W maju 1853 roku car Mikołaj I postawił ultimatum tureckiemu sułtanowi Abdülmecidowi I. Żądał, aby Turcja stała się protektoratem Rosji. W razie nieprzyjęcia warunków groził wojną. Car był pewny swego. Okazało się jednak, że Osmanów wsparły Anglia i Francja. Trwająca do 1856 roku wojna krymska przerodziła się w największą katastrofę dla Rosji od czasów wielkiej smuty z przełomu XVI i XVII wieku.
Czwartego października 1853 roku sułtan wypowiedział Rosji wojnę, do której 28 marca 1854 roku przystąpiły po jego stronie Wielka Brytania i Francja. Mikołaj nie mógł wyjść ze zdumienia, gdy cesarz austriacki (którego niedawno ocalił [podczas wiosny ludów]) nie tylko odmówił mu pomocy, ale jeszcze zagroził wojną.
Reklama
Wojna na wielu frontach
Odwrócił do ściany portret Franciszka Józefa i napisał na odwrocie „Niewdzięcznik”. „Pora przygotować się do walki nie tylko z Turkami, lecz także ze zdradziecką Austrią i surowo ukarać ją za haniebną niewdzięczność” – oznajmił [Iwan] Paskiewiczowi.
Armia rosyjska liczyła milion żołnierzy, ale tak zwana wojna krymska toczyła się na wielu frontach. Na Dalekim Wschodzie flota angielsko-francuska ostrzelała Kamczatkę. Na Morzu Czarnym okręty rosyjskie rozbiły flotę osmańską. Na Bałtyku Royal Navy ostrzelała bazę morską w Kronsztadzie.
„W naszym cichym Peterhofie było tak spokojnie – pisał Aleksander do swej ciotki Annette – a teraz nieprzyjaciel stoi u wrót. Przez kilka dni z okien Cottage’u było widać całą flotę nieprzyjacielską”. Główne siły rosyjskie musiały zająć pozycje na zachodniej granicy, aby odeprzeć ewentualny atak austriacki, tymczasem Paskiewicz utknął pod twierdzą Silistra i podał się do dymisji.
Desant sprzymierzonych na Krymie
Ponieważ sprzymierzeni grozili, że przyjdą na odsiecz Turkom, Mikołaj wycofał się z Mołdawii i Wołoszczyzny, o które toczyła się wojna, było jednak za późno. „Głównym i prawdziwym celem tej wojny – oświadczył brytyjski minister spraw wewnętrznych, wicehrabia Palmerston, znany rusofob – było powstrzymanie agresywnych zapędów Rosji” i zniszczenie potęgi rosyjskiej na Morzu Czarnym. Nadmiernie rozciągnięte, źle dowodzone i marnie zaopatrywane wojska rosyjskie musiały same stawić czoło siłom zbrojnym dwóch najbogatszych i najnowocześniejszych mocarstw w Europie.
Mikołaj i [jego żona Aleksandra Fiodorowna] Mouffy wyjechali do Gatczyny, „pogrążonej w ciemności i ciszy”. Anna Tiutczewa miała okazję obserwować cesarza. W lipcu jego twarz była „pobrużdżona cierpieniem, a niezwykła bladość nadawała jej wygląd marmurowej rzeźby antycznej”.
Pierwszego września 1854 roku armada czterystu statków przywiozła do Eupatorii na Krymie 60 000 żołnierzy francuskich i brytyjskich. Podczas inwazji z morza najtrudniejszy jest desant, ale Mienszykow, który nigdy nie dowodził więcej niż pułkiem, dał się zaskoczyć, bo nie spodziewał się ataku przed wiosną. Nie podjął żadnego przeciwdziałania, czekając z 35 000 żołnierzy i setką dział na wzgórzach nad rzeką Almą, żeby zablokować nieprzyjacielowi drogę do Sewastopola.
Reklama
Klęska pod Sewastopolem
7 września sprzymierzeni ruszyli w kierunku twierdzy. [Głównodowodzący rosyjskich sił Aleksandr] Mienszykow był tak pewien zwycięstwa, że zaprosił sewastopolskie damy, by podziwiały jego triumf. Tymczasem Rosjanie złamali szyki i rzucili się do ucieczki. Mieli stare karabiny skałkowe przeciwko karabinom na naboje typu Minié, które siały wśród nich spustoszenie; słaby duch bojowy i fatalne dowodzenie Mienszykowa dopełniły reszty.
