Przed wojną w polskich miastach urządzano iście szampańskie bale sylwestrowe i karnawałowe. Pod okupacją o zabawach można było tylko marzyć. Oficjalnie Nowy Rok został zdelegalizowany. Zresztą – czy było co świętować z okazji 1 stycznia spędzanego pod buciorem Niemców?
Komisarz miasta Krakowa – wybranego na stolicę Generalnego Gubernatorstwa – przy poparciu zwierzchnika oddziałów SS i policji, zakazał Polakom wszystkiego.
Reklama
Godzina policyjna z 31 grudnia 1939 roku na 1 stycznia 1940 zaczynała się w mieście o 22, bez taryfy ulgowej na składanie o północy życzeń noworocznych sąsiadom.
Bez tańców, zabawy i alkoholu
W dodatku zakazane zostały wszelkie zabawy taneczne w lokalach prywatnych i publicznych. Także sprzedaż alkoholu znalazła się na cenzurowanym.
Na całym terytorium Generalnego Gubernatorstwa w Sylwestra od godziny 20 obowiązywał całkowity zakaz jego rozprowadzania wśród tak zwanej ludności miejscowej.
Nie trzeba chyba dodawać, że Niemcy zabronili także odpalania petard, fajerwerków i wszelkich innych form witania Nowego Roku.
Reklama
Jak świętować pośród terroru?
Nastrój na przełomie pierwszego i drugiego roku wojny był ponury. Wciąż trwała żałoba po wojnie obronnej.
Ludzie niby chcieli się bawić i przynajmniej na moment zapomnieć o wojnie… Na ulicach stale jednak rozlegały się strzały; stale krążyły wieści o aresztowaniach, szykanach i mordach na polskiej ludności.
Dla poprawienia atmosfery
Kolejne Sylwestry wcale nie wyglądały radośniej. Ale niektórzy i tak, wręcz na przekór Niemcom, próbowali świętować.
Przełom roku 1942 i 1943 w ten sposób zapamiętała warszawianka Hanna Wustinger-Wodzicka, która siedem miesięcy później weźmie udział w powstaniu jako sanitariuszka:
Reklama
Atmosfera była napięta. Nasiliły się uliczne egzekucje, które starszym i słabszym psychicznie odbierały nadzieję na doczekanie wolności.
Dla poprawienia nastroju postanowiliśmy urządzić Sylwestra. Tańczyło się przy płytach, ale niewiele z tego wychodziło.
Niektórzy grali w brydża, inni rozmawiali o najważniejszych sprawach. Zbliżała się godzina 24.00.
O północy zamiast fajerwerków rozległy się dźwięki „Mazurka Dąbrowskiego”, puszczonego na cały regulator z patefonu. O dziwo, nikt nie doniósł Niemcom i do drzwi nie zapukało gestapo.
Przeczytaj też o 7 niezawodnych metodach przemytu z czasów okupacji. Jak Polacy oszukiwali Niemców?
Reklama
Źródło
Obchody Świąt i Sylwestra w latach okupacji opisałam pierwotnie w swojej książce Okupacja od kuchni (Kraków 2015). Tam znajdziesz dodatkowe informacje oraz bibliografię.
1 komentarz