano w nim PolkiMiliony zagrabionych zwierząt
Chłopi byli narażeni ponadto na rabunki dokonywane przez żołnierzy, jak również kontrybucje nakładane przez walczące strony.
Szacuje się, że w czasie wojny polska wieś utraciła co najmniej 2,7 miliona sztuk bydła, 1,7 miliona koni oraz 500 tysięcy sztuk nierogacizny.
Reklama
O skali katastrofy jaką była wielka wojna dla polskiej wsi najlepiej świadczy fakt, że w Galicji pogłowie zwierząt gospodarskich zmniejszyło się aż o 60%.
Odbiło się to boleśnie na aprowizacji miast, których mieszkańcy jeszcze długo po zakończeniu wojny borykali się z niedoborami nawet podstawowych artykułów żywnościowych.
„Żyć się nie chciało”
W okupowanym przez Niemców i Austriaków Królestwie Polskim, sytuacja przedstawiała się jeszcze gorzej. Jeden z wiejskich pamiętnikarzy wspominając lata 1914-1918 pisał z goryczą:
Po wejściu Niemców tym bardziej się jeszcze pogorszyło. Ojciec z rozpaczy że tyle rosyjskich pieniędzy poszło na marne, prawie że dostał obłędu. Nic wcale nie robił, niczym się nie zajmował tylko chodził ciągle po mieszkaniu i chodził w kółko.
Reklama
I znowu ciągle praca ponad siły i znów zatargi z Niemcami. Rekwizycje, rewizje, głód i różne uciemiężenia, że po prostu już żyć się nie chciało. Gdy pewnego razu obozowali Niemcy niedaleko nas przy szosie, przyszli i zabrali ostatniego konia.
Niemcy prowadzili również rabunkową gospodarkę leśną. Jej efektem było wycięcie 2,5 miliona hektarów lasów. Ofiarą wojny padły nawet białowieskie żubry. W 1915 roku było ich blisko 800. Po odzyskaniu niepodległości doliczono się zaledwie dziewięciu.
Bibliografia
- Brzoza Czesław, Sowa Andrzej L., Historia Polski 1918-1945, Kraków 2007.
- Leszek J. Jasiński, Bliżej centrum czy na peryferiach. Polskie kontakty gospodarcze z zagranicą w XX wieku, Centrum Europejskie Natolin 2011.
- Andrzej Jezierski, Cecylia Leszczyńska, Historia gospodarcza Polski, Wydawnictwie Key Text 2006.
- Mirosław Krajewski, Historia gospodarcza Polski do 1989 roku. Zarys problematyki, Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna 2000.
- Paweł Skibiński, Polska 1918, Wydawnictwo MUZA S.A. 2018.