Aniela Pająkówna miała dużo więcej szczęścia od innych polskich artystek próbujących robić karierę w Paryżu. Była tylko córką stangreta, ale pracodawcy ojca ufundowali dla niej stypendium pozwalające pewnie stawiać pierwsze kroki w świecie sztuki. „Jej kariera rozwijała się powoli, bez większych wstrząsów” – pisze Sylwia Zientek w książce Polki na Montparnassie. Tak było w każdym razie do czasu, aż „na scenę życia Anieli wkroczył sam demon”.
Życie Anieli bezpowrotnie zmienia się w zaledwie jeden wieczór. 5 czerwca 1899 roku we Lwowie odbywa się wzbudzający wielkie zainteresowanie odczyt o Chopinie. Pająkówna zajmuje miejsce na widowni i wyczekuje pojawienia się na scenie prelegenta, o którym krążą już legendy.
Reklama
Jest nim opromieniony sławą w Galicji, Kongresówce i Berlinie pisarz, poeta, dramatopisarz Stanisław Przybyszewski – największa literacka gwiazda, określana przez młodych wyznawców jako „meteor”, „mag”, „szatan” czy „demon”.
Aniela nie może uwierzyć, że zaraz osobiście wysłucha słów uwielbianego pisarza. Jest wierną czytelniczką krakowskiego dwutygodnika literackiego „Życie”, którego Przybyszewski jest redaktorem naczelnym. W piśmie tym w styczniu tego roku ukazał się Confiteor– tekst Przybyszewskiego uznany za artystyczny program modernistów, w którym pierwszy raz pada hasło „sztuka dla sztuki”. Pająkówna wysłała do redakcji list, oferując wsparcie finansowe dla tak przełomowego pisma i jego autorów.
Der geniale Pole
Przybyszewski zamieszkał w Krakowie jesienią poprzedniego roku – uległ namowom młodopolskich artystów i w końcu zgodził się na objęcie posady redaktora „Życia”. Towarzyszyła mu żona Dagny Juel – norweska pianistka, poetka i pisarka oraz dwoje ich dzieci. Przybył opromieniony sławą, jaką nieoczekiwanie zdobył w Berlinie dzięki swoim pisanym po niemiecku filozoficznym tekstom.
Mówiono tam o nim „der geniale Pole”, który swoim piórem „szopenizuje” język niemiecki. Na 1899 rok przypada apogeum dekadenckich nastrojów, a Przybyszewski znajduje się w szczytowym momencie sławy.
Reklama
Czerwcowy, z założenia krótki pobyt Przybyszewskiego we Lwowie wywoła trzęsienie ziemi w życiu co najmniej czworga ludzi: Dagny Juel, poety Jana Kasprowicza, jego żony Jadwigi oraz Anieli Pająkówny.
Przybyszewski korzysta z gościny Kasprowiczów. Małżonka poety, Jadwiga od początku wpada mu w oko, prawdopodobnie oboje czują do siebie coś szczególnego. „Jego żona jest najsłodszym stworzeniem, jakie pomyśleć można i bardzo subtelna, bardzo filigranowa, bardzo piękna” – donosi w liście do przebywającej w Zakopanem Dagny.
Trzydziestoletnia Jadwiga i Przybysz bez specjalnych skrupułów nawiązują romans, co nie przeszkadza „magowi” jeszcze w trakcie tego samego pobytu we Lwowie budować bliskich relacji z innymi kobietami.
Jedną z nich jest Aniela Pająkówna, która po odczycie zdobywa się na odwagę i podchodzi do prelegenta, aby przedstawić mu się i zapewnić o swoim podziwie dla jego twórczości i działalności „Życia”.
Życie, śmierć i pijatyka do nieprzytomności
Spotkają się ponownie, tym razem na osobności. Ta ambitna malarka wydała mu się interesująca. Takie kobiety najbardziej go pociągały – wrażliwe, ujmujące fizycznie, oczytane i pełne pasji dla literatury i sztuki. Z łatwością, a jednocześnie z wirtuozerią był w stanie sprawić, że te „duchowe siostry” w mig ulegały jego tajemniczemu i dekadenckiemu urokowi.
Ona ma trzydzieści jeden lat i reputację zdolnej, obiecującej malarki, a także comiesięczną pensję w wysokości 150 florenów. On trzydzieści pięć i jest bożyszczem dla młodego pokolenia. A także alkoholikiem o destrukcyjnej osobowości. Oprócz tego ma żonę i piątkę dzieci z dwiema kobietami.