Zginęło pięć tysięcy Rosjan, a Francuzi zagarnęli tabory Mienszykowa. Znaleźli w nich kuchnię, listy od Mikołaja, buty księcia, bieliznę jakiejś damy i francuskie ilustracje pornograficzne. Mienszykow, pozbawiony talentów wojskowych, usiłował zataić swą klęskę przed carem.
Niewykorzystane zwycięstwo
Od samego początku walk wyszły na jaw doniosłe zmiany, jakie dokonały się w Europie od 1815 roku. Mimo nieudolności swoich generałów Francuzi i Brytyjczycy walczyli, porozumiewali się i manewrowali, korzystając z dorobku rewolucji przemysłowej, który znacznie przewyższał rosyjską technikę, pochodzącą jeszcze z czasów Napoleona I
Musiało to przesądzić o wyniku wojny, ale car był zupełnie zaskoczony klęską Mienszykowa i dodawał odwagi niezdecydowanemu księciu: „Nie poddawaj się powtarzam, musimy pokazać wszystkim, że jesteśmy tymi samymi Rosjanami, którzy obronili Rosję w 1812 roku!”. Jego generał szybko doprowadził go do furii: „Gazety pełne są doniesień o bitwie, a ja nie dostałem żadnych wiadomości. Żądam szczegółowych i prawdziwych raportów… Czas z tym skończyć!”.
Reklama
Na szczęście dla Rosjan wojska sprzymierzonych, których większą część stanowili Francuzi, były prawie tak samo źle zorganizowane. Gdyby od razu zaatakowały Sewastopol, mogłyby go zdobyć, ale do października Rosjanie zdążyli zamienić miasto w twierdzę.
Bitwa pod Bałakławą
„Liczę, że będziesz miał okazję zadać cios nieprzyjacielowi, ażeby ocalić honor naszego oręża” – dopingował Mikołaj Mienszykowa. 13 października wzmocnione wojska rosyjskie, liczące 60 000 żołnierzy piechoty i 34 szwadrony kawalerii, omal nie pokonały Brytyjczyków w nierozstrzygniętej bitwie pod Bałakławą. W jej trakcie dowódca brytyjski baron Raglan wydał lekkiej brygadzie złożonej z 661 żołnierzy absurdalny rozkaz do szarży na rosyjskie armaty w „dolinie śmierci”.
W Gatczynie Mikołaj wpadł do pokoju Mouffy z wiadomością o bitwie „tak przejęty, że na oczach nas wszystkich – pisała Tiutczewa – rzucił się na kolana przed ikonami i wybuchnął płaczem”. Chora cesarzowa, myśląc, że Sewastopol padł, również zaczęła płakać, lecz Mikołaj wyjaśnił jej, że to Rosjanie odnieśli zwycięstwo. Nie całkiem jednak zatracił swą jowiszową wielkość, bo rozkazał Mienszykowowi ponownie zaatakować.
Rzeź pod Inkermanem
Generałowi mieli dodać otuchy młodsi synowie cara, Mikołaj i Michał, których władca wysłał na Krym. Rosjanie dysponowali przewagą liczebną, ale w ich działania ofensywne pod Inkermanem wkradł się zamęt. W rezultacie Mienszykow i wielcy książęta stali się świadkami rzezi dwunastu tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Reklama
„Z powodu złego dowodzenia w szeregach panowała dezorganizacja – donosił Mikołaj Aleksandrowi. – Nieporządek spowodował Mienszykow”. Książę załamał się nerwowo. „Głowa do góry, drogi Mienszykow!” – pocieszał go cesarz, uznał jednak, iż „klęska tak przygnębiła księcia Mienszykowa, że obawiam się najgorszego. Nie wiąże żadnych nadziei z atakiem na sprzymierzonych i przewiduje upadek Sewastopola. Myśl o tym mnie przeraża!”.
