Berlin zamieniony w morze gruzów. Fotografia z wiosny 1945 roku.

Warunki życia w Niemczech bezpośrednio po wojnie. Ludzie gnieździli się pod ziemią, krezusi spali na dworcach

Strona główna » Historia najnowsza » Warunki życia w Niemczech bezpośrednio po wojnie. Ludzie gnieździli się pod ziemią, krezusi spali na dworcach

„W miastach miliony ludzi bez dachu nad głową przemieszczało się z jednego prowizorycznego domostwa do kolejnego” – tak niemiecki dziennikarz i historyk Harald Jähner pisze o warunkach panujących w upadłej III Rzeszy bezpośrednio po wojnie. Autor książki Czas wilka podaje, że 1945 roku 45% wszystkich mieszkań w Niemczech leżało w gruzach. Jak radzili sobie ci, których domy przestały istnieć na skutek alianckich bombardowań?

Ludzie ci spali w ogródkach działkowych, w przepełnionych mieszkaniach u krewnych, w schronach albo na ławkach w parku, o ile tych nie zużyto jeszcze na opał. Niektórzy kładli się także po prostu przy ulicy, często przy wejściach do piwnic czy pod mostami, albo też znajdowali schronienie w ruinach, zagrożeni zawaleniem pozostałości budynku.


Reklama


Wszystkim zagrażały także typki spod ciemnej gwiazdy. Liczba zarejestrowanych przez policję rabunków wzrosła [po zakończeniu wojny] o osiemset procent; ze względu na brak przekonania co do sensu składania takich doniesień rzeczywisty wzrost przestępstw o tym charakterze był z pewnością znacznie wyższy.

Podziemne legowiska

Wielu ludzi urządzało się w podziemnych sieciach wielkich miast. W Kolonii brytyjscy żołnierze natknęli się na grupę sześćdziesięciu osób, które utworzyły pod ziemią ogromną komunę. Z piwnicy domu towarowego ściągnęli żywność na miesiące i składowali ją w katakumbach; nadwyżki zasilały kwitnący podpowierzchniowy handel.

Berlin w maju 1945 roku na zdjęciu sowieckiego fotografa.
Berlin w maju 1945 roku na zdjęciu sowieckiego fotografa.

W Monachium pomysłowi ludzie zaadaptowali piwnicę zniszczonego hotelu Regina na przyjemną przymusową kwaterę. Wokół wcześniejszego basenu znajdowały się kabiny kąpielowe wyposażone w obciągnięte białym materiałem leżaki.

Wciąż dostępna była woda, działały nawet prysznice. Na śniadanie spotykano się w dawnej prasowalni, żeby skonsumować to, co zorganizowano poprzedniego dnia.


Reklama


Nawet najzamożniejsi spali na podłodze

Inni tkwili w mniej komfortowych kwaterach. Osławionymi skupiskami ludzi były dworcowe poczekalnie.

Nawet najzamożniejsi podróżni musieli wcześniej czy później dzielić miejsca do spania na podłodze z gnieżdżącymi się tam osobami, bo nieliczne pociągi nie kursowały niekiedy przez kilka dni.

Człowiek był nieustannie na nogach, choćby w celu dowiedzenia się czegoś nowego. Bez działającej poczty i telefonu komunikacja wymagała pieszych wędrówek. W pełnym strachu chaosie powojennych miesięcy nowości były życiowo ważne.

Kto jeszcze żył, kogo wciąż uznawano za zaginionego, gdzie i co można było dostać albo choćby jedynie o to dopytać, dowiadywano się tylko wówczas, gdy wyprawiono się w drogę. Sytuacja była niejasna, szlaki zaopatrzeniowe przecięte.

Elementarne znaczenie miało pozostawienie wiadomości o miejscu własnego pobytu i danie znaku życia. Kto się wyprowadzał, zapisywał na drzwiach opuszczanych ruin nowy adres: „Heinz Siebert mieszka na Wedding, Soldiner Str. 98 u rodziny Winzer”.


Reklama


Ludzie byli spragnieni wskazówek, nowości, bezustannie się odwiedzali, żeby opowiadać i słuchać. Niewyobrażalnie dalekie marsze przez wiele dzielnic były konieczne także po to, żeby na czarnych rynkach zdobyć to, co najpotrzebniejsze.

Szokujące kontrasty Berlina

W dokumentach filmowych z berlińskiego lata 1945 roku widać ich wszystkich poruszających się w bezładzie: rosyjskich i amerykańskich żołnierzy, niemieckich policjantów, włóczącą się młodzież, rodziny, które na wózkach ciągną swój dobytek, obdartych repatriantów, inwalidów o kulach, mężczyzn w eleganckich garniturach, rowerzystów pod krawatem, kobiety z wypchanymi plecakami, na pewno znacznie więcej kobiet niż mężczyzn.

Berlin zamieniony w morze gruzów. Fotografia z wiosny 1945 roku.
Berlin zamieniony w morze gruzów. Fotografia z wiosny 1945 roku (Bundesarchiv).

Jedne śpieszą gdzieś w określonym celu, inne kręcą się po mieście i wyraźnie szukają kontaktu, pilnie potrzebne im coś do jedzenia albo dach nad głową. U jednych niemal nienaruszona wydaje się zwyczajna normalność, inne, wytrącone z równowagi, błądzą po ulicach w poszukiwaniu jakiegoś miejsca, w którym mogłyby pozostać.

Różnice społeczne są ogromne: podczas gdy na chodnikach grupy przygotowują na prowizorycznie rozpalonym ogniu skromny posiłek i spożywają go później pod gołym niebem w kucki na krawężniku, na tarasie kawiarni przy Kurfürstendamm pięć tygodni po zakończeniu wojny znowu pija się popołudniową herbatę i przygląda przechodniom, którzy jak zawsze snują się po bulwarze…

Przeczytaj też o reakcjach zwykłych Niemców na upadek III Rzeszy. „Cały naród wykręca się od odpowiedzialności”

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Haralda Jähnera pt. Czas wilka. Powojenne losy Niemców. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2021 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Niemiecki dziennikarz i historyk o następstwach upadku III Rzeszy

Autor
Harald Jähner
2 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.