Walka gladiatorska na mozaice z Konstantynopola. V wiek n.e.

Ulubiona rozrywka starożytnych Rzymian. Skąd naprawdę wzięli pomysł na walki gladiatorów?

Strona główna » Starożytność » Ulubiona rozrywka starożytnych Rzymian. Skąd naprawdę wzięli pomysł na walki gladiatorów?

Walki gladiatorów nieodmiennie kojarzą się ze starożytnym Rzymem. Mieszkańcy Wiecznego Miasta wcale nie wpadli jednak samodzielnie na tę, odstręczającą z dzisiejszej perspektywy, rozrywkę. Pomysł przejęli od ludu, który był jednocześnie ich groźnym sąsiadem i… nauczycielem. Nie tylko w tej jednej dziedzinie.

Moda na walki gladiatorów przyszła do starożytnego Rzymu z północy, od sąsiadujących z Wiecznym Miastem Etrusków. W grobowcach znajdujących się w Cerveteri i Tarquinii niedaleko Rzymu odnaleziono malowidła, które potwierdzają, że podczas uroczystych etruskich pogrzebów organizowano krwawe widowiska.


Reklama


Po co Etruskowie organizowali walki gladiatorów?

Wśród przedstawionych postaci występuje też uzbrojony w młot posłaniec śmierci Charun. W późniejszych czasach jego imię nosił niewolnik, który w rzymskich amfiteatrach sprawdzał (także za pomocą młota), czy gladiator faktycznie zakończył życie.

Natomiast na innym malowidle, pochodzącym z połowy VI wieku p.n.e., oglądamy walkę człowieka z psem. Chociaż skazaniec uzbrojony był w maczugę, aby utrudnić mu zadanie, jego głowę owinięto workiem.

Walka z psem. Malowidło z etruskiego grobowca.
Walka z psem. Malowidło z etruskiego grobowca.

Sprawa była przesądzona: gladiatorowi pozostawało już niewiele życia. Walka człowieka z psem była też treścią innego malowidła – tym razem nieszczęśnika częściowo skrępowano liną.

Wydaje się, że organizacja tego rodzaju walk miała na celu przebłaganie bóstw podziemnych. Etruskom, którzy nie należeli do wrażliwców, nie były też obce ofiary z ludzi. Po zwycięstwie pod Alalią ukamienowali wziętych do niewoli Greków – podobno miała to być danina dla bogów świata zmarłych.


Reklama


Nowa moda w starożytnym Rzymie

Do Rzymu walki gladiatorów zawitały stosunkowo późno, zainaugurowano je w 264 roku p.n.e. Szybko zyskały tam popularność, a o ich rodowodzie świadczy określenie na właściciela szkoły czy też zespołu gladiatorów. Nazywano go lanistą (po etrusku – rzeźnik), co dość dobrze oddawało charakter jego zajęcia.

Wprawdzie nie zachowały się informacje, by Etruskowie organizowali pojedynki wyłącznie pomiędzy ludźmi, a nie ze zwierzętami, ale nie było to wykluczone. Warto też pamiętać, że Rzymianie, wprowadzając igrzyska gladiatorskie, byli w innej sytuacji niż ich sąsiedzi. Dysponowali wówczas dużą liczbą jeńców wojennych, których mogli wysyłać na arenę, by mordowali się ku uciesze tłumów.

Tekst stanowi fragment nowej książki Sławomira Kopra pt. Niezwykła Toskania. Sztuka, krajobraz i antipasti (Wydawnictwo Fronda 2024).

Dużą rolę odegrały w tej kwestii miasta etruskie w Kampanii. To właśnie kontakt z tamtejszymi ludami wpłynął na ukształtowanie modelu walki w formie pojedynku jeden na jednego. Przez dłuższy czas określenie „samnita” oznaczało zresztą gladiatora. Ale nie były to jeszcze czasy, gdy ścierały się wieloosobowe grupy wojowników czy też odtwarzano historyczne bitwy.

Czym walki gladiatorów u Etrusków różniły się od tych rzymskich?

Chociaż walki na arenie błyskawicznie przyjęły się nad Tybrem, jednak dobrze wyćwiczeni gladiatorzy rzadko ginęli podczas igrzysk. Śmierć stawała się głównie udziałem nowicjuszy, a jeżeli wojownikowi udało się przeżyć trzecią walkę, miał szansę, że będzie jeszcze długo brał udział w igrzyskach.

Walka gladiatorska na mozaice z Konstantynopola. V wiek n.e.
Walka gladiatorska na mozaice z Konstantynopola. V wiek n.e.

Jego wyszkolenie było bowiem zbyt kosztowne, zatem nawet w wypadku porażki nie dobijano go na arenie. Rekordzista, niejaki Publiusz Ostorius z Pompejów, stoczył aż 51 zwycięskich walk i doczekał się wyzwolenia.

Wydaje się, że igrzyska organizowane przez Etrusków były znacznie bardziej okrutne niż rzymskie. W amfiteatrach nawet słabiej uzbrojeni gladiatorzy (na przykład sieciarze) mieli szansę na przeżycie.


Reklama


Zdarzało się, że sprawny człowiek stający bez broni przed niedźwiedziem czy lwem wychodził z walki zwycięsko. Opracowano bowiem metody, które przy odpowiedniej odwadze i sprawności fizycznej umożliwiały obalenie zwierzęcia gołymi rękoma.

Silne uderzenie pięścią tuż koło ucha powalało niedźwiedzia, zdarzało się także, że nieuzbrojoną ręką rozrywano od wewnątrz przełyk lwa. Ale ci ludzie mieli swobodę ruchów, natomiast Etruskowie woleli, by walczący zginął na chwałę bogów. Skoro miała być ofiara z człowieka…

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment nowej książki Sławomira Kopra pt. Niezwykła Toskania. Sztuka, krajobraz i antipasti (Wydawnictwo Fronda 2024).

WIDEO: Prawdziwa przyczyna upadku starożytnego Rzymu?

Autor
Sławomir Koper

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.