Dąbrówka, bo miała ciemny kolor włosów? Czy raczej Dobrawa – bo zhańbiony morderstwem ojciec pragnął uczynić z niej symbol „dobrych” rządów, które zaprowadzi bo umyciu utytłanych krwią rąk? Nadal nie ma zgody co do tego, jak nazywała się kobieta, która przyniosła do Polski chrześcijaństwo.
„Najwyższy czas przestać »dąbrówkować« i przyjąć prawdziwe brzmienie jej imienia – z samego szacunku dla jej roli w dziejach Polski” – grzmiał wybitny mediewista Gerard Labuda w jednym ze swoich ostatnich artykułów.
Reklama
W podobnym tonie wypowiadał się także sześćdziesiąt lat wcześniej. I tylko zapomniał uczciwie zaznaczyć, że inni naukowcy niekoniecznie popierają jego zdanie.
Fakt, że pierwszą historyczną władczynię państwa Piastów (zmarłą w 977 roku) nazywają Dąbrówką nie wynika ze złośliwości czy braku szacunku, ale ze zwyczajnej różnicy opinii.
Dobrze poinformowane źródło
Cały problem zasadza się na dwóch krótkich zdaniach. Trudno je bagatelizować, bo stanowią najstarszą zachowaną wzmiankę na temat żony Mieszka Pierwszego.
Życiem polskiej księżnej jako pierwszy zajął się biskup Merseburga, Thietmar. Ten niemiecki kronikarz przystąpił do spisywania swojego olbrzymiego dzieła historycznego trzydzieści parę lat po śmierci władczyni. Nie dość, że dystans czasowy był niewielki, to jeszcze Thietmar miał wyjątkowo dobre rozeznanie w sprawach polskich i czeskich.
Reklama
Był ordynariuszem w grodzie położonym zaledwie dwieście pięćdziesiąt kilometrów od Pragi i czterysta od Poznania. Uwielbiał ploteczki, dysponował szerokim gronem informatorów, a także – prywatnymi powodami, by interesować się wschodnim sąsiadem Niemiec.
Jego ojciec tylko cudem uszedł z życiem z pogromu urządzonego przez Mieszka Pierwszego pod Cedynią. Z kolei wojny Bolesława Chrobrego na południowym Połabiu rozgrywały się niemal na granicy merseburskiego biskupstwa.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Żona Siemomysła. Kim była tajemnicza kobieta, która dała początek dynastii Piastów?Nie ma co ukrywać, że Thietmar darzył Piastów wyraźną niechęcią. W przeciwieństwie do żyjącego później czeskiego kronikarza Kosmasa robił jednak wyjątek dla ich żon. Pozytywnie wypowiadał się o kilku z nich, w tym także o Dobrawie.
Tylko jedna Dobrawa
„Okazała się ona rzeczywiście taką, jak brzmiało jej imię. Nazywała się bowiem po słowiańsku Dobrawa, co w języku niemieckim wykłada się: dobra” – czytamy na kartach kroniki.
Thietmar znał język słowiański i lubił się tą umiejętnością popisywać przed czytelnikami. W innym miejscu wyjaśnił na przykład pochodzenie imienia Bolesław. I to w sposób, z którym do dzisiaj zgadzają się językoznawcy. Chciałoby się mu uwierzyć także w kwestii imienia naszej bohaterki.
Dlaczego jednak w przeróżnych podręcznikach, powieściach i encyklopediach występuje ona nie jako Dobrawa, ale Dąbrówka?
Reklama
Szkopuł w tym, że wersja użyta przez merseburskiego biskupa nie była znana… nikomu poza nim. W następnych wiekach imię księżnej podawano na różne sposoby. Była Dubrawką, Dobrawką, Dobrowką, a wreszcie – Dąbrówką. W żadnym tekście z epoki nie powtórzył się jednak zupełnie unikalny zapis „Dobrawa”.
„Nonsens z Dąbrówką”
Dawniej rozbieżność dało się zignorować, przyjmując, że wszystko to są wersje zniekształcone przez upływ czasu. W końcu Thietmar pisał zaraz po śmierci Dobrawy, a kolejni kronikarze – dopiero sto lat później.
Ten sam argument odnoszono do zapisek w rocznikach. Wprawdzie najstarsze polskie annały zawierają informacje o czasach Mieszka Pierwszego, ale do dzisiaj przetrwały tylko w kopiach sięgających najwcześniej XII stulecia.
Nic więc właściwie dziwnego, że na przykład Aleksander Brückner stanowczo twierdził, iż „nonsens z Dąbrówką” pojawił się na tyle późno, że nie ma sensu się nim zajmować.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Czeskie imię zapisane przez czeskiego biskupa?
W rzeczywistości sprawa jest bardziej zagmatwana. Dzisiaj wiadomo już, że rocznikarskie notatki o czasach Mieszka Pierwszego czy Bolesława Chrobrego powstały, i to w formie podobnej do tej zachowanej, nie później niż kronika Thietmara. Nie można też wykluczyć, że stworzono je pod okiem arcybiskupa Radzima-Gaudentego lub nawet ordynariusza Jordana.
Przynajmniej pierwszy z nich był Czechem i na pewno wiedział, jak powinno się zapisywać, bądź co bądźZ czeskie, imię zmarłej władczyni.
Reklama
Podsumowując, dysponujemy dwiema wersjami o podobnej wiarygodności. Tyle że pierwsza nigdy się nie powtórzyła, a drugą powielano przez całe średniowiecze.
Thietmar lubił się popisywać
Koronne argumenty przeciwko Dobrawie już w 1932 roku wyliczył wybitny językoznawca Tadeusz Lehr-Spławiński.
Stwierdził, że Thietmar wprawdzie znał język słowiański, ale przecież nie każdy jego dialekt. Umiał mówić po łużycku, a przynajmniej formułować podstawowe zdania. Przy tym jednak, jak każdy Niemiec w tej epoce próbujący zgłębić mowę wschodnich sąsiadów, popełniał liczne błędy. Interpretowanie imienia Dobrawy miało być taką właśnie pomyłką.
Thietmar usłyszał nie do końca jasne dla siebie czeskie słowo, bliższe Dąbrówce niż Dobrawie, po czym dopasował je do innych imion, jakie kojarzył z południowego Połabia.
Reklama
Wiele z nich zaczynało się od członu „Dobr-”, jak na przykład Dobromir. Co więcej, języki germańskie znały imię Guta znaczące tyle co „dobra”. Podobne tłumaczenie etymologii Dobrawy nasuwało się wręcz samo. A wraz z nim – także zapis imienia.
Dobrawa dobra jak Bona
Z drugiej strony nie brakuje argumentów przeciwko Dąbrówce i podobnym wariantom. Musiałyby pochodzić one chyba od dąbrowy, czyli lasu dębowego. Dla wielu naukowców brzmi to bardziej jak przezwisko niż imię. A już na pewno nie robi wrażenia dostojnego imienia dynastycznego. Dobrawa tymczasem zdaje się idealnie pasować do europejskich tradycji.
W domach panujących nie brakowało Gut, ale też na przykład Bon – o czym przecież Polacy sami się przekonali. Ogółem imiona oparte na przymiotniku „dobry” są bardzo częste – tak w grece, łacinie, językach germańskich, jak i słowiańskich. Z kolejnych wieków znamy dziesiątki różnych Dobronieg, Dobrochn czy Dobrosław.
Istnieją koncepcje, zgodnie z którymi Dobrawa była po prostu skróconą wersją jednego z tych imion. Albo też – z czasem w jedno z nich się przekształciła. Poza tym nie można mieć wcale pewności, że imię Dobrawy w tej pierwotnej, Thietmarowej formie rzeczywiście nie powtórzyło się ani razu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> W 966 roku wcale nie doszło do chrztu Polski. Co więc wtedy nastąpiło?Rządząca Polską pół wieku później królowa Rycheza miała służącą o imieniu zapisywanym jako „Doueraua”. Można w tym widzieć po prostu nieco zniekształconą przez skrybę Dobrawę.
Jedyna wiadomość o wyglądzie księżnej?
Cały ten poplątany spór może się wydawać typową akademicką przepychanką, niemającą żadnego przełożenia na życie naszej bohaterki. Poniekąd jest to oczywiście prawdą – dokładny zapis czy wymowa imienia księżnej raczej w niewielkim stopniu wpłynęły na jej losy.
Reklama
W sytuacji jednak, gdy na temat pierwszej polskiej władczyni posiadamy zaledwie pojedyncze strzępy informacji, nie wolno odrzucać żadnego świadectwa. Jeśli w rzeczywistości nosiła ona miano Dąbrówki, to może być ono jedynym śladem pozwalającym odtworzyć wygląd żony Mieszka Pierwszego.
Nie zachowały się żadne portrety księżnej – nie wiemy, czy była wysoka, niska, chuda czy przy kości. Dałoby się co najwyżej stwierdzić, że średni wzrost kobiet w tej epoce wynosił od 151 do 156 centymetrów. Tak więc, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, Dobrawa była jak na dzisiejsze warunki raczej niezbyt rosła. Podobnie na temat jej linii moglibyśmy wyciągać pewne wnioski ze średniowiecznych poradników piętnujących obżarstwo.
To wszystko jednak wyłącznie gdybanie. Władczyni równie dobrze mogła mierzyć 170 centymetrów i cierpieć na otyłość. Jeśli jednak nosiła imię Dąbrówka, to zapewne miałoby ono coś wspólnego z ciemnym kolorem włosów.
Okrutnik potrzebował dobrej córki
Dostojniejsza Dobrawa też jest formą niepozbawioną znaczenia. Jeśli przyjmiemy, że księżniczka urodziła się w 935 roku bądź nieco później (na ten temat pisałem więcej na kartach książki Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę), to podobne imię mogłoby stanowić swoiste zaklęcie – życzenie sformułowane przez ojca lub matkę.
