Wzniesiona ponad 4500 lat temu piramida Cheopsa (Chufu) już w czasach starożytnych została uznana za jeden z cudów świata. Konstrukcja, mierząca niemal 150 metrów wysokości, do dzisiaj budzi podziw. Nasuwa też szereg pytań o to, jak starożytnym Egipcjanom udało się przetransportować na plac budowy Wielkiej Piramidy olbrzymie ilości kamienia. Odnalezione kilka lat temu zapiski jednego z nadzorców budowy rzuciły nowe światło na całą sprawę.
Według różnych szacunków podczas budowy Wielkiej Piramidy w Gizie, nazywanej też piramidą Cheopsa, wykorzystano od 1 miliona do nawet ponad 2,6 miliona bloków skalnych.
Reklama
Ogromna skala przedsięwzięcia, niespotykana w całej epoce antyku, stale podsyca zainteresowanie różnymi teoriami pseudonaukowymi. Wiele osób przyjmuje bowiem, że takiego projektu nie dało się zrealizować przy użyciu technologii dostępnej starożytnym Egipcjanom.
Budulec wydobywany na miejscu
Sceptycy szczególnie chętnie sięgają po argument, że ludzie żyjący 4500 lat temu nie byliby w stanie przenieść na dużą odległość milionów olbrzymich bloków skalnych. W rzeczywistości jednak większość materiału, który został użyty do wzniesienia piramidy Cheopsa wydobywano w kamieniołomach usytuowanych zaledwie kilkaset metrów od placu budowy.
Zgodnie z szacunkami podawanymi przez Marka Lehnera i Hawassa Zahiego w książce Giza and the Pyramids na 2,3 miliona bloków skalnych użytych przy budowie aż 2,2 miliona pozyskano w pobliżu Wielkiej Piramidy. Stanowiło to 96% całego potrzebnego budulca!
Dalsze 98 000 bloków białego piaskowca przetransportowano ze znajdującego się po drugiej stronie Nilu kamieniołomu w Tura. Materiał ten był znacznie wyższej jakości i wykorzystano go do ułożenia licówki, czyli zewnętrznej warstwy piramidy.
Najstarszy odkryty kiedykolwiek port
O tym, jakimi konkretnie metodami dowożono kamień do podnóża piramidy Cheopsa dowiedzieliśmy się dzięki wykopaliskom prowadzonym w okolicy nazywanej Wadi el-Jarf na Pustyni Wschodniej – a więc na stanowisku archeologicznym położonym ponad 200 kilometrów na południowy wschód od Gizy.
Wbrew temu, co sugerowano jeszcze w XIX wieku, nisze wyrąbane w niewielkim pagórku usytuowanym kilka kilometrów od wybrzeża Morza Czerwonego nie były żadnymi grecko-rzymskimi katakumbami. Jak czytamy w książce Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka Piramida:
Reklama
Gdy w końcu archeolodzy rozpoczęli tutaj w 2011 roku szeroko zakrojone wykopaliska pod kierunkiem Francuza Pierre’a Talleta (…) okazało się, że mające nawet 30 metrów długości (…) tunele wcale nie skrywały zasuszonych i przerażających mumii, ale drewniane fragmenty statków i liny!
Oprócz tego znajdowały się w nich naczynia na wodę i żywność, potrzebne w czasie przeprawiania się na półwysep Synaj. Bliżej morza znaleziono kamienne budynki. W jednym zapewne mieszkali marynarze lub obsługa pobliskiego portu, a drugi pełnił funkcję magazynu. (…) Tuż przy nabrzeżu morskim naukowcy namierzyli różne elementy portu niezbędne do przyjmowania jednostek pływających.
Zapiski sprzed 4500 lat
Zdaniem archeologów w Wadi el-Jarf trafiono na „najstarszy i najlepiej zachowany kompleks portowy na świecie”. Odnalezione przedmioty pochodziły bowiem z czasów panowania faraona Cheopsa.
Ale to nie fragmenty statków czy naczynia były najcenniejszym znaleziskiem. Po dwóch latach intensywnych prac dostrzeżono też „coś, co nie miało prawa zachować się do naszych czasów”.
Były to setki fragmentów gęsto zapisanych papirusów. I jest to kolejne „naj” – bo niedaleko najstarszego znanego na świecie portu odkryto najstarsze papirusy pokryte pismem hieratycznym. To uproszczona wersja hieroglifów stosowana w tekstach administracyjnych czy listach.
