W połowie XIX wieku Paryż liczył już ponad milion mieszkańców. Infrastruktura francuskiej stolicy kompletnie jednak nie nadążała za rozrostem miasta. Ścieki płynęły ulicami, turyści grzęźli w błocie po kostki, a wertepy, wąskie uliczki i stojące przy nich kamienice nie zachęcały do spacerów. W tej sytuacji cesarz Napoleon III zdecydował się na wielką przebudowę Paryża. O tym, jakie efekty przyniosły trwające blisko 20 lat prace piszą Małgorzata Gutowska-Adamczyk oraz Marta Orzeszyna.
[W Paryżu pierwszej połowy XIX stulecia] raz po raz, z powodu braku higieny, wybuchały epidemie cholery, dziesiątkujące ludność. Należało wreszcie zmienić przestarzały system kanalizacji, który sprawiał, że podczas większych opadów lub powodzi wszystko wypływało na ulice, tworząc śmierdzące błoto z odchodów, często zalewające również mieszkania w suterenach i na parterach.Reklama
Miasto, w którym ciężko było żyć
Centrum miasta zabudowane było dziwnie nieproporcjonalnymi, wąskimi i wysokimi domami stojącymi przy ciasnych uliczkach. W tej dusznej atmosferze żyła prawie połowa mieszkańców; na jedną osobę przypadało średnio od jednego do trzech metrów kwadratowych.
Biedota tłoczyła się w małych mieszkaniach razem ze zwierzętami. Nieodpowiednio składowane śmieci na ogół wyrzucano wprost na ulicę, toteż przy większym wietrze nad miastem unosił się trudny do zniesienia odór. Panowały idealne wręcz warunki do rozprzestrzeniania się cholery. W 1832 roku jej ofiarą padł premier Casimir Perier.
Wąskie, kręte uliczki stanowiły idealne miejsce zamieszek i buntów, a wznoszone na nich barykady skutecznie utrudniały siłom po rządkowym interwencje. Po nieudanym za machu na Napoleona III, 14 stycznia 1858 roku, względy bezpieczeństwa stały się jednym z głównych powodów, które przemawiały za kontynuacją prac według projektu cesarza.
Projekt przebudowy Paryża Haussmanna
Plan przewidywał, że w centrum Paryża krzyżować się będą dwie wielkie, szerokie arterie: północ–południe i wschód–zachód, ułatwiające dostęp do serca miasta. Prace, nadzorowane osobiście przez prefekta, trwały od 1853 do 1870 roku. W tym czasie wyburzono połowę budynków, od osiemnastu do dwudziestu tysięcy, a 60 procent powierzchni Paryża zostało całkowicie przekształcone.
Ulice poszerzono, wytyczając nowe bulwary i upiększając istniejące już wcześniej. [Twórca planu przebudowy Paryża] baron [Georges] Haussmann wyznawał kult linii prostej, dlatego nie wahał się usuwać wszystkiego, co stanowiło przeszkodę.
Jemu właśnie zawdzięczamy obecny kształt Pól Elizejskich oraz stworzenie i zagospodarowanie terenów zielonych – parków (Buttes-Chaumont, Montsouris), ogrodów (Jardin d’Acclimatation), skwerów, a także Lasku Bulońskiego i Lasku Vincennes, które z półdzikich terenów leśnych stały się miejscami przechadzek i wycieczek oraz piękną wizytówką miasta, jego zielonymi płucami.
Reklama
Połączenie bulwarów wymagało zbudowania wielkich placów. W ten sposób powstały między innymi: place de l’Étoile, place de la République i place de l’Alma. System kanalizacyjny o długości stu kilometrów rozbudowano o dalszych pięćset. Wodę doprowadzano wodociągami.
Żołądek Paryża
Przebudowano też Hale w centrum miasta, zwane brzuchem lub żołądkiem Paryża. To ogromne targowisko, gdzie zaopatrywała się cała stolica, przerażało brakiem higieny. Nowe pawilony zaprojektował Victor Baltard.
