Po klęsce wrześniowej generał Władysław Anders spędził niemal dwa lata w różnych sowieckich więzieniach. W tym czasie doświadczył wielu szykan ze strony komunistów. Miał też okazję poznać setki innych osadzonych. Jeden z nich, który sam jeszcze do niedawna pracował w NKWD, opowiedział mu o mrożącej krew w żyłach metodzie przesłuchań, którą stosował jego przełożony.
Ranny generał Anders dostał się we wrześniu 1939 roku do sowieckiej niewoli. Nie podzielił jednak losu tysięcy polskich oficerów, którzy wiosną następnego roku zostali zamordowani w Katyniu oraz innych miejscach kaźni.
Reklama
Spotkanie na Łubiance
Wobec niego bolszewicy mieli inne plany. Po leczeniu we Lwowie przetrzymywano go w kilku więzieniach. Trafił również na osławioną moskiewską Łubiankę (przeczytaj o Aniele Śmierci z Łubianki).
Właśnie tam poznał młodego enkawudzistę o nazwisku Popow, który również wpadł w tryby sowieckiej machiny terroru. Zanim go aresztowano pracował na jednej z syberyjskich stacji kolejowych.
Jak zanotował generał Anders, w spisanych tuż po wojnie wspomnieniach pt. Bez ostatniego rozdziału, jego towarzysz niedoli zajmował się tam aresztowaniem i przesłuchiwaniem kolejarzy. Nie wywiązywał się chyba należycie z obowiązków, ponieważ:
Pewnego razu wezwano go do szefa NKWD w Czkałowie. – Bardzo źle pracujesz – powiedział szef – za mało masz aresztowanych, a do obozów pracy potrzebni są ludzie. Nie pomogły wyjaśnienia, że większość aresztowanych kolejarzy nie przyznaje się do winy i że nie ma przeciw nim dowodów.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ja ci pokażę jak się przesłuchuje
Przełożony nie dał temu wiary i rozkazał podwładnemu, aby dostarczył zatrzymanych kolejarzy do Czkałowa. Gdy młody oficer to zrobił, zaprawiony w krwawej robocie enkawudzista kazał mu usiąść z boku i „uczyć się, jak prowadzi się śledztwo”. Anders tak opisywał to, co się stało, gdy wprowadzono pierwszego z aresztowanych:
– Przyznajesz się do winy? – pada pytanie.
– Ależ ja jestem zupełnie niewinny, jak Boga kocham, jestem niewinny.
Reklama
– Już za samo to „jej Bohu” powinieneś siedzieć. Nie przyznajesz się? Spuszczaj spodnie i połóż… [przyrodzenie] na stół.
Przesłuchiwany oczywiście się opierał, ale w końcu, po kilkakrotnym uderzeniu w twarz, musiał wykonać rozkaz. Wtedy szef NKWD ciężkim metalowym przyciskiem uderzył w leżącą część ciała. Przesłuchiwany zemdlał. Oblany wodą przyszedł do siebie. Potem znowuż to samo pytanie. Czy się przyznaje, i drugi raz to samo. Oczywiście przyznał się do wszystkiego.
„Miałem doskonałe wyniki”
Dokładnie taką samą „procedurę” sadysta spod znaku sierpa i młota zastosował wobec pozostałych więźniów. Rzecz jasna wszyscy przyznali się do nawet najbardziej absurdalnych zarzutów. Na koniec oficer rzucił do Popowa: „widzisz jak się prowadzi śledztwo? Wracaj i pracuj”.
Młody enkawudzista ochoczo zastosował się do rady przełożonego. W rozmowie z generałem chwalił się, że „miał doskonałe wyniki”. Nic mu to jednak nie dało. Sam również skończył na Łubiance.
Reklama
Niestety Anders nie wiedział jak potoczyły się dalsze losy Popowa. Jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że skończył z kulą w potylicy, lub trafił do jednego z setek syberyjskich łagrów.
Bibliografia
- Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału, Bellona 2014.
1 komentarz