Wikingowie najeżdżali ziemie Franków już od końca VIII wieku. Ludzie Północy jednak nie tylko łupili obszary nad Loarą i Sekwaną, ale również zaciągali się na służbę u władców z dynastii Karolingów. Największą karierę zrobił bez wątpienia Hrólfr Ketilsson, zwany później jako Rollo. Został on pierwszym księciem Normandii i założycielem jednej z najważniejszych średniowiecznych dynastii Europy. O tym jak do tego doszło pisze profesor David Crouch w książce Normanowie. Historia dynastii.
Początki historii Normanów nie są wcale proste. Fakty przypominają kości dinozaurów rozrzucone na pustyni – wielka ich część zaginęła, a wy możecie pozbierać to, co ocalało, i ułożyć na kilka sposobów, aby ukazać różnorodność tych zwierząt. Idzie za tym jedyna możliwa rekonstrukcja, ta najlepsza, którą możemy wymyślić na podstawie tego, co jest nam już wiadome.
Reklama
Co wiadomo o pochodzeniu Rollo?
To historia umiejętności przystosowania się i wykorzystywania okazji przez jednego człowieka w czasach przemocy i braku stabilizacji, a nie świadomego budowania królestwa. Człowiek w to uwikłany nie był wizjonerem czy też geniuszem militarnym, a jego zwolennicy to członkowie załóg okrętów, zebrani gdzieś na północnych wybrzeżach Atlantyku. Z powodu jego oportunizmu i żądzy posiadania ziemi w ciągu trzech pokoleń powstało nowe królestwo i nowy naród.
Inną sprawą, którą rozpoczął nasz bohater, była dynastia książąt i królów, jedna z największych i najwyrazistszych, jakie istniały. Możemy być przynajmniej pewni, że – jak wielu żądnych władzy mężczyzn w średniowieczu – miał zamiar stworzyć wybitną dynastię następców. Udało mu się w pełni, a rozmiar sukcesu mógł go nawet zaskoczyć.
Miał na imię Hrólfr. Skąd się o tym dowiedzieliśmy, można wywnioskować ze szczegółowego dodatku znajdującego się na końcu książki. Jego pełne imię i nazwisko mogło całkiem prawdopodobnie brzmieć Hrólfr Ketilsson. Urodził się w połowie IX wieku gdzieś w norweskich osadach na wybrzeżu Atlantyku i stał się wikingiem.
Był człowiekiem mającym szlachetnych wojowników wśród przodków, inaczej nie zostałby zaakceptowany jako jarl wikińskiej floty, nawet jeśli była ona niewielka. Późniejsza, ale nie całkiem wiarygodna tradycja wiąże go z królewskim domem Norwegii albo potężnymi władcami Orkadów.
Udział w najazdach na państwo Franków
Był dowódcą jednej z eskadr wielkiej wikińskiej armady, która przybyła na francuskie wybrzeże Atlantyku pod koniec IX wieku. Armia obozowała w dolinie u ujścia Loary, skąd rozprzestrzeniała się we wszystkich kierunkach. W dzikiej i okrutnej wojnie zniszczyła na zachodzie potęgę królów Bretanii i ruszyła na wschód, wzdłuż Loary, w kierunku Paryża.
Jednakże gdy wikingowie poruszali się w górę rzeki, napotykali potężne zamki, które potem okryły sławą dolinę Loary. Odkryli, że francuscy hrabiowie i markizowie, którzy w nich osiedli, wspierani przez zastępy pancernej jazdy byli zbyt potężni, aby ich pokonać.
Reklama
I tak wikingowie znad Loary zrobili to, co wikingowie zawsze robili, gdy natknęli się na trudnego przeciwnika, czyli przenosili się tam, gdzie mogli znaleźć łatwiejsze cele. Część z nich skierowała się do południowej Walii i próbowała przeprowadzić rajd u ujścia rzeki Severn, ale potęga militarna i organizacja królów angielskich to udaremniły, więc przepłynęli przez Morze Irlandzkie. Inne ich grupy zabrały swoje statki i rozpoznawały drogę wzdłuż wybrzeża kanału, szukając niebronionego wybrzeża, które można byłoby najechać.
