Wojsko, jakim starożytny Rzym dysponował w najwcześniejszym okresie – za rządów królów i w początkowych latach republiki – niemal w niczym nie przypominało sławnych legionów z czasów Cezara i Oktawiana Augusta. Nie używano jeszcze taktyki i uzbrojenia, które dzisiaj kojarzą się z Rzymianami. Szczytem postępu wydawała się sztuka walki greckich hoplitów. Poza tym armia nie była zawodowa. I nie obowiązywała w niej kluczowa zasada, bez której Rzym nigdy nie zostałby prawdziwym mocarstwem.
Kluczowa transformacja rzymskiej armii nastąpiła, według pisarzy starożytnych, w pierwszej połowie VI wieku p.n.e., kiedy to Rzymianie przejęli od Etrusków model oparty na falandze hoplitów.
Reklama
Według Liwiusza i Dionizjusza z Halikarnasu kwestie wojskowe uporządkował król Serwiusz Tuliusz [w myśl tradycji panujący w latach 578-535 p.n.e.], (…)
Reforma Serwiusza Tuliusza. Jak zmieniło się wojsko antycznego Rzymu?
W tym okresie w społeczeństwie rzymskim następowało coraz większe rozwarstwienie ludności pod względem majątkowym, co oddziaływało negatywnie na stan armii, nie wszyscy obywatele byli bowiem w stanie ze względu na koszty udźwignąć ciężary wynikające z działań militarnych. Musiało to bezpośrednio rzutować na jakość wojska. (…)
[W ramach reformy armii starożytnego Rzymu] został wprowadzony system rekrutacji oparty na statusie majątkowym, gdzie każdy obywatel państwa służył w jednostkach, w których wyposażenie poszczególnych żołnierzy było mniej więcej porównywalne, a przynajmniej pod względem ceny uzbrojenia.Każdy żołnierz musiał (…) wyposażyć się na własny koszt. Państwo pomagało tylko w pokrywaniu kosztów wyekwipowania jazdy oraz utrzymania i zakupu koni. (…)
Kluczowy przełom w historii armii starożytnego Rzymu
Istotną zmianą było wprowadzenie w 403 roku p.n.e. żołdu (stypendium) dla armii. Do tej pory żołnierze prowadzili wojnę poza granicami państwa od marca do października, a ze względu na to, że część z nich była rolnikami, wracali na żniwa do domu.
Reklama
Uniemożliwiało to podejmowanie ciągłych działań wojennych. Jak podaje tradycja, dopiero podczas oblężenia Wejów [kluczowego ośrodka etruskiego, który upadł w 396 roku p.n.e.] złamano tę zasadę.
Stały żołd umożliwiał opłacanie wojska i użycie go poza tradycyjnym trybem, czyli przez cały rok. Żołnierze dzięki temu wynagrodzeniu nie popadali w długi, kiedy to kampanie wojenne odrywały ich od zajęć dających im utrzymanie.
Zapomniane utrapienie rzymskich legionistów
Problem zadłużania się legionistów był zresztą zarzewiem poważnych konfliktów społecznych. U jego podstawy stało popadanie dłużnika w niewolę z powodu jego niewypłacalności.
Dochodziło do tak zwanych secesji ludu, kiedy część społeczeństwa plebejskiego odmawiała służby wojskowej i w drastycznej formie opuszczała czasowo Rzym.
Reklama
Taka najsłynniejsza secesja ludu nastąpiła w 494 roku p.n.e. Zażegnał ją edykt konsula Publiusza Serwiliusza zabraniający więzić za długi, ponieważ więźniowie nie mogli być zmobilizowani i osłabiało to znacznie armię.
Świadczy to o jeszcze innym aspekcie tej sprawy, a mianowicie o tym, że wtrącanie do więzień za długi musiało być popularne i masowe.
Dodatkowym środkiem wzbogacania się żołnierzy na wojnie były łupy i ich sprawiedliwy podział wśród wojska. Jednak nie wszystkie wojny były zwycięskie.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Daniela Gazdy pt. Weje 405-396 p.n.e. Ukazała się ona w 2023 roku w ramach kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.