Stalinowska wizja dziejów Polski. Jaką wersję przeszłości promowano w czasach czerwonego totalitaryzmu?

Strona główna » Historia najnowsza » Stalinowska wizja dziejów Polski. Jaką wersję przeszłości promowano w czasach czerwonego totalitaryzmu?

Stalinizm przyniósł próbę zasadniczej rewizji obrazu dziejów Polski. Z partyjnego nakazu tworzono obraz historii „wyzysku mas pracujących”, zgodnie z którym klęska we wrześniu 1939 roku była „konsekwencją niepodległości”.

[Bezpośrednio po II wojnie światowej] w edukacji szkolnej i uniwersyteckiej z braku „prawomyślnych” polskich podręczników obowiązywały przetłumaczone opracowania radzieckie, m.in. Historia ZSRR pod redakcją Anny Pankratowej. Szybko jednak sytuacja uległa zmianie. (…)


Reklama


Stalinowska wykładnia historii Polski nie doczekała się wprawdzie pełnej prezentacji w żadnym dziele, jednak jej zarys można dostrzec w ówczesnych, tym razem już polskich, podręcznikach.

Zdecydowanie na czoło wybija się w tym kontekście Historia Polski autorstwa Gryzeldy Missalowej i Janiny Schoenbrenner (1951, cztery wydania w latach następnych) będąca nie tylko podręcznikiem, ale także polecanym przez Ministerstwo Oświaty materiałem pomocniczym do nauki historii w szkołach. (…)

Sowiecki plakat propagandowy z początku lat 50.

Historia „wyzysku polskich mas pracujących”

Obraz historii Polski tworzony w pierwszej połowie lat 50. stanowił swoisty konglomerat treści wynikających z zaakceptowania podstawowych składników doktryny marksizmu-leninizmu oraz tych wątków narodowej przeszłości, które mogły zostać uznane za historyczną legitymację nowego systemu.

Główną osią syntezy nowego wizerunku narodowej przeszłości stała się teoria formacji społeczno-ekonomicznych. W podręczniku G . Missalowej i J . Schoenbrenner możemy przeczytać m .in.:


Reklama


Historia Polski uczy nas o zmianach, jakie zachodziły w naszej ojczyźnie od najdawniejszych czasów aż po dzień dzisiejszy […] . Dowiemy się, kto wytwarzał potrzebne do życia przedmioty, a kto z nich korzystał, jakie klasy korzystały z cudzej pracy, jak one sprawowały władzę w Polsce i jak klasy wyzyskiwane, budując swoją pracą coraz lepsze i dostatnie życie, bogacąc naszą kulturę, odpychane przez wyzyskiwaczy od dostatku i wiedzy przez długie wieki walczyły z krzywdą i wyzyskiem.

Poznając przeszłość, zrozumiemy, jak długą i ciężką drogę przeszły polskie masy pracujące do dni dzisiejszych, gdy Polska Ludowa, nasza ojczyzna, obala wyzysk i krzywdę, buduje szczęśliwe życie dla narodu polskiego, walczy o postęp i sprawiedliwość, buduje socjalizm .

Tekst stanowi fragment książki Rafała Stobieckiego pt. Historiografia PRL. Zamiast podręcznika (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2020).

„Niepodległość Polski źródłem klęski wrześniowej”

W tym nieco czytankowym fragmencie wykładu odnaleźć można bez mała wszystkie charakterystyczne cechy stalinowskiego obrazu dziejów Polski.

Mamy więc w nim tezę, zgodną z teorią formacji, że powstanie Polski Ludowej jest ostatecznym rezultatem polskiego procesu historycznego. W tym sensie nie dziwi zaprezentowana na kartach podręcznika „czarna legenda” II Rzeczypospolitej, przedstawianej jako „państwo niesuwerenne, rządzone przez obcych – francuskich, angielskich i amerykańskich – imperialistów, oparte na wyzysku mas pracujących”.


Reklama


Po lekturze wspomnianego podręcznika, ale także wielu innych podobnych w swojej wymowie opracowań czytelnik miał dojść do wniosku, że los II Rzeczypospolitej był niejako z góry przesądzony, jej historia nieuchronnie prowadziła do katastrofy we wrześniu 1939 roku, a „prawdziwe” dzieje Polski zaczęły się w 1945 roku.

Interpretacja ta nawiązywała wprost  do ideologicznego credo zawartego w teorii formacji – „czarna legenda” Polski przedwrześniowej miała być antytezą obrazu Polski Ludowej – „kraju budującego podstawy socjalizmu”.

Po latach Janusz Tazbir (2007) wspominał, jak jeden z historyków po wysłuchaniu kolejnej sesji o błędach i winach II Rzeczypospolitej miał powiedzieć, że przebiegała ona pod hasłem: „Niepodległość Polski źródłem klęski wrześniowej”.

