Polskie wojska pancerne w przededniu II wojny światowej. Struktura i uzbrojenie najbardziej nowoczesnych formacji

Strona główna » Międzywojnie » Polskie wojska pancerne w przededniu II wojny światowej. Struktura i uzbrojenie najbardziej nowoczesnych formacji

Przedwojenna Polska była krajem biednym. Sieć dróg bitych i infrastruktura samochodowa do końca epoki pozostały słabo rozwinięte, czego konsekwencją był niski stopień zmotoryzowania. Z tego powodu także modernizacja wojska była nader utrudniona. Choć broń pancerną wykorzystywano już podczas wojny polsko-bolszewickiej, w krajowej doktrynie przez długi czas nie uważano jej za samodzielną broń. O tym, jak wyglądały polskie siły pancerne w przededniu II wojny światowej pisze Piotr Greszta w książce Tomaszów Lubelski 1939.

Wzorując się na francuskich koncepcjach, założono, że wozy bojowe będą stanowić raczej wsparcie dla piechoty. Tuż po zakończeniu działań wojennych przeciwko bolszewickiej Rosji pojawiły się pierwsze pomysły motoryzacji polskiego wojska, przewidujące użycie pojazdów mechanicznych głównie do przewozu żołnierzy; nie planowano wówczas utworzenia zmotoryzowanych związków taktycznych.


Reklama


Brygady pancerno-motorowe

W kolejnych latach dostrzeżono potrzebę motoryzacji sił zbrojnych. Pojawiły się koncepcje sformowania samodzielnych oddziałów zmechanizowanych, jednak ich realizacja została odłożona wskutek wybuchu kryzysu gospodarczego. Dopiero w połowie lat trzydziestych przystąpiono do faktycznej próby motoryzacji przynajmniej części armii.

W roku 1937 powstał pierwszy pancerno-motorowy związek taktyczny – 10. Brygada Kawalerii. O sformowaniu drugiej tego typu brygady zdecydowano w połowie 1939 roku. Nazwano ją Warszawską Brygadą Pancerno-Motorową. Pierwotne zakładano, iż organizacja tej zmotoryzowanej jednostki zakończy się w sierpniu 1939 roku, a pełną gotowość bojową osiągnie ona jesienią.

Zmotoryzowani ułani pułkownika Maczka na zdjęciu z 1938 roku (domena publiczna).
Zmotoryzowani ułani pułkownika Maczka na zdjęciu z 1938 roku (domena publiczna).

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa była związkiem taktycznym złożonym z oddziałów kawalerii zmotoryzowanej, piechoty, artylerii, wojsk pancernych, saperów, a nawet lotnictwa towarzyszącego. Formowano ją poza planem mobilizacyjnym, więc jej oddziały i pododdziały nie posiadały stanów zgodnych z etatami; braki uzupełniano już w toku działań wojennych.

Skład brygad

W skład brygady weszły następujące oddziały: dwa pułki zmotoryzowane (1. pułk strzelców konnych oraz pułk strzelców pieszych), pluton lotniczy, batalion przeciwpancerny, dywizjon rozpoznawczy, dywizjon artylerii motorowej, batalion motorowy saperów oraz batalion czołgów (złożony z 11. samodzielnej kompanii czołgów rozpoznawczych i 12. samodzielnej kompanii czołgów lekkich).


Reklama


Wedle szacunków historyka Michała Kuchciaka WBPM liczyła łącznie ponad 5 tys. szeregowców i oficerów, 231 karabinów maszynowych (w tym 108 ciężkich), 25 karabinów przeciwpancernych, osiem armat polowych, cztery armaty plot., 39 tankietek, 16 czołgów lekkich Vickers E oraz 634 pojazdy samochodowe i 263 motocykle.

