Zaraza zniszczyła uprawy rośliny, bez której chłopi nie byli w stanie przetrwać. Skutki odczuwano przez dekady

Strona główna » XIX wiek » Zaraza zniszczyła uprawy rośliny, bez której chłopi nie byli w stanie przetrwać. Skutki odczuwano przez dekady

Latem 1845 roku europejskie uprawy ziemniaków zaczęła dziesiątkować zaraza. W błyskawicznym tempie rozprzestrzeniła się ona na znacznym obszarze Starego Kontynentu powodując ogromną klęskę głodu. Niedożywienie oraz choroby zebrały szczególnie okrutne żniwo w Irlandii. O tym w jakim stopniu przyczyniły się do tego działania angielskich władz pisze w swojej książce Krzysztof Iszkowski.

W roku 1843 na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych zauważono pierwsze przypadki „zwarzenia” ziemniaczanych krzaczków i bulw. Przyczyną była phytophthora infestans, w polskiej terminologii botanicznej „grzybopodobny lęgniowiec”.


Reklama


Kraje dotknięte przez zarazę ziemniaczaną

Pasożyt rozprzestrzeniał się szybko, krążąc po targach i gospodach razem z wykopanymi z ziemi i przeznaczonymi do jedzenia bulwami. Tym sposobem zaraza ziemniaczana trafiła na statki pasażerskie, a stamtąd – gdy sprawiła, że zabrane jako prowiant kartofle zgniły, stały się niejadalne i wylądowały na śmietniku w którymś z europejskich portów – na pola w północnej Francji, Belgii, Holandii i południowej Anglii.

Opanowanie tych terenów zajęło phytophthorze w sierpniu 1845 roku niewiele ponad tydzień. Pech chciał, że plony zbóż także okazały się mizerne. Liczbę śmierci głodowych w latach 1845–1847 liczono w dziesiątkach tysięcy: w Holandii ponad 60 tysięcy, we Flandrii (…) 50 tysięcy. Na ziemiach polskich w latach 1846–1854 liczba ludności spadła o mniej więcej 4 procent. (…)

Ziemniak dotknięty zarazą (domena publiczna).
Ziemniak dotknięty zarazą (domena publiczna).

Ziemniaki jedynym pożywieniem chłopów

Najbardziej spektakularny przebieg zaraza ziemniaczana miała w Irlandii, gdzie kartofle były w zasadzie jedynym pożywieniem chłopstwa: kartofliska zajmowały około jednej trzeciej gruntów uprawnych, zboża zbierane z pozostałych dwóch trzecich niemal w całości eksportowano. W połowie września 1845 roku irlandzka prasa – która przez poprzednie tygodnie relacjonowała niepokojące doniesienia o ziemniaczanej zarazie na kontynencie – ogłosiła, że pomór dotarł na Zieloną Wyspę.

Dwa miesiące później władze stwierdziły, że „znacznie więcej niż jedna trzecia wszystkich zbiorów ziemniaka […] została już zniszczona”. Opowieść o dalszym rozwoju wypadków zależy od oceny tego, jaka wada – bezduszny cynizm lub beztroska naiwność – w większym stopniu charakteryzowała brytyjskie elity.

Irlandia od początku XVII wieku pozostawała pod kontrolą Londynu, przeplatając okresy relatywnie harmonijnego rozwoju z powstaniami i krwawymi pacyfikacjami. Podziały językowo-etniczne (celtyccy autochtoni przeciw anglosaskim przybyszom) nakładały się na religijne (irlandzcy katolicy przeciw brytyjskim protestantom) i ekonomiczne (biedni przeciw bogatym).

Zainspirowana przez francuską rewolucję próba ustanowienia republiki i wypędzenia Brytyjczyków zakończyła się w roku 1798 fiaskiem. Dwa lata później Irlandia straciła osobny parlament (zamieniając go na stu posłów do westminsterskiej Izby Gmin) i stała się integralną częścią Zjednoczonego Królestwa. To formalnie, bo rzeczywiście była w najlepszym przypadku zapadłą prowincją, a w najgorszym – dziką i krnąbrną kolonią wymagającą ujarzmienia.