Klęski wojenne załamały Jowisza. 24 listopada dworzanie byli „przygnębieni, żaden nie śmiał się odezwać”, a Mikołaj nie mógł „spać ani jeść, spędzał noce u cesarzowej, chodząc w samych skarpetkach”, żeby jej nie obudzić – co za widok: Jowisz w skarpetkach! „Z każdym dniem popada w coraz większe przygnębienie… jego piękna, majestatyczna postać” jest niczym „dąb, który nigdy się nie ugiął i runie tylko w czasie burzy”.
Oblężenie Sewastopola
Sprzymierzeni oblegli Sewastopol. Mikołaj posłał do twierdzy Aleksandra, aby podniósł ducha bojowego obrońców, ale po powrocie następca tronu nie pozostawił ojcu złudzeń: Sewastopol upadnie. „Ten olbrzym, który tak nie znosił widoku płaczących mężczyzn, teraz sam często płakał” – zauważyła Anna Tiutczewa. Codziennie wieczorem odwiedzał wnuczkę: „Przychodzę karmić mojego cherubinka: to jedyna miła chwila w całym dniu, jedyny czas, kiedy zapominam o zmartwieniach”.
Zrozumiał, że jego autokratyczna władza okazała się poniekąd daremna: „Wstępując na tron, namiętnie pragnąłem poznać prawdę, ale przez trzydzieści lat słuchając co dzień kłamstw i pochlebstw, zatraciłem zdolność odróżniania prawdy od kłamstwa”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Zima dawała się we znaki wszystkim trzem armiom i Mienszykow zaproponował wycofanie się z Sewastopola. „Na cóż było bohaterstwo żołnierzy, ciężkie straty, jeśli pogodzimy się z klęską? – odpowiedział Mikołaj.
– Nie mogę się zgodzić z twoją opinią. Nie poddawaj się i nikogo do tego nie zachęcaj… Bóg jest po naszej stronie”.
„Jego Cesarska Mość wygląda tak, że serce się ściska – pisała Tiutczewa. – Bardzo sponurzał”. Mikołaj polecił Mienszykowowi odzyskać Eupatorię, w razie gdyby sprzymierzeni desantowali posiłki, ale w czasie tych działań Rosjanie też ponieśli klęskę.
Reklama
Choroba Mikołaja
Trzydziestego pierwszego stycznia 1855 roku Mikołaj przeziębił się na ślubie córki hrabiego Kleinmichela, Aleksandry. „Influenza, na którą zachorowałaś, jest tą samą, która tu grasuje – pisał do Annette. – Przez kilka dni groziło mi, że i ja na nią zapadnę, a moja żona była na nią ciężko chora. Ta zima jest dla niej bardzo smutna”.
To samo można było powiedzieć o nim. „Nie dzieje się nic, co mogłoby nas ucieszyć”. Pisał, że „moi młodsi synowie są w Sewastopolu”, a gdyby Austria nadal groziła Rosji, „szybko dołączyłbym do naszej armii. Bóg dokonałby reszty”. Bóg jednak miał inne plany.
Trzynastego lutego Mikołaj przeprowadził przegląd wojsk przy temperaturze minus 23 stopni. Wyraźnie mu się pogorszyło i musiał położyć się do łóżka. 15 lutego przekazał niektóre obowiązki Aleksandrowi i odwołał Mienszykowa, mianując zamiast niego zdolniejszego generała, księcia Michaiła Gorczakowa.
„Umieram”?
„Stan Jego Cesarskiej Mości jest zupełnie niegroźny” – orzekł nazajutrz doktor Martin Mandt, nagle jednak wywiązało się zapalenie płuc. Późnym wieczorem 17 lutego Mandt wezwał popa. „17 lutego zostaliśmy wezwani – pisała żona Kostii, na którą w rodzinie mówiono «Sanny» – i spędziliśmy całą noc pod drzwiami pokoju, w którym car przyjmował komunię”.
Reklama
– Umieram? – zapytał Mikołaj doktora Mandta.
– Waszej Cesarskiej Mości pozostało tylko kilka godzin życia.
– Dziękuję, że odważył się pan mi to powiedzieć.
Kazał wezwać do pałacu żołnierzy gwardii, aby złożyli przysięgę na wierność Aleksandrowi. Kiedy członkowie rodziny zebrali się przy łożu śmierci, car „pobłogosławił nas – wspominała Sanny – i ucałował, mówiąc: «Trzymajcie się razem, tak jak za mego życia»”.
