W 1956 roku komunistyczne władze zaczęły z rozmysłem przekonywać Polaków, że stalinizm i wszystkie zbrodnie tego systemu nie były dziełem partii, ale – samych tylko Żydów. Czy w zarzutach tkwiło ziarno prawdy? Co mówią liczby?
Jednym z Polaków żydowskiego pochodzenia, którzy przyglądali się antysemickiej nagonce z 1956 roku, był Zygmunt Bauman – niedawno zmarły, znany filozof i socjolog, wówczas zaś tylko początkujący asystent na Uniwersytecie Warszawskim.
Poniższy tekst stanowi fragment jego biografii pt. Bauman autorstwa Dariusza Rosiaka. Książka ta właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Mando.
Reklama
Potrzeba rozliczenia
Po 1956 roku okazało się (…), że to nie komuniści jako tacy odpowiedzialni byli za zbrodnie stalinizmu, ale ich specyficzny odłam – Żydzi. Komuniści, zwłaszcza najbardziej prosowiecka frakcja partii zwana „natolińczykami” (spotykali się w pałacu rządowym w Natolinie) rozpowszechniała — z dużym sukcesem wśród narodu — przekonanie, że to właśnie Żydzi, tacy jak Jakub Berman czy Hilary Minc, kierowali partią i wprowadzali w Polsce stalinizm.
Naród oczekiwał rozliczenia ze zbrodniarzami z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i innych organów państwa, a w instytucjach tych, zwłaszcza w ich kierownictwie, Żydzi rzeczywiście zajmowali wiele eksponowanych stanowisk.
Do czarnej legendy przeszły w Polsce postaci Józefa Różańskiego, wyjątkowo okrutnego psychopaty, Józefa Światły, który dzięki ucieczce na Zachód z bandyty zmienił się w pożytecznego informatora, Anatola Fejgina, tego samego, który sprowadził Zygmunta Baumana do KBW, Romana Romkowskiego, Mieczysława Mietkowskiego czy Julii Brystygier.
Z tej grupy otoczonej w powojennej Polsce aurą grozy trójka Rożański, Fejgin, Romkowski została skazana na długoletnie więzienie wedle zasady — błyskotliwie, trzeba przyznać sformułowanej przez Fejgina „parch pro toto” — parch za wszystkich.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Pierwsza kobieta w kosmosie. Prawdę o jej locie utrzymywano w tajemnicy przez całe dekadyKluczowe wpływy mieli…
W rzeczywistości odpowiedzialnych za zbrodnie komunistyczne Polaków było znacznie więcej niż Żydów. To Sowieci oraz Polacy stanowili trzon agentury NKWD, to polscy komuniści realizowali sowieckie dyrektywy, więzili, sądzili, skazywali i mordowali rodaków.
Według [historyka i posła na sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości – przyp. red.] Ryszarda Terleckiego w 1945 roku 95 procent funkcjonariuszy było narodowości polskiej, Żydzi stanowili 2,5 procent. W kadrze kierowniczej te proporcje wyglądały inaczej: Polacy stanowili 50 procent, Żydzi — 37 procent, 10 procent było oficerami sowieckimi.
Reklama
W 1953 roku UB zatrudniał nieco ponad trzydzieści tysięcy funkcjonariuszy, z czego 97,7 procent stanowili Polacy, 2,3 procent deklarowało narodowość żydowską (siedemset siedemdziesiąt sześć osób).
W latach 1944-1954 na czterysta pięćdziesiąt osób pełniących w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego funkcje od naczelnika wydziału wzwyż sto sześćdziesiąt siedem osób (nieco ponad 37 procent) było pochodzenia żydowskiego. Kluczowe wpływy w służbach mieli sowieccy doradcy albo oficerowie NKWD w polskich mundurach.
Po likwidacji MBP liczba Żydów na kierowniczych stanowiskach w nowo powołanym Komitecie ds. Bezpieczeństwa Państwa spadła do osiemdziesięciu. Takie były statystyki, tylko że statystyk nikt nie czytał wtedy ani nie czyta dzisiaj, zwłaszcza gdy mowa o Żydach i bezpiece.