Reklama


Zwiększenie eksportu zboża z Irlandii

Pierwsza reakcja brytyjskiego rządu na kartoflaną katastrofę była być może dość flegmatyczna, ale trudno dopatrywać się w niej złej woli. Jeszcze w październiku 1845 roku premier Robert Peel przedłożył Parlamentowi projekt ustawy znoszącej Corn Laws, czyli obowiązujące od trzech dekad cła na zboża.

Gdy nie udało się jej uchwalić ze względu na opór w jego własnej partii, polecił potajemnie sprowadzić z Ameryki kukurydzę. Sztormy na Atlantyku sprawiły, że dostawa dotarła do Irlandii dopiero w lutym 1846, a rozdrobnienie wysuszonych na kamień ziaren w tamtejszych nieprzystosowanych do tego młynach zajęło kolejne tygodnie. Nienawykli do jedzenia polenty Irlandczycy przezwali ją „siarką Peela”, ale mimo wszystko ze stosunkowo nielicznymi wyjątkami zdołali przetrwać przednówek. W marcu uruchomiono w Irlandii program robót publicznych dostarczający ludności pieniądze na zakup żywności.

Książka Krzysztofa Iszkowskiego pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa już dostępna w przedsprzedaży (Wydawnictwo Agora 2025).
Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Iszkowskiego pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa Dostępna w przedsprzedaży (Wydawnictwo Agora 2025).

Przy dużej dozie optymizmu – lub cynizmu – można było uznać, że sytuacja została opanowana. Wielcy właściciele ziemscy (w większości rezydujący w Anglii i rzadko zaglądający do swoich irlandzkich posiadłości) bez skrupułów skorzystali z wysokich cen zboża. W rezultacie w roku 1846 z Irlandii wywieziono ponad 65 tysięcy metrów sześciennych ziarna więcej, niż do niej sprowadzono – przy czym eksportowano głównie pożywną pszenicę, a dużą część importu stanowiła licha kukurydza.

Upadek rządu Peela

Irlandzcy dysydenci – niedługo przed nadejściem phytophthory przez kraj przetoczyła się fala niepodległościowych demonstracji – podkreślali, że taka sytuacja była możliwa tylko za sprawą zniewolenia przez obcych:


Reklama


Dla własnych mieszkańców Anglia, Holandia, Szkocja, Niemcy wcześnie podejmują niezbędne środki ostrożności, pozyskując zaopatrzenie z każdej możliwej części globu; czy tylko Irlandczycy są niegodni sympatii swojej szlachty i rządu?.

Kolejna, podjęta w maju 1846 roku, próba zniesienia Corn Laws i wynikających z nich ceł na zboża zakończyła się sukcesem. Według dzisiejszych wyliczeń decyzja Parlamentu była korzystna dla 90 procent brytyjskiego społeczeństwa, kosztem straty dla 10 procent na samym szczycie drabiny dochodu.

Ilustracja prasowa z epoki przedstawiająca ofiary głodu w Irlandii (James Mahony/domena publiczna).
Ilustracja prasowa z epoki przedstawiająca ofiary głodu w Irlandii (James Mahony/domena publiczna).

Ten podział zysków i strat, mimo iż niewyrażony liczbowo, był oczywisty także dla współczesnych. Młody poseł Disraeli mówił – otwarcie występując przeciw premierowi z własnej partii – że zniesienie ceł niszczy „terytorialny fundament” Wielkiej Brytanii, czyli zaszkodzi właścicielom ziemskim, a przyniesie zyski przemysłowcom, którzy będą mogli mniej płacić robotnikom, skoro ci będą potrzebować mniej pieniędzy, żeby kupić chleb.

