W chwili śmierci Josef Mengele miał niespełna 68 lat. Zbrodniarz, który w Auschwitz-Birkenau wysłał do gazu setki tysięcy ludzi, nigdy nie odpowiedział za swe czyny. Zmarł 7 lutego 1979 roku podczas kąpieli w oceanie. Świat dowiedział się o tym jednak dopiero sześć lat później.
Mengele opuścił Auschwitz-Birkenau 17 stycznia 1945 roku, dziesięć dni przed dotarciem tam Armii Czerwonej. Jak czytamy w tekście Jacaka Lepiarza i Agnieszki Maj zamieszczonym w książce Zbrodnia bez kary niemal do samego końca wojny:
Reklama
(…) prowadził pseudomedyczne eksperymenty. Najważniejsze wyniki badań i próbki zabrał ze sobą, a resztę dokumentacji zniszczył.
We wrześniu dotarł w rodzinne strony. Po drodze dwukrotnie wpadł w ręce władz amerykańskich, ale chociaż był poszukiwany listem gończym jako zbrodniarz wojenny, ze względu na kompetencyjny chaos, za każdym razem wychodził z obozu jenieckiego na wolność.
Spokojne życie w Ameryce Południowej
Przez kolejne cztery lata ukrywał się w Rosenheim pod fałszywym nazwiskiem. Pracował tam w gospodarstwie rolnym. W 1949 roku – korzystając z pomocy biskupa Aloisa Hudala – opuścił Europę i śladem wielu innych nazistowskich zbrodniarzy udał się do Ameryki Południowej. Przez dziesięć lat mieszkał w Argentynie, następnie przeprowadził się do Paragwaju, by ostatecznie w 1960 roku osiąść w Brazylii.
Mimo że w tym czasie Josef Mengele by już jednym z najbardziej poszukiwanych nazistowskich zbrodniarzy wojennych, utrzymywał stałe kontakty z rodziną. W 1956 roku przyleciał nawet do Szwajcarii, gdzie „spotykał się z byłą już wtedy żoną Irene, z synem Rolfem oraz wdową po młodszym bracie Karlu, Marthą, z którą wkrótce się ożenił”.
Reklama
Chociaż w 1963 roku niemiecka prokuratura wydała w końcu nakaz aresztowania zbrodniarza, to Mengele wiódł spokojnie i dostatnie życie w Ameryce Łacińskiej. Jacek Lepiarz i Agnieszka Maj podkreślają, że:
(…) śledztwo ślimaczyło się, a wtyczki w zachodnioniemieckiej policji informowały rodzinę o szczegółach postępowania. Z powodu braku determinacji i zaniedbań, a czasami wręcz świadomego bojkotu ze strony wymiaru sprawiedliwości RFN Mengele unikał kary.
Ostania kąpiel
Zbrodniarz nigdy nie trafił przed sąd. Zmarł nie niepokojony przez nikogo 7 lutego 1979 roku. Przebywał wtedy wraz z zaprzyjaźnioną rodziną Bossertów w kurorcie Bertioga, położonym sto kilometrów na wschód od São Paulo.
Jako że na półkuli południowej trwało wtedy upalne lato, późnym popołudniem Mengele poszedł popływać w ocenie. W pewnym momencie Liselotte Bossert zaczęła wołać do męża Wolframa, że z „wujkiem” dzieje się coś niepokojącego. Zgodnie z tym, co podaje jeden z biografów anioła śmierci:
Reklama
Mengele, który jest przecież znakomitym pływakiem, leży na boku i bezskutecznie próbuje płynąć kraulem, używając prawej ręki. Z trudem utrzymuje głowę ponad falami i przy każdym ruchu wydaje głębokie westchnienie.
Bossert szybko dociera do przyjaciela i chwyta go pod ramię. Widzi, że sparaliżowana lewa część ciała Mengelego opada bezwładnie w wodzie. Potem wyczuwa, że przyjaciel przestał się ruszać. Głowa leci mu na bok. Walcząc z falami, Bossert holuje omdlałe ciało w stronę brzegu, przedziera się przez fale przyboju i wreszcie oddaje przyjaciela pod opiekę ratownika i jego syna, którzy tymczasem dotarli na miejsce wypadku.
Mimo podjętej reanimacji Mengele – który najpewniej doznał udaru – nie odzyskał już przytomności. Po dopełnieniu wszelkich formalności anioł śmierci został pochowany kilka dni później na cmentarzu Nossa Senhora do Rosario w Embu.
Na jego nagrobku widniało nazwisko Wolfganga Gerharda. W chwili śmierci zbrodniarz posługiwał się bowiem dokumentami przyjaciela, który kilka lat wcześniej wrócił do Europy.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Prawda wychodzi na jaw
Rodzina anioła śmierci rzecz jasna nie zamierzała informować świata o jego zgonie. Tymczasem w połowie lat 80. XX wieku wznowiono intensywne poszukiwania Mengelego. W książce Zbrodnia bez kary czytamy, że impulsem do działań:
(…) stała się czterdziesta rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. Po uroczystościach w Polsce ofiary pseudomedycznych eksperymentów udały się do Jerozolimy, gdzie 4 lutego 1985 roku w Instytucie Yad Vashem odbył się symboliczny proces „Anioła Śmierci”. Przez trzy dni, za pośrednictwem telewizji, widzowie mogli wysłuchać wstrząsających historii byłych więźniów obozu i ofiar zbrodniczych eksperymentów doktora Mengele.
Reklama
Medialna burza nie pozostała bez echa. Władze USA wezwały do ponownego zbadania sprawy i odnalezienia zbrodniarza. Amerykańskie służby, w tym CIA i NSA, włączyły się do pościgu. Nagroda za schwytanie zbrodniarza wynosiła prawie pięć milionów dolarów.
Poszukiwania zapewne ciągnęłyby się latami, gdyby nie gadulstwo Hansa Sedlmeiera. Był on przyjacielem Josefa Mengele jeszcze z czasów szkolnych i po wojnie pełnił rolę pośrednika w jego kontaktach z rodziną. Pewnego razu „podczas suto zakrapianej kolacji (…) wygadał się, że przez lata wspierał finansowo zbiega”.
Jeden ze świadków doniósł o tym policji i 31 maja 1985 roku w domu Sedlmeiera przeprowadzono rewizję. W jej trakcie odkryto między innymi kopie listów pisanych przez zbrodniarza. Zawarte w nich informacje pozwoliły odnaleźć kolejnych ludzi, którzy kryli Mengelego za życia i zarazem znali okoliczności jego śmierci. W efekcie już niespełna tydzień później dokonano ekshumacji zwłok pochowanych w Embu.
Aby ustalić czy na pewno w grobie spoczywał Mengele powołano kilka zespołów złożonych z specjalistów kryminalistyki i nauk sądowych. Ostatecznie wszelkie wątpliwości rozwiały badania DNA przeprowadzone w 1992 roku.
Historia nazistowskich zbrodniarzy, którzy uniknęli kary
Bibliografia
- Jacek Lepiarz, Agnieszka Maj, „Esesman z pierwszej ławki, prymus”. Josef Mengele, morderca z Auschwitz [w:] Zbrodnia bez kary. Dziennikarskie śledztwo ujawnia powojenne kariery zbrodniarzy hitlerowskich, Obiektyw 2022.
- Gerald Posner, Dzieci Hitlera. Jak żyć z piętnem ojca nazisty, Znak Horyzont 2019.
- Ulrich Völklein, Mengele doktor z Auschwitz, Prószyński i S-ka 2011.