Zdobycie Paryża przez wikingów. Jeden z największych sukcesów w dziejach najazdów ludzi Północy

Strona główna » Średniowiecze » Zdobycie Paryża przez wikingów. Jeden z największych sukcesów w dziejach najazdów ludzi Północy

Frankowie zmagali się z regularnymi najazdami wikingów już od końca VIII wieku. Wyprawa łupieżcza z 845 roku, dowodzona przez Ragnara Lodbroka, była jednak inna niż poprzednie. Wzięło w niej udział aż 120 okrętów, które wiozły kilka tysięcy Skandynawów. Celem był zaś sam Paryż.

W 845 roku na wybrzeżu kanału La Manche pojawiła się flota wikińska (…), która wpłynęła do ujścia Sekwany. Bardzo szybko i bez przeszkód dopłynęli oni do zniszczonego przed czterema laty Rouen, gdzie zatrzymali się na krótki postój.


Reklama


Niezdecydowana postawa króla

Następnie, zachęceni brakiem oporu, odważyli się na dalszą podróż w górę rzeki. Pustosząc po drodze wszystkie rozrzucone po obu brzegach Sekwany klasztory, kościoły i osady, dotarli do miejscowości Bougival, oddalonej o 20 kilometrów od Saint-Denis.

W międzyczasie do Saint-Denis zawitał na czele armii [król zachodniofrankijski] Karol Łysy — siły Franków były niekompletne, gdyż zarządzona przez króla mobilizacja nabierała dopiero rozpędu. Zapowiadała się zbrojna konfrontacja wróżąca Frankom zwycięstwo, chociażby dlatego, że przewyższali liczebnie znaczne siły Ragnara.

Karol II Łysy w wyobrażeniu XIX-wiecznego malarza Louisa Philippe'a (domena publiczna).
Karol II Łysy w wyobrażeniu XIX-wiecznego malarza Louisa Philippe’a (domena publiczna).

Lecz oprócz przewagi liczebnej potrzeba jeszcze zdolnego przywództwa i wysokiego morale, a obu tych przymiotów we frankijskim wojsku zabrakło. Karol Łysy, wówczas zaledwie 22-letni młodzieniec, skłaniał się bardziej ku metodom dyplomacji politycznej niż rozwiązywaniu konfliktów na polu walki.

Na dodatek duchowieństwo z otoczenia króla i w samym Saint-Denis zaczęło masowo straszyć rycerstwo groźbami boskiego gniewu czy niechybnymi srogimi karami z nieba, jeżeli nie podołają nawałowi barbarzyńskich wrogów świata chrześcijańskiego. Tak więc armia frankijska z niedoświadczonym wodzem i obciążona psychicznym ciężarem wizji roztoczonych przez duchowieństwo, udała się na spotkanie wikingów.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Król podzielił armię na dwie części. Sam ruszył na czele większej grupy prawym brzegiem Sekwany, grupie mniejszej zaś nakazując posuwać się równolegle przeciwległym brzegiem. Rozkaz został przez niektóre oddziały zignorowany, obie grupy wyruszyły w nieładzie, bez synchronizacji marszu i niekompletnie. Wikingowie wykorzystali to bez namysłu i z perfidią.

Wikingowie łupią Paryż

Na oczach sunących prawym brzegiem Franków na sekwańskiej wysepce powiesili na drzewach 111 wziętych uprzednio do niewoli frankijskich rycerzy, po czym przeprawili się szybko na lewy brzeg, gdzie miała nadejść mniejsza grupa frankijskiej armii. Zanim zszokowani obrotem spraw Frankowie z prawego brzegu doszli do siebie, wikingowie zdążyli kompletnie rozbić ich towarzyszy na lewym brzegu.


Reklama


Zrozpaczony król frankijski nakazał przerwanie operacji i wycofanie się do Saint-Denis. Tymczasem rozochoceni powodzeniem wikingowie załadowali się na łodzie i pożeglowali w kierunku położonego niedaleko Paryża, omijając po drodze sunące brzegiem przygnębione wojsko frankijskie. Wieczorem 28 marca Ragnar dotarł pod Paryż.