Obszarnicy i masy ludowe

We wspomnianym fragmencie dostrzec można silnie obecną w kreowanym obrazie historii zasadę dychotomiczną. Tworzony w oparciu o nią wizerunek historii Polski wyznaczał wyraźną linię demarkacyjną między „dobrem” a „złem”, między „swoimi” i „obcymi”.

Historia Polski G. Missalowej i J. Schoenbrenner
Historia Polski G. Missalowej i J. Schoenbrenner. Wydanie z 1952 roku.

W narracji negatywną ocenę zyskiwały przede wszystkim działania podejmowane przez tzw. klasy posiadające (świec- cy i duchowni feudałowie, szlachta ze szczególnym uwzględnieniem magnaterii, burżuazja, ziemiaństwo czy – używając ówczesnego języka – „obszarnicy”). Pozytywnie natomiast interpretowano rolę w dziejach tzw. mas ludowych, zaliczając doń w różnych okresach historii stan kmiecy, ubogie rycerstwo, chłopów pańszczyźnianych, później przede wszystkim proletariat.

Dodatkowo krytycznie oceniano rolę niektórych instytucji, np. Kościoła katolickiego . W ten sposób marksistowskie dyrektywy metodologiczne nasycano treściami ideologicznymi łatwo poddającymi się instrumentalizacji.


Reklama


Walka klas i „świeckie żywoty świętych”

Wreszcie widocznym we wspomnianym cytacie atrybutem stalinowskiej wizji historii Polski, wynikającym z samej doktryny, był kolektywizm. Zgodnie z tą dyrektywą historia postrzegana była jako dzieje społeczności, grup ludzkich, a przede wszystkim (…) strukturalnych zjawisk.

Historię Polski przedstawiano jako obszar ścierania się różnych interesów grupowych, rywalizacji i konfliktów klas. Zwracano uwagę na ich materialne korzenie i społeczne tło. Podkreślano antagonistyczny i klasowy charakter wszystkich kategorii i instytucji świata społecznego – państwa, narodu, religii, gospodarki, Kościoła.

W stalinistycznej narrację szlachtę przedstawiono w najczarniejszych barwach.

W związku z tym, z nielicznymi wyjątkami, dyskredytowano rolę wybitnych jednostek i elit, traktując ich działania najczęściej jako efekt wąsko pojmowanych interesów klasowych, głębszych uwarunkowań w postaci np. społecznego zapotrzebowania. Choć z drugiej strony ówczesne biografie przywódców ruchu robotniczego pisane były w konwencji „świeckich żywotów świętych”.

„Socjalistyczny w treści, narodowy w formie”

Zarysowane wyżej założenia teoretyczno-metodologiczne próbowano połączyć z rewizją tego, co można by określić mianem historycznej matrycy dziejów Polski.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Nowa władza, co pełni zrozumiałe, pragnęła społecznej akceptacji, elementarnego zakorzenienia w przeszłości, poszukiwała takich obszarów historycznej pamięci, które mieściły się w ramach tradycji bezkonfliktowej i choć pozostawały poza światem teorii marksizmu-leninizmu, były pomocne z czysto ideologicznego punktu widzenia. Jak często podkreślano, nowy wykład historii miał być „socjalistyczny w treści i narodowy w formie”.

Z tym dążeniem wiązała się kategoria tzw. postępowych tradycji. Pojęcie to obejmowało wybrane i zredefiniowane wątki z narodowej przeszłości, które miały „obiektywnie” przybliżać społeczeństwo do epoki socjalizmu. Z tego punktu widzenia pozytywnie oceniano niektóre epoki, wydarzenia i postaci z dziejów Polski, doszukując się w nich zapowiedzi współczesnych przemian.


Reklama


Widać to dobrze na przykładzie ówczesnych interpretacji czasów Oświecenia. Stało się ono symbolem triumfu racjonalizmu i materializmu, wyzwolenia się spod wpływów Kościoła, wreszcie początków narodzin nowoczesnego narodu. Akcentowano te wydarzenia, które łączyły walkę o wyzwolenie narodowe i społeczne, np. uniwersał połaniecki, uwagę historyków zwracały postaci reprezentujące idee rewolucyjne, m.in. Hugo Kołłątaj.

Socjalistyczny panteon bohaterów narodowych

Dyrektywa zmierzająca do poszukiwania w historii Polski tzw. postępowych tradycji prowadziła także pośrednio do zmian w panteonie bohaterów narodowych. Pojawiły się w nim nowe postaci, wcześniej nieobecne na kartach podręczników historii.