Reklama
Syn i córka są owocem małżeństwa z Dagny, zaś dwóch synów i córka urodziło się w Berlinie, gdy Przybyszewski żył w wolnym związku ze swoją dawną uczennicą gry na fortepianie Martą Foerder. Kobieta ta, będąc w czwartej ciąży ze Stachem popełniła samobójstwo, gdy ten definitywnie z nią zerwał.
Przybyszewski prowadzi hulaszcze życie. Ponoć odprawia czarne msze, wyznaje wiarę w szatana i studiuje satanistyczne dzieła. Podczas gdy Dagny, coraz bardziej przytłoczona ponurą krakowską atmosferą wychowuje dzieci i z trudem znosi materialną nędzę, Stachu wieczór w wieczór dyskutuje na temat tajemnicy życia i śmierci, a przede wszystkim pije do nieprzytomności w knajpie Paon.
Otoczony wpatrzonymi w niego wyznawcami, zapomina o kłopotach finansowych (ma masę długów i zobowiązań) i literackiej mieliźnie, na której utknął.
Ale Aniela widzi w nim tylko wybitnego artystę, głos pokolenia – mistrza, który odsłania w swoich tekstach mroczne tajemnice i egzystencjalny ból. Czci go niczym boga sztuki i jest gotowa na wszystko, aby tylko wielki „mag” odwzajemnił jej intensywne uczucia. Nigdy dotąd nie spotkała mężczyzny o tak porywającej osobowości, nigdy nie czuła takich pragnień i podniosłości.
Reklama
Tylko śpiesz się. Dziś na papierosa nawet nie mam
Kilka tygodni po spotkaniu – w sierpniu – Pająkówna otrzymuje list od Przybyszewskiego. Stanisław już prosi ją o pożyczkę trzydziestu reńskich, bez której to kwoty kolejny numer „Życia” może się w ogóle nie ukazać.
„Moje kochane, serdeczne dziecko. Nie wiem jak Ci podziękować za Twoje serce i Twoją miłość ku mnie. Takie to czyste, jasne i dobre” – pisze do niej poufale. Podpisuje się jako „Stach – brat i jedyny Twój przyjaciel”. Aniela oczywiście przekazuje pieniądze. Stanisław „ścieli się u stóp”. Jest szczęśliwa, że może pomóc.
W tym czasie Przybyszewski niemal codziennie wysyła list do Jadwigi Kasprowiczowej. Zadurzył się w niej kompletnie. Trawi go gorączka pożądania. Zapewnia, że ją kocha, tęskni i pragnie jej ciała. Jak wyjaśnia, widzi w tym związku fatalizm losu, kocha, bo pisane mu jest cierpienie.
Mija ledwie kilkanaście dni, a Przybyszewski ponownie zwraca się do Anieli po pożyczkę. Tym razem brakuje mu, by opłacić pobyt żony i dzieci w Zakopanem. „Tylko spiesz się – pisze. – Dziś już na papierosa nawet nie mam”. Zapewnia, że opowiedział już Dagny o dobrej i szlachetnej przyjaciółce Anieli. Nazajutrz w liście do Jadwigi pisze: „Teraz mi już zupełnie dobrze, wystarałem się trochę pieniędzy – i jakoś mi raźniej. […] Całuję ręce i nogi Twoje”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
To zła, przewrotna i potworna kobieta
W kolejnych miesiącach 1899 roku znajomość Anieli z Przybyszewskim nabiera rozpędu. Dynamikę tej relacji od początku wyznaczają finansowe potrzeby Stacha. Aniela nigdy nie zawodzi, a ten korzysta z jej hojności z coraz większą swobodą.
W październiku Przybyszewski zwraca się do niej w listach „Najdroższa Nelly”. Kiedy prosi, jest służalczo miły, gdy już otrzyma od niej pieniądze i list, odpowiada lakonicznie. Zwykle użala się nad swoim ciężkim losem, skarży się na życiowe trudy i masę przeciwności. Pojawia się też wątek Jadwigi Kasprowiczowej, o której Stach pisał Anieli, stawiając się w roli ofiary nękanej przez żonę poety.
Reklama
Jak wynika z zachowanej korespondencji Przybyszewskiego, Aniela kieruje do niego długie, z pieczołowitością komponowane listy z odniesieniami do sztuki. Niestety żaden z nich nie przetrwał do dzisiaj – Stachu zapewne szybko się ich pozbywał.