Wikingów rozczarował mocno fakt, że ostrzeżone ich nadejściem duchowieństwo zdołało ewakuować z okolicznych klasztorów dobra kościelne i relikwie. Samo ładowanie na łodzie skarbów kościelnych z klasztoru Saint-Germain-des-Prés zajęło 24 godziny.

Artykuł stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Paryż 885-886 (Bellona 2023).
Artykuł stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Paryż 885-886 (Bellona 2023).

Również szczątki św. Germana zostały wykopane i ewakuowane w górę rzeki. Następnego dnia, 29 marca 845 roku, wikingowie wtargnęli do opuszczonego przez mieszkańców Paryża i splądrowali  doszczętnie miasto.

Nie obyło się bez wypadków, jak podczas próby wydarcia z kościelnego sklepienia wielkich drewnianych belek nadających się na budulec do naprawy łodzi. Belki spadły na ziemię i przygniotły śmiertelnie trzech wikingów.


Reklama


Trzy i pół tony srebra

Podczas gdy Ragnar i jego wojownicy hulali beztrosko w Paryżu, do stacjonującej w Saint-Denis frankijskiej armii dołączyły świeże posiłki. Teoretycznie istniała zatem szansa na odcięcie drogi powrotnej wikingom i wypowiedzenie im bitwy. Jednak zdemoralizowane dotychczasowymi niepowodzeniami wojsko, jak i pozbawiony animuszu król nie byli w kondycji umożliwiającej podjęcie działań zaczepnych.

Karol Łysy stracił odwagę i marzył jedynie o pozbyciu się za wszelką cenę wikingów z własnej ziemi. W trakcie osobistego spotkania króla z Ragnarem ustalono warunki pokoju: wikingowie otrzymali okup w wysokości 3,5 tys. kilogramów srebra. W zamian przysięgli uroczyście na swoich bogów, że opuszczą Paryż i nie wkroczą na terytorium królestwa Karola Łysego — dopóty żyje.

Ragnar ze swą drugą żoną Aslaug w wyobrażeniu Augusta Malmströma (domena publiczna).
Ragnar ze swą drugą żoną Aslaug w wyobrażeniu Augusta Malmströma (domena publiczna).

Tym sposobem Ragnar rzucił Paryż na kolana, upokarzając jednocześnie autorytet frankijskiego króla. Po otrzymaniu okupu wikingowie spłynęli flotą do ujścia Sekwany i skierowali się na Danię. Jednak po drodze wielokrotnie wysiadali na flandryjskim wybrzeżu w celu splądrowania klasztorów i osad, łamiąc tym samym dane świeżo Frankom przyrzeczenie.

Przechwałki Ragnara

Po powrocie do Danii Ragnar wywołał sensację na dworze króla Eryka — zarówno bajecznym okupem, jak i opowieściami. Wiemy o tym z relacji naocznego świadka, saskiego hrabiego Cobbo, wysłanego z poselstwem do Eryka przez króla Franków Wschodnich, Ludwika Niemieckiego.


Reklama


Tenże Cobbo odbył później pielgrzymkę do grobu św. Germana pod Paryżem i przekazał zaobserwowane i zasłyszane osobiście wydarzenia tamtejszym mnichom. A mnisi, jak to w ich zwyczaju bywało, przelali wszystko na karty skrzętnie spisywanych roczników.

Ragnar  pokazał przed całym duńskim dworem przywiezione z wyprawy złoto i srebro oraz kawał belki z paryskiego kościoła, mamiąc wszystkich bajecznymi opowieściami, jakoby podbił całe królestwo Karola Łysego, że niby łatwo zdobyć na Frankach Zachodnich bogactwa, którymi opływają.

Łatwo sobie wyobrazić, jak występ Ragnara podziałał na publiczność, a w efekcie nowe rzesze wojowników szykowały się do kolejnych wypraw.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Paryż 885-886. Jej limitowany dodruk ukazał się nakładem wydawnictwa Bellona w 2023 roku.

Edycja limitowana

Autor
Robert F. Barkowski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.