Jedna z grup dokonała zbrojnego desantu na półwyspie Cotentin, wokół rzymskiego miasteczka Cherbourg i tam wykroiła sobie skandynawską kolonię. Inna grupa, w której Hrólfr odgrywał dominującą rolę, pożeglowała dalej, na wschód, przez zatokę Sekwany i dopłynęła do ujścia tej wielkiej rzeki.
Tam załoga zeszła na ląd w drugiej dekadzie IX wieku i odkryła, że kraina była otwarta i bez obrony. Wikingowie pomaszerowali w górę rzeki i zajęli bez większych kłopotów miasto Rouen – tam Hrólfr zorganizował obóz na brzegu rzeki, wewnątrz rzymskich murów wielkiego miasta.
Oblężenie Paryża przez wikingów
Hrólfr nie był pierwszym jarlem wikingów, który uczynił z tego miasta swoją kwaterę główną. Było ono już zniszczone po generacjach wikińskich ataków, ale – podobnie jak York w Northumbrii i Rouen w Neustrii – wydawało się zbyt cenne jako ośrodek handlu, aby ludzie zupełnie je porzucili.
Reklama
Hrólfr zastał miasto już prawdopodobnie mocno związane ze światem północy i zamieszkałe przez zahartowanych przez los mieszkańców. Poważne najazdy na nadbrzeżne frankijskie krainy zaczęły się już w 845 roku, kiedy to Sekwana została wykorzystana jako trasa najazdu na Paryż. Najazdom wikińskim sprzyjał fakt, że frankijskie imperium rozpadło się na części zaraz po śmierci Ludwika Pobożnego, a jego spadkobiercy sprzeczali się przez dziesiątki lat.
Najazdy osiągnęły punkt kulminacyjny, kiedy Paryż został okrążony w latach 885–886 i Karol Gruby (zmarł w 888 roku) musiał złożyć okup najeźdźcom poprzez danie wolnej ręki w łupieniu Burgundii. To śmiertelne zagrożenie zostało pogłębione jeszcze przez wewnętrzny upadek.
Rywalizacja Karolingów z Robertynami
Potężna rodzina, zwana przez historyków Robertynami, wyrosła na potęgę w okolicy Paryża. Zgromadzili znaczne posiadłości i tereny leżące na zachodzie, aż do granic Bretanii i nad oceanem, w tym te, które później stały się Normandią. W tych niepewnych czasach spowodowanych najazdami wikingów stanęli do współzawodnictwa z potomkami Karolingów o tron zachodniej Francji.
Eudes z rodu Robertynów został wybrany królem zachodniej Francji w 888 roku, ale po 893 musiał rywalizować z Karolingiem, Karolem Prostym, wnukiem Karola Łysego wybranym na antykróla. Po śmierci Eudesa, w 898 roku Karol rządził już samotnie i to on był władcą, który musiał poradzić sobie z zagrożeniem reprezentowanym przez wikinga Hrólfra, któremu frankijscy kronikarze nadali łacińskie imię „Rollo” czy też „Rollon”.
Reklama
Wódz Normanów znad Sekwany
Uznajemy, że ten Hrólfr stanowił zagrożenie, ale faktycznie wiemy o nim niewiele. Odkładając na bok świadectwa Dudo z St. Quentin , który pisał ponad wiek później, istnieją o nim jedynie dwie wzmianki. Najwcześniejsza pochodzi z 918 roku, gdy Karol Prosty wydał akt na rzecz paryskiego opactwa Saint-Germain-des-Prés, w którym czytamy: „Przyznajemy […], to opactwo […], pomijając te z jego włości, które oddaliśmy dla ochrony królewskiej Normanom znad Sekwany, to znaczy Rollonowi i jego towarzyszom”.
Flodoard, niemal współczesny tym wydarzeniom kronikarz z Reims, dodał do tego niewiele więcej. W jego Historii kościoła w Reims – bez wspomnienia imienia „Rollo” – opisał w ten sposób coś, co wydaje się wcześniejszą darowizną dla „Normanów znad Sekwany”:
Po kampanii, w której hrabia Robet (z marchii bretońskiej) walczył przeciwko [Normanom] w rejonie Chartres, ci zaczęli przyjmować chrześcijaństwo. Otrzymali oni pewne prowincje nadmorskie wraz z miastem Rouen, które rawie zrównali z ziemią, oraz inne podległe mu miasta.
