Czwarte największe imperium w historii średniowiecznej Europy pod względem powierzchni. Tak o połączonym państwie polsko-litewskim pisze profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego Peter Turchin. Podaje konkretną jego powierzchnię u schyłku epoki – 1,1 mln kilometrów kwadratowych. To jednak liczba zwodnicza. W rzeczywistości nikt nie jest w stanie stwierdzić jaki dokładnie obszar zajmowały włości Władysława Jagiełły. I gdzie konkretnie zaczynały oraz kończyły się wszystkie granice Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Poniższy tekst powstał z wykorzystaniem najnowszej książki Kamila Janickiego pt. „Średniowiecze w liczbach”.
Interpretowanie rzeczywistości przez pryzmat oddzielnych i jasno wyznaczonych plam na mapie to rozwiązanie nowożytne. Da się je wygodnie odnieść do realiów XVIII, XIX czy XXI wieku. Do pewnego stopnia też do sytuacji z czasów starożytnego Rzymu. Ale już jako sposób opisu świata średniowiecza zupełnie ono zawodzi, przez większość epoki granice nie miały bowiem oczywistego, precyzyjnego przebiegu. Rzecz dotyczy nie tylko czasów i kraju pochodzenia Władysława Jagiełły, ale i większości kontynentu.
Reklama
Czym były granice w średniowieczu?
W średniowieczu za rubież niekiedy służyło koryto rzeki. O wiele częściej jednak granica nie była linią, lecz strefą. Organizm polityczny kończył się nie w jasno określonym punkcie, ale w regionie wpływów ostatniego miasta, albo warowni.
Precyzja była potrzebna tam, gdzie ośrodki podlegające różnym panom sąsiadowały ze sobą bezpośrednio i konkurowały o te same zasoby. Na luźno zaludnionych obszarach granicą mogła być jednak cała puszcza, ciągnąca się nawet przez dziesiątki kilometrów, albo nieprzystępny łańcuch górski.
Epoka bez map
Rubieży nie potrzebowano sobie wyobrażać jako linii na mapach chociażby z tego względu… że nie używano jeszcze wówczas map. A przynajmniej nie używano ich w taki sposób, jak dzisiaj. To kluczowy szczegół, o którym zapomina wielu miłośników historii.
Średniowiecze znało niezwykle ogólnikowe, symboliczne mapy, służące wyrażaniu idei religijnych (układ świata z Jerozolimą jako centrum świętego porządku) i najważniejszych twierdzeń naukowych (jak położenie kontynentów w relacji do siebie). Zaznaczano na nich niekiedy wybrane krainy, rzadziej władztwa, a poza tym największe rzeki, pasma górskie, czy najważniejsze miasta. Ale niewiele poza tym.
Reklama
Dopiero od XIV stulecia żeglarze na Morzu Śródziemnym zaczęli też na większą skalę sięgać po mapy nawigacyjne, tak zwane portolany. Szczegółowych map politycznych konkretnych regionów czy krajów niemal się jednak nie spotykało.
Na przykład zagadkowa angielska rycina nazywana mapą Gougha, ukazująca względnie dokładną sieć miast i wybrane szlaki handlowe, to swoisty ewenement. Zresztą i ją datuje się dopiero na schyłek epoki. Według najnowszych badań powstała po połowie XIV wieku.
Jak Władysław Jagiełło radził sobie bez map i ścisłych granic?
Ani Karol Wielki, ani Otton I z dynastii Ludolfingów nigdy nie mieli okazji oglądać przepastnych terytoriów podporządkowanych swej władzy w formie linii, barwnych pól i etykiet przeniesionych na płótno lub pergamin. Nie pochylali się nad mapami ani wtedy, gdy przychodziło im przyjmować przybyszy z dalekich krajów, ani kiedy przygotowywali kampanie zbrojne albo odbierali hołdy od lokalnych panów i próbowali ustalić, skąd dokładnie ci przyjechali.
Tak samo bez jakichkolwiek map prowincji, grodów i miast musieli radzić sobie nad Wisłą zarówno Bolesław Chrobry, jak i Władysław Jagiełło. Najwcześniejsze dokładne mapy Polski wykonano dopiero w czasach nowożytnych. Za pierwszą o praktycznych walorach uchodzi mapa Bernarda Wapowskiego wydana w 1526 roku.
Reklama
W średniowieczu nie tylko nie przywiązywano wagi do politycznej treści map, ale też nie próbowano dociekać i rozgłaszać jaką konkretnie powierzchnię miały te czy inne władztwa. Taki tok rozumowania w ogóle byłby obcy ówczesnemu oglądowi rzeczywistości.
W konsekwencji także dzisiaj trudno wskazywać wiarygodne liczby, zwłaszcza w odniesieniu do obszarów o niskiej gęstości zaludnienia. Doskonały przykład stanowi Wielkie Księstwo Litewskie.
Zagadkowe granice i powierzchnia ojczyzny Władysława Jagiełły
Nikt nie podważa, że u szczytu rozwoju terytorialnego był to jeden z najrozleglejszych organizmów politycznych Starego Świata. Ale mimo że wszyscy badacze bazują na tych samych źródłach wiadomości, w literaturze można spotkać radykalnie rozbieżne szacunki co do faktycznej powierzchni władztwa Giedyminowiczów.
Białoruski historyk Wiaczesław Nasewicz podaje, że około 1430 roku, a więc u schyłku panowania Władysława Jagiełły i księcia Witolda, Wielkie Księstwo Litewskie zajmowało 687 000 kilometrów kwadratowych.
Według litewskiego geografa Kazysa Pakštasa prawidłowa liczba jest o ponad 35% wyższa – wynosi 930 000 kilometrów kwadratowych. Z kolei Zenonas Norkus z Uniwersytetu Wileńskiego dopuszcza zarówno, że Litwa była wówczas mniej rozległa, jak i… jeszcze większa. W jego opinii państwo miało powierzchnię od 835 000 do 1,021 miliona kilometrów kwadratowych.
Reklama
Rozbieżności wynikają po części z tego, że różnie interpretuje się przynależność oraz zasięg niemal bezludnych stepów, które w późniejszych czasach zyskają sobie miano Dzikich Pól. Po części winny jest niedobór dokumentów. Poza tym nie ma zgody co do sieci różnych zależności politycznych na Rusi.
Co jednak najważniejsze, problemem jest określenie tego, co właściwie ma być zaznaczane na mapach, opisywane i szacowane. W średniowieczu brakowało granic w takim sensie, co dzisiaj. Ale na dobrą sprawę nie było też wówczas samych państw w naszym rozumieniu. To już jednak temat, który zasługuje na omówienie w osobnym artykule. Albo nawet w książce.