Jesienią w listach do Pająkówny rzekomo przygnębiony i zdenerwowany Stachu narzeka na Jadwigę, która – jak się obawia – wywoła jakiś skandal. „Zapalczywa nienawiść bucha z jej listów” – donosi, a kilka dni później użala się nad sobą: „To zła, przewrotna i potworna kobieta, która tylko o sobie myśli i o swojej małej ambicji, na śmierć mię zamęcza. Dzień w dzień przerażające listy, na gwałt grozi samobójstwem, robi niesłychane wyrzuty, że ja im rozbiłem gniazdo rodzinne, że ja wszystkiemu winien, tam krzty miłości nie ma, tylko jakaś wstrętna ambicja. […] A wiesz jak bardzo moje stanowisko przez tę kobietę podkopane”. W dalszej części listu znowu pojawia się kwestia finansowego wsparcia.
Tymczasem następnego dnia do Jadwigi kieruje list, rozpoczynając od „Najdroższa moja”. W kolejnym liście: „Słodyczy moja, mój raju najukochańszy. […] Och Ty jedyna, najsłodsza, jak niewysłowienie Cię kocham”. A w krakowskim domu czeka na niego Dagny.
Dla duszy dwa razy dwa może być milion
Ta dwulicowość „demona” była jednym z wielu aspektów jego toksycznej osobowości. Tadeusz Boy-Żeleński w Ludziach żywych tak wspominał Przybyszewskiego:
Nie miał prawie poczucia rzeczywistości. Życie było dla niego snem, wizją. Fakt był zawsze tylko materiałem uczuciowym. »Dla duszy dwa razy dwa może być milion«. Kiedy żyłem z nim blisko, nieraz słyszałem, jak opowiadał to samo zdarzenie, nigdy dwa razy tak samo. Dlatego nie dziwmy się, że w rzeczy, która go tak silnie uczuciowo obchodziła, musiał dojść do coraz wyraźniejszego przekształcenia faktów.
Reklama
Aniela nie czuła się wcale wykorzystywana, była szczęśliwa, że może pomóc komuś tak genialnemu jak Przybyszewski, przyczynić się do ocalenia cennego źródła kultury, za jakie uważała „Życie”. Jako beneficjentka funduszy otrzymywanych od „Medyceuszy”, czuła się w obowiązku podzielić się nimi z innym artystą, który potrzebował ich teraz bardziej niż ona. Zapewne liczyła, że zdobędzie serce Stanisława.
Przybysz jest pijak nałogowy
Zaangażowanie Pająkówny w relację z Przybyszewskim musiało być zauważone i budzić niepokój, skoro w pisanym do niej liście jej dobrodziejka Helena Pawlikowska, swego czasu zafascynowana autorem Confiteora (ona właśnie zapoznała Anielę z tekstami publikowanymi w „Życiu”), w listopadzie ostrzegała ją:
Przybysz jest alkoholik nałogowy, po prostu pijak, który jednak nigdy pijanym się nie wydaje. Ja sądzę, że pisze, będąc bardzo ekscytowanym, w rodzaju rozmaitych faz delirium tremens, pisze te dziwne, a jednak piękne rzeczy. […]
Obawiała się– jak się okazało – słusznie, że Przybyszewski wykorzysta Anielę. Ostrzeżenia nie działają. W grudniu Aniela znowu daje Stachowi pieniądze i „zawstydza [go] swoją nieskończoną dobrocią”. Jednocześnie ze strony Przybysza padają prorocze słowa: „Tyś biedna, bardzo biedna Nelly, żeś się tak krwawo do mnie przywiązała”.
Żona, dzieci i Aniela
Na początku 1900 roku „Życie” jest na krawędzi upadłości. Przybyszewski traci dofinansowanie do pisma, czuje się zdradzony i oszukany. Wylewa swoje żale Anieli, ta przesyła pieniądze. Tymczasem cały Kraków huczy od plotek na temat jego romansu z Jadwigą Kasprowiczową. Dagny, chcąc zmusić Stacha, aby ratował ich związek, zostawia chwilowo dzieci, opuszcza krakowskie mieszkanie przy Karmelickiej i wyjeżdża. Najpierw udaje się do Paryża, następnie do Pragi, stamtąd do rodzinnej Norwegii.
Stach i tym razem może liczyć na pomoc nowej przyjaciółki. W okresie kryzysu Aniela jest mu ogromnym wsparciem, już nie tylko finansowym. Pomaga nawet zajmować się jego córką Iwcią, i przyjmuje odprawioną służącą Przybyszewskich.
W końcu „Życie” upada i Przybyszewski traci stałe źródło utrzymania. Dagny i jego dzieci żyją w nędzy. On ma jednak na podorędziu Anielę, a ona miesięczną pensję od Pawlikowskich.