Flodoard pechowo nie podał żadnej daty, ale dodał przynajmniej dwie inne wzmianki o Rollonie – w roku 925 zanotował, że przewodził on Normanom w Eu, stawiającym opór Frankom biorącym odwet za wcześniejszą agresję na Beauvais, a w 927 roku – że „syn Rollona” przysięgał wierność królowi Karolowi Prostemu. To wszystko, co mówią ówczesne historyczne zapisy o twórcy normańskiej dynastii, z wyjątkiem tych późniejszych o generację, czyli kronikarza Richera z Reims, który wyciągnął skądś fakt, że ojciec Rollona nosił imię Ketil (Catillus).
Rok 911 dobry jak każdy inny
Kiedy Rollo i jego towarzysze osiedli w dolinie dolnej Sekwany? Dudo podkreślał, że w roku 911 król Karol spotkał Rollona w St. Clair, nad rzeką Epte, która była granicą między prowincjami Vexin i Roumois (której stolicą było Rouen). Król przekazał Rollonowi miasto Rouen i prowincje daleko na zachód od niego, aż do Bretanii.
Reklama
Z punktu widzenia statutów odnoszących się do przeszłości z 918 roku, do których już zaglądaliśmy, data ich przybycia (911) wydaje się dobra jak każda inna. Chociaż jedynym potwierdzeniem tego jest Dudo, to pasuje ona doskonale do daty dobrze znanej klęski militarnej wikingów poniesionej przez nich na południe od Normandii, w Chartres.
Rok 911 mógł być jednym z tych, kiedy wikingowie nabrali ochoty na negocjacje, ale równie dobrze mogło się zdarzyć, że Rollo i jego załoga przybyli nad Sekwanę później, gdy inni wikińscy najeźdźcy wykazywali się aktywnością w Anglii. Nie wiemy też, kim byli towarzysze Rollona. To on mógł być jednym jarlem wśród wielu innych w całej armii „Normanów znad Sekwany”, pierwszym wśród równych pod względem militarnym.
Mógł być przywódcą wikingów, który po poddaniu Rouen zdołał założyć bazę w mieście oraz na swój sposób walczył i negocjował o dominację nad innymi. Jeśli tak, to nie jest nieprawdopodobne, że jego panowanie nad wikingami znad Sekwany miało kruche podstawy i musiał codziennie zwalczać ambicje innych jarlów, a może nawet ocalałych na tym terenie frankijskich magnatów. W milczeniu historycznych zapisów może być ukryta lub zagubiona historia człowieka, który był największy w swym otoczeniu, jak również pierwszy w swej dynastii.
Wikingowie w Normandii
Inna niepewna historia z czasów Rollona to opowieść o osiedleniu się, dotyczy więc ustalenia, co można uznać za jego rodzinne księstwo. Niektóre sprawy znamy. Po dekadach debat historycy doszli do wniosku, czy też zdali sobie sprawę, że wcześniej istniejący pierwotny krajobraz Normandii, tak polityczny, jak i rolniczy, nie został zniszczony przez Normanów i ponownie odbudowany.
Nie ma żadnych wątpliwości, że wokół Rouen istniały skandynawskie osady, tak samo jak w samym mieście (główny strumień płynący na wschód od starego miasta nadal nosi skandynawską nazwę „Robec”, a kronikarz ze Soissons nazywał je w połowie X wieku „duńskim miastem”).
Osadnictwo wikingów w Normandii nigdy nie było jednak tak intensywne jak we wschodniej Anglii i wschodnim Yorkshire, gdzie pola i strumienie nadal noszą wyraźnie brzmiące skandynawskie nazwy. Ewidencja nazw miejscowości wskazuje, że w pewnych rejonach (zwłaszcza w Pays de Caux, na północ od Sekwany, południowe wybrzeże zatoki Sekwany i północna część półwyspu Cotentin) wiele wiosek i osad nosi znamiona ich skandynawskich właścicieli.