System wyborczy premiował jednak ziemian, czego rezultatem było to, że pod koniec czerwca Peel przegrał głosowanie w sprawie wprowadzenia w Irlandii stanu wyjątkowego (ang. Irish Coercion Act; polska nazwa jest o tyle myląca, że zawieszenie praw obywatelskich nie było w dziewiętnastowiecznej Irlandii niczym wyjątkowym, bo Izba Gmin dokonywała go średnio raz w roku).


Reklama


Przeciw premierowi byli, z różnych przyczyn, opozycyjni wigowie, irlandzcy suwereniści i – w odwecie za zniesienie Corn Laws – większość jego własnej partii. Nieuchronną konsekwencją był upadek rządu. Peela zastąpił John Russell (dziadek Bertranda, pogromcy Hegla).

Kryzys w Anglii

W roku 1846 phytophthora zniszczyła niemal wszystkie rośliny ziemniaka w Irlandii i spowodowała, że na następny rok nie było co sadzić. Program robót publicznych rozrósł się do pół miliona osób, co przerosło administracyjne zdolności rządu i na przełomie lat 1846 i 1847 rzecz wstrzymano.

Głodująca irlandzka rodzina z Carraroe (domena publiczna).
Głodująca irlandzka rodzina z Carraroe (domena publiczna).

W 1847 roku kryzys – choć nie głód – dotknął także resztę Zjednoczonego Królestwa. Parę poprzednich lat było w Anglii okresem wielkich inwestycji w koleje. Dokonywane z prywatnej inicjatywy (choć za zgodą Parlamentu) groziły one powstaniem bańki spekulacyjnej. By temu zapobiec, Bank Anglii został w roku 1844 ustawowo zobowiązany utrzymywać rezerwy kruszcu pokrywające wartość będących w obiegu banknotów.

Gdy w 1846 roku oprócz europejskich zbóż podrożała amerykańska bawełna, produkcja w przemyśle włókienniczym przestała być opłacalna. Reakcją inwestorów było ograniczanie pożyczek i spieniężanie aktywów. W marcu 1847 rząd Russella ogłosił, że zamierza pożyczyć pieniądze, by sfinansować pomoc dla Irlandii. Wobec nałożonych na Bank Anglii ograniczeń mogło się to dokonać tylko kosztem kredytów dla sektora prywatnego, więc przedsiębiorcy zaczęli pożyczać na zapas.


Reklama


Równocześnie trzeba było zapłacić za – coraz droższe – zboże kupowane na kontynencie. W rezultacie rezerwy złota w Banku Anglii były w kwietniu o mniej więcej jedną trzecią niższe niż na początku roku.

Wobec groźby kryzysu finansowego i ponieważ szanse na otrzymanie pożyczki w zakładanej wysokości były niewielkie, rząd wycofał się z planów jej zaciągnięcia. Russell ogłosił, że za rozwiązanie irlandzkich problemów zapłacą irlandzcy podatnicy (podatki były wówczas nakładane proporcjonalnie do posiadanej własności, co pozwoliło wyrazić ten pomysł zgrabnym rymem make Irish property pay for Irish poverty).

Chłopi porzucali gospodarstwa

Tak jak w Anglii, wynędzniałych chłopów zamierzano kierować do workhouses, by zapracowali na swoje jedzenie. Workhouses miały w założeniu działać jak fabryki, a więc przynosić zysk, ale koszty ich organizacji mieli ponosić lokalni mieszkańcy. Zobowiązanie właścicieli ziemskich, by płacili składki na workhouses za wszystkich swoich dzierżawców, których czynsz wynosił mniej niż 4 funty rocznie, przyniosło tragiczne, choć możliwe do przewidzenia skutki: tysiące rodzin eksmitowano z dzierżawionych działek, komasując je (tak aby czynsz przekroczył ustalony limit) lub przeznaczając na pastwiska.

