Każdy rzymski legista otrzymywał stały, choć niewysoki żołd. Nie musiał jednak zapewniać sobie broni ani ekwipunku. Dostawał je od państwa. Oto sześć najważniejszych elementów uzbrojenia żołnierzy z czasów Juliusza Cezara.
1. Pilum. Rzymski oszczep
Bitwy nie rozpoczynano z użyciem charakterystycznego miecza, lecz – oszczepem. Tak zwane pilum ważyło nie więcej niż 2 kilogramy i miało do 2 metrów długości. Łatwo odróżnić je od innych broni podobnego typu, bo część metalowa była bardzo długa. Mogła mieć 60, albo nawet 100 centymetrów.
Reklama
Pierwotnie legioniści nosili dwa oszczepy. Nie ma natomiast zgody co do tego, czy praktyka utrzymała się do czasów Juliusza Cezara.
Ten sławny dowódca opisywał walki swoich żołnierzy tak, jakby mieli tylko po jednym pilum. Wielu znawców tematu twierdzi jednak, że obyczaj wcale nie uległ zmianie.
Przykładowo Tomasz Romanowski, autor nowej książki Galia Belgijska 57-51 p.n.e. poświęconej walkom Juliusza Cezara z Galami, uważa, że legioniści niezmiennie mieli dwa oszczepy.
„Skuteczny zasięg rzutu wynosił 30-35 metrów” – podaje Romanowski. – „[Pilum] ciskano na przeciwnika tuż przed zwarciem wręcz, wydając przy tym okrzyk bojowy”.
Reklama
2. Gladius. Miecz w legionach
„Ze swym szerokim ostrzem o wydatnym sztychu, choć dość ciężki, był prawdopodobnie najbardziej zachwycającym estetycznie obiektem, jaki kiedykolwiek stworzyli Rzymianie” – pisze Michael Simkins o… mieczu z czasów Juliusza Cezara.
I choć opinia zdaje cokolwiek przesadzona, to rzymski gladius niewątpliwie stanowi jeden z ponadczasowych symboli legionów.
Był to miecz dość krótki, wzorowany na broni stosowanej wcześniej przez Celtów z Półwyspu Iberyjskiego. Łącznie miał do 85 centymetrów, z czego ok. 50-60 przypadało na ostrze. Ważył około jednego kilograma.
Klinga była obustronna, a dzięki wydatnemu sztychowi dało się nią zadawać nie tylko ciosy tnące, ale zwłaszcza pchnięcia.
3. Pugio. Rzymski sztylet
„Miecz był noszony przez legionistów przy prawym boku na szerokim skórzanym pasie” – pisze Tomasz Romanowski w książce Galia Belgijska 57-51 p.n.e. – „Przy lewym zaś mieli krótki sztylet (pugio) z ostrzem nieprzekraczającym 25 centymetrów, o szerokiej głowni i wąskim sztychu”.
Reklama
Dokładna funkcja pugio budzi kontrowersje. Najprawdopodobniej była to broń pomocnicza, stosowana do zadawania szybkich pchnięć, zgodnie z teorią walki przedstawioną w późniejszym okresie przez rzymskiego historyka Wegecjusza:
Uderzenie ostrzem, nawet zadane z dużą siłą, rzadko zabija. Pchnięcie przeciwnie – nawet takie na ledwie pięć centymetrów z reguły okazuje się śmiertelne.
4. Scutum. Tarcza legionisty
W lewej ręce legionista dzierżył tarczę, scutum. Zdaniem Michaela Simkinsa, autora książki The Roman Army from Caesar to Trajan jej forma też miała genezę celtycką.
Stopniowo tarcza owalna ewoluowała w prostokątną. Proces ten trwał w czasach Juliusza Cezara. Autentyczne scutum z tego mniej więcej okresu – tak zwaną „tarczę z Fayum” – odkryto w Egipcie w 1900 roku.
Reklama
„Tarcza była (…) nieco wypukła, co sprawiało, że znajdowała się w pewnej odległości od ciała legionisty, a więc nawet w przypadku przebicia jej przez pocisk wroga dość skutecznie chroniła swego użytkownika” – pisze Tomasz Romanowski. – „Wysokość tarczy wynosiła około 1,25 metra, a szerokość około 80 centymetrów, chroniła więc niemal całego legionistę od kostek po brodę”.
Scutum wykonywano z dwóch lub trzech sklejonym desek, które pokrywane były płótnem oraz skórą. Brzegi były wzmacniane metalem. Zależnie od wykończenia i grubości tarcza mogła ważyć od niewiele ponad 5 do nawet 10 kilogramów.
5. Galea. Hełm Rzymianina
„Hełmy z czasów Cezara były proste w formie i niestarannie wykończone” – podkreśla Michael Simkins – „Ewidentnie produkowano je masowo, zapewne w następstwie reform [Gajusza] Mariusza, które umożliwiły werbunek do legionów rzeszom biedoty”.
Były to hełmy w tak zwanym typie montefortino, wykonane z blachy żelaznej bądź brązowej. Jak tłumaczy autor Galii Belgijskiej 57-51 p.n.e.:
Reklama
[Hełm legionistów Cezara] charakteryzował się stożkowatym lub okrągłym dzwonem z wystającą osłoną na kark, miał także tzw. naczółek chroniący przed ciosami z góry.
Hełm tego typu wyposażony był też w ruchome lub stałe osłony na policzki, przy których znajdowały się rzemienie umożliwiające pewniejsze umocowanie ich na głowie żołnierza.
Dzwony hełmów zakończone były guzem służącym do zamontowania – w przypadku awansu – pióropusza czy też kity.
Lorica. Zbroja rzymskiego żołnierza
Już od epoki renesansu zadomowiło się przekonanie o tym, że rzymscy żołnierze nosili pozbawione walorów obronnych, niemal czysto symboliczne zbroje skórze. Dzisiaj pogląd ten jest powielany i ugruntowywany przez filmy, seriale czy gry komputerowe. Zarazem jest zupełnie fałszywy.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Standardowym elementem ekwipunku legionisty była lorica hamata, a więc kolczuga. Ważyła od 12 do 15 kilogramów, nie krępowała ruchów żołnierza i nie obcierała ciała, bo pod nią noszono jeszcze wełnianą bądź lnianą tunikę.
Zarazem jednak – jak podkreśla Tomasz Romanowski – była „podatna na uszkodzenia i trudna w konserwacji”.
Przeczytaj też o uzbrojeniu i taktyce walki najgroźniejszych przeciwników Juliusza Cezara.
Bibliografia
- Romanowski Tomasz, Galia belgijska 57-51 p.n.e., Bellona 2020.
- Simkins Michael, The Roman Army from Caesar to Trajan, Osprey Publishing 1984.