Reklama
Generalnie ciągną się one wzdłuż linii wiosek o nazwach typu „Borneville”, co oznacza „willę Bjorna”. Pierwszy element odnosi się do skandynawskiego właściciela, który wszedł w jej posiadanie (przypuszczalnie) w X wieku; jednak drugi człon, czyli „villa”, to uniwersalna kontynuacja gallo-rzymskiej nazwy dla wiejskiej posiadłości.
Innymi słowy, wykaz większości nazw odnosi się do osadnictwa skandynawskiej arystokracji; w wielu przypadkach musiało to oznaczać nowych panów, którzy objęli we władanie starsze osady. Istnieją też wskazówki odnoszące się do nowszego skandynawskiego osadnictwa: to około 100 nazw zawierających skandynawski przyrostek „toft”, między innymi Criquetot czy Yvetot, ale to nie była część Normandii, skandynawskie fragmenty nazw zlewają się z frankijskimi czy celtyckimi.
Obdarowany Rouen i przyległymi terenami
Rozmieszczenie skandynawskich nazw miejscowości potwierdza to, co mówią historyczne zapisy: Rollo i jego współtowarzysze osiedli w Rouen jak w wysuniętej bazie w kierunku Paryża i kolonizowali dolinę Sekwany w stronę morza. Dużo jest na to dowodów w Pays de Caux, między Sekwaną a wybrzeżem kanału La Manche, daleko na wschód, aż do Dieppe.
To pasuje znakomicie do „prowincji nadbrzeżnych wraz z Rouen” odnoszących się do wyjaśnień Flodoarda w sprawie nadań króla Karola Prostego dla wikingów. Właśnie tutaj możemy lokować centrum władztwa Rollona. Jak daleko się rozciągało, to już kwestia przypuszczeń.
Reklama
Rollo został obdarowany Rouen i przyległymi terenami w zamian za sojusz z Frankami. W interesie obu stron, Rollona i jego frankijskich „aliantów”, było rozszerzenie jego władzy na inne wikińskie osiedla. To mógł być powód dalszych nadań dla wikingów znad Sekwany, o których wspominano w kronikach z tamtych czasów. Taka potrzeba była szczególnie silna, gdy Robert z Neustrii, który na krótko zastąpił na tronie Karola Prostego, został w 924 roku zabity przez armię wikingów na terenie Bretanii.
Jego zięć i następca król Rudolf był wspominany jako poręczyciel nowej umowy, wedle której grupie Normanów przyznano prowincje Bessin i Maine. Logicznie należy uznać, że wspomniani Normanowie to Rollo i jego towarzysze przesuwający swoje wpływy na zachód z doliny Sekwany.
Siedziba arcybiskupów
Mniej jasne, czy Rollo przejął władzę nad wikingami już zasiedlającymi te tereny, aby ich udomowić i powstrzymać przed dalszymi atakami, czy też otrzymał władzę nad Frankami wokół Bayeux, aby chronić ich przed innymi wodzami wikińskimi, osiadłymi na półwyspie Cotentin i we wschodniej Bretanii.
Do 924 roku Normandia była ewidentnie na etapie tworzenia. Ułatwiał to fakt, że istniał już szablon, który należało jedynie podłożyć jako wzorzec. Zachodnia Francja w karolińskim imperium była rządzona z tych samych miast, z których korzystali Rzymianie do administrowania Galią. Każde z nich miało własnego biskupa i hrabiego, jak również podporządkowaną prowincję albo „pagus”, we współczesnej francuszczyźnie – pays.
Reklama
Rouen było również siedzibą metropolitalnego arcybiskupa, który zarządzał prowincją kościelną, ocalałą, duchowo bliźniaczą siostrą dawno upadłej prowincji imperium rzymskiego – Lugdunensis Secunda. To na tym starym rzymskim fundamencie powstała w końcu Normandia.
Rzymskie ślady
W czasach Rollona było nadal wiele żywych pomników rzymskiej przeszłości. Wciąż stała w mieście mocno uszkodzona rzymska bazylika episkopalna z IV wieku pod wezwaniem Matki Boskiej (obok bazyliki z VIII wieku i konwentu kleryków świętego Stefana).