Dzierżawcy ziemi byli usuwani także za zaleganie z czynszem, którego wobec niskich plonów nie byli w stanie zapłacić. Równolegle ograniczono możliwość trafienia do workhouses: by się w nich znaleźć, trzeba było w ogóle nie mieć ziemi albo mieć jej mniej niż ćwierć akra (1011 metrów kwadratowych). Skłaniało to drobnych dzierżawców i właścicieli do porzucania gospodarstw.


Reklama


Cyniczna postawa lord Palmerstona

Ten aspekt irlandzkich wydarzeń z lat czterdziestych XIX wieku najbardziej pasuje do tezy o cynicznym wykorzystaniu klęski żywiołowej do ujarzmienia kłopotliwej prowincji. Jednym z właścicieli ziemskich dokonujących eksmisji w Irlandii – w sumie ponad dwóch tysięcy rodzin – był lord Palmerston, minister spraw zagranicznych w rządzie Russella.

W memorandum rozesłanym do partyjnych kolegów przekonywał, że podstawą „jakiejkolwiek poważnej poprawy społecznej w Irlandii” musi być „systematyczne wysiedlenie drobnych gospodarzy i kmieci”. By skutecznie pozbyć się problemu, wyrugowanym dzierżawcom opłacił podróż za ocean w opróżnionych z drewna ładowniach kanadyjskich statków.

Lord Palmerston (domena publiczna).
Lord Palmerston (domena publiczna).

Warunki takiego rejsu – w tym śmiertelność – były według naocznych świadków porównywalne do tych, które panowały na statkach transportujących niewolników. Irlandczycy, którym los nie zesłał podobnego sponsora, ruszyli do Anglii, licznie przybywając do wizytowanego właśnie przez Marksa Manchesteru, a w Liverpoolu do dziś stanowią większość ludności.

W skali całego Zjednoczonego Królestwa recesja była tak głęboka, że zagregowana konsumpcja w roku 1847 okazała się o jedną czwartą mniejsza niż dwa lata wcześniej. W maju ceny zboża osiągnęły najwyższy poziom od trzech dziesięcioleci, czyli od niesławnego „roku bez lata”, który wraz z sierpniowymi mrozami w Alpach i lipcowymi opadami kolorowego śniegu na Węgrzech i we Włoszech przyniósł złe plony, głód i niepokoje społeczne w całej Europie.


Reklama


Setki tysięcy ofiar chorób zakaźnych

Ta katastrofa nie miała się jednak, ku strapieniu brytyjskich biznesmenów, powtórzyć. Gdy w sierpniu 1847 okazało się, że żniwa na kontynencie są dobre, londyńscy i liverpoolscy kupcy zbożem, którzy obstawiali dalszą zwyżkę cen, zaczęli bankrutować. W ślad za nimi podążyli ich kredytodawcy. Banalne metafory o domku z kart i efekcie domina okazały się doskonałym opisem sytuacji. Rezerwy Banku Anglii dalej topniały, zwiększając powszechny niepokój.

W drugiej połowie października premier Russell wysłał do jego gubernatora – i kazał ogłosić w prasie – list, w którym pozwalał mu dodrukować pieniądze (nawet jeśli miałoby to oznaczać złamanie ustawy dyscyplinującej sprzed trzech lat), o ile posłużą one do udzielania pożyczek oprocentowanych na co najmniej 8 procent. Bank wznowił akcję kredytową, panika minęła jak ręką odjął, Anglia wróciła na ścieżkę wzrostu.

Książka Krzysztofa Iszkowskiego pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa już dostępna w przedsprzedaży (Wydawnictwo Agora 2025).
Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Iszkowskiego pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa Dostępna w przedsprzedaży (Wydawnictwo Agora 2025).

