Prace gospodarcze na chińskiej wsi. Kopia chińskiej grafiki nowożytnej.

Życie chłopów na dawnej chińskiej wsi. Takie obyczaje i rozwiązania w Europie byłyby nie do pomyślenia

Strona główna » Starożytność » Życie chłopów na dawnej chińskiej wsi. Takie obyczaje i rozwiązania w Europie byłyby nie do pomyślenia

Kultura dawnych Chin, ale też znacznie szerzej rozumiana kultura konfucjańska Azji Wschodniej, była w ogromnym stopniu wiejska i chłopska. Życie na prowincji rozwijało się jednak zupełnie inaczej niż w świecie Zachodu. A wzorce pamiętające epokę starożytną do dzisiaj kształtują sposób myślenia, życia i postępowania setek milionów ludzi. Oto jak o chłopskim obliczu dawnych Chin pisał profesor Krzysztof Gawlikowski.

Wspólnota wiejska od prawieków odgrywała kluczową rolę we wszystkich kulturach rolniczych Azji Wschodniej. Dopiero później pojawiły się struktury rodowe, które często przejmowały funkcje dawnych wspólnot lub się z nimi łączyły.


Reklama


Pierwotne formy wspólnotowego życia [w Chinach], w rozmaitych formach szczątkowych żywe nawet współcześnie, są wręcz niewyobrażalne dla ludzi Zachodu.

Czym była wiejska wspólnota w starożytnych Chinach?

Amerykański socjolog Robert N. Bellah (1927–2013) i jego współpracownicy definiują wspólnotę, jako „grupę ludzi, którzy są społecznie współzależni, wspólnie uczestniczą w debatach i podejmowaniu decyzji”.

Chińska ofiara religijna na XIX-wiecznej grafice.
Chińska ofiara religijna na XIX-wiecznej grafice.

Opis ten zdaje się dość dobrze pasować do realiów wschodnioazjatyckich. Zabrakło w nim tylko jednego elementu, kluczowego u początków wspólnot azjatyckich, a ważnego i później, tj. wspólnego kultu religijnego.

Znak 社, symbolizujący wspólnotę wiejską, początkowo oznaczał bóstwo danego kawałka ziemi i patrona zbóż, jak też jego ołtarzyk ziemny, a w szerszym znaczeniu – wspólnotę składającą mu ofiary i oddającą mu cześć.


Reklama


W wypadku chińskiej wspólnoty wiejskiej wspólne działania obejmowały zatem nie tylko rozmaite prace produkcyjne, lecz także kult bóstwa opiekuńczego, uroczystości rytualne i związane z nimi wspólne uczty.

Później rodzina i domostwo, a do pewnego stopnia także ród, stanowiły również „wspólnotę religijną”. Kultywowanie tożsamości wspólnoty i dbałość o jej chronienie od negatywnych wpływów zewnętrznych wiązały się z rozmaitymi kultami duchów czy bóstw opiekuńczych oraz obrzędami.

Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Gawlikowskiego pt. Chińskie metamorfozy. Cywilizacja konfucjańska a cywilizacja zachodnia (Zona Zero 2022).

Kulty bóstw opiekuńczych danego terenu z czasem się rozwijały, obejmując z jednej strony jednostki niższego szczebla, jak domostwa, a z drugiej – wyższego, jak gminy, okręgi, powiaty, prowincje, a nawet całe państwa. Kulty takich bóstw niemal wszędzie przetrwały do dnia dzisiejszego.

Podobnie przetrwały same wspólnoty, które przecież przechodziły rozmaite ewolucje, stając się zarazem wzorcem wszelkiego „życia kolektywnego”, również w mieście. Przykładem przeniesienia wzorca wspólnoty może być danwei – specyficzna autonomiczna „wspólnota miejsca pracy” w Chinach epoki Mao (była nią np. fabryka, szkoła, szpital, ministerstwo, duża brygada produkcyjna w komunie ludowej itp.).


Reklama


Antyczny „kolektyw”. Rola wiejskiej starszyzny i wspólnych działań

W epoce archaicznej [a więc w okresie narodzin starożytnej cywilizacji państwa Środka] w Chinach wspólnoty wiejskie uprawiały wspólne pola (z czasem obok nich pojawiły się „pola prywatne” indywidualnych rodzin) i zbiorowo wykonywały również pewne prace rzemieślnicze (przede wszystkim przędzenie przez kobiety).

