Wioski pierwszych Słowian. Ile prawdy jest w rekonstrukcjach, które można oglądać w muzeach i skansenach?

Strona główna » Średniowiecze » Wioski pierwszych Słowian. Ile prawdy jest w rekonstrukcjach, które można oglądać w muzeach i skansenach?

Panuje powszechna opinia, że wioski wczesnych Słowian były zwykle nie tylko odizolowane czy wręcz zagubione wśród leśnych ostępów, lecz także bardzo niewielkie. Wyciągnięcie dalszych wniosków jest już jednak zadaniem niełatwym. Należy podkreślić kwestię, z której często nie zdają sobie sprawy miłośnicy przeszłości i która nie jest oczywista nawet dla wielu zawodowych historyków.

Artykuł powstał w oparciu o nową książkę Kamila Janickiego pt. „Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy”. Pozycja już dostępna w księgarniach.

W dziesiątkach muzeów rozsianych po krajach słowiańskich można oglądać makiety albo nawet pełnowymiarowe rekonstrukcje słowiańskich domostw, wraz z wyposażeniem.


Reklama


Dbałość o detale i bogactwo przedmiotów zapełniających te wnętrza sugerują, że o budownictwie i warunkach codziennego życia sprzed przeszło tysiąca lat wiemy niemal wszystko.

W rzeczywistości jednak nigdy nie udało się odkopać żadnej dobrze zachowanej wioski pierwszych Słowian. Archeolodzy nie odnaleźli nawet ani jednego domu wczesnosłowiańskiego, który przetrwałby do naszych czasów w takiej kondycji, aby faktycznie można było z pełnym przekonaniem opowiadać o jego wyglądzie, konstrukcji czy wystroju. Co faktycznie się zachowało i jak należy interpretować te znaleziska?

Typowa słowiańska ziemianka z najwcześniejszego okresu zrekonstruowana w skansenie archeologicznym w Trzcinicy na Podkarpaciu (fot. Kamil Janicki).
Typowa słowiańska ziemianka z najwcześniejszego okresu zrekonstruowana w skansenie archeologicznym w Trzcinicy na Podkarpaciu (fot. Kamil Janicki).

Wszystko, co się nie zachowało

W klimacie umiarkowanym ślady architektury drewnianej niszczeją bardzo szybko i często doszczętnie. Na wyraźne zarysy średniowiecznych domów, wraz z elementami konstrukcyjnymi, resztkami drzwi, progów czy podłóg natrafia się na obszarach miejskich, w miejscu dawnych grodów, gdzie rozebrane lub spalone konstrukcje często były zasypywane, a nowe budowle wznoszono powyżej, bezpośrednio na pozostałościach poprzednich. Nie są to jednak chaty z najwcześniejszego okresu; nie oddają zatem realiów wiejskiej egzystencji pierwszych Słowian.

Poza tym przetrwać (oczywiście tylko szczątkowo) miały szanse konstrukcje ciężkie, które już pierwotnie były wyraźnie wkopane w ziemię, a najlepiej opierały się też na fundamencie, wykonanym z gliny lub kamienia. Takie gmachy wznoszono we wczesnym średniowieczu nawet na wsiach, ale nie w Europie Środkowej i Wschodniej.


Reklama


Pierwsi Słowianie preferowali budynki lekkie i niewielkie, niewymagające solidnego podparcia i niepochłaniające dużych ilości budulca. Gdy przestawano ich używać, były często rozbierane, a resztki wykorzystywano na opał lub do wznoszenia nowych chat. Bardzo niewiele po nich zostawało.

Nawet te nikłe relikty niszczały zresztą pod wpływem wilgoci i na skutek ludzkiej działalności z kolejnych stuleci. Dzisiaj można badać przede wszystkim ślady wiosek, które nie dały początku stałemu osadnictwu i nie leżą na obszarze zabudowanym.

Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

W konsekwencji są to też zwykle miejsca, na których w ostatnich kilkunastu wiekach doraźnie lub przez długi czas znajdowały się pola uprawne. Obszar był więc zaorywany, nawet setki razy. Tymczasem już zwyczajna orka na głębokość 20 czy 30 centymetrów może usunąć niemal wszystkie powierzchniowe ślady niegdysiejszej zabudowy.

