Upadek Miecława. Fragment XIX-wiecznego obrazu K. Gorskiego

Zapomniane państwo Słowian. Gdyby odniosło sukces średniowieczna Polska przestałaby istnieć

Strona główna » Średniowiecze » Zapomniane państwo Słowian. Gdyby odniosło sukces średniowieczna Polska przestałaby istnieć

W XI wieku Polska wciąż była tworem nowym i niezakorzenionym. Słowianie zamieszkujący na jej obszarze mieli własne tradycje i aspiracje polityczne, nawet członkowie elit wcale nie czuli się jeszcze Polakami. Nie ugruntowało się też przekonanie, że na tronie muszą zasiadać Piastowie. Gdy kraj pogrążył się w kryzysie, a książę Kazimierz Odnowiciel został wypędzony przez buntowników, Polska rozpadła się niemal doszczętnie. Były dworzanin Piastów imieniem Miecław wykorzystał okazję, by na obszarze Mazowsza założyć własne władztwo. Gdyby odniósł wymarzony sukces, średniowieczna Polska już by się nie odrodziła.

Przypuszczalnie Miecław po objęciu władzy na Mazowszu [w latach 1037-1038] od razu przystąpił do organizowania swego państwa.


Reklama


Nic nie wiadomo z ówczesnych przekazów pisanych, by tutejsze ośrodki grodowe i znajdujące się w nich załogi, dotychczas wierne Piastom, przeciwstawiły mu się, inicjując opór. Milczenie źródeł nie oznacza bynajmniej, że wszędzie Miecława i jego przedstawicieli witano z otwartymi rękoma. Być może gdzieniegdzie musiał siłą zdobywać grody, aby zainstalować w nich swoje załogi.

Jak Miecław stworzył nowe państwo słowiańskie?

Powyższa interpretacja jest niewłaściwa, jeśli uznać Miecława za reprezentanta mazowieckiej elity władzy, który osiągnął szczyt swojej kariery politycznej w czasach Mieszka II, zostając jego cześnikiem. W takim wypadku objęcie Mazowsza musiało wyglądać inaczej.

Miecław. XIX-wieczny rysunek na okładce powieści Józefa I. Kraszewskiego
Miecław. XIX-wieczny rysunek na okładce powieści Józefa I. Kraszewskiego.

Niewykluczone, iż Miecław bez większego wysiłku zdołał podporządkować sobie większe i mniejsze warownie rozsiane po całej krainie. Nie musiał przy tym wyrzynać w pień lokalnej elity politycznej. Co więcej, mógł się z nią porozumieć, co zaowocowało utrzymaniem dotychczasowych stosunków panujących w poszczególnych grodach.

W praktyce mogło to wyglądać tak, że najważniejsi dostojnicy mazowieccy dalej piastowali swoje urzędy. Jednocześnie musieli uznać zwierzchnictwo Miecława, a nie Piastów.


Reklama


Niesubordynacja wobec nowego „panującego” mogła się dla nich zakończyć tragicznie – nie tylko utratą stanowisk, ale fizyczną eksterminacją. Do takiej formy unieszkodliwiania swoich wrogów niejednokrotnie uciekali się Piastowie.

Mazowieckie El Dorado

Wydaje się, że Miecław dysponował siłą zbrojną mogącą w zarodku unicestwić bunt. Tak więc wychodzenie przed szereg mogło potencjalnym spiskowcom przynieść więcej szkód aniżeli spodziewanych korzyści.

Tekst stanowi fragment książki Mariusza Sampa pt. Mazowsze 1047 (Bellona 2022).

Mazowsze od początku rządów Miecława musiało stanowić solidny twór państwowy, skoro – jak informował później Gall Anonim – „za rzekę Wisłę” uciekli niektórzy możnowładcy świeccy i duchowni, bojąc się zrewoltowanych mas chłopskich, które otwarcie chwyciły za broń i zabiły wielu ludzi (tzw. powstanie ludowe i reakcja pogańska).

Dodatkowo pojawiła się tam ludność chroniąca się wraz ze swoim dobytkiem przed wojskami czeskimi Brzetysława I, który najechał ziemie polskie – według najnowszej historiografii miało to miejsce w 1038 roku.


Reklama


Zatem na tle całości ziem polskich pod koniec lat trzydziestych XI wieku Mazowsze rysuje się jako dzielnica wolna zarówno od tragicznych wydarzeń wewnętrznych (powstanie ludowe), jak i zewnętrznych (najazd Brzetysława). W opisie najstarszego polskiego kronikarza jawi się jako swoiste El Dorado, jedyne pewne miejsce schronienia dla uciekinierów.

Ostatnie bezpieczne schronienie na ziemiach upadłego państwa Piastów

Tutaj azyl znaleźć mogli nie tylko Wielkopolanie, ale również mieszkańcy pozostałych ziem polskich: Kujaw, ziemi łęczyckiej, sieradzkiej, chełmińskiej, a może nawet Małopolski i Śląska.

Miecław [prawdopodobnie nie sprzeciwiał się napływowi ludzi, ponieważ] chciał, aby na Mazowszu znalazły się jak największe masy chłopów i pospolitych rycerzy, co wydatnie zwiększyłoby liczbę ludności. Sam Gall informował, iż w wyniku migracji, „Mazowsze było tak gęsto zaludnione przez Polaków […], iż pola roiły się od oraczy, pastwiska od bydła, a miejscowości od mieszkańców”.

Miecławowi szczególnie mogło zależeć na dopływie nowych wojowników. Do tej pory najprawdopodobniej dysponował jedynie prywatną drużyną możnowładczą, która pomogła mu w opanowaniu dzielnicy.