Rollo przyjął chrzest w jednej albo drugiej antycznej bazylice, chociaż ten zaszczyt mógł przypaść klasztorowi St. Ouen znajdującemu się na wschód od miasta. Jedną z kilku rzeczy, które wiemy na pewno o Rollonie, jest fakt, że szybko nawiązał przyjacielskie relacje z arcybiskupem Rouen i miały one raczej charytatywny niż duchowy charakter.
Wydaje się, że tylko kilku frankijskich urzędników cywilnych przetrwało wikińską nawałę, ale w latach kryzysu biskupi pozostali ze swymi trzódkami. Normandia była nowym tworem, lecz opierała się na starych ideach. Tak jak idea królestwa „Anglii”, była częściowo produktem papieskich decyzji, które mówiły, że istniał jeden naród angielski i Kościół Anglii, tak samo księstwo Normandii było skonstruowane w ramach prowincji Rouen, która stała się „kościołem normańskim” w następnym stuleciu.
Reklama
Czy Rollo przyjął chrzest?
Nie wiemy, kiedy Rollo zmarł. Prawdopodobnie żył jeszcze, ale był schorowany w 927 roku, kiedy jego syn składał hołd królowi Rudolfowi z Francji. Najwyraźniej już nie żył w 933 roku, dlatego większość historyków sądzi, że zmarł około 928 roku. Mówiono, że miejscem jego pochówku stała się katedra w Rouen.
Istniała nadzieja, że zmarł jako chrześcijanin, chociaż zapisy historyczne pozostawiają co do tego pewne wątpliwości. Dudo utrzymywał, że Rollo przyjął chrzest w 912 roku, a zapisy jego prawnuka, o wiek późniejsze, dotyczące hojnych zwrotów i darowizn majątków ziemskich, mówią, że Rollo poczynił je dla kościoła St. Ouen, leżącego poza murami Rouen (jest możliwe, że chrzest miał tam właśnie miejsce, gdyż wiemy, że bazyliki w środku miasta były zdewastowane).
Jeśli mamy wierzyć Dudo, ojcem chrzestnym Rollona był Robert Neustryjski, który mógł być jego protektorem już po zanurzeniu w chrzcielnicy i nadał mu nowe chrześcijańskie imię. Zgodnie ze zwyczajem, chociaż nie było to niezłomną praktyką, Rollo mógł przyjąć imię Robert, aby uszanować swego ojca chrzestnego.
Faktycznie, Dudo nazywał Rollona po chrzcie Robertem. Dowód potwierdzający znajdujemy w zapisach opactwa St. Denis, gdzie w roku 968 wspomina się księcia Ryszarda I jako wnuka Roberta, nie Rollona. Jednakże Rollo (Robert) i jego ludzie nie byli modelowymi konwertytami. Wiemy, że arcybiskup Reims wysłał około 914 roku podręcznik o nawracaniu zbłąkanych pogan do swego kolegi z Rouen.
Reklama
Pozostał wierny starym obyczajom
Pokolenie później kronikarz z Limousin Adhémar z Chabannes opowiadał obelżywą historię, która miała wskazywać, że dla Rollona chrzest nie musiał być wcale duchowym wyznacznikiem w życiu. Spodziewał się, że celebracja tego faktu będzie polegała na przekazaniu podarków chrześcijańskiemu Bogu i obcięciu głów (prawdopodobnie pogańskim) więźniom, aby uhonorować też panteon bogów swych nordyckich przodków.
Jest to późna historia wynikająca ze źle udokumentowanych źródeł, ale znajduje ponure potwierdzenie około 943 roku, kiedy to twórca elegii o synu Rollona zanotował, że Wilhelm został zaatakowany przez wrogów, gdy „umierał jego pogański ojciec”.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Davida Croucha pt. Normanowie. Historia dynastii (Bellona 2024). Premiera 30 października, ale już dzisiaj możecie zamówić swój egzemplarz w przedsprzedaży.
Historia jednej z najważniejszych średniowiecznych dynastii
Ilustracja tytułowa: Posąg Rollo na Rynku w Falaise (Michael Shea/CC-BY-SA-2.5).