Reklama
Papirusy zapisywano od prawej do lewej strony. Niektóre z lepiej zachowanych miały nawet 80 centymetrów długości. Według szacunków badaczy to pozostałości po około 30 zwojach papirusów.
Jakby tego było mało odnalezione zapiski sporządził jeden człowiek. Był nim inspektor o imieniu Merer zaangażowany w budowę piramidy Cheopsa. Pod jego nadzorem znajdowało się zapewne 40 osób, a pozostawione przez niego notatki – nazywane przez egiptologów „dziennikami okrętowymi” – stanowią suchy opis zadań, jakie przyszło im wykonywać.
Skrupulatny nadzorca
Mimo że starożytny port znajdował się na trasie, którą transportowano miedź z półwyspu Synaj do Egiptu, to zapiski Merera dowodzą, że jego ekipę wykorzystywano głównie do przewozu śnieżnobiałego wapienia z kamieniołomu w Tura do Gizy.
I chociaż – ku wielkiemu rozczarowaniu egiptologów – papirusy nie zawierają opisu procesu samego wznoszenia piramidy Cheopsa, to dostarczają i tak niezwykle cennych informacji. Co więc udało się z nich wyczytać? Jak podkreśla Szymon Zdziebłowski:
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Merer był bardzo skrupulatnym nadzorcą. Dokładnie notował, kiedy wyruszał z ładunkiem i kiedy go pozostawiał obok placu budowy. Z analiz naukowców wynika, że w ciągu dziesięciu dni wykonywał ze swoim zespołem dwie–trzy rundki z kamieniołomu w Tura na plac budowy.
Horyzont Cheops
Brygada Merera pracowała od lipca do listopada. Właśnie wtedy wylewał Nil i poziom wody potrafił podnieść się nawet o 7 metrów. Według zapisków inspektora po zabraniu budulca z kamieniołomu (na łódź można było załadować 70-80 ton) piaskowiec spławiano rzeką do miejsc, które Egipcjanin nazywał „stawem Cheopsa” (Sze-Chufu), „wejściem do basenu Cheopsa” (Ro-Sze Chufu) oraz „stawem Horyzontu Cheopsa” (Sze Achet Chufu).
Reklama
Pod tajemniczo dla nas brzmiącym Horyzontem Cheopsa kryła się Wielka Piramida. Właśnie tak nazywali ją starożytni Egipcjanie. Jeżeli zaś chodzi o „staw” to archeolodzy uważają, że:
(…) było to obszerne założenie portowo-przeładunkowe, usytuowane we wschodniej części płaskowyżu [Giza]. Wiemy, że w późniejszych stuleciach niektórym innym piramidom towarzyszyły podobne centra. Archeolodzy sądzą, że „staw Cheopsa” był usytuowany na południe od „stawu Horyzontu Cheopsa”.
Stamtąd wiodła rampa, którą ciągnięto bloki ku piramidzie. Z kolei „staw Horyzontu Cheopsa” graniczył z dolną świątynią grobową Cheopsa. Pomiędzy tymi „stawami” zapewne znajdował się pałac królewski. Bloki z Tura były chyba też potrzebne do wykończenia alei procesyjnej i świątyni.
Nie było żadnych kosmitów
Zapiski Merer jasno dowodzą, że do transportu bloków skalnych wykorzystywanych przy budowie piramidy Cheopsa niepotrzebna była żadna zaawansowana technologia zaginionych cywilizacji, ani tym bardziej pomoc przybyszów z kosmosu. Korzystano przede wszystkim z pomocy wezbranego Nilu, a poza tym z prostych pochylni.
Reklama
A na zakończenie próbka twórczości starożytnego inspektora, której tłumaczenie przytacza w swojej książce Szymon Zdziebłowski. Nadzorca pisał w trzeciej osobie:
26. dzień. Inspektor Merer żeglował ze swoimi ludźmi z południowego Tura, wyładowany kamieniami dla Horyzontu Cheopsa; nocleg przy Stawie Cheopsa. Dzień 27.: żegluga ku Horyzontowi Cheopsa ze Stawu Cheopsa. Nocleg w Horyzoncie Cheopsa. Dzień 28.: wypłynięcie z Horyzontu Cheopsa o poranku w górę rzeki do południowego Tura.
Bibliografia
- Mark Lehner, Hawass Zahi, Giza and the Pyramids, Thames&Hudson, 2017.
- Szymon Zdziebłowski, Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności, Wydawnictwo Poznańskie 2023.