Nie narażaj ich sobie, proszę, błagam Cię
O działalności twórczej Pająkówny w tym okresie niewiele wiadomo. Gdy sensacyjna informacja o romansie żony Kasprowicza z Przybyszewskim obiegła Kraków i Lwów, Pająkówna przeżyła szok. Ale woli wierzyć, że kiedyś on przekona się do niej, prawdziwej artystki. Dwie pokrewne dusze w końcu się odnajdą.
Reklama
Zdając sobie sprawę, że Aniela ma złamane serce, pani Helena pisze do niej: „Może Ci było lepiej, gdybyś nas była na drodze życia nie spotkała i nie dojrzała przez nasze pośrednictwo szerszych horyzontów. Ale stało się, musi już tak być, jak jest, Bóg świadkiem, że chcieliśmy dobrze […]”.
Sam Przybyszewski obawiał się reakcji ze strony państwa Pawlikowskich i utraty źródła finansowania, przestrzegał więc Anielę, aby nie przyjeżdżała do Krakowa, by go spotkać.
„Wiesz, co ci Pawlikowska pisała. Nie narażaj ich sobie, proszę, błagam Cię” – pisał. Do spotkania Pająkówny ze Stachem jednak dojść musiało, bo w listach pojawił się bardziej intymny ton i zapewnienia o miłości. Wiosną 1900 roku w liście do Anieli sugeruje, że czeka ich wspólna przyszłość.
Najdroższa moja Nelciu, jak ja ci bezgranicznie jestem wdzięczny za twoją miłość, za wszystkie poświęcenia. Ale teraz już należymy do siebie i wszystko jest nam wspólne – i rozkosz, i troski, i szczęście, i ból. Nieprawda? […] Widzisz, słodki Nelutek, nie mam teraz nikogo prócz ciebie. Ty jedyna, któraś wszystko robiła, co tylko człowiek zrobić jest w stanie.
Reklama
W liście Stach w okrutny sposób wyraża się o Dagny: „Dusza moja ją wypluła, ale nie mogę pozwolić, by matka moich dzieci zmarniała. Słuchaj, Neluś, pomóż mi, najdroższe dziecko, z nią załatwić, a potem będziemy wolni. Ty i ja. Znamy się, ty mnie trochę znasz, ja cię dobrze znam i chcę, i pragnę być z tobą razem. Przyjedź tylko, długo, długo pomówimy ze sobą”. Pająkówna brała te zapewnienia na serio. Słała pieniądze i czekała na cud.
Czekaj na mnie dziś od 4-ej do 6-ej po południu
Latem 1900 roku pisarz wyjeżdża do Lwowa, by skoncentrować się na twórczości. Aniela wciąż przekazuje mu pieniądze, opiekuje się córką Przybyszewskiego i wyjeżdża z nią do Czywczyna koło Żabiego. Mieszka tam z dziewczynką u swojego brata, leśniczego.
Gdy w sierpniu Przybyszewski zostaje okradziony, natychmiast prosi Anielę o przesłanie reszty oszczędności, jakie miała odłożone na książeczce. Pająkówna wysyła pieniądze.
Zimą Stachu pisze: „Najdroższa moja, czekaj na mnie dziś od 4-ej do 6-ej po południu. Przyjdę z całą pewnością”. Tej zimy Stanisław wielokrotnie sypia z Anielą w jej pracowni. Ona poznaje smak miłości, jaka opętała Martę, Dagny, Jadwigę i zapewne kilka innych kobiet.
Lawirowanie między Jadwigą, Anielą i żoną, która nagle wyraziła chęć pojednania staje się coraz trudniejsze. Dagny chce przyjechać do Lwowa i przerażony Przybyszewski postanawia jak najszybciej stamtąd uciec, aby uniknąć spotkania kochanki i żony.
Reklama
Wyjeżdża do Krakowa, zostawiając córkę pod opieką Anieli. Nie ma nawet czasu pożegnać się osobiście. Zostawia kartkę: „Nie myślałem, że kobieta umie być taką, jaką Ty jesteś”. Kilka tygodni później Pająkówna orientuje się, że jest w ciąży.
Po tym, jak Aniela poinformowała Przybyszewskiego o swoim stanie, korespondencja nagle ustaje. Przekazy pieniężne prawdopodobnie także, bo autor Confiteora skarży się teraz na problemy finansowe Jadwidze, z którą romans trwa.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Sylwii Zientek pt. Polki na Montparnassie. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Agora w 2021 roku.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.