Zuchwała misja alianckich komandosów. Od jej przebiegu zależały losy lądowania w Normandii

Strona główna » II wojna światowa » Zuchwała misja alianckich komandosów. Od jej przebiegu zależały losy lądowania w Normandii

Przygotowania do desantu w Normandii zajęły aliantom wiele miesięcy. Każdy szczegół operacji Overlord musiał być zapięty na ostatni guzik. Dlatego, gdy w kwietniu 1944 roku pojawiła się informacja, że Niemcy mogli użyć nowego typu min do zabezpieczenia francuskiego wybrzeża, należało jak najszybciej to sprawdzić. Aby zdobyć konieczne dane przeprowadzono niezwykle niebezpieczną i zuchwałą akcję, którą powierzono komandosom. O jej przebiegu pisze Leah Garrett w książce pt. Kompania X.

Operacja „Tarbrush” obejmowała osiem rajdów. Dowodził nią kapitan Bryan Hilton-Jones, a zadania wykonywali żołnierze z różnych oddziałów 10. (Międzyalianckiego) Commando.


Reklama


Plan był skrajnie niebezpieczny i równie skrajnie zuchwały: po nocnym lądowaniu na silnie bronionym francuskim wybrzeżu komandosi mieli przechwycić którąś z założonych u wybrzeża niemieckich min i potajemnie zabrać ją do zbadania w Anglii.

„Skupiałem się na zadaniu”

Operacja ta była bardzo ryzykowna, lecz konieczna. W kwietniu 1944 roku pojawiły się informacje o używaniu przez Niemców nowego, śmiertelnie niebezpiecznego typu miny przeciwpiechotnej. Ponieważ inwazja miała się rozpocząć w pierwszych dniach czerwca, pozostawało bardzo niewiele czasu na ustalenie, z jakim zagrożeniem żołnierze będą mieli do czynienia, i być może na znalezienie sposobu na zneutralizowanie go.

Żołnierze 10. (Międzyalianckiego) Commando podczas szkolenia (domena publiczna).
Żołnierze 10. (Międzyalianckiego) Commando podczas szkolenia (domena publiczna).

Niepowodzenie mogło spowodować nawet odłożenie całej operacji. W kwietniu bombowce RAF atakowały niemiecki schron bojowy pod Houlgate w Normandii. Zamontowana na jednym z samolotów kamera uchwyciła, jak się zdawało, potężną reakcję łańcuchową, do jakiej doszło, gdy jedna z bomb detonowała w wodzie przed celem. Po zbadaniu filmu dowództwo poważnie się zaniepokoiło. Czyżby była to jeszcze jedna nowa niemiecka przerażająco skuteczna broń?

Hilton-Jones wybrał do prowadzenia rajdów Lane’a, swojego zastępcę, z powodu jego inteligencji, sprawności fizycznej oraz przeszkolenia SOE i komandoskiego. Nie bez znaczenia były też jego osiągnięcia pływackie, wręcz niezbędne dla każdego podejmującego się realizacji tego właśnie zadania. Wiele lat później Lane powiedział w wywiadzie:


Reklama


Wiedziałem, że [lądujący żołnierze] będą w wielkim niebezpieczeństwie. Im więcej wiedzieli na temat plaży, tym mniejsze będzie to niebezpieczeństwo. Wiedziałem, że to zależy ode mnie i że muszę zapomnieć o sobie. Tak właśnie zrobiłem. Skupiałem się na zadaniu, by pomóc tym, którzy mieli potem lądować na plażach.

Zwykłe miny talerzowe

Hilton-Jones także zdawał sobie sprawę ze skrajnego ryzyka. Jak napisał później: „Nie wiedzieliśmy, czy mina nie wybuchnie od [samego] patrzenia na nią”.

Tekst stanowi fragment książki Leaha Garretta pt. Kompania X. Tajna jednostka żydowskich komandosów podczas II wojny światowej (Rebis 2024).
Tekst stanowi fragment książki Leah Garrett pt. Kompania X. Tajna jednostka żydowskich komandosów podczas II wojny światowej (Rebis 2024).

Stary wiedział, że Lane sprosta zadaniu. Miał słuszność. Po powrocie Lane złożył meldunek, że nie jest to nowa broń, ale najzwyklejsza przeciwpancerna mina talerzowa. Nie było w niej nowego materiału wybuchowego ani nowego zapalnika. Niemcy po prostu umieszczali te miny na palikach w dnie morza.

