Polskie surowce naturalne? Na myśl natychmiast przychodzi węgiel. Rzeczywiście to czarne złoto było głównym towarem eksportowym II Rzeczpospolitej. Kraj należał jednak do liderów jeszcze w kilku dziedzinach. Dzisiaj niemal zapomnianych. Co wydobywano nad Wisłą?
Wypada wspomnieć przynajmniej trzy surowce. Ich złoża eksploatowano na dużą skalę, a II Rzeczpospolita należała wręcz do światowej czołówki pod względem wydobycia.
Reklama
1. Cynk. Polskie blachy wzięły szturmem Japonię
Odrodzona Polska stała się prawdziwym potentatem jeżeli chodzi o wydobycie oraz przeróbkę rud cynku. Zdecydowały o tym nie tylko bogate złoża, ale zwłaszcza fakt, że otrzymaliśmy wszystkie huty cynku pracujące przed I wojną światową na Śląsku.
W 1928 roku uzyskano 162 000 ton cynku, co dawało 12% światowej produkcji. Nasz kraj zajmował pod tym względem trzecie miejsce na świecie (wyżej w zestawieniu były jedynie Belgia oraz Stany Zjednoczone).
Dziewięć lat później sytuacja prezentowała się znacznie gorzej. Nad Wisła uzyskano jedynie 107 000 ton (spadek o 34%), a udział w globalnej produkcji zmniejszył się do niespełna 7%. Z tym wynikiem spadliśmy na piąte miejsce na świecie. Poza wspomnianą wcześniej dwójką wyprzedziły nas również Kanada i Niemcy.
Jeszcze wyraźniejsze załamanie nastąpiło w dziedzinie eksportu. O ile w 1928 roku wywieziono z Polski 133 000 ton cynku i pyłu cynkowego o wartości 144 mln złotych (6% kwoty całego krajowego eksportu), to w 1937 roku było to 75 000 ton wartych ledwie 39 mln złotych (3% eksportu).
Reklama
Polskie blachy cynkowe, choć stopniowo traciły na popularności, cieszyły się dużym uznaniem w Japonii.
2. Sole potasowe. Sukces zbudowany od zera
W przeciwieństwie do węgla czy rud cynku, sole potasowe przed I wojną światową wydobywano na ziemiach polskich w śladowych ilościach. Dopiero po zakończeniu globalnego konfliktu zaczęto ich używać na szerszą skalę do produkcji nawozów sztucznych. Polska stała się zaś czwartym producentem soli potasowych na świecie.
W samym tylko 1938 roku wydobyto ich nad Wisłą 567 000 ton. Dawało nam to 3% globalnego rynku. Niepodzielnym liderem na tym polu były Niemcy, w których rękach znajdowało się aż 63% ówczesnej światowej produkcji. Druga na liście Francja produkowała 16%, a na trzecie Stany Zjednoczone przypadało 8%.
Warto podkreślić, że całe wydobycie sól potasowych było kontrolowane przez państwo. W przypadku produkcji węgla kamiennego udział przedsiębiorstw państwowych wynosił dla porównania tylko 18,9%.
Reklama
3. Ropa naftowa
Międzywojenna Polska dysponowała również złożami ropy naftowej. Były one usytuowane głównie w okolicach Drohobycza i Jasła. Ich eksploatacja malała jednak z roku na rok.
O ile przed wielką wojną na obszarach, które później weszły w skład II Rzeczpospolitej wydobywano 1,11 mln ton ropy rocznie (2% światowej produkcji), to w 1938 roku było to jedynie 501 000 ton (0,18% światowej produkcji).
Urobek nie zaspokajał nawet skromnych potrzeb rynku wewnętrznego. Wciąż jednak szczycono się przynajmniej rozmachem polskiej infrastruktury przetwórczej. Jan Jaczynowski komentował:
Ropa naftowa ma w dzisiejszych czasach bardzo wielkie znaczenie. W specjalnych fabrykach — tzw. rafineriach — otrzymuje się z niej benzynę, ciężkie oleje pędne (mazut) i maszynowe, smary, naftę, wazelinę, parafinę. W Polsce w r. 1936 było czynnych 25 zakładów tego rodzaju, z których rafineria państwowa „Polmin” w Drohobyczu jest jedną z największych w Europie.
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
1 komentarz