Stefania Flekówna. Kobieta, dzięki której Polacy przestali wierzyć w kłamstwa okupantów

Strona główna » XIX wiek » Stefania Flekówna. Kobieta, dzięki której Polacy przestali wierzyć w kłamstwa okupantów

Skromnie twierdziła, że zupełnie nie wie co robi. Ale to za jej sprawą dziesiątki tysięcy Polaków przestały wierzyć w kłamstwa okupantów

Gdy okupacyjna cenzura wciąż działała w najlepsze, a o zasługach legionistów nie wolno było nawet szeptać, ona stanęła na czele administracji największego podziemnego pisma o patriotycznym rysie.


Reklama


Stefania Flekówna była amatorką, co sama otwarcie przyznawała. Miała wprawdzie za sobą zaszczytną służbę w Polskiej Organizacji Wojskowej, ale o mediach nie wiedziała nic. Mimo to stanęła na czele administracji „Rządu i Wojska” – największego i najbardziej wpływowego pisma niepodległościowego wydawanego pod niemiecką okupacją.

Dyskretna, pomysłowa i skrupulatna

„Rząd i Wojsko” drukowano od 1916 roku. Początkowo w trzech tysiącach egzemplarzy, potom w pięciu. Wreszcie nakład osiągnął zawrotną jak na ówczesne warunki liczbę dziesięciu tysięcy sztuk. Czasopismo wyjaśniało linię Józefa Piłsudskiego, rzucało prawdziwe światło na przebieg wojny i demaskowało posunięcia władz.

„Trzeba było pracować szybko i sprężyście, a przy tym z zachowaniem wszelkiej konspiracji wobec Niemców”.

Stefania Flekówna

„Nigdy w życiu podobnych prac nie wykonywałyśmy i nie miałyśmy pojęcia o tym” – pisała Stefka. I niepotrzebnie zasłaniała się brakiem wiedzy, bo gazetą tworzoną przez grupę amatorek szybko zaczęła się zaczytywać cała stolica i nie tylko.

Sama Flekówna odpowiadała nie tylko za organizację redakcji, ale też – za ekspedycję, kolportaż, magazynowanie… Za każdą pracę, która była konieczna, a do której nie chcieli lub nie potrafili się zabrać mężczyźni.

Stefania Flekówna na fotografii zbiorowej wykonanej na początku lat 20. XX wieku. Stoi bezpośrednio za Józefem Piłsudskim.

„Musiałyśmy same rozcinać numery, potem pakować paczki na Warszawę i prowincję” – wspominała Flekówna, mając na myśli siebie i grupę koleżanek. – „Paczki te przeznaczone do tej pracy dziewczęta woziły na prowincję bądź na sobie, bądź w specjalnych kuferkach. Wreszcie należało pismo roznieść. Trzeba było pracować szybko i sprężyście, a przy tym z zachowaniem wszelkiej konspiracji wobec Niemców”.


Reklama


Wpłynęła na tysiący Polaków

A przecież na gazetach wcale się nie kończyło. Wydawano broszury poświęcone historii, manifesty polityczne, nawet poradniki, jak radzić sobie z okupantem… Setki tysięcy Polaków czerpały wiedzę z druków przygotowywanych przez kobiety, przez nie szmuglowanych i kolportowanych. I jeśli tak wielu naszych pradziadków uwierzyło, że niepodległość jest blisko, to właśnie za sprawą pań takich jak Stefania Flekówna.

Sam Józef Piłsudski (którego Flekówna znała, bo mieszkała w jednym lokalu z jego sympatią i przyszłą żoną, Aleksandrą Szczerbińską) chwalił osiągnięcia niezawodnej administratorki. Choć nie byłby sobą, gdyby do jego opinii nie zakradła się nieco złośliwa nuta. „Obywatelka Fanka świetnie prowadzi pracę, o której nie ma najmniejszego pojęcia” – stwierdził.


Reklama


Bibliografia

Artykuł przygotowałem pracując nad książką Niepokorne damy. Kobiety, które wywalczyły niepodległą Polskę (Kraków 2018). Do kupienia na przykład w Empiku.

Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.