W czerwcu 1290 roku ze światem pożegnał się książę wrocławski i krakowski Henryk IV Prawy. Jako że ten przedstawiciel dynastii Piastów nie doczekał się dzieci, dolnośląską dzielnicę pozostawił swemu wiernemu sojusznikowi, Henrykowi III Głogowskiemu. Wrocławscy możnowładcy sprzeciwili się jednak ostatniej woli władcy. W efekcie na tamtejszym tronie zasiadł książę legnicki Henryk V Brzuchaty. Głogowczyk przez lata starał się zemścić na kuzynie. Wreszcie jesienią 1293 roku dopiął swego. O tym jaki los zgotował krewniakowi pisze Krzysztof Pyzia na kartach książki Wyszło jak zwykle… Rozbrajająca historia Polski.
Henryk V Brzuchaty (zm. 1296) był synem osławionego księcia legnickiego, Bolesława Rogatki (więcej na jego temat przeczytacie w innym tekście). I jednocześnie facetem, który nie tylko pseudonim miał dość charakterystyczny.
Reklama
Porwanie Henryka IV
Wyobraźcie sobie, drodzy, że właśnie ten Henryk brał udział w bitwie pod Stolcem, gdzie pokazał się od naprawdę dobrej strony… Nie ma co jednak drążyć szczegółów, bo my nie o tym, nie o tym teraz.
Wróćmy do rycerskich pojedynków i książąt. Pewnego razu Henryk V Brzuchaty szedł sobie do łaźni. Ot, nic sensacyjnego, gdyby nie to, że jego ludzie pospiesznie donieśli mu, że niejaki Lewek Pakosławica, jego rycerz, zbliża się razem z uzbrojonym wojskiem.
Brzuchatego zupełnie to nie ruszyło, choć ja na jego miejscu lekko bym się zastanowił. Tym bardziej że to Brzuchaty nakazał kiedyś zabić ojca Lewka i co prawda Lewek wtedy nie protestował, ale nie trzeba być wybitnym myślicielem, by zrozumieć, że mógł on ciągle nosić w sobie potrzebę zemsty.
Brzuchaty postanowił iść dalej do łaźni, stwierdzając jedynie, że nie ma się czym martwić, bowiem rycerz Lewko jest jego przyjacielem. Nie sądził jednak, że w tamtym momencie Lewko przeszedł na stronę innego Henryka (imiona się zgadzały, to co mu szkodziło?) – księcia Henryka III Głogowskiego.
Reklama
Gdy doszedł do przybytku czystości, ściągnął odzienie i rozsiadł się wygodnie razem ze swoimi przyjaciółmi. Wszyscy siedzieli nago, jak to w łaźni…
W tym momencie do środka wdarli się ludzie Lewka. Zaczęła się bójka, choć do walki nie użyto dwóch nagich mieczy, co akurat w tym przypadku byłoby wskazane. Jeden ze znajomych księcia Brzuchatego zaczął go osłaniać własnym ciałem, bo nie chciał, by króla atakowano nago, za co szybko został ścięty mieczem.
Brzuchatego zapakowano na konia, narzucono na niego jakiś stary płaszcz (gdyby go zobaczyli widzowie filmu „Chłopaki nie płaczą”, to by stwierdzili – cytując klasyka, że to pewnie z pomocy dla powodzian, jak ten filmowy sweter Gruchy) i wywieziono go do Henryka Głogowskiego.
Wielomiesięczne katusze Piasta
Ten wymyślił mu straszne tortury, mające dać Brzuchatemu do zrozumienia, że nie tylko o jego tuszę się tu rozchodzi, a raczej o to, by zaczął się słuchać i oddał Henrykowi swe ziemie albo chociaż ich część.
Reklama
Nakazał go wpakować do specjalnie zbudowanej na „jego cześć” skrzyni z żelazną kratą. Była ona na tyle mała, że Brzuchaty ledwo się do niej zmieścił i nie mógł w niej ani stać, ani siedzieć. Miał leżeć skulony. Do tego miała ona dwie małe dziury. Przez jedną mógł oddychać i dostawać jadło, druga, ta dolna, służyła mu do wiadomych celów…
W tej pozycji Głogowski trzymał Brzuchatego kilka miesięcy. Tortury były to straszne. Dzisiaj nie możemy wysiedzieć w samolocie albo w pociągu czterech godzin, a co dopiero mówić o pół roku. Obliczyłem na szybko – to było prawie 4400 godzin. W jednej pozycji!
Po tym czasie z księcia według kronikarzy z pleców i ud zaczęły wypełzać robaki. On zaś zgodził się na wszystko, czego oczekiwał ten, który go porwał. Gdy uwolniono Henryka Brzuchatego, ten już nigdy nie wrócił do pełni sił…
Na koniec tej historii warto dodać, że prześladowca Henryk III Głogowski był jego kuzynem. Jak widać, już wtedy miało się dobrze moje nieustanne powiedzenie, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach, a w tamtych czasach to na obrazach!
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Pyzii pt. Wyszło jak zwykle… Rozbrajająca historia Polski. Ukaże się ona 24 kwietnia 2024 roku nakładem wydawnictwa Bellona. Ale już dziś możecie zamówić swój egzemplarz.
Rozbrajająca historia Polski
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.