Fala antysemityzmu
Procesy przeciwko żydowskim funkcjonariuszom bezpieki wywoływały w Polsce wrogość nie tylko wobec Żydów komunistów. Oficjalnie w kraju obowiązywał wprowadzony w 1945 roku zakaz publikacji antysemickich, ale na zebraniach partyjnych regularnie wygłaszano antyżydowskie przemówienia.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Tłumiona od czasu pogromu kieleckiego z 1946 roku fala antysemityzmu rosła w kręgach aparatu partyjnego, pojawiał się wątek „żydokomuny” i zbiorowej odpowiedzialności Żydów za stalinizm. Tego typu nastroje szybko przeniosły się na znaczną część społeczeństwa.
Zwalniano z pracy osoby pochodzenia żydowskiego, dochodziło do niszczenia mienia w żydowskich placówkach, szykanowano żydowskie dzieci w szkołach, na drzwiach mieszkań żydowskich pojawiały się napisy wzywające Żydów do opuszczenia Polski. We Wrocławiu zabito żydowskiego krawca Chaima Rutkowicza – na Dolnym Śląsku mieszkało wielu Żydów, którzy przeżywszy wojnę w Związku Radzieckim, wrócili do Polski.
Reklama
„Znów będzie trzeba ukrywać żydowskie dzieci?”
Atmosferę, jaka panowała w ówczesnej Polsce, opisuje pisarz i dziennikarz, późniejszy izraelski korespondent „Rzeczpospolitej” Aleksander Klugman:
(…) W 1956 roku w kraju zapanowała atmosfera wolności. (…) Wolni poczuli się również antysemici, których było więcej, niż można było przypuszczać. Znajomy, sąsiad, kolega z pracy, którzy nigdy nie dali poznać po sobie, że mają jakieś uprzedzenia wobec Żydów, przypomnieli sobie nagle wszystko, co kiedyś słyszeli negatywnego o Żydach. Nie wiedziałem, co ze sobą począć. Wszystko to nie mieściło się w ramach światopoglądu, który przez lata w sobie kształtowałem.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Zatajona katastrofa nuklearna, która zabiła nawet 8000 osób. Sowieckie władze postarały się, byś nigdy o niej nie usłyszałPo jakimś czasie żona, która wtedy pracowała w jednym z największych wydawnictw w Warszawie, opowiedziała o rozmowie, jaką odbyła z najbliższą koleżanką, z którą od kilku lat pracowała w jednym pokoju: Gdy już miałyśmy wychodzić z biura, podeszła do mnie i powiedziała: «Kochana, gdyby znowu nadeszły ciężkie czasy, to wiedz, że o dzieci nie musisz się niepokoić. Ja z mamą je przechowamy».
Żona odpowiedziała: «Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co mówisz? Rozumiem, że masz szlachetne intencje, ale wyobrażasz sobie, że znów trzeba będzie ukrywać żydowskie dzieci? Tu, w Warszawie?». Tego wieczoru postanowiliśmy wyemigrować z Polski.
Trzydzieści tysięcy w jeden rok
Gomułka umiał odczytać nastroje w kraju i zezwolił Żydom na wyjazd. Wiosną 1949 roku w Polsce przebywało około stu tysięcy Żydów, głównie repatriantów ze Związku Radzieckiego. Do końca roku 1960 wyjechało ponad pięćdziesiąt tysięcy. W samym 1957 roku — ponad trzydzieści tysięcy.
„Alija Gomułkowska” — bo taką nazwę otrzymała w Izraelu ta fala imigracji była przedostatnim aktem czyszczenia Polski z obecności Żydów, którzy przetrwali Holokaust, zapowiedzią państwowego pogromu, który komuniści zorganizują w Polsce dwanaście lat później.
Reklama
Popaździernikowy antysemityzm powodował wśród Żydów szok tym większy, że pochodził z ruchu komunistycznego, z którym tak wielu z nich wiązało nadzieję i który miał być wolny od nacjonalizmu.
Do kupienia na Empik.com
Źródło
Tekst stanowi fragment nowej książki Dariusza Rosiaka Bauman, wydanej nakładem wydawnictwa Mando (2019). Znajdziecie ją w atrakcyjnej cenie na stronie Empiku.
Tytuł, wstęp, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Ilustracja tytułowa: Samochód powszechnie używany przez MBP – Citroen Traction Avant (fot. Crochet.david/CC BY-SA 3.0)
4 komentarze