Budynki połączono krytymi ulicami; każdy miał swoją specjalizację, w jednym sprzedawano ryby, w innym mięso, w jeszcze innym nabiał. [W Ilustrowanym przewodniku po Paryżu i Wystawie Powszechnej 1900 r. czytamy:]
Wszystkie pawilony Hall [sic] są żelazne, ażurowe, pokryte dachem cynkowym; pod spodem są piwnice, a pod piwnicami ulice z Relsami, które mają służyć do połączenia Hall z przyszłą drogą żelazną metropolitalną.
Reklama
Wentylacja pawilonów urządzona jest na 2 metry 50 cm ponad poziom, w każdym pawilonie jest 250 sklepów. Halle składają się z 12 pawilonów. Koszt budowy tego olbrzymiego dzieła szacują na 60 milionów. Od roku 1891 Halle centralne są oświetlone elektrycznością.
Zupełnie nowy Paryż
Ścisłe wytyczne normowały też, w jaki sposób mają wyglądać nowe budynki – podobnej wysokości, w tym samym stylu, z przestrzeniami sklepowymi na parterze, jasnymi, dużymi mieszkaniami na niższych piętrach i pomieszczeniami dla pokojówek, lokajów, kucharek pod dachami, z oddzielnymi schodami dla lokatorów i służby.
Wyposażono je w nowoczesny system odprowadzania ścieków, dopływy wody i gazu. Ich wysokość nie mogła przekraczać dwudziestu metrów, natomiast dachy musiały być nachylone pod kątem czterdziestu pięciu stopni.
W ten sposób Haussmann stworzył zupełnie nowe miasto, które stało się prawdziwą europejską metropolią. Uporządkowany, czysty, przestronny Paryż miał być żywiołem okiełznanym przez człowieka, triumfem porządku i higieny nad zepsuciem i chaosem. Chociaż oblicze zmieniło się radykalnie, duch miasta nie dał się ubezwłasnowolnić, co znalazło swój wyraz podczas Komuny Paryskiej.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Miasto, które olśni świat
Przybywający do miasta turyści, jak chociażby bohater Lalki Prusa, Stanisław Wokulski, widzieli je już w pełnej krasie i jak on mogli z zachwytem podziwiać:
Olbrzymie ścieki chronią ich od chorób, szerokie ulice ułatwiają im dopływ powietrza; Hale Centralne dostarczają żywności, tysiące fabryk – odzieży i sprzętów. Gdy paryżanin chce zobaczyć naturę, jedzie za miasto albo do „lasku”, gdy chce nacieszyć się sztuką, idzie do galerii Louvre’u, a gdy pragnie zdobyć wiedzę, ma muzea i gabinety.
Reklama
Pomysł, żeby uczynić z Paryża miasto, które olśni cały świat, zrodził się już w głowie Napoleona I – nie dlatego, że pałał do niego szczególną miłością, lecz raczej dlatego, że chciał mieć stolicę na miarę swojej potęgi. Plany te nie zostały jednak zrealizowane, cesarz bowiem swej chwały poszukiwał gdzie indziej i w konsekwencji zmarł daleko od stolicy, która była świadkiem jego sukcesów politycznych oraz podbojów miłosnych.
Do marzeń swojego stryja powrócił dopiero Karol Ludwik Napoleon Bonaparte, gdy – już jako Napoleon III – powierzył pieczę nad przebudową Paryża Georges’owi Haussmannowi, który przez siedemnaście lat, mając cesarską carte blanche, realizował wielki plan swego mocodawcy.
Nadużycia podczas przebudowy
Oczywiście nie obyło się bez kontrowersji, ponieważ przy tak wielkim przedsięwzięciu dochodziło do nadużyć. Krytycy barona, których nie brakowało, zarzucali mu przede wszystkim niegospodarność i rozrzutność. Jego zaciekły przeciwnik Émile Zola zwracał uwagę na spekulacje nieruchomościami i naświetlił ten problem w swojej powieści Zdobycz.
