Starożytny Rzym w czasach cesarzy. Tak wyglądały realia życia mieszkańców największego miasta antyku

Strona główna » Starożytność » Starożytny Rzym w czasach cesarzy. Tak wyglądały realia życia mieszkańców największego miasta antyku

Prowadzone przez setki lat podboje sprawiły, że do stolicy starożytnego Rzymu płynęły niewyobrażalne bogactwa. Żadna inna metropolia antyku nie mogła się równać wielkością i przepychem z Wiecznym Miastem. O tym, jak prezentowały się realia życia nad Tybrem w czasach cesarzy pisze Guy de la Bédoyère w książce pt. Populus.

Za panowania Wespazjana (69–79) Rzym był podzielony na czternaście dzielnic, w których rzekomo znajdowało się 265 skrzyżowań ulic, a każde z nich pozostawało pod opieką duchów zwanych larami.


Reklama


Liczba mieszkańców stolicy starożytnego Rzymu

Skrzyżowania te odgrywały istotną rolę w wyznaczaniu granic od dawna ustalonych dzielnic miasta 29 nazywanych vici – co pierwotnie oznaczało osadę. Od czasów Augusta były one nadzorowane przez specjalnych urzędników, vicomagistri. Kult larów stanowił kluczowy element życia społeczności tych dzielnic, podkreślając ich odrębność i tożsamość.

Dziś fizyczne ślady dzielnic można odnaleźć jedynie w ruinach Ostii i Pompejów. Połączenie trzech dróg określano mianem trivium – to właśnie od tego słowa pochodzi współczesny termin „trywialny”, ponieważ takie miejsca uchodziły za pospolite i nieistotne. Uosabiała je bogini Trivia, związana również z cmentarzami i magią.

Fragment makiety starożytnego Rzymu, na którym widać centrum Wiecznego Miasta (Karmakolle/CC BY-SA 4.0).
Fragment makiety starożytnego Rzymu, na którym widać centrum Wiecznego Miasta (Karmakolle/CC BY-SA 4.0).

Ludność każdej dzielnicy – licząca średnio około 3000–4000 osób, co wynika z szacunkowej populacji Rzymu, która mogła sięgać nawet miliona – prawdopodobnie znała się przynajmniej powierzchownie, żyjąc i pracując w bliskim sąsiedztwie.

Cechy w Wiecznym Mieście

Mężczyźni często uczestniczyli w działalności lokalnych cechów (collegia), które zazwyczaj skupiały się wokół wspólnego zawodu, udziału w kulcie religijnym lub, jak też bywało, obu jednocześnie. Te organizacje były zdominowane głównie przez wyzwoleńców i pozwalały im nadrabiać brak praw politycznych poprzez zdobywanie prestiżu i wpływów w swoich społecznościach.

Dzięki cechom wyzwoleńcy nie tylko zyskiwali uznanie w środowisku, ale również odgrywali ważną rolę w kształtowaniu życia społecznego i religijnego miasta. Te organizacje miały własne statuty, kalendarze, urzędników oraz przeprowadzały wewnętrzne wybory.

Ich działalność i wpływy sięgały zarówno sfery religijnej, jak i głównego nurtu polityki. Przynależność do cechu była źródłem prestiżu, a jego członkowie wspierali się nawzajem w różnych aspektach życia. Cechy działały też jako frakcje polityczne.


Reklama


Bardziej wpływowi członkowie, pełniący rolę patronów, wykorzystywali swoje stanowiska do angażowania klientów w interesy handlowe oraz do zapewnienia wsparcia, także siłowego, zarówno na swoją korzyść, jak i na rzecz swoich własnych patronów, wśród których nie brakowało senatorów.

W rezultacie cechy stały się znaczącymi graczami na rzymskiej scenie politycznej i gospodarczej. Rywale polityczni często korzystali z poparcia różnych cechów, co prowadziło do napięć, które łatwo przeradzały się w przemoc. Rytuały oraz powiązania z kultami religijnymi sprawiały, że przypominały one bardziej współczesne loże masońskie niż zwykłe zrzeszenia zawodowe.

Tekst stanowi fragment książki Guya de la Bédoyère'a pt, Populus. Jak żyli i umierali starożytni Rzymianie (Prószyński i S-ka 2025).
Tekst stanowi fragment książki Guya de la Bédoyère’a pt. Populus. Jak żyli i umierali starożytni Rzymianie (Prószyński i S-ka 2025).

Chaos i nieprzerwany hałas

Rzym, ze swoim nieustannym ruchem ulicznym i aktywnością na 265 skrzyżowaniach, tonął w chaosie i nieprzerwanym hałasie. Przechodniów ogłuszał huk żelaznych obręczy kół wozów, które z impetem uderzały o nierówne drogi brukowane wulkanicznymi kamieniami. Musieli oni schodzić z drogi bogaczom, którzy zawsze wymuszali pierwszeństwo. Juwenalis, opisując panujący w Rzymie nieustanny zgiełk, narzekał, że w tym mieście spać mogą tylko zamożni.