Prace te podejmowano zbiorowo także po to, aby oszczędzać na oświetleniu i by bardziej doświadczeni mogli uczyć nowicjuszy. Ze wspólnych składów starszyzna wydawała członkom wspólnoty odzież na lato i na zimę (nieraz dla oszczędności opóźniając jej wydanie, mimo panujących już chłodów).

Model neolitycznej wioski w dolinie rzeki Jangcy.
Model neolitycznej wioski w dolinie rzeki Jangcy, 4800–2500 p.n.e. To w tych czasach, określanych jako epoka archaiczna, zaczął powstawać model chińskich wspólnot wiejskich (fot. Gary Lee Todd, lic. CC-BY-SA 4,0).

W czasach nieco późniejszych, kiedy nadal istniały wspólne pola, ale dominowały już gospodarstwa rodzinne, władze wspólnot periodycznie nadzielały ziemią poszczególne rodziny (zwyczajowo co trzy lata), albo wspólnotową ziemią nadzielano chłopów zdolnych do pracy, ci zaś, gdy osiągnęli wiek emerytalny, musieli ją zwracać.

W takim systemie przewidywano także mniejsze nadziały na innych członków rodzin. Czasami przy zakładaniu takich wspólnot przez państwo władze mogły nawet początkowo zaopatrywać chłopów w potrzebne środki, ewentualnie przydzielać im niezbędne narzędzia itd.

I choć w epoce Han [II wiek p.n.e. – II wiek n.e.] dominowały już gospodarstwa rodzinne, można spotkać wzmianki o wspólnym wychodzeniu do prac polowych i pozostawianiu na ten czas zamkniętej wsi pod strażą.

Starszyzna sprawdzała, czy wszyscy wyszli i nikt nie pozostał w domu. Wspólnie też powracano do wsi, po czym zamykano prowadzące do niej bramy. Tak więc obyczaje wspólnotowe mogły być kultywowane nawet przy prywatnym użytkowaniu ziemi.


Reklama


Pola wspólne, pola własne. Chłopi na chińskiej wsi

W tradycji konfucjańskiej szczególnie dużą rolę odgrywał wzorzec idealny „pól studziennych” (jing tian), rzekomo funkcjonujący w czasach archaicznych.

Duże kwadratowe pole o boku w wymiarze 1 li  – wynoszącego ok. 360 m – miało być dzielone na dziewięć równych kawałków, każdy po 100 mu powierzchni.

Pole centralne miało być kolektywne, służyć na daniny i wspólne potrzeby, a każdą z ośmiu pozostałych działek przydzielano jednej rodzinie. Wszystkie rodziny miały tworzyć wspólnotę i wzajemnie sobie pomagać.

Uprawa ryżu na XVII-wiecznej chińskiej grafice.
Uprawa ryżu na XVII-wiecznej chińskiej grafice.

Po raz pierwszy koncepcję tę przedstawił [filozof chiński z przełomu IV i III wiekuj p.n.e.] Mencjusz. Później wielokrotnie w historii Chin debatowano o idei odbudowy takich wspólnot i próbowano nawet wprowadzać różne systemy nadzielania ziemią rodzin przez wspólnoty pod nadzorem państwa. Miało to służyć zarówno celom gospodarczym, jak i tworzeniu ładu moralnego.

Po raz ostatni tego typu system nadzielania ziemią domostw chłopskich w skali państwa usiłowano wprowadzić w epoce Tang [VII-X wiek n.e.]. Później już tylko sporadycznie powracano do tych koncepcji, np. w epoce Qing w stosunku do garnizonów wojskowych na pograniczach.


Reklama


Bardzo długie trwanie

Państwo chińskie wielokrotnie [nawet w wieku XX] próbowało odbudowywać podobne do tego schematu struktury wspólnotowe, przede wszystkim dla rozwiązania problemu mas uciekinierów, bezdomnych i bezrolnych, jak też chaosu po wojnach domowych czy najazdach i innych burzach dziejowych.

Ponadto miało to ułatwiać zarządzanie ludnością wiejską, stanowiącą przytłaczającą większość. Nie bez znaczenia były także względy ideologiczne. Konfucjanizm, z jego ideą pól studziennych i apoteozą wspólnot, traktował je jako kluczowe elementy idealnego porządku gospodarczo-społecznego.

