Świnia w welonie zakonnicy, która obściskuje się z nagim mężczyzną to tylko jeden z wielu dziwacznych i budzących niepokój elementów „Ogrodu rozkoszy ziemskich” Hieronima Boscha. Badacze do dziś głowią się nad tym, skąd u malarza wzięła się tak nieograniczona wyobraźnia. My za to możemy, niczym przez lupę, zerknąć na niezwykłości tryptyku niderlandzkiego mistrza.
Tryptyk Boscha nazywany jest wymiennie: albo Ogród rozkoszy ziemskich, albo Tysiącletnie królestwo. Obie te nazwy odnoszą się do tematu środkowego panelu, na którym rozgrywają się sceny ze świata doby millenarystycznej. O ile oczywiście ta propozycja odczytania dzieła jest prawidłowa – bo nawet to nie jest pewne. (…)
Reklama
Maszkaron zjadający żabę
Lewy panel to najprawdopodobniej ilustracja raju; środkowy – rozkoszy ziemskich doświadczanych podczas tysiącletniego panowania szczęśliwości; prawy – piekła. Stwierdzenie, że na lewym skrzydle przedstawiony został ogród Edenu, wydaje się jednak lekkim nadużyciem.
Są tu zilustrowane pewne motywy z Księgi Rodzaju, które na pierwszy rzut oka wprowadzają starotestamentowy porządek: Adam i Ewa w obecności Chrystusa, rzeka nawadniająca ogród, drzewo poznania dobra i zła, zwierzęta. Wystarczy jednak rzut oka, aby przekonać się, że zwierzęta, które nie tylko według tradycji, ale też według słów Księgi Rodzaju powinny być żyjącymi w zgodzie, łagodnymi roślinożercami, tu są drapieżnymi potworami.
Jak maszkaron zjadający żabę czy kotowaty (łaszowaty?) z myszą w pysku, czy w końcu lew rozszarpujący łanię mają się do słów Bibli: „A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona” (Rdz 1, 30)?
O co chodzi z tą fontanną?
Różowa fontanna, z której wypływa rzeka, jest konstrukcją co najmniej zagadkową. Dlaczego wymyślony wodotrysk o drapieżnych kształtach znajduje się w centrum świętej przestrzeni? Dlaczego elementem organizującym kompozycję nie jest drzewo życia, skoro ono właśnie posiada tę funkcję w opisie biblijnym?
Dlaczego w otworze umieszczonym w podstawie fontanny, w centralnym miejscu obrazu, siedzi sowa? I co wyznacza ta posiadająca ezoteryczną formę oś? Fontanna nie jest jedynym tajemniczym obiektem na lewym panelu.
Ludzka skała
Zaraz na prawo od niej, nad rzeką, usytuowana jest skała. Jeśli dobrze się jej przyjrzeć, odkryje się, że jest antropomorficzna. Posiada kształt ludzkiej twarzy ujęty z profilu, o oku z długimi rzęsami uformowanymi przez nieciekawego stwora.
Reklama
Na skale-głowie umiejscowione jest drzewo poznania, oplecione przez czarnego węża. U jej stóp dokonują inwazji na ląd przebrzydłe, czarne zwierzęta, o których dziś powiedzielibyśmy „mutanty”. Wśród nich jest jeden biały, niestety – gnidopodobny.
Na tej części tryptyku istnieją jeszcze dwie strefy z rojącymi się czarnymi zwierzętami. To sadzawka w prawym dolnym rogu wypełniona ciemną wodą zasiedloną przez diabolicznych mieszkańców oraz chmara jaskółek w lewym górnym rogu, oplatająca posępnym kluczem wzgórze o fantastycznych kształtach. Jeżeli jest to raj, to z pewnością fałszywy.
Antysymbole zamiast symboli
W całym tryptyku nie ma ani jednego elementu (poza Chrystusem, Adamem, Ewą i drzewem poznania) pochodzącego z uniwersum symboliki chrześcijańskiej. Przy takiej ilości detali, scen, obiektów i postaci jest to aż niemożliwe. Autor podczas procesu malowania musiał dokonywać surowej autocenzury, aby nie użyć niczego z puli mariologicznej, trynitarnej, angelologicznej, liturgicznej czy hagiograficznej.
Jest tu natomiast wiele antysymboli. W ich promowaniu przoduje środkowa, największa i najbardziej zagadkowa część tryptyku. Ryba zjadającą rybę doczekała się łatwego zaklasyfikowania jako ilustracja porzekadła (niderlandzkie przysłowia są częstym motywem sztuki flamandzkiej).
Reklama
Czy jednak pierwszym desygnatem ryby w języku sztuki nie jest Chrystus? Ryba pożerająca rybę jest zaprzeczeniem takiego rozumienia chrześcijańskiego symbolu Ichthys.
Niemoralna świnia
Nie występuje tu wizerunek baranka, niemal obowiązkowy we flamandzkich religijnych tryptykach. Zamiast niego mamy świnię, której alegoryczne znaczenie wywiedzione z ewangelii związane jest ze złymi duchami, opętaniem i egzorcyzmami. Namalowana w pędzie, gnana przez nagą postać, wzmacnia taki przekaz.
Świnia to również pierwszoplanowy bohater prawego, „piekielnego” skrzydła tryptyku. Tym razem ubrana jest w welon zakonnicy i obściskuje się z nagim mężczyzną. Sprzeciw wobec wątpliwej moralności kleru, dominacji Rzymu i Kościoła katolickiego to oczywiste skojarzenia związane z tą sceną.
Antypoziomka
Poziomka to wdzięczny, rozpowszechniony w średniowieczu symