Zapadnie, doły naszpikowane ostrzami, skomplikowane labirynty, toksyczne substancje – takie elementy zabezpieczeń mumii w piramidach egipskich przed niepowołanymi gośćmi pojawiają się w niektórych filmach fabularnych, nawet w takich określanych mianem historycznych. To nieporozumienie. W żadnej z ponad stu piramid egipskich nie wykryto tego typu „niespodzianek” dla rabusiów. A jak w rzeczywistości prezentowały się zabezpieczenia wiecznego miejsca spoczynku faraona?
„Jaki jest sens we wznoszeniu piramidy, skoro grób może zostać rozgrabiony? Lepiej jest umieścić skarby na pustyni, żeby złodzieje nie naruszyli mojego ciała!” – grzmiał Cheops do swoich poddanych w hollywoodzkiej superprodukcji Ziemia faraonów z 1955 roku w reżyserii Howarda Hawksa.
Reklama
To właśnie w czasie sceny, w której kilkoro architektów proponuje różnego rodzaju rozwiązania, mające na celu zabezpieczenie mumii i darów grobowych, Cheopsowi puszczają nerwy. Poddani prezentują rozmaite typy grobowców. W dwóch przypadkach są to labirynty.
„Mój przodek był chroniony przez taki labirynt. Pewnie słyszałeś, co się z nim stało?” – kpi faraon, sugerując, że zbezczeszczono jego ciało. Co ciekawe, ostatni z prezentowanych projektów do złudzenia przypomina rozplanowanie prawdziwej piramidy Cheopsa. Ale władca drwi również z niego. „Co my tu mamy. Tunel wiodący do fałszywej krypty, by ukryć prawdziwą. Toż to ledwie oprze się wiatrowi!” – szydzi.
Władca nie ufa żadnemu z pomysłodawców. „Możecie iść. Wszyscy! Idźcie do domów i uważajcie się za szczęściarzy, że nie trafiliście do lochów!” – krzyczy na odchodnym.
Filmowy Cheops decyduje się w końcu na skorzystanie z usług architekta… zagranicznego, który dostał się do niewoli, w wyniku egipskiego podboju. Faraona urzekła wizja stworzenia szczelnie odciętego od świata grobowca najeżonego pułapkami, będącego jednocześnie labiryntem.
Reklama
Filmowa wizja piramidy Cheopsa jest, w tym przypadku, karykaturą rzeczywistych rozwiązań. Faraon goszczący w piramidzie w czasie budowy przechadza się po wysokich korytarzach niczym po swoim pałacu. Ostatecznie po jego śmierci, w komorze, w której złożono jego ciało, pozostali z nim jego (ciągle żywi) kapłani i przerażona niewierna małżonka (grana przez znaną z serialu Dynastia Joan Collins).
Zapadnie, doły naszpikowane ostrzami, skomplikowane labirynty, toksyczne substancje – takie elementy zabezpieczeń mumii w piramidach egipskich przed niepowołanymi gośćmi pojawiają się w niektórych filmach fabularnych, nawet w takich określanych mianem historycznych. To nieporozumienie.
W żadnej z ponad stu piramid egipskich nie wykryto tego typu „niespodzianek” dla rabusiów. A jak w rzeczywistości prezentowały się zabezpieczenia wiecznego miejsca spoczynku faraona?
Znaczenie sekretu
Pierwszym i chyba najważniejszym była tajemnica. Jedyne wejście do [największej] piramidy [zbudowanej dla Chufu/Cheopsa] najprawdopodobniej obłożono wapiennym płytami, w taki sposób, że niczym nie odróżniało się od zewnętrznej powierzchni budowli.
Sekret ten jednak było pewnie trudno ukryć, bo większość piramid egipskich ma wejście z tej samej strony – od północnej ściany. W przypadku Wielkiej Piramidy było podobnie. Poza tym tysiące robotników w czasie budowy musiało widzieć powstający tunel, a część bezpośrednio przy jego konstrukcji pracować.
Reklama
Rozplanowania tuneli nie było łatwo utrzymać w tajemnicy, bo te biegły wysoko ponad powierzchnią piramidy, więc pewnie setki robotników znały ich rozkład. Tylko jedna z komór znajdowała się pod nią, ale jej nigdy nie dokończono. Jednak otwór wykuty w litej skale można było zachować w większej tajemnicy niż tunele wiodące wyżej, do Komory Króla z sarkofagiem.
W budowę najwyższych części piramidy zaangażowano robotników, którzy byli wprowadzani do góry z zasłoniętymi przepaskami oczyma przez najwierniejszych kapłanów pozbawionych języków – to kolejna filmowa wizja z produkcji Ziemia faraonów. Ponownie wydaje się to dość mało prawdopodobne ze względu na specyfikę budowy piramidy.
W rzeczywistości tysiące robotników musiałyby chodzić z opaskami na oczach w towarzystwie kapłanów w roli przewodników. Nie byłoby to zbyt ekonomiczne rozwiązanie. Może robotnicy, podobnie jak dziś wojskowi, składali przed rozpoczęciem „służby” przysięgę? Możliwe, że jednym z jej elementów było zachowanie sekretu rozplanowania tuneli i komór do grobowej deski, chociaż brzmi to dość naiwnie. (…)
Wyjątkowość piramidy Cheopsa
Skupmy się na pierwszych osobach, które weszły do piramidy Cheopsa, czyli na włamywaczach. Co zastali w komnatach, które dzisiaj są już zupełnie puste? A przede wszystkim jakie przeszkody musieli pokonać, by wedrzeć się do budowli?