Prace gospodarcze na chińskiej wsi. Kopia chińskiej grafiki nowożytnej.
Prace gospodarcze na chińskiej wsi. Kopia chińskiej grafiki nowożytnej.

Zarząd wspólnoty wiejskiej (lub uliczkowej w mieście) nawet współcześnie ma wciąż dość szerokie kompetencje i cieszy się sporym prestiżem w całym świecie konfucjańskim.

Wprawdzie w centralnych regionach cesarstwa chińskiego gospodarcza rola wspólnot bardzo osłabła od epoki Tang, jednakże na bardziej zacofanych peryferiach samego cesarstwa chińskiego, a także w krajach sąsiednich, różne formy wspólnotowego życia, nawet z prastarym obyczajem wspólnych prac produkcyjnych, o wiele dłużej zachowywały żywotność, nawet do XX wieku.


Reklama


Wszędzie przetrwała także pamięć o nich, a duch wiejskiej albo lokalnej autonomii oraz wspólnotowości jest żywy do dziś i przejawia się w różny sposób. Warto wspomnieć, że w latach dwudziestych XX w., mimo pozornej dominacji prywatnej własności ziemi, nadal była ona zbiorowa i podzielona, o czym najlepiej świadczy forma aktu jej sprzedaży.

Zwyczajowo akt taki powinien podpisać nie tylko ojciec rodziny, lecz także jego dorośli synowie, gdyż pole było własnością rodziny, nie ojca. Ponadto dokument sprzedaży podpisywał sołtys danej wsi, potwierdzając zgodę wspólnoty wiejskiej, jako że jej członkowie i ona sama mieli prawo pierwokupu „swojej” ziemi.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Relikty antycznych zwyczajów chińskich chłopów

Jeszcze w XX wieku w Chinach i Wietnamie opowiadano autorowi o tradycyjnych obyczajach wspólnego flancowania ryżu kolejno na polach poszczególnych rodzin, a później – znowu w tej samej kolejności – o wspólnym jego zbieraniu w porze żniw.

Jak objaśniali rolnicy, obie te czynności powinny być wykonane na całym polu jednego dnia, gdyż tego wymaga precyzyjne utrzymywanie poziomu wody na tymże polu, odpowiednio do fazy wzrostu ryżu. Dlatego prace te wymagały wielu rąk.

Chińscy chłopi na grafice z XVII wieku. Koloryzacja automatyczna.
Chińscy chłopi na grafice z XVII wieku. Koloryzacja automatyczna.

Właściciele obrabianych pól wieczorem gościli wszystkich pracujących u nich danego dnia. Kiedy trzeba było zbudować komuś dom, znowu pracowała przy tym cała wspólnota, a wieczorem razem radośnie ucztowano. Podobnie też wspólnym wysiłkiem oczyszczano ugory pod uprawę, czy też budowano pola tarasowe.

W Wietnamie u Zielonych Tajów w latach siedemdziesiątych, opowiadano autorowi o dawnym obyczaju (praktykowanym przed socjalistyczną kolektywizacją), kiedy nie tylko wspólnie pracowano na polach, lecz także poszczególne rodziny kolejno karmiły całą wspólnotę ze swoich spichrzów tak długo, aż wszystko zostało zjedzone.


Reklama


Rodzina goszcząca wspólnotę cieszyła się wówczas szczególnym szacunkiem. Oczywiście, we wspólnotach razem celebrowano także zaślubiny i pogrzeby, podobnie jak i rozmaite rytuały wspólnotowe.

W Wietnamie dość powszechnie wierzono poza tym, że charakter bóstwa opiekuńczego wspólnoty w sposób naturalny określa charakter jej członków. Kiedy mieli oni np. bóstwo utalentowane w złodziejstwie, sąsiedzi uważali, że jej członkowie są skłonni do złodziejstwa, a gdy bóstwo chutliwe – „do niemoralnego prowadzenia”.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Gawlikowskiego pt. Chińskie metamorfozy. Cywilizacja konfucjańska a cywilizacja zachodnia (Zona Zero 2022).

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej i skrócony bez oznaczeń.

Autor
Krzysztof Gawlikowski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.