Reklama
Ojciec Dobrawy, książę Bolesław Srogi splamił swoje ręce zbrodnią bratobójstwa. Był młodszym bratem księcia Wacława i dopiero na skutek krwawego zamachu w 935 roku przejął praski tron.
Rodzeństwo Dobrawy, Strachkwas i Mlada, miało do końca życia pokutować za ten czyn w stanie duchownym, z kolei na najstarszego z żyjących synów, Bolesława II, spadło zadanie przejęcia zdobytego grzechem dziedzictwa. Dobrawa jako jedyna była wolna od podobnych ciężarów.
Kto wie, czy ogarnięty chwilowymi wyrzutami sumienia ojciec nie życzył jej na chrzcie, by zdołała poskromić swoje ambicje i uniknęła błędów podobnych do tych, które popełnił on sam. Innymi słowy, by naprawdę okazała się „dobra”. Choć to oczywiście też mógł być wyłączanie trik propagandowy. Albo życzenie, by córka była dobra… czyli innymi słowy przydatna dla niego samego.
Więcej niż jedno rozwiązanie
Prawdopodobnie nigdy nie uda się rozstrzygnąć, która wersja imienia jest prawdziwa. Kiedy tylko jakiś naukowiec ogłasza, że spór został zamknięty, inny rzuca na stół nowe argumenty lub wraca do tych dawno przebrzmiałych. Może zresztą wcale nie należy domagać się werdyktu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Sadystyczny psychopata i masowy morderca. Dzięki temu tyranowi powstało państwo polskieJeśli imię księżnej tak szybko i tak znacznie zmieniało się w dostępnych kronikach i annałach, to już za jej życia mogło funkcjonować w niejednorodnej formie.
Być może na chrzcie dostała miano dumnej Dobrawy, ale na co dzień wołano ją Dąbrówka – od koloru włosów? A może decydująca okazała się różnica dialektów – i czeska Dubrawka/Dąbrówka po przyjeździe do Wielkopolski stała się Dobrawą, by dopiero pod piórem annalisty odzyskać swoje pierwotne imię?
Reklama
Żadnej z tych opcji nie należy chyba odrzucać, ale na potrzeby Żelaznych dam zdecydowałem się pozostać przy tradycyjnej Dobrawie. Co rzecz jasna wcale nie oznacza, że córka Bolesława Okrutnego naprawdę okazała się stereotypowo „dobra”.
Początki Polski z kobiecej perspektywy
O tajemniczym życiu i wielkich dokonaniach Dobrawy pisałem w książce Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę.
Wybrana bibliografia
- Brückner A., O Piaście [w:] tegoż, Kultura, piśmiennictwo, folklor. Wybór prac, red. W. Berbelicki, T. Ulewicz, Warszawa 1974.
- Hertel J., Imiennictwo dynastii piastowskiej we wcześniejszym średniowieczu, Toruń 1980.
- Labuda G., Czy to kaplica Dobrawy?, „Gazeta Wyborcza”, 4 września 2009.
- Labuda G., Dąbrówka czy Dobraw(k)a? Uzupełnienie do dyskusji o poprawne imię żony Mieszka I, „Slavia Occidentalis”, t. 18 (1939–1947).
- Labuda G., O najstarszych imionach dynastii piastowskiej [w:] Studia nad początkami państwa polskiego, t. 3, Wodzisław Śląski 2012.
- Lehr-Spławiński T., „Dąbrówka” czy „Dobrawa”?, „Język Polski”, t. 17 (1932).
- Moszyński L., Thietmars slavische Etymologien [w:] Analecta Indoevropaea Cracoviensia Ioannis Safarewicz memoriae dicata, red. W. Smoczyński, Kraków 1995.
- Nowak P., Z antroponimii słowiańskiej: Dobrawa czy Dąbrówka żoną Mieszka I?, „Przegląd Historyczny”, t. 53 (2012).
- Otrębski J., Jedno z zagadnień Milenium. W sprawie imion Mieszka i jego małżonki, „Problemy”, t. 18 (1962).
- Taszycki W., A jednak „Dąbrówka”(Na marginesie „dyskusji” Brücknera z Lehrem Spławińskim [w:] tegoż, Rozprawy i studia polonistyczne, t. 1: Onomastyka, Wrocław–Kraków 1958.
- Thietmar, Kronika Thietmara, przekł. M.Z. Jedlicki, Kraków 2012.
- Warner D.A., Thietmar of Merseburg. The Image of the Ottonian Bishop [w:] The Year 1000. Religious and Social Responses to the Turning of the First Millenium, red. M. Frassetto, New York 2002.
- Wiszewski P., Domus Bolezlai. W poszukiwaniu tradycji dynastycznej Piastów (do około 1138 roku), Wrocław 2008.