Marcjalis wyjaśniał w jednym z epigramów, dlaczego tak często ucieka do swojej willi w Nomentum (dzisiejszej Mentanie), niewielkim miasteczku oddalonym o około 30 kilometrów od Rzymu. Skarżył się na krzyki nauczycieli szkolnych, hałas piekarzy i kotlarzy, brzęk monet rzucanych na stoły bankierów, a nawet na nocne hałasy, gdy mieszkańcy tłukli garnkami i patelniami podczas zaćmień Księżyca, aby odpędzić złe duchy.


Reklama


Uprzywilejowanie zamożnych Rzymian

Zamożni Rzymianie i ich żony przemierzali ulice w lektykach, jak choćby Afer, który ostentacyjnie kazał się nosić „na ramionach sześciu kapadockich niewolników”. Przechodnie musieli ustępować miejsca, gdy lektyki przeciskały się przez tłum, a ich właściciele wygodnie wylegiwali się wewnątrz, ukryci za zasłonami, by odgrodzić się od pospólstwa.

Za nimi, w pośpiesznym poddaństwie, podążała „gromada starannie wypielęgnowanych klientów”, demonstrując swoje podporządkowanie. Nawet po śmierci przedstawiciel elity cieszył się wyjątkowym statusem. Jego ciało, ułożone w pozycji siedzącej, było najpierw uroczyście przenoszone na podium na Forum Romanum, gdzie krewny wygłaszał do tłumu mowę pochwalną, sławiąc dokonania zmarłego.

Najbogatsi starożytni Grecy i Rzymianie czerpanie dochody ze swych ogromnych majątków ziemskich (domena publiczna).
Starożytny rzymski bogacz niesiony w lektyce. Wyobrażenie XIX-wiecznego artysty (domena publiczna).

Następnie zwłoki były obnoszone ulicami miasta, by w końcu zostać skremowane i pochowane wzdłuż dróg leżących poza granicami Rzymu. Ludzie zmuszeni ustępować miejsca zmarłym wielmożom to przede wszystkim zwykli obywatele oraz liczne rzesze niewolników i wyzwoleńców próbujących wykonywać swoje codzienne obowiązki.

Jedni zmierzali do łaźni, inni może wybierali się na spacer po jednym z wielkich eleganckich ogrodów publicznych i kompleksów rekreacyjnych, takich jak portyk Liwii. Jednak wszyscy ryzykowali, że zostaną brutalnie zepchnięci na bok przez żołnierzy, którzy w razie sprzeciwu nie wahali się użyć siły wobec protestujących.


Reklama


Postrzegania cudzoziemców

Rzymianie bez skrupułów postrzegali cudzoziemców przez pryzmat stereotypów. Herodian opisywał Eklektosa, który był szambelanem Kommodusa, jako „typowego Egipcjanina”, działającego pod wpływem emocjonalnych impulsów. Pliniusz wspominał o „fałszywości Greków”, natomiast Cyceron ostrzegał, że wielu z nich to oszuści i ludzie niegodni zaufania, doradzając swojemu bratu Kwintusowi, by zachował czujność podczas pełnienia funkcji namiestnika prowincji w Azji.

Natomiast niektóre z najwspanialszych relacji o Rzymie pochodzą od tych, którzy przybyli do miasta z odległych zakątków świata. Grecki mówca Eliusz Arystydes odwiedzający Rzym za panowania Hadriana był oszołomiony rozmiarami i bogactwem miasta. Opisał je jako miejsce, w którym można znaleźć wszystko, co kiedykolwiek stworzono na świecie.

Posąg Eliusza Arystydesa ze zbiorów Muzeum Watykańskiego (Sailko/CC BY-SA 3.0).
Posąg Eliusza Arystydesa ze zbiorów Muzeum Watykańskiego (Sailko/CC BY-SA 3.0).

Niektórzy Rzymianie, głównie urzędnicy, żołnierze lub kupcy, wyruszali w dalekie podróże zarówno po rzymskich terytoriach, jak i poza ich granice. Wśród nich byli tacy, którzy przywozili do Rzymu łupy wojenne, dzieła sztuki i trofea, na przykład zdobyte w greckim Koryncie po zwycięstwie Rzymu w 146 roku p.n.e. Dla bardziej zachłannych i ostentacyjnych przedstawicieli elity posiadanie oraz wystawianie takich przedmiotów w mieście stało się symbolem prestiżu.

W 139 roku p.n.e. rzymska misja dyplomatyczna pod przewodnictwem Scypiona Emilianusa, zwycięzcy trzeciej wojny punickiej, dotarła do Aleksandrii, aby ocenić sytuację w Egipcie. Scypion i jego towarzysze byli oszołomieni bogactwem oraz imponującą architekturą egipskich miast, lecz nie mogli pojąć, dlaczego rządzący nie potrafią w pełni wykorzystać potencjału swojego kraju.