Uzbrojenie polskich jednostek

Przed wybuchem wojny polskie wojska pancerne dysponowały różnymi czołgami, i to w niewielkiej liczbie. Proces ujednolicenia rozpoczęto późno, co negatywnie wpłynęło na efektywność WP w trakcie walk. Pierwszymi czołgami w WP były Renault FT-17, sprowadzone z Francji tuż po pierwszej wojnie światowej. Dwie dekady później były one już przestarzałe i nie stanowiły istotnej siły na polu walki.

Artykuł stanowi fragment książki Piotra Greszty pt. Tomaszów Lubelski 1939 (Bellona 2023).
Artykuł stanowi fragment książki Piotra Greszty pt. Tomaszów Lubelski 1939 (Bellona 2023).

Z Francji sprowadzono także niewielką liczbę nowszych Renault R-35 – jak na czołgi lekkie miały one dość gruby pancerz. Główną siłę pancerną polskiej armii miały stanowić czołgi Vickers E oraz ich rodzime rozwinięcie – 7TP. Pierwsze były konstrukcjami brytyjskimi, z dwiema wieżami wyposażonymi w karabiny maszynowe (część pojazdów była też uzbrojona w karabin przeciwpancerny).

7TP również występował w tej wersji, jednak uznawano to za etap przejściowy produkcji, planując wszystkie przebudować na wersje jednowieżowe, wyposażone w armatę czołgową Bofors wz. 37 kal. 37 mm (L/45). Był to najlepszy polski czołg, zdolny do zniszczenia niemal każdego niemieckiego pojazdu pancernego (poza PzKpfw IV).


Reklama


Najliczniejszą polską bronią pancerną były tankietki TK oraz ich wersja rozwojowa, czyli TKS. Uzbrojeniem tych wozów był ciężki karabin maszynowy wz. 25 Hotchkiss; planowano je przezbroić w najcięższy karabin maszynowy wz. 38 FK kal. 20 mm, ale przed wybuchem wojny dokonano tego w nie więcej niż 30 pojazdach. Główną zaletą tankietek była niewielka sylwetka, pozwalająca skutecznie organizować zasadzki i rozpoznanie. Po zakończeniu kampanii polskiej w 1939 roku wcielono je do Wehrmachtu jako PzKpfw TKS(p) – (leichter Panzerkampfwagen TKS „p”).

Do rozpoznania używano przestarzałych samochodów pancernych wz. 29 i wz. 34. Były wyposażone w ciężki karabin maszynowy wz. 25 Hotchkiss, ale część przezbrojono w armaty czołgowe SA-18 Puteaux kal. 37 mm.

W dniu wybuchu II wojny światowej Wojsko Polskie dysponowało koło 800 lekkimi człokgami i tankietkami. Na zdjęciu pluton czołgów 7TP w czasie ćwiczeń (domena publiczna).
Pluton czołgów 7TP w czasie ćwiczeń (domena publiczna).

Polskie błędy

W polskiej doktrynie wojennej słusznie zakładano, iż przyszły konflikt będzie polegać na manewrze. Nie miało to jednak przełożenia w rzeczywistości – podczas szkoleń pomijano chociażby wpływ nowoczesnych środków łączności na polu walki. Generalicja uważała, że wysokie morale, wytrzymałość fizyczna i upór będą w stanie zrekompensować niedostateczne uzbrojenie wojsk oraz ich niski poziom zmotoryzowania.

W strukturach armii widoczna była również nadmierna centralizacja systemu dowodzenia. Taki stan rzeczy nie tylko miał wpływ na wydłużenie procesu decyzyjności, ograniczał też inicjatywę dowódców niższego szczebla, w niemałym stopniu ubezwłasnowalniając ich.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Piotra Greszty pt. Tomaszów Lubelski 1939. Ukazała się ona w 2023 roku nakładem wydawnictwa Bellona.

Największy bój pancerny kampanii polskiej

WIDEO: Największy mit na temat polskiej szlachty

Autor
Piotr Greszta

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.