Nikłe ślady słowiańskich wiosek

Co w takim razie pozostało do dzisiaj z wiosek, w jakich Słowianie żyli w VII albo VIII wieku? Zwykle o tym, że w jakimś miejscu istniała osada, świadczą głównie plamy ciemniejszej ziemi, czytelne po usunięciu wierzchniej warstwy gleby. To ślady po zagłębieniach, które następnie wypełniono innym materiałem, albo po podłożu, które zostało stopniowo wydeptane w toku wieloletniego używania.

W obrębie tych zasypanych jam albo w ich pobliżu odnajduje się kamienie i resztki ceramiki, kawałki zwęglonego drewna, kości zwierzęce, resztki glinianej polepy, a niekiedy też niewyraźne wgłębienia. Ostatnie świadczą o tym, że w określonym miejscu niegdyś wciśnięto belki, albo zamocowano pale, ewentualnie ustawiono ciężkie narzędzia i meble.

Resztki samego drewna są rzadkością. Natrafia się na spróchniałe strzępy, ciemne smugi, ale tylko wyjątkowo na kawałki desek lub belek zachowane na tyle dobrze, by dało się je poddać datowaniu.


Reklama


„Patrząc dzisiaj na te resztki, trudno uwierzyć, że mogły być kiedyś chatami” – słusznie komentuje archeolog Mirosław Ciesielski w artykule poświęconym reliktom wioski nieopodal Międzyrzecza w województwie lubuskim, na które natrafiono na początku XXI wieku w toku budowy obwodnicy miasta.

Wielki zbiór niewiadomych

Ślady pojedynczych chat i wiosek same w sobie nie zdradzają wiele. Archeolodzy wyciągają jednak wnioski, porównując szczegóły czerpane z podobnych wykopalisk. Nie da się stwierdzić, nawet w przybliżeniu, ile osad znajdowało się na obszarze wczesnej Słowiańszczyzny. Wszelkie domysły są obarczone ogromnym marginesem błędu.

Chaty słowiańskie w skansenie archeologicznym w Trzcinicy
Chaty słowiańskie w skansenie archeologicznym w Trzcinicy (fot. Kamil Janicki).

Nawet w odniesieniu do konkretnych regionów liczba znalezisk więcej mówi o rozwoju badań archeologicznych i ewentualnie o wpływie lokalnego mikroklimatu na relikty czekające pod ziemią niż o domniemanej mapie siedlisk sprzed 1200 albo 1300 lat. Materiał nie jest w każdym razie skąpy.

Na obszarze Czech natrafiono dotąd na pozostałości stu sześćdziesięciu osad lub siedlisk wczesnosłowiańskich. Na Dolnym Śląsku już u schyłku XX wieku liczbę znanych osad z wczesnego średniowiecza szacowano na niemal czterysta. W Holsztynie i Meklemburgii na obszarze Niemiec, gdzie w ostatnich dekadach poczyniono ogromne postępy badawcze, takich stanowisk jest ponad dziewięćset. Ogółem na zachodniej Słowiańszczyźnie kilka tysięcy. Ale na palcach da się wyliczyć te wioski, które przekopano w całości, odsłaniając ogół śladów zabudowy.


Reklama


Zwykle wykopaliska są prowadzone na wyrywki, sondażowo. Brak funduszy nieraz zmusza naukowców do ograniczenia się tylko do powierzchniowego przeczesania terenu. Długie i planowe prace, obejmujące obszar kilku albo kilkunastu tysięcy metrów kwadratowych, to ewenement. Zresztą da się je podejmować tylko tam, gdzie na przeszkodzie nie stoi obecna zabudowa.

Wszystkie te szczegóły prowadzą do jednego wniosku: w archeologii słowiańskiej niezwykle wiele może się jeszcze zmienić. A kolejne dekady prac na pewno przyniosą rezultaty, które podważą wnioski dzisiaj przyjmowane niemal za pewnik.

****

Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To wnikliwe spojrzenie na początki Słowiańszczyzny, wykorzystujące najnowsze ustalenia naukowe. Poznaj życie codzienne, obyczaje i zagadkowe pochodzenie naszych przodków. Pozycja już dostępna w przedsprzedaży.

WIDEO: Najsłynniejsza słowiańska legenda

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.