W Irlandii poprawa sytuacji nie była równie szybka. Zaraza ziemniaczana minęła, ale tysiące chłopskich rodzin nie miały środków do życia. Różnego rodzaju organizacje charytatywne w wielu krajach świata zbierały datki na pomoc Irlandczykom – największe sumy płynęły z Anglii i ze Stanów Zjednoczonych – ale jałmużna bywała obwarowana mocnymi zastrzeżeniami, na przykład wymogiem wyrzeczenia się katolicyzmu i przejścia na protestantyzm.

Warunki panujące w workhouses były koszmarne, a ich ekonomiczna opłacalność zerowa. Niedożywienie wywołało epidemie tyfusu (uśmiercił on około 20 procent irlandzkich emigrantów do Kanady), dyfterytu, dyzenterii, cholery, ospy i grypy, których łączna liczba ofiar szła w setki tysięcy. Pozbawiona gotówki gospodarka tkwiła w miejscu.


Reklama


Tragiczny bilans głodu

Nawet ci właściciele ziemscy, którzy brutalnie pozbyli się dzierżawców, nie zawsze byli w stanie obsłużyć dług i zapłacić podatki. W roku 1849 Parlament w Londynie pozwolił na to, by zadłużone majątki były licytowane za bezcen. Nabywcami byli zazwyczaj spekulanci z Anglii, „zimnym okiem” patrzący na dzierżawców, którzy zdołali się utrzymać mimo zarazy i głodu. Czynsze poszły w górę, pastwiska zastąpiły pola. W ciągu pięciu lat zlikwidowano następne 50 tysięcy rodzinnych gospodarstw.

Dokładna liczba śmiertelnych ofiar głodu nie jest znana. Podczas spisu powszechnego w roku 1851 rachmistrze pytali Irlandczyków o osoby, które umarły w ich rodzinach w ciągu poprzedniej dekady. Po podliczeniu odpowiedzi liczba śmierci z głodu osiągnęła 21 770, a w wyniku chorób zakaźnych – 400 720. Świadomość, że były to liczby zaniżone, towarzyszyła rachmistrzom od początku: w przypadku starszych osób zgony z wycieńczenia uważano za „śmierć ze starości”, w niektórych rodzinach nie przeżył nikt, w innych wszyscy ocaleńcy uciekli z wyspy.

Irlandzka chłopska rodzina nad zniszczonymi przed zarazę ziemniakami (Daniel MacDonald/domena publiczna).
Irlandzka chłopska rodzina nad zniszczonymi przed zarazę ziemniakami (Daniel MacDonald/domena publiczna).

Późniejsze szacunki historyków wahają się pomiędzy pół a półtora miliona ofiar, przy czym okrągły milion – z populacji około 8,5 miliona osób w roku 1844 stanowi to 12 procent – jest liczbą powszechnie akceptowaną jako najbardziej prawdopodobna. Nie był to jednak koniec.

Długofalowe skutki dla Irlandii

Po latach głodu – który zgodnie z terminologią zaproponowaną pół wieku wcześniej przez anglikańskiego pastora Thomasa Malthusa był „automatycznym” mechanizmem kontrolującym wzrost liczby ludności – wyraźniej zaczęły działać metody „dobrowolne”: znacząco podwyższył się wiek zawierania małżeństw, zwiększyła się liczba katolickich księży i zakonnic, wzrosła społeczna (i religijna) presja przeciwko związkom nieformalnym.

Co najbardziej znamienne, masowa emigracja stała się trwałym zjawiskiem. Mimo iż płodność Irlandek utrzymywała się przez następne stulecie grubo powyżej trójki dzieci na kobietę (poziom 2,1 zapewnia międzypokoleniową stabilność populacji), to aż do 1931 roku – czyli do momentu, kiedy Stany Zjednoczone przestały przyjmować imigrantów z Europy – każdy kolejny spis ludności wykazywał liczbę niższą niż poprzedni.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Iszkowskiego pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa (Wydawnictwo Agora 2025). Dostępna w przedsprzedaży.

Wywrotowa biografia Karola Marksa i jego czasów

Autor
Krzysztof Iszkowski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.