Pożegnał się z każdym z osobna, a wdowie po Michale, wielkiej księżnej Helenie Pawłownej, kazał obiecać, że pomoże Aleksandrowi znieść poddaństwo.
„Nie, te sprawy już mnie nie dotyczą”
Potem rodzina i współpracownicy wyszli, zostali tylko Mouffy, Aleksander i Marie. Mikołaj pobłogosławił Mouffy, a potem Marie: „Pamiętajcie: macie pozostać przyjaciółkami!”. Mouffy poprosił, żeby pożegnała „jego piękny, ukochany Peterhof”. Z Sewastopola przybył adiutant z listami od carskich synów, Mikołaja i Michała, ale car nie chciał ich czytać: „Nie, te sprawy już mnie nie dotyczą. To mogłoby zatrzymać mnie przy życiu. Daj te listy mojemu synowi”. (…)
Cesarz bardzo gryzł się tym, że zawiódł swoich żołnierzy. „Zawsze starałem się robić dla nich wszystko, co w mojej mocy – powiedział Aleksandrowi – i jeśli zawiodłem, to nie przez brak dobrej woli, ale brak wiedzy i inteligencji. Proszę ich o wybaczenie”. Podobno dodał jeszcze: „Za bardzo kochałem wojnę”. Płynęły nocne godziny.
Mikołaj „podziękował wszystkim służącym i wezwał ministrów, wydał drobiazgowe rozporządzenia co do pochówku i uprzedził generałów-gubernatorów Moskwy i Warszawy o swojej bliskiej śmierci”. Doktor Mandt uważał, że w śmierci Mikołaja było „coś nadludzkiego”. Pacjent jednak zaczął się dusić. „Jeśli to ma być początek końca, to jest bolesny”, powiedział, zwierzając się następcy tronu: „Chciałem wziąć na siebie wszystko, co trudne i poważne, zostawiając ci państwo spokojne, uporządkowane i szczęśliwe”.
Zgon Mikołaja I
Podniósł wzrok na członków rodziny i dodał: „Kochałem was ponad wszystko”. Aleksandrowi przypomniał: „Służ dobrze Rosji!”. Potem, jak przystało na samowładcę, podniósł dłoń, zacisnął ją w pięść i rzekł do następcy tronu: „Trzymaj wszystko o tak!”. Wszyscy trzej jego sukcesorzy starali się rządzić zgodnie z tą wskazówką.
Reklama
Rzężący oddech stał się tak głośny, że Mikołaj spytał Mandta: „Czy ta obrzydliwa muzyka długo jeszcze potrwa?”. Mouffy powiedział: „Byłaś moim aniołem stróżem”. A potem:
– Zimno mi.
– Czy mamy rozpalić w piecu?
– Nie trzeba.
Pop odmawiał modlitwy, Mouffy kaszlała. Oddech cara stawał się co raz wolniejszy, śmiertelne rzężenie nasilało się. Członkowie rodziny uklękli – a cesarzewicz stał się Aleksandrem II. Wojny nie można było już wygrać, ale czy można ją było zakończyć z honorem? (…)
Trumna z ciałem Mikołaja przez dwa tygodnie była wystawiona na widok publiczny, a po pogrzebie Aleksander odbył naradę polityczną z żoną i bratem Kostią, generałem-admirałem. Klęski w wojnie krymskiej dowiodły, że poddaństwo wymaga reformy, ponieważ armia złożona w większości z chłopów poddanych nigdy nie dotrzyma pola wojskom uprzemysłowionego Zachodu. Bracia rozumieli to, ale tylko Kostia chciał natychmiastowych reform. Aleksander, poparty przez Marie, uważał, że „teraz trzeba milczeć”.
Zdobycie Sewastopola
Ciężka sytuacja miała się jeszcze pogorszyć. Napoleon III zamierzał przybyć na Krym, by objąć osobiste dowództwo, Królestwo Sardynii i Piemontu przyłączyło się do sprzymierzonych, a Austria groziła atakiem.