Jakub Szela na XIX-wiecznym rysunku (domena publiczna).
Jakub Szela na XIX-wiecznym rysunku. W dobie stalinizmu promowano go na nowego bohatera narodowego.

„Odkryto” przywódców radykalnych ruchów chłopskich (Aleksander Kostka-Napierski, Jakub Szela), bohaterów jednego z nurtów ruchu robotniczego (Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski), których w kontekście wojny 1920 roku gloryfikowano jako przywódców „polskiego rządu rewolucyjnego”. Mieli oni być „świadkami prawdy klasowej” (określenie J . Tazbira), symbolami epoki, osobami, które w czasach feudalnych, kapitalistycznych głosiły postulaty sprawiedliwości społecznej.

Warszawski historyk dostrzegł w tym miejscu religijną analogię (niejedyną przecież w praktyce komunizmu) z „wylansowaną przez historiografię protestancką w XVI wieku teorią «świadków prawdy»”, traktowaną jako istotny argument w ich walce z polityką papiestwa.

W stalinowskim obrazie dziejów historia powróciła zatem jako zbiór przykładów (exemplów), „stawała się magazynem kostiumów wypożyczanych na kolejne obchody i świętowane w danym roku jubileusze” (…).

„Piłsudski, wysługujący się od lat niemieckiemu imperializmowi”

Towarzyszyła temu reinterpretacja dokonań tych Polaków, których miejsce we wspomnianym panteonie było niekwestionowane od czasów zaborów, np. Tadeusza Kościuszki, przedstawianego jako przywódca mas ludowych. Jednocześnie ostro potępiano bohaterów z okresu międzywojennego.


Reklama


W cytowanym podręczniku G. Missalowej i J. Schoenbrenner pisano: „10 listopada wrócił do Warszawy z więzienia w Magdeburgu Józef Piłsudski, dawny przywódca PPS, wysługujący się od lat niemieckiemu imperializmowi” . Niechlubnym symbolem epoki, także z powodu fałszowania źródeł, stała się książka Tadeusza Reka Pierwsze lata dyktatury Piłsudskiego w świetle sprawozdań sejmowych i senackich (1956).

Pesymistyczna, selektywna, ahistoryczna

Wyłaniająca się z ówczesnych prac wizja historii Polski była głęboko pesymistyczna, selektywna i ahistoryczna. Jej pesymistyczna wymowa nawiązywała poniekąd do tez tzw. krakowskiej szkoły historycznej. W tym przypadku jednak zostały one rozciągnięte poza rok 1795 i pozwalały odnieść teorię samozawinionego upadku nie tylko do końca XVIII stulecia, ale także do dziejów II Rzeczypospolitej (…).

Józef Piłsudski wygłaszający odczyt w sali Starego Teatru w Krakowie. Listopad 1924 roku (domena publiczna).
Dla oczernienia Józefa Piłsudskiego posuwano się nawet do fałszowania źródeł.

Jej selektywność wiązała się m.in. z położeniem nacisku głównie na przemiany w sferze gospodarczej i konflikty klasowe, co w dużym stopniu eliminowało lub marginalizowało inne sfery dziejowej rzeczywistości, m.in . jej świadomościowy wymiar. Wreszcie ahistoryczny zabieg identyfikujący Polskę Piastów z Polską Rzeczpospolitą Ludową, wykreślający z kart narodowej historii dzieje Kresów, oznaczał pozbawienie narodowej przeszłości jej wielokulturowości i dużej części duchowej tożsamości.

Nowa rzeczywistość

Generalnie wszystkie te zabiegi prowadziły do ubezwłasnowolnienia historiografii i historyków. Ryzykując pewne uproszczenie, można powiedzieć, że rola tych ostatnich została sprowadzona jedynie do „naukowego” uzasadnienia procesu następowania po sobie kolejnych formacji prowadzących nieuchronnie do triumfu socjalizmu-komunizmu w skali globalnej i nasycenia jego obrazu argumentacją historyczną.


Reklama


Dalszą konsekwencją aplikacji na polskim gruncie takiej wizji nauki historycznej był brak możliwości kontynuowania przez wielu historyków przedwojennych „wrogich ideologicznie” zainteresowań (przykładem może być w tym kontekście porzucenie przez Ludwika Kolankowskiego i wielu innych badaczy tematyki jagiellońskiej).

Przeczytaj też o tym, ilu polskich historyków zginęło w II wojnie światowej. Straty dla nauki i kraju były niepowetowane

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Rafała Stobieckiego pt. Historiografia PRL. Zamiast podręcznika. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w 2020 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Pierwsza kompleksowa próba spojrzenia na fenomen polskiej historiografii socjalistycznej

Autor
Rafał Stobiecki
8 komentarzy

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.