Cena metra kwadratowego terenu pod budowę na boulevard de Sébastopol z dwudziestu pięciu franków w 1855 roku wzrosła przez dwa lata do tysiąca, a na avenue de l’Opéra z pięćdziesięciu do dwóch i pół tysiąca w ciągu pięciu lat.
Reklama
Te gorączkowe spekulacje pociągnęły za sobą serię krachów bankowych i głośnych finansowych skandali. Ludzie bogacili się, skupując tanio domy przeznaczone do wyburzenia, i odsprzedawali je, otrzymując krociowe rekompensaty, albo wynajmowali w nich lokale podstawionym osobom, aby później w ich imieniu odebrać odszkodowanie.
Podnosili czynsze, meldowali martwe dusze, a nawet zakładali fikcyjne sklepy czy niewielkie warsztaty – wszystko po to, aby podbić kwoty zadośćuczynień, które zgarniali do własnej kieszeni. Lokatorów wcześniej skutecznie usuwano z mieszkań, strasząc podniesieniem czynszu lub przekupując drobnymi sumami.
Miasto odkupywało tereny od spekulantów, a potem, po atrakcyjnych cenach, sprzedawało je inwestorom, którzy mieli obowiązek wybudować na nich domy według koncepcji Haussmanna. Zdarzały się przypadki stawiania samych fasad, aby nie stracić prawa do gruntów. Im więcej dzielnic burzono, tym więcej pieniędzy trafiało do spekulantów, którzy bogacili się na krzywdzie najbiedniejszych, zastraszonych i pozbawionych możliwości obrony ludzi. Działo się to za cichym przyzwoleniem władz.
Zupełnie inny Paryż
Dla wielu widok znikającego z powierzchni ziemi starego Paryża był bardzo bolesny. [Emil Zola w w powieści Zdobycz pisał]:
Reklama
Ach to naiwniątko, Paryż! Spójrz, jak jest wielki i jak zasypia słodko! Głupie one są, te duże miasta. Nie przypuszcza wcale, że pewnego pięknego ranka weźmie się do niego cała armia kilofów. […] cały Paryż pocięty jak szablą, z pootwieranymi żyłami, żywiący setki tysięcy robotników ziemnych i murarzy […].
Z perspektywy czasu trzeba jednak przyznać rację cesarzowi. Dzięki niemu powstało miasto zaliczane do najpiękniejszych na świecie, przyciągające miliony turystów. Kontrowersyjna, wzbudzająca skrajne emocje przebudowa sprawiła, że Paryż stał się nowoczesną europejską metropolią. W ciągu kilkunastu lat zmienił się nie do poznania.
Mieszkańcy bali się, że ich ukochane miasto bezpowrotnie utraci swój urok, i mieli trochę racji. Świadczą o tym choćby wspaniałe zdjęcia Charles’a Marville’a i Eugène’a Atgeta, którzy dokumentowali ostatnie chwile dawnego Paryża. Trudno nie odczuwać smutku, mając świadomość, że nigdy się go nie pozna, bo chociaż powstało miasto jeszcze wspanialsze, bogatsze i nowocześniejsze, to jednak zupełnie inne.
W pewnym sensie Haussmann zniszczył stary Paryż. Tak musieli odczuwać to ówcześni mieszkańcy, kiedy patrzyli na ruiny stolicy i nowo powstające budynki, na własne domy, w których znali każdy kamień, zmieniające się w kupę gruzu.
Wielu z nich zdawało sobie sprawę, że nie znajdą miejsca w nowym otoczeniu, bo centrum Paryża stało się dostępne wyłącznie dla bogatych. Tam gdzie jeszcze do niedawna kwitło życie normalnych ludzi, wyrastały budowle, w których mieli wkrótce zamieszkać jedynie wybrańcy losu. Biedniejsi zasiedlali powoli dzielnice peryferyjne, takie jak Montmartre.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Marty Orzeszyny i Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk pt. Paryż belle epoque. Sekrety miasta świateł (Dom Wydawniczy Rebis 2023).