Poruszające relacje ocalałych z selekcji w Auschwitz-Birkenau. Tak doktor Mengele wysyłał ludzi „do gazu”

Strona główna » II wojna światowa » Poruszające relacje ocalałych z selekcji w Auschwitz-Birkenau. Tak doktor Mengele wysyłał ludzi „do gazu”

„Musiałyśmy wszystkie iść do »sauny« i rozebrać się. Mengele wskazywał w tej selekcji dosłownie tysiące, tysiące kobiet i opróżnił pół Auschwitz. Selekcja trwała cały dzień” – tak ostatnią selekcję przeprowadzoną w obozie przez anioła śmierci wspominała kilkadziesiąt lat po wojnie Esther Peterseil. Inni ocalali z tego piekła na ziemi również doskonale pamiętali chwile, w których zbrodniarz decydował kto trafi „do gazu”.

W akcie oskarżenia drugiego procesu załogi Auschwitz-Birkenau (rozpoczętego w grudniu 1963 roku przed sądem we Frankfurcie nad Menem) znalazły się zeznania świadków co najmniej 39 selekcji przeprowadzonych na obozowej rampie przez Josefa Mengele wiosną i latem 1944 roku.


Reklama


„Moim zdaniem zawsze tam był. Dzień i noc”

To właśnie anioł śmierci najbardziej zapadł w pamięć tym, którym udało się przeżyć. Arie Fuks pracujący przy obozowej rampie, gdzie wyładowywano transporty twierdził wręcz, że Mengele był zawsze obecny przy selekcjach. Gdy sędzia zwrócił uwagę, że to niemożliwe świadek odparł: „Moim zdaniem zawsze tam był. Dzień i noc”.

Josef Mengele już jako Hauptsturmführer (domena publiczna).
Hauptsturmführer Josef Mengele (domena publiczna).

Pochodzący z Niemiec więzień funkcyjny Hermann Diamanski zeznawał w 1959 roku, że Mengele nieodwołalnym gestem ręki decydował o życiu i śmierci tysięcy nowoprzybyłych nieszczęśników, rozdzielając ich na prawo i lewo. Następnie zaś „transporty, przeznaczone natychmiast do gazu, [były] dosłownie zgarniane”.

„Wydostali się w postaci dymu przez komin”

O tym, jak wyglądała selekcja wiemy między innymi z listu wysłanego w 1960 roku przez Verę Baasch do prokuratury we Freiburgu. Kobieta trafiła do Auschwitz wspólnie z matką 23 października 1944 roku. Po latach wspomniała:


Reklama


Zostałyśmy wyciągnięte z pociągu i musiałyśmy iść w kierunku rampy, gdzie stał Mengele wraz z innymi ludźmi z SS. Szłam z mamą, trzymając ją mocno pod rękę, a kiedy doszłyśmy przed Mengelego, ten ruchem dłoni zakomenderował, że jedna z nas ma iść w prawo, druga w lewo.

Trzymałam mamę mocno i chciałam ją zabrać ze sobą na stronę, którą mi wskazał, ale Mengele dał rozkaz esesmanom, żeby nas od siebie oderwali i w tym momencie zostałam oddzielona od matki. (…)

Inspiracją do napisania tego artykułu stała się nowa powieść Maxa Czornyja pt. Mengele. Anioł śmierci z Auschwitz (Wydawnictwo Filia 2022).
Inspiracją do napisania tego artykułu stała się nowa powieść Maxa Czornyja pt. Mengele. Anioł śmierci z Auschwitz (Wydawnictwo Filia 2022).

W godzinach rannych następnego dnia, kiedy stałyśmy około sześciu godzin nagie i mokre pod gołym niebem, po przejściu wszystkich okropności i zgoleniu włosów, jeden z esesmanów poinformował nas z polecenia Mengelego, że nasi bliscy wydostali się w postaci dymu przez komin.

(…) Z placu, na którym stałyśmy, można było zresztą zobaczyć, jak dym wydobywał się z komina, co znaczyło, że kominy pracują.


Reklama


„Wskazywał tych, których wybrał do zagazowania”

Z liczącego 1800 kobiet transportu zaledwie 250 zarejestrowano w obozie, reszta od razu została zamordowana. Z kolei węgierski dziennikarz Solti Dezso, który jako jedyny z blisko 50-osobowej rodziny przetrwał II wojnę światową, zapamiętał, że Mengele:

(…) był bardzo przystojny. Był niezwykle wypielęgnowany, co w tym smutnym otoczeniu szczególnie rzucało się w oczy. Miał bardzo gęste, ciemne włosy.