Zacznijmy od tego, że piramida Cheopsa jest naprawdę wyjątkową budowlą, zwłaszcza jeśli chodzi o rozplanowanie wewnętrznych korytarzy i komór. W przeciwieństwie do większości egipskich piramid gros z nich znajduje się w piramidzie, a nie pod nią.
Dwie wielkie piramidy towarzyszące piramidzie Cheopsa: Mykerinosa i Chefrena, posiadają po pierwsze zdecydowanie mniej złożony system korytarzy, a ponadto komory grobowe są albo pod piramidą, albo co najmniej częściowo pod nią.
Reklama
Poprowadzenie tuneli wewnątrz budowli jest zdecydowanie bardziej czasochłonne i trudne – wymaga zaawansowanego planowania i oczywiście umiejętności architektonicznych. Nigdy wcześniej i nigdy później nie zbudowano w Egipcie piramidy z tak wysoko wewnątrz niej umiejscowionymi komorami. Był to więc z pewnością nie lada wyczyn i wysiłek dla architektów i budowniczych.
Trzy zatyczki
Nawet gdyby rabusiom udało się sforsować oryginalne wejście, idąc dalej w dół korytarzem zstępującym, dotarliby jedynie do podziemnej, niedokończonej i zapewne pustej komory. Trzy granitowe bloki, zwane pieszczotliwie przez egiptologów „zatyczkami”, zasłaniały bowiem korytarz wstępujący. Archeolodzy uważają, że były one zepchnięte po pogrzebie faraona z Wielkiej Galerii.
Prawdopodobnie bloki te nie były widoczne dla osób przemierzających korytarz zstępujący, bo były przemyślnie zakamuflowane. Być może zatem architekci liczyli, że złodzieje wejdą w dół, spojrzą na pustą podziemną komorę i z nosem spuszczonym na kwintę wyjdą z niczym, sądząc, że ktoś ich już zdążył ubiec w złupieniu grobowca.
Niestety dla faraona, granitowe bloki ominięto. Wykuto bowiem tunel wzdłuż nich w bardziej miękkim wapieniu, który stanowi rdzeń piramidy. Dalej w tunelu wstępującym nie było większych problemów, żeby wejść aż do podnóża Wielkiej Galerii czy Komory Królowej. Chociaż niektórzy badacze uważają, że dostęp do tej ostatniej był być może w jakiś sposób zakamuflowany.
Wejście do górnych partii Wielkiej Galerii mogło być nieco problematyczne.
Reklama
Kolejne zabezpieczenie
Górna część korytarza wstępującego położona jest kilka metrów niżej poziomu podłogi Wielkiej Galerii. Aby wejść do Wielkiej Galerii, niezbędna była wspinaczka. Ale nie była to przeszkoda nie do pokonania. Wystarczyła nawet niewielka drabina; a znane są ryciny sprzed kilkuset lat, na których ludzie wdrapują się z pewnym mozołem nawet bez niej.
Dalej trasa jest prosta. Górna część Wielkiej Galerii prowadzi do przedsionka. Jeśli wszystko poszło po myśli budowniczych, rabusie musieli tutaj zderzyć się z kolejnym zabezpieczeniem w postaci trzech granitowych bloków.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Do naszych czasów zachowały się tylko prowadnice (o szerokości 52 centymetrów, czyli dokładnie 1 łokcia egipskiego), którymi zostały spuszczone bloki. Przebicie się przez te przeszkody było tylko kwestią czasu.
Co ciekawe, francuskiemu badaczowi Franckowi Monnierowi udało się namierzyć fragmenty tych bloków. Jeden znajduje się obok oryginalnego wejścia do piramidy, drugi w jednym z załomów szybu złodziejskiego (zwanego też ewakuacyjnym), kolejny w komorze pod piramidą i ostatni – tuż przy wejściu do niej. Wróćmy jednak do naszego marszu w kierunku komory grobowej. Tuż za granitowymi blokami znajdowała się Komora Króla, gdzie umiejscowiony był sarkofag.
Zagadka korytarzy w wielkiej piramidzie
Jaki był cel olbrzymiego, trudnego w realizacji przedsięwzięcia w postaci budowy komór i tuneli wysoko w piramidzie?
Czy stosunkowo rozbudowaną siecią korytarzy chciano zmylić potencjalnych rabusiów? Czy faraon naprawdę wierzył, że uniknie losu poprzednich władców, których groby prędzej czy później stawały się łupem osób żądnych złota i innych kosztowności? Czy naprawdę sądzono, że kilka granitowych bloków przeszkodzi w dotarciu do Komory Króla?
Czy głównym zamysłem architektów było ułatwienie symbolicznej podróży zmarłego faraona w zaświaty, dlatego jego miejsce wiecznego spoczynku miało znaleźć się już bliżej niebios, w górnej części budowli? A może chciano połączyć oba te elementy w jednej budowli?
Reklama
Niewykluczone. Co prawda na rabusiów nie czekały we wnętrzu piramidy żadne pułapki w postaci toczących się kul czy zapadni wypełnionych ostrymi prętami, jednak budowniczowie włożyli sporo wysiłku, aby jak najbardziej utrudnić dostęp do głównych komór.
Być może stosunkowo łatwo dostępna dolna, podziemna komora miała zmylić złodziei i zniechęcić do dalszego poszukiwania kolejnych tuneli i komór pełnych kosztowności. Ktoś jednak wdarł się do środka, do wyższych partii piramidy. [Według domysłów stało się to po raz pierwszy już pod koniec epoki Starego Państwa, około 2100 roku p.n.e.].
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności (Wydawnictwo Poznańskie 2023).