Triumf Napoleona Bonaparte nad Prusami. Dlaczego potężne twierdze przeciwnika nie zahamowały jego ofensywy?

Strona główna » XIX wiek » Triumf Napoleona Bonaparte nad Prusami. Dlaczego potężne twierdze przeciwnika nie zahamowały jego ofensywy?

Wypowiadając wojnę Napoleonowi, król Prus Fryderyk Wilhelm III Hohenzollern nawet w najczarniejszych snach nie przewidywał, co wydarzy się w zaledwie kilka tygodni. Nie dość, że pruskie wojska zostały rozgromione pod Jeną i Auerstädt, to potężne twierdze, które miały bronić się tygodniami kapitulowały przed Wielką Armią Bonapartego często nawet bez jednego wystrzału.

Fryderyk Wilhelm III Hohenzollern nie garnął się do konfrontacji z Napoleonem Bonaparte. Sukcesy cesarza Francuzów sprawiły jednak wreszcie, że uznał działanie za nieodzowne. 9 października 1806 roku wypowiedział wojnę, co okazało się największym błędem w jego życiu.


Reklama


Kapitulacja Erfurtu

Król, ufny we własną potęgę militarną i pomoc obiecaną mu przez cara Aleksandra I, nie docenił geniuszu wojskowego Bonapartego, który natychmiast ruszył do ataku. Tym samym nie dał czasu przeciwnikom na połączenie sił. Wielka Armia już 14 października 1806 roku rozbiła w pył osamotnione pruskie siły w bitwach pod Jeną i Auerstädt.

Po spektakularnym triumfie wojska Napoleona ruszyły w pościg za przeciwnikiem. Fryderyk Wilhelm III liczył, że marsz Francuzów – przynajmniej na jakiś czas – powstrzymają potężne twierdze rozsiane po całym kraju. Jego rachuby zupełnie się jednak nie sprawdziły.

Napoleon pod Jeną na obrazie Horacego Verneta (domena publiczna).
Napoleon pod Jeną na obrazie Horacego Verneta (domena publiczna).

Pierwszy poddał się Erfurt, który w teorii mógł bronić się nawet trzy tygodnie. Jak czytamy w książce Szymona Jagodzińskiego pt. Pułtusk-Gołymin 1806:

15 października po południu pod miasto dotarli marszałkowie Murat i Ney. Doszło tylko do lokalnych potyczek na przedpolu. Potem zaczęły się rozmowy. W nocy z 15 na 16 października ks. Fryderyk Orański skapitulował ze swoją 1. Dywizją, która już wcześniej poniosła ciężkie straty pod Auerstädt.


Reklama


Prócz ogromnych składów amunicji – której Prusacy nie mieli jak wywieźć z miasta – w ręce Franzuzów wpadło ok. 10 tys. żołnierzy pruskich. Eduard von Höpfner twierdził, iż stało się to w obliczu samej tylko kawalerii marsz. Murata, gdyż VI K marsz. Neya dotarł do Erfurtu dopiero pod wieczór.

Szczecin zdobyty bez jednego wystrzału

W następnych kilkunastu dniach w ślady Erfurtu poszły załogi innych pruskich twierdz. Już 21 października rozpoczęło się oblężenie Magdeburga.

Tekst stanowi fragment książki Szymona Jagodzińskiego pt. Pułtusk-Gołymin 1806 (Bellona 2023).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Szymona Jagodzińskiego pt. Pułtusk-Gołymin 1806 (Bellona 2023).

Zgodnie z tym, co pisze Szymon Jagodziński, liczący 18 tysięcy żołnierzy i pozbawiony ciężkiej artylerii VI Korpus marszałka Neya „nie miał wielkich szans na złamanie oporu 24 tys. Prusaków gen. broni Franza von Kleista”. Szczególnie, że ten ostatni miał do dyspozycji silną artylerię składającą się z aż 300 dział.

Obrońcy nie wykazywali jednak kompletnie ducha walki. Już 23 października podczas nieudanych rozmów o kapitulacji jeden z niemieckich oficerów wprost oznajmił generałowie Dominique’owi Vandamme’owi: „Rzućcie najpierw kilka bomb i granatów na miasto, a uparty gubernator zmieni swoje stanowisko”.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Tak też się stało. Po tym, jak marszałek Ney ostrzelał twierdzę z lekkiej artylerii – jej pociski nie mogły wyrządzić żadnej szkody – generał Kleist skapitulował i 8 listopada poddał miasto.

Komendant Magdeburga i tak zdecydowanie wyróżnił się na tle dowódców innych pruskich twierdz. Te często kapitulowały bowiem nawet bez jednego wystrzału. Tak było na przykład w Szczecinie. Jak podaje autor książki Pułtusk-Gołymin 1806:


Reklama


29 października brygada huzarów gen. bryg. Antoine’a Lasalle’a dotarła do Löcknitz, 26 km od Szczecina. Twierdzy szczecińskiej bronił 6,5-tysięczny garnizon pruski gen. por. Friedricha von Romberga z 120 działami. Lasalle, mający tylko 700 szabel i ani jednej armaty, wezwał komendanta twierdzy do kapitulacji i po kilku godzinach pertraktacji o świcie 30 października forteca skapitulowała.

Blitzkrieg Napoleona

Kiedy Napoleon dowiedział się o zdobyciu Szczecina, napisał żartobliwie do marszałka Murata, któremu podlegał Lassale: „jeśli twoja kawaleria lekka zdobywa twierdze, muszę rozwiązać saperów [korpus inżynieryjny] i przetopić ciężką artylerię”.

Napoleon Bonaparte na portrecie pędzla Jacquesa-Louisa Davida (domena publiczna).
Napoleon Bonaparte na portrecie pędzla Jacquesa-Louisa Davida (domena publiczna).

Niemal identycznie wyglądała sytuacja w przypadku twierdzy w Kostrzynie nad Odrą. Tamtejszy dowódca skapitulował 1 listopada, zaraz po tym, jak został do tego wezwany przez generała Nicolasa Gauthiera. Wystarczyła sama groźba ostrzału. Ogółem wypowiedzenie wojny Napoleonowi okazało się prawdziwą katastrofą dla króla Prus. Jak czytamy w książce Pułtusk-Gołymin 1806:

W ciągu 39 dni napoleońskiego blitzkriegu dumna niegdyś armia pruska została starta na proch. O rozmiarach pogromu niech świadczy fakt, że marsz. Murat napisał do Napoleona, iż wojna skończyła się, ponieważ… zabrakło przeciwnika.


Reklama


Do niewoli francuskiej pomaszerowało ponad 140 tys. pruskich żołnierzy, a około 60 tys. poległo lub zostało rannych, w tym 25 tys. pod Jeną i Auerstädt. Zdobycz wojenna objęła 250 pruskich sztandarów i aż 800 dział. Większość pruskich twierdz, często w stanie nietkniętym, skapitulowała, niejednokrotnie w upokarzający sposób.

Skalę poniesionej klęski dobitnie pokazuje proste zestawienie wybranych twierdz i liczby poddających się żołnierzy pruskich autorstwa Aleksandra Michajłowskiego-Danilewskiego: Erfurt (14 tys.), Spandau (1,2 tys.), Szczecin (5 tys.), Kostrzyn (4 tys.), Magdeburg (24 tys.), Hameln (5 tys.), Nienburg (3 tys.) i Głogów (2 tys.).

Pierwsza kampania Napoleona na polskich ziemiach

Bibliografia

WIDEO: Niewygodne korzenie kultury szlacheckiej

Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.