Selekcja transportu węgierskich Żydów w Auschwitz-Birkenau (domena publiczna).
Selekcja transportu węgierskich Żydów w Auschwitz-Birkenau (domena publiczna).

Przypominam sobie jego oczy, które były bardzo błyszczące. Naprawdę nie wyglądał na mordercę. Uderzył ojca laską w kark i skierował go na jedną stronę. Ja musiałem iść w stronę przeciwną.

Poza decydowaniem o losie nowoprzybyłych więźniów Mengele przeprowadzał również wielokrotnie selekcje wśród tych, którzy znajdowali się już za drutami. Tak wspomniał je Diamanski:


Reklama


Musiałem doktorowi Mengele składać meldunek zaraz podczas przekraczania terenu obozu. Więźniowie musieli podchodzić i ustawiać się grupami. Doktor Mengele szedł od grupy do grupy (…) i wskazywał tych, których wybrał do zagazowania. Idący za nim esesman zapisywał numery więźniów. (…)

Dostawałem potem listę takich więźniów, którzy zostali zapisani, i musiałem ustawić tych ludzi w jednej kolumnie. W tym samym dniu przewożono ich ciężarówkami do zagazowania. Zagazowywanie odbywało się jednak tylko wtedy, kiedy została wybrana większa liczba [ludzi]. Jeśli Mengele wybrał czterdzieści, pięćdziesiąt osób, zabijano je strzałem w tył głowy.

Oficerowie SS z Auschwitz-Birkenau na zdjęciu wykonanym latem 1944 roku. Mengele drugi od lewej (domena publiczna).
Oficerowie SS z załogi Auschwitz-Birkenau na zdjęciu wykonanym latem 1944 roku. Mengele drugi od lewej (domena publiczna).

„Jutro pojedziesz do sanatorium”

O tym, dlaczego Mengele nazywany był aniołem śmierci dobitnie świadczą również zaznania, które złożyła w 1968 roku obozowa pielęgniarka Ibolya Mann. Kiedy okazało się, że na jej bloku kilka kobiet urodziło, zbrodniarz:

(…) rozkazał, by noworodki przeniesiono do łaźni, gdzie pozostawiono je, aż umarły. Kobiety, które urodziły, zostały na rozkaz Mengelego zabrane następnym autem do gazu. Widziałam też na własne oczy, jak Mengele kazał przenieść na ciężarówkę rodzące kobiety i wywieźć je do gazu.

Podczas swoich niemal codziennych wizyt pytał każdego więźnia o samopoczucie. Jeśli więzień się skarżył, Mengele zwykł mówić: „Bądź dobrej myśli, jutro pojedziesz do sanatorium”. A myśmy wiedziały, co to znaczy: Jutro pójdziesz do gazu.

Ostatniej selekcji wśród więźniarek Auschwitz Mengele dokonał w grudniu 1944 roku. Zaledwie kilka tygodni przed wyzwoleniem obozu.

Podczas śledztwa prowadzonego na początku lat 70. Esther Peterseil relacjonowała: „musiałyśmy wszystkie iść do »sauny« i rozebrać się. Mengele wskazywał w tej selekcji dosłownie tysiące, tysiące kobiet i opróżnił pół Auschwitz. Selekcja trwała cały dzień”.

Szkic przedstawiający rekonstrukcję jednej z komór gazowych w Auschwitz-Birkenau. Został on przygotowany na powojenną wystawę (domena publiczna).

Przeznaczonych „do gazu” było tak wiele, że sam anioł śmierci stracił kontrolę i dlatego „możliwe było, że ryzykując wiele, żydowskie pisarki raportowe tu i tam opuszczały jakiś [numer]”. Właśnie tak stało się w przypadku Peterseil, która dzięki temu przeżyła.

Łącznie od maja 1943 do grudnia 1944 roku Mengele wziął udział w ponad 30 selekcjach w obozowym szpitalu. Biorąc pod uwagę tych, którzy zostali zamordowani tuż po przybyciu do obozu anioł śmierci miał na sumieniu kilkaset tysięcy ofiar.

Przeczytaj również o załodze Auschwitz-Birkenau. Ilu ludzi pracowało w fabryce śmierci i co dokładnie o nich wiadomo?


Reklama


Inspiracja

Inspiracją do napisania tego artykułu stała się nowa powieść Maxa Czornyja pt. Mengele. Anioł śmierci z Auschwitz. Ukazała się ona w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Filia.

Przerażająca historia opętanego szaleństwem pseudonaukowca

Bibliografia

  1. Gerald Posner, John Ware, Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz, Znak Horyzont 2019.
  2. Ulrich Völklein, Mengele doktor z Auschwitz, Prószyński i S-ka 2011.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.