Reklama
W czerwcu sprzymierzeni podjęli szturm na Sewastopol, zostali jednak odparci i ponieśli duże straty. „Jestem przekonany, że musimy przejść do ofensywy – powiedział Aleksander generałowi Michaiłowi Gorczakowowi 30 lipca 1855 roku i przyznał: – Chcę bitwy”. Była to ostatnia szansa na ocalenie Sewastopola – zanim Austriacy przystąpią do wojny.
W połowie sierpnia pięćdziesiąt siedem tysięcy żołnierzy rosyjskich zaatakowało Francuzów i Sardyńczyków nad rzeką Czarną, ale bitwa zakończyła się klęską Rosjan. 27 sierpnia Francuzi opanowali rosyjskie reduty. Kiedy Rosjanie wycofywali się, w Sewastopolu szalało piekło. 7 września car odwiedził swoje wojska.
„Nie traćcie serca! Pamiętajcie o roku 1812 – pisał do generała Gorczakowa. – Sewastopol to nie Moskwa, Krym to nie Rosja. Dwa lata po spaleniu Moskwy nasze zwycięskie wojska były w Paryżu. Nadal jesteśmy tymi samymi Rosjanami!”. Świat jednak był już inny.
Negocjacje pokojowe
W połowie listopada Aleksander podjął wstępne rozmowy z Austriakami i Francuzami, lecz pominął Wielką Brytanię, której nowy premier Palmerston chciał rozbioru Cesarstwa Rosyjskiego.
Reklama
Car oświadczył: „Doszliśmy do granic tego, co da się pogodzić z honorem Rosji. Nigdy nie zgodzę się na upokarzające ustępstwa”. Potem wszakże otrzymał austriackie ultimatum i wiadomość, że Szwecja ma niebawem przyłączyć się do sprzymierzonych.
Trzeciego stycznia 1856 roku ministrowie Aleksandra i jego doradcy, Nesselrode i Woroncow, opowiedzieli się za przyjęciem warunków nieprzyjaciela. Tylko Kostia chciał walczyć dalej. Siedemdziesięcioletni hrabia Aleksiej Orłow, który w 1814 roku wkraczał do Paryża, przybył do francuskiej stolicy na rozmowy pokojowe.
Stary zawadiaka – włosy natapirowane, oczy błyszczące pod krzaczastymi brwiami, bujne siwe wąsy, ubrany w zieloną marynarkę z miniaturami trzech carów ozdobionymi brylantami – wiedział, jak oczarować Francuzów.
– A więc przywozi nam pan pokój? – zapytał go Napoleon.
– Sire – odpowiedział Orłow – przyjechałem go znaleźć, gdyż w Paryżu można znaleźć wszystko.
„Podpisałem akt tchórzostwa”
Układ pokojowy, podpisany 18 marca 1856 roku, był największą porażką Romanowów od czasów smuty. Rosja utraciła Besarabię, a co gorsza, także swoje fortyfikacje nad Morzem Czarnym i prawo do utrzymywania tam floty wojennej. Wskutek tego jej czarnomorskie wybrzeża i rozległe interesy handlowe znalazły się na łasce marynarki brytyjskiej.
Orłow, który otrzymał tytuł książęcy, podpisał układ w imieniu Aleksandra. „To był koszmar, który nie chciał się skończyć” – uważał Aleksander. „Podpisałem akt tchórzostwa” – krzyczał później, bijąc pięścią w stół. Nie miał wyboru, ale szybko zaczął sabotować traktat paryski.
Nowy minister spraw zagranicznych, książę Aleksandr Gorczakow, poddawał próbie stanowczość sprzymierzonych. „Cesarz pragnie żyć w zgodzie ze wszystkimi państwami – oświadczył Gorczakow. – Rosja się nie gniewa, Rosja zbiera siły”. Polityka rosyjska opierała się teraz na rodzinnym sojuszu z Prusami i zmierzała do odciągnięcia Francji od Wielkiej Brytanii.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Simona Sebag Montefiore’ego pt. Romanowowie 1613-1918. Jej nowe wydanie ukazało się w Polsce nakładem wydawnictwa Bellona. Daty w tekście podane są według obowiązującego w Rosji do 1918 roku kalendarza juliańskiego.
Saga o życiu dwudziestu carów i caryc
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.
Ilustracja tytułowa: Zdobycie fortu Malakoff twierdzy sewastopolskiej. Obraz Yvona Adolphe’a (domena publiczna).