Tadeusz Pietrzykowski był prawdziwą legendą Auschwitz-Birkenau. Stoczył w ringu kilkadziesiąt zwycięskich pojedynków. Niemcy nazywali go Weiss Nebel, czyli Białą Mgła – przeciwnicy mieli bowiem ogromny problem z trafieniem Polaka. Jego zwycięska passa dobiegła jednak końca, gdy skrzyżował rękawice z mistrzem Holandii w wadze średniej Leenem Sandersem.
Na początku lutego 1943 roku więźniowie obozu w Auschwitz żyli tylko dwoma wydarzeniami. Pierwszym była wielka klęska niemieckiej armii pod Stalingradem. Drugim – planowany pojedynek Teddy’ego Pietrzykowskiego z siedmiokrotnym mistrzem Holandii, Leenem Sandersem.
Reklama
„Nieważne, kto wygra”
Obaj bokserzy solidnie się do niego przygotowywali. Kazik Szelest okazał się dobrym sparring-partnerem dla Holendra. Był wytrzymały, uczył się szybko i na treningach w obozowej kuchni dochodził z nim już do dziesięciu rund.
Szybko też przekonał się, jakiej klasy bokserem jest Sanders.
– Słuchaj, Leen – powiedział, ocierając pot z czoła po jednej z walk. – Normalnie postawiłbym w ciemno na Teddy’ego, ale teraz nie mam wcale pewności, czy wygra. Ani razu nie udało mi się ciebie mocniej trafić. „Wujek” Egersdorfer też chyba nie wie, jak obstawić zakład.
Sanders uśmiechnął się.
– Nieważne, kto wygra. Którykolwiek z nas zwycięży, dostanie dodatkową porcję jedzenia, którą będzie można rozdzielić między więźniów. Widziałeś, jak z Niemców zeszło powietrze po tym Stalingradzie? – spojrzał na sparring-partnera.
– Tak, niektórzy już zaczynają kombinować, jak zdobyć przychylność więźniów. Wiedzą, co ich czeka jak przegrają wojnę. Musimy to wykorzystać – odpowiedział Kazik.
Zakłady przed walką Pietrzykowski–Sanders biły wszelkie rekordy. Esesmani ze wszystkich podobozów ściągali do Auschwitz i stawiali swój żołd na jednego lub drugiego boksera.
Reklama
Nawet esesmani musieli stać
O niepokonanym Teddym słyszeli wszyscy. Ale o holenderskim Żydzie, Sandersie, chodziły słuchy, że to pierwszy przeciwnik, który może przerwać trwającą już niemal dwa lata zwycięską passę Polaka. Ponieważ była jeszcze zima, walkę zorganizowano w jednym z bloków. Sala była tak nabita ludźmi, że nawet niektórzy esesmani musieli stać.
Teddy wyszedł na ring jak zwykle pewny siebie. Sanders był od niego starszy o dziewięć lat i nieco niższy. Poruszał się jednak lekko i sprawiał wrażenie dobrze przygotowanego do walki. Pietrzykowski słyszał już od Kazika Szelesta, że to bokser, który nigdy nie pozwolił się znokautować. Ale ilu takich kładł już na deski w Auschwitz, nawet jeśli byli od niego o kilka wag ciężsi?
Organizatorzy walki zadbali o jej oprawę. Gdy bokserzy czekali, na ring wpadł zdyszany sędzia z walizką oklejoną nalepkami. Zamiast nazw hoteli widniały na niej jednak nazwy obozów koncentracyjnych: Mauthausen, Gusen, Sachsenhausen, Barth, Ravensbrück… Chociaż wszyscy widzowie wiedzieli, co one oznaczają, sytuacja była tak komiczna, że sala wybuchnęła śmiechem.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
– Kampf! Boks! – zakomenderował sędzia po kilku minutach.
Błyskawiczna kontra Sandersa
Teddy i Leen ruszyli do walki. Już pierwsza runda pokazała, że nie będzie to pojedynek jak poprzednie. O Weiss Nebel wszyscy wiedzieli, że jest mistrzem uników, niespodziewanych zwrotów i zabójczych kontr, ale tym razem trafiła kosa na kamień.
Reklama
Sanders był równie szybki jak Teddy, a technicznie nawet lepszy i trafienie go sprawiało wiele problemów. Im dłużej trwała walka, tym bardziej stawało się jasne, że jej wynik nie zostanie szybko rozstrzygnięty, chyba że któryś z bokserów padnie wcześniej ze zmęczenia.
Na to jednak się nie zanosiło. Zarówno Pietrzykowski, jak Sanders wiedzieli, że walka o tytuł mistrzowski Auschwitz została ustalona na 12 rund i umiejętnie rozkładali siły. Do połowy pojedynku wynik był wciąż nierozstrzygnięty. Emocje rosły, gdy tymczasem w siódmej rundzie Teddy postanowił zaatakować, wypuszczając potężne serie ciosów z obu rąk. I wtedy nadział się na błyskawiczną kontrę Sandersa.
Trafiony precyzyjnie w szczękę, zamroczony osunął się na ring. Po sali przeszedł szmer zdumienia; w takiej sytuacji Weiss Nebel nigdy się jeszcze nie znalazł.
– Kampf! – sędzia przerwał odliczanie Pietrzykowskiego i walka rozpoczęła się na nowo. Tym razem Teddy był już znacznie ostrożniejszy. Końcówka spotkania stała się pojedynkiem dwóch doskonałych technicznie bokserów, z których każdy czyhał na błąd przeciwnika.
Sensacyjny werdykt
Nie wszystkim się to jednak podobało: przyzwyczajeni do krwawej młócki „obozowych gladiatorów” esesmani i kapo z innych podobozów zaczęli głośno nawoływać bokserów do większej agresji. Jednak ci widzowie, którzy znali się na boksie, patrzyli zafascynowani: takiej klasy pojedynku w Auschwitz dotąd nie widziano.
Werdykt okazał się sensacją. Zwycięzcą pojedynku został ogłoszony Leen Sanders! Tadeusz Pietrzykowski tracił tytuł bokserskiego mistrza wszech wag KL Auschwitz po serii kilkudziesięciu zwycięstw i jedynym remisie z niemieckim Żydem Bully Schottem pod koniec poprzedniego roku.
Po niespełna miesiącu od deportacji do Auschwitz Leen Sanders stawał się obozowym „prominentem”. Mógł żądać dodatkowych porcji jedzenia, wybrać lepszą pracę, a nawet zostać z niej zwolnionym, by mógł trenować przed kolejnymi spotkaniami.
Pietrzykowski odzyskuje tytuł
Rewanż z Teddym został ustalony za dwa tygodnie. Było pewne, że Polak przygotuje się do niego solidnie, by móc odzyskać tytuł. Leen i Kazik też trenowali niemal codziennie. Spotkanie Pietrzykowski–Sanders miało być głównym pojedynkiem wieczoru, na który zaplanowano kilka bokserskich walk.
Reklama
Po kilku wyrównanych rundach mocny cios Teddy’ego sięgnął w końcu celu. Leen na chwilę stracił orientację, sędzia przerwał pojedynek i ogłosił techniczny nokaut oraz zwycięstwo Polaka. Leen pokazał jednak, że jest doskonałym bokserem.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Andrzeja Fedorowicza pod tytułem Gladiatorzy z obozów śmierci. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona.
Mistrzowie boksu w ringu życia
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
3 komentarze