Domniemane terytorium państwa Miecława (zaznaczony na czerwono). Przez kilka lat był to najsilniejszy organizm polityczny nad Wisłą (ryc. Hoodinski, lic. CC-BY-SA 3,0).

Poza tym mógł także korzystać z siły zbrojnej utworzonej z Mazowszan, lecz każdy nowy wojownik przybyły spoza Mazowsza wzmacniał podstawy jego państwa, szczególnie w obliczu zagrożenia najazdami z zewnątrz. Wydaje się zatem, że chętnie „zapraszał” obcych przybyszów do siebie.

Szczęście sprzyja Miecławowi

Miecławowi pod koniec lat trzydziestych, a co trzeba tu dobitnie wyartykułować, sprzyjało też szczęście. Bunt ludowy połączony z reakcją pogańską, który spustoszył Wielkopolskę, nie dosięgnął Mazowsza. Historycy na różne sposoby interpretowali ten fakt.


Reklama


Zapewne dużo racji mają uczeni wskazujący, że Mazowsze w tym czasie było słabo schrystianizowane i nie było powodów do gwałtownych wystąpień na dużą skalę przeciwko religii chrześcijańskiej i Kościołowi. Oczywiście jest to tylko jedna z możliwości. Czy słuszna, mogą rozstrzygnąć dopiero dalsze badania.

Realnym zagrożeniem dla państwa Miecława mógłby być wspomniany najazd Brzetysława. I tutaj mazowieckiemu uzurpatorowi poszczęściło się, gdyż w źródłach z epoki nie zarejestrowano pojawienia się czeskich żołnierzy w tej części ziem polskich. [Tymczasem główne grody Piastów zostały obrócone w zgliszcza, a cały majątek Wielkopolski, jaki udało się załadować na wozy, wywieziono do Czech] (…)

Upadek Miecława. Fragment XIX-wiecznego obrazu K. Gorskiego
Upadek Miecława. Fragment XIX-wiecznego obrazu K. Gorskiego.

Władza leżąca na trakcie. Jak daleko sięgała władza Miecława?

Po najeździe Brzetysława, a przed powrotem Kazimierza Odnowiciela do kraju władza leżała na przysłowiowej ulicy. Miecław mógł po nią sięgnąć, opanowując Wielkopolskę, i rozpocząć odbudowę polskiej państwowości. Mając przy sobie Wielkopolskę i Mazowsze, mógł podjąć również ekspansję na pozostałe ziemie piastowskie. (…)

Miał przynajmniej kilka miesięcy, aby tego wszystkiego dokonać, tym bardziej że z Polski wycofały się oddziały czeskie. W pierwszym etapie Miecław miał też, jak się wydaje, dostateczne siły, aby podjąć próbę zajęcia kolejnych terytoriów.


Reklama


Nie wiadomo, czy podjął jakiekolwiek działania w tym kierunku, choć okoliczności mu sprzyjały. Opinie historyków na ten temat są zróżnicowane. Według Jana Powierskiego Miecław zdołał opanować w tym okresie nie tylko Mazowsze, ale również Kujawy i ziemię chełmińską. (…)

Zdaniem Witolda Hensla, z racji ominięcia przez Brzetysława Kruszwicy w jego wyprawie na Polskę, ośrodek ten musiał być w jakimś stopniu związany z Mazowszem, stanowiąc łącznie z nim siłę zdolną postawić się obcemu wojsku. Ten sam uczony stwierdził także, że gród kruszwicki najprawdopodobniej odpadł od państwa Miecława już w roku 1039, ponieważ archeologowie nie stwierdzili tutaj śladów walk z tego okresu.

Kazimierz Odnowiciel w walce z siłami Miecława. Rysunek XIX-wieczny
Kazimierz Odnowiciel w walce z siłami Miecława. Rysunek XIX-wieczny.

Zdaniem Janusza Bieniaka władztwo Miecława rozciągało się także na część Wielkopolski. Swoją interpretację wspomniany uczony oparł na Kronice polskiej (śląskiej) z końca XIII wieku, według której Miecław z podległym sobie wojskiem zajął i złupił prawie całą Polskę, poza okolicami Poznania. (…)

Opinia Janusza Bieniaka jest co najmniej kontrowersyjna. Żadne ze źródeł opisujących działalność Miecława, z Kroniką polską Anonima zwanego Gallem na czele, nie podało bowiem, aby jego władztwo wykraczało poza granice Mazowsza.

Opieranie się na informacjach z późniejszych przekazów pisanych, jak uczynił to wymieniony wyżej historyk, jest zabiegiem niezwykle ryzykownym. Tak więc brakuje przesłanek mogących uwiarygodnić wysuniętą hipotezę.


Reklama


Dalekowzroczny strateg i przygotowania do walnej konfrontacji

Wobec powyższego należy przypuścić, iż Miecław przed pojawieniem się Kazimierza w Polsce (co najwcześniej mogło się stać w pierwszej połowie 1039 roku) najprawdopodobniej ograniczył się do działań wewnętrznych w obrębie dzielnicy mazowieckiej. Najwidoczniej było to wówczas priorytetem „księcia”, a nie podejmowanie ryzykownych działań w skali ogólnopolskiej.

Miecław okazał się zatem wytrawnym strategiem, myślącym dalekowzrocznie. Najpierw chciał się umocnić na Mazowszu, a dopiero później podjąć ewentualnie kroki zaczepne skutkujące wchłonięciem nowych ziem, co wzmocniłoby jego potencjał militarny.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Mariusza Sampa pt. Mazowsze 1047. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona w 2022 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Autor
Mariusz Samp

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.