Korodujące w słonej wodzie zapalniki uaktywniły się od wybuchającej w wodzie bomby, co sfilmował samolot RAF. W ten sposób dowiedziano się, że Niemcy nie wprowadzili nowych rozwiązań technicznych, a inwazję można było rozpoczynać w ustalonym terminie.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Gdyby nie informacje Lane’a, lądowanie w Normandii mogłoby zostać odłożone do lipca czy nawet sierpnia 1944 roku, co miałoby opłakane skutki dla ludzi cierpiących pod okupacją. Planiści jednak potraktowali wyjaśnienia Lane’a sceptycznie. Jeszcze dwukrotnie kierowano go na brzeg dla zdobycia dalszych informacji na temat organizacji obrony plaż.

Pojmanie przez Niemców

To właśnie podczas ostatniej misji, „Tarbrush 10”, 18 maja 1944 roku, niemiecki kuter patrolowy dostrzegł, jak Lane i towarzyszący mu kapitan Roy Wooldridge, specjalista od min z saperów królewskich, wracali do kutra torpedowego, który dostarczył ich pod normandzkie wybrzeże. Choć udało im się uniknąć zagrożenia na brzegu, teraz groziła im śmierć w morskich falach.


Reklama


Obaj żołnierze z przerażeniem patrzyli, jak niemiecki patrolowiec podchodzi coraz bliżej do nich. Początkowo chcieli udawać zagubionych francuskich rybaków, lecz wiedzieli, że w świetle reflektorów zupełnie ich nie przypominają. Gdy Niemcy skierowali na nich broń, Lane i Wooldridge wyrzucili sprzęt do morza i podnieśli ręce do góry.

Obaj nie wiedzieli, że gdy gorączkowo wiosłowali w kierunku Anglii, czekający na kutrze torpedowym kapitan Bryan Hilton-Jones, zniecierpliwiony skierował się ku plaży w poszukiwaniach. Pozostał tam tak długo, jak to było tylko możliwe, i wedle raportu z operacji zamieszczonego w dzienniku działań bojowych wycofał się dopiero wtedy, gdy „dłuższy pobyt zagroziłby całej operacji”. Niestety obu żołnierzy nie udało się odnaleźć, ponieważ zostali już pojmani przez Niemców.

Kapitan Roy Wooldridge na zdjęciu z okresu II wojny światowej (domena publiczna).
Kapitan Roy Wooldridge na zdjęciu z okresu II wojny światowej.

Zostali zabrani na brzeg i zamknięci w oddzielnych celach w piwnicach niemieckiego budynku sztabu. Przesłuchujący ich Niemcy często używali złowrogich słów „Gestapo” i „SS”. Lane myślał o Miriam, noszącej wówczas ich pierwsze dziecko, oraz odpowiedzialności przed pozostałymi żołnierzami Kompanii X.

Spotkanie z Rommlem

Nazajutrz z Wooldridge’em zostali wywiezieni w głąb Francji; nie powiedziano im dokąd. Zamiast jednak zajechać na leśną polanę ku czekającemu plutonowi egzekucyjnemu, samochód dostarczył ich do sztabu feldmarszałka Rommla w Château de La Roche-Guyon.


Reklama


W czasie szkolenia SOE i w 10. (Międzyalianckim) Commando wpojono Lane’owi, że w razie wzięcia do niewoli ma podawać wyłącznie (fałszywe) nazwisko, stopień i numer. Zamiast tego jednak odbył dłuższą rozmowę przy herbatce z feldmarszałkiem. Na szczęście Lane zachował rezon i nie powiedział niczego, co mogłoby zdradzić jego czy kolegę.

Po rozmowie z Rommlem Lane i Wooldridge zostali zabrani do więzienia Fresnes pod Paryżem, gdzie rządziło SS. Lane obawiał się, że szczęście się od niego odwróciło. Nie spał dwie noce, przysłuchując się dochodzącym do celi krzykom najwyraźniej torturowanych ludzi.

Trzeciego dnia, zapewne dzięki osobistej interwencji Rommla, obaj zostali przewiezieni pociągiem do zamku Spangenberg w lesistych wzniesieniach środkowych Niemiec. Nowe miejsce pobytu komandosów, Oflag IX AH, znajdowało się w średniowiecznym zamku otoczonym fosą, zmienionym w obóz jeniecki dla 300 brytyjskich oficerów.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Leah Garrett pt. Kompania X. Tajna jednostka żydowskich komandosów podczas II wojny światowej. Jej polska edycja ukazała się w 2024 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Przekład: Jan Szkudliński.

Historia tajnej kompanii X

Ilustracja tytułowa: Desant amerykańskich żołnierzy na plaży Omaha podczas operacji Overlord (Robert F. Sargent/domena publiczna).

WIDEO: Czy polscy chłopi byli niewolnikami?

Autor
Leah Garrett

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.