Ta historia na wieki zaciążyła na wizerunku francuskiej królowej, która miała tego pecha, że za rządów jej męża wybuchła rewolucja. Jej poddanym dawała motywację do walki, a tym, którzy skazali ją na śmierć – niemal pełne rozgrzeszenie. Ale czy Maria Antonina naprawdę była tak oderwana od rzeczywistości, że doradziła głodującym, by „jedli ciastka”?
Jest październik 1789 roku. Trwa rewolucja francuska. Zdesperowany lud Paryża, głodny i wycieńczony, rusza na Wersal, gdzie przebywają król Ludwik XVI i jego żona, Maria Antonina.
Reklama
Pod pałacem tłum skanduje: „Nie mamy chleba! Nie mamy chleba!”. Królowa, zaalarmowana hałasem, pyta jednego ze strażników, co się dzieje. „Pani, ludzie chcą chleba, są głodni” – ten odpowiada. „Nie mają wystarczająco dużo chleba?” – dziwi się Maria Antonina. – „Ależ w takim razie niech jedzą ciastka!”
Ciastka, a może brioszki?
Historia ma wiele wersji. Alternatywna zakłada na przykład, że słynne stwierdzenie padło podczas picia herbaty z koleżankami. Sedno zawsze jest jednak takie samo, a ogólne zręby relacji zna właściwie każdy.
Maria Antonina jest z nią tak mocno utożsamiana, że istnieje nawet… dieta nazywana „dietą Marii Antoniny” (jedz ciastka i trać kilogramy!). Problem w tym, że nie mamy żadnych dowodów na to, że podobne słowa kiedykolwiek padły z ust francuskiej królowej.
Podstaw nie ma nawet wersja, w myśl której chodziło nie o ciastka, ale o brioszki, słodkie bułeczki. To one pojawiają się w (przynajmniej pozornie) mniej pogardliwych przekazach. „Qu’ils mangent de la brioche!” – brzmi francuska wersja bezmyślnego cytatu. Nieprawdziwa jak wszystkie inne.
Skąd to wiemy? Otóż historyjka o złej królowej, księżniczce czy innej wysoko postawionej postaci, która w ten sposób wykazała się totalną nieznajomością realiów, w których żyją jej poddani, funkcjonowała już na długo przed pojawieniem się Marii Antoniny. W bardzo podobnej formie powtarzano ją w różnych epokach i kontekstach.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Napoleon wcale nie chciał odrodzenia Polski. A o Polakach pisał, że są…Opowieść stara jak… władza
Najwcześniejsza odnaleziona historyjka tego typu dotyczy cesarza Hui, rządzącego Chinami na przełomie III i IV wieku. Przytaczają ją badaczki Véronique Campion-Vincent i Christine Shojaei Kawan:
Pewnego razu, gdy cesarz Hui z dynastii Jin jadł mięso podczas cesarskiego bankietu, gubernator generalny wschodu oznajmił mu, że na Wschodzie panuje ogromny głód, a wielu dotkniętych nim zmarło.
Reklama
Cesarz odpowiedział mu: „Jeśli głodujący nie mają zboża, powinni jeść to mięso. To równie wypełni ich żołądki – po co umierać z głodu?”.
Nie trzeba jednak szukać tak daleko. W XVIII-wiecznej Francji „ciastkowe” powiedzenie przypisywano także Marii Teresie, prababce Ludwika XVI i żonie Ludwika XIV. Podobno żartował z tego sam Ludwik XVI.
Co ciekawe, ta królowa także była habsburżanką. Wygląda na to, że Francuzi po prostu łączyli podobny stan umysłu z kobietami pochodzącymi ze znienawidzonego austriackiego rodu.
Księżniczka Jeana-Jacquesa Rousseau
Fakt, że anegdota przylgnęła właśnie do Marii Antoniny, królowa może zawdzięczać Jeanowi-Jacquesowi Rousseau. W jego Wyznaniach znalazła się wzmianka, która odbiła się niezwykle trwałym echem w Europie.
Reklama
Sławny filozof zapisał:
Wreszcie przypomniałem sobie sposób pewnej księżniczki, która usłyszawszy skargi, iż chłopi nie mają chleba, odpowiedziała: „Czemuż nie jedzą biszkoptów?”.
Czy mogło chodzić o Marię Antoninę? Jest to mało prawdopodobne. W 1770 roku, a więc gdy Wyznania były już gotowe, ówczesna arcyksiężniczka Austrii dopiero pojawiła się nad Sekwaną. W tym właśnie roku odbył się jej ślub z przyszłym Ludwikiem XVI – a ona sama miała tylko 14 lat.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Trzeba jednak pamiętać, że Wyznania, krążące wcześniej jedynie w rękopisach, w druku pojawiły się dopiero po śmierci Rousseau. Zaczęto je wydawać w 1782 roku, a edycję zakończono w 1789; były to czasy, kiedy Maria Antonina siedziała już na tronie. Nietrudno było więc skojarzyć właśnie ją z rozpieszczoną księżniczką.
„Co ja im zrobiłam?”
Dlaczego jednak wszyscy tak łatwo w tę historyjkę uwierzyli? Nie ma wątpliwości, że królowa była wśród ludzi bardzo niepopularna. Sama nie była w stanie tego zrozumieć. Pytała nawet panią Campan – co przeszło do historii – „Co ja im zrobiłam?”.
Możliwe wyjaśnienie tego problemu przedstawia jeden z biografów Marii Antoniny, John Hardman. Jego zdaniem zawiniła osobowość królowej:
Vermond [nauczyciel Marii Antoniny] wspominał o “frywolności” (légèreté) swojej pupilki – określenie to wielu później będzie stosowało w odniesieniu do niej (…). Ja tłumaczę to jako “trzpiotowatość”, która być może w połączeniu z pewną lekkomyślnością doprowadziła do wymyślenia historii z jedzeniem ciastek.
Reklama
Inną teorię przedstawił markiz de Bombelles, dyplomata znajdujący się w otoczeniu królowej. W swoim dzienniku zanotował:
(…) zamiast zadowolić się piękną rolą królowej Francji, chciała być także jej królem.
Oślepiona miłością własną i wierząca, że przewyższa króla, swojego męża, uznała, że jej wyższość pozwoli jej także kontrolować bieg wypadków i machinę o wiele dla niej zbyt silną.
A może historyjka po prostu idealnie pasowała do potocznego wyobrażenia rewolucji francuskiej, zgodnie z którym bohaterski lud walczył przeciwko zepsutym, tarzającym się w bogactwie i odrealnionym arystokratom? W końcu historię piszą zwycięzcy…
Reklama
Bibliografia
- Jean-Jacques Rousseau, Wyznania, tłum. T. Boy-Żeleński, WolneLektury.pl.
- Véronique Campion-Vincent, Christine Shojaei Kawan, Marie-Antoinette et son célèbre dire, “Annales historiques de la Révolution française” nr 327 (2002), s. 29-56.
- John Hardman, Marie-Antoinette. The Making of a French Queen, Yale University Press 2019.
Ilustracja tytułowa: Młoda Maria Antonina na obrazie Martina von Maytensa (domena publiczna)
3 komentarze