Zdaniem profesora Jacka Kowalskiego z UAM odpowiedź jest absolutnie oczywista. A twardych dowodów w żadnym razie nie brakuje.
„W średniowieczu nie uważano bynajmniej, że ziemia jest płaska, nie zapomniano też o poglądach starożytnych uczonych [którzy jako pierwsi odkryli jej rzeczywisty kształt]” – pisze prof. Jacek Kowalski na kartach książki Średniowiecze. Obalanie mitów. Poniżej jego słowa i pełna argumentacja.
Dziewiętnastowieczna manipulacja
Owszem, w pierwszym tysiącleciu pewien outsider coś takiego o kształcie naszej planety napisał, a przypomnienie tego odosobnionego poglądu pozwoliło jednemu z XIX-wiecznych krytykantów zasiać plotkę o rzekomo powszechnej wierze wieków średnich w płaskość ziemi.
Reklama
Plotka zrobiła oszałamiającą karierę: w jej ramach wciąż powiela się rzekomo „średniowieczny” drzeworyt z komentarzem takim albo podobnym:
Naiwny średniowieczny misjonarz opowiada nawet, że podczas jednej ze swoich podróży w poszukiwaniu Raju Ziemskiego dotarł do horyzontu, gdzie niebo i Ziemia stykają się ze sobą, znalazł punkt, w którym nie były ze sobą ściśle połączone, i złożywszy ramiona przecisnął się pod sklepieniem niebios. Otóż owo sklepienie niebios nie istnieje!
(Camille Flammarion, „Atmosfera. Meteorologia popularna”, 1888)
„Jabłko potężnie wielkie, krągło formowane”
Jak rzecz się miała w istocie? Weźmy jakiekolwiek średniowieczne wyobrażenie króla: na miniaturze, na nagrobku, czy pod postacią posągu, który oprócz berła dzierży również i jabłko królewskie, czyli kulę zwieńczoną krzyżem.
Cóż oznacza ta kula? Niech powie starofrancuska pieśń o Aleksandrze Wielkim, napisana nieco po roku 1180.
Reklama
Kiedy bohater pieśni umiera, wierni wasale wznoszą dlań gigantyczny (wymyślony przez poetę) grobowiec w kształcie piramidy. Tam, pod pięknym sklepieniem, Aleksander spoczął w sarkofagu, na którym położono przedstawiającą go figurę:
A we dłoń mu włożyli jabłko pozłacane,
(Aleksander z Paryża, „Powieść o Aleksandrze”, ok. 1180, tłum. JK)
Jabłko potężnie wielkie, krągło formowane; […]
Rzeźba ta wielkie miała znaczenie przydane: […]
Bo jabłko krągłe, co mu w dłoń włożyli, to był
Ów okrąg świata, co go Aleksander zdobył.
„W ręku trzymał on kulę na znak, że…”
W średniowiecznym przewodniku Cudowności Rzymu (Mirabilia Romae) czytamy o Koloseum bałamutną relację, że mianowicie:
<strong>Przeczytaj też:</strong> „Bliskowschodnia twierdza” templariuszy w Polsce. Na całym świecie nie ma drugiego takiego budynku[…] było świątynią Słońca nadzwyczajnej wielkości i piękności, wyposażoną w wiele sal sklepionych. Przykryte było całe niebem z pozłacanego brązu, skąd biły pioruny, świeciły błyskawice i rozlegały się grzmoty, a przez cienkie rurki padały deszcze.
Były tam także znaki niebieskie i planety, Słońce i Księżyc, które poruszały się na swoich kwadrygach, pośrodku zaś stał Febus, czyli bóg Słońca, który nogami wsparty o ziemię, głową dotykał nieba. W ręku trzymał on kulę na znak, że Rzym panuje nad całym światem.
Jak widać, świat symbolizowany jest tutaj przez kulę. Podobnie jak na jednym z kapiteli nagrobka Kazimierza Jagiellończyka w wawelskiej katedrze, gdzie widzimy Boga Ojca dokonującego aktu stworzenia – stwarzany przezeń Wszechświat jest wielka kulą.
Reklama
Co wiedział adept średniowiecznej szkoły?
Autorzy wszystkich tych dzieł mogli być pewni, że tworzą dla ludzi, którzy kształt wszechświata znają.
Adept średniowiecznej szkoły klasztornej, katedralnej, czy uniwersytetu, opuszczał mury uczelni w przeświadczeniu, że ziemia […] jest kulista. Czy też: „raczej” kulista, bo wiadomo było, że zarówno kulistość ziemi […] to jedynie hipoteza powtórzona za nauką starożytną.
Kulista Ziemia w centrum kulistego wszechświata
[…] Uważano też, że […] ziemia jest centrum wszechświata, jednak nie ze względu na przekaz Pisma Świętego, ale za autorytetem starożytnych uczonych, konkretnie za Ptolemeuszem. System wyglądał tak:Centralna (i kulista) Ziemia jest otoczona serią pustych i przezroczystych kul, obejmujących jedna drugą, z których – oczywiście – każda kolejna jest większa od tej znajdującej się bliżej ziemi. Są to «sfery», «niebiosa», albo (czasami) «elementy».
Reklama
<strong>Przeczytaj też:</strong> Płacz w średniowieczu. Dlaczego władcy tak często zalewali się łzami?W każdej z pierwszych siedmiu sfer tkwi jedno świecące ciało. Zaczynając od Ziemi, porządek ich jest następujący: Księżyc, Merkury, Wenus, Słońce, Mars, Jowisz i Saturn, jest to «siedem planet».
Poza sferą Saturna jest «Stellatum» («niebo gwiaździste»), do którego należą wszystkie gwiazdy, jakie nadal nazywamy «stałymi», ponieważ ich położenia względem siebie są – w przeciwieństwie do planet – niezmienne.
Poza «niebem gwiaździstym» wznosi się sfera zwana «Primum Mobile» – Sferą Pierwszego Ruchu. Ponieważ nie nosi ona w sobie świecącego ciała, nie daje o sobie żadnego świadectwa naszym zmysłom; o jej istnieniu wnioskowano, żeby wytłumaczyć ruchy wszystkich innych sfer. […]
Ziemia była – według miary kosmicznej – punktem: nie miała wymiernej wielkości. Gwiazdy […] były od niej większe.
(Clive Staples Lewis, „Odrzucony obraz”)
Oczywiście, że zdarzali się w średniowieczu „kopacze rowów i szynkarki, którzy […] nie wiedzieli, że ziemia jest kulista; nie dlatego, że myśleli, że jest płaska, ale dlatego, że w ogóle o tym nie myśleli” (Clive Staples Lewis).
„Ludzie przeciwnożni” na antypodach
Skoro zatem ziemia to „raczej” kula, wypadało zastanowić się, jak też wygląda jej „odwrotna strona”?
Reklama
Za Cyceronem przyjmowano, że strefa zwana obecnie równikową jest najgorętsza, do tego stopnia, że nie można w niej żyć, ani się przez nią przedostać.
Jedni twierdzili, że mieszkają tam jacyś „Antypodzi”, „ludzie «przeciwnożni», którzy «chodzą obróceni do was stopami» («adversa vobis urgent vestigia»)”.
Święty Augustyn sądził jednak, że „baśniom o antypodach […] nie ma podstawy do wierzenia” i to nawet „choćby uważać świat za kulisty i okrągły, lub choćby się tego jakoś i dowiodło”.
Skoro ludzkość pojawiła się na naszej części globu, to w jaki sposób mogłaby rozmnożyć się również na obszarze odgrodzonym strefą śmiertelnego upału?
Reklama
Czy Ziemia musiała być pośrodku?
Powyżej zaznaczyłem, że średniowieczni autorzy czynili zastrzeżenia. Tak: wiedzieli, że zasadniczo poruszają się pośród hipotez. I choć dysponowali bardzo konkretnym, ulubionym przez siebie obrazem wszechświata, przejętym od Ptolemeusza, to jednak system ów nie był „obowiązujący” w potocznym tego słowa znaczeniu.
Zastrzeżenia co do jego słuszności czynił choćby cytowany powyżej św. Augustyn, piszący u końca starożytności.
Osiemset lat po nim, w XIII wieku, św. Tomasz z Akwinu powie wyraźnie, że system Ptolemeusza – z Ziemią w centrum Wszechświata – nie jest jednym możliwym.
Bowiem „w astronomii daje się opis kół ekscentrycznych i epicyklów”, przez co „dostrzegalne zmysłami pozory dotyczące ruchów niebieskich mogą być zachowane”, niemniej „nie jest to ścisły dowód, ponieważ być może dałyby się one zachować również przy odmiennym założeniu”.
Reklama
Przypomnijmy też, że dzieło Kopernika, opublikowane już w epoce nowożytnej, zostało zakazane przez Kościół wiele, wiele lat potem, konkretnie wówczas, kiedy Galileusz zaczął nalegać, „żeby traktować tę hipotezę jako fakt” (Clive Staples Lewis). Aż do tej pory trwała zasada hipotetyczności.
Źródło
Tekst, który przeczytałeś stanowi fragment książki prof. Jacka Kowalskiego pt. Średniowiecze. Obalanie mitów, która ukazała się nakładem Zony Zero. Możesz ją kupić w atrakcyjnej cenie w księgarni internetowej wydawcy.
Dr hab. Jacek Kowalski obala przesądy i mity o średniowieczu
Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.
Ilustracja tytułowa: koloryzacja: Houston Physicist, lic. CC-BY-SA 4,0.
1 komentarz