Reklama


Wojaże Lucjusza Memmiusza

W tym czasie Egipt szybko chylił się ku upadkowi pod rządami ostatnich faraonów z dynastii Ptolemeuszów, których władza w coraz większym stopniu zależała od wsparcia Rzymu. W 116 roku p.n.e. w pobliżu Asuanu, na wyspie File ze świątynią Izydy, trzej lub czterej rzymscy kupcy pozostawili inskrypcję opatrzoną ich imionami. Z pewnością istniała cała rzesza innych podobnych koniunkturalistów, którzy odwiedzali Egipt w poszukiwaniu korzyści. W 112 roku p.n.e. do Egiptu zawitał także rzymski senator Lucjusz Memmiusz.

Choć jego kariera jest słabo udokumentowana, przetrwał papirus opisujący jego podróż. Memmiusz przybył do Aleksandrii, planując rejs w górę Nilu, aby odwiedzić najważniejsze zabytki i atrakcje. Został przyjęty z uniżoną gorliwością przez miejscowych organizatorów, którzy zadbali o to, by wszędzie, gdzie się pojawiał, był witany z „wielkim przepychem”.

Aleksander założył wiele miast na trasie swoich podobjów. Na ilustracji wyobrażenie Aleksandrii w czasach ptolemejskich (domena publiczna).
Wyobrażenie Aleksandrii w czasach ptolemejskich (domena publiczna).

Wręczono mu nawet przysmaki, które miał rzucać świętemu krokodylowi. Przetrwanie tego papirusu to dzieło przypadku, ale jego treść dowodzi, że istniały łatwo dostępne środki transportu do Egiptu oraz dobrze rozwinięty przemysł turystyczny.

Po powrocie do Rzymu podróżnicy opowiadali o swoich doświadczeniach, co wzmacniało rosnące zainteresowanie Egiptem, szczególnie jego sztuką i religią, choć dopiero w 30 roku p.n.e. stał się on rzymską prowincją. Oryginalne egipskie zabytki zaczęły trafiać do Rzymu i Italii, a jednocześnie rozwinął się rodzimy przemysł artystyczny. Wykorzystywał on egipskie motywy i symbolikę, tworząc tak zwane nilotica, które zdobiły rzymskie domy oraz przestrzenie publiczne. (…)


Reklama


Nierówności starożytnego Rzymu

Kosmopolityczną populację tętniącego życiem Rzymu cechowały nierówności tamtej epoki. Poza rodziną cesarską najbogatsi byli ludzie tacy jak bracia Kwintyliusze, którzy pod koniec II wieku n.e. wznieśli przy Via Appia olbrzymią rezydencję.

Monumentalne ruiny, dorównujące wielkością budynkom użyteczności publicznej, do dziś stanowią dominujący element krajobrazu w zachodniej części miasta, przy trasie z lotniska Ciampino. Najubożsi byli najniżsi rangą niewolnicy, zwykle jeńcy z rzymskich podbojów. Nawet w takim systemie istniały jednak szanse na awans społeczny.

Starożytna rzymska mozaika przedstawiająca niewolnice pomagające swej pani (Fabien Dany/CC BY-SA 2.5).
Starożytna rzymska mozaika przedstawiająca niewolnice pomagające swej pani (Fabien Dany/CC BY-SA 2.5).

Niewolnik mógł zostać wyzwolony, wyzwoleńcy zaś mieli możliwość dorobienia się na handlu i zapewnienia swoim synom szansy na zdobycie wysokiego urzędu. Urbanus i Klarus, wyzwoleni przez Aulusa Memmiusza tego samego dnia, przyjęli zgodnie z obyczajem jego nazwisko.

Po śmierci Klarusa Urbanus zlecił wykonanie nagrobka przy Via Appia, upamiętniając ich dożywotnią przyjaźń. Innym takim wyzwoleńcem był Euhodus, który sam ufundował sobie pomnik. Udało mu się osiągnąć sukces w sprzedaży pereł na Via Sacra w Rzymie. Dorobił się na tyle, że mógł kupić własnych niewolników, a następnie ich również wyzwolić.

Co ciekawe, w swoim grobowcu zarezerwował miejsca wyłącznie dla nich, podkreślając, że absolutnie nikt inny nie zostanie tam pochowany. Niektórzy niewolnicy gromadzili wystarczająco dużo pieniędzy, by kupić sobie wolność i dobrze prosperować.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Guya de la Bédoyère’a pt. Populus. Jak żyli i umierali starożytni Rzymianie (Prószyński i S-ka 2025). Przekład: Magdalena Rychlik.

Jak żyli i umierali starożytni Rzymianie

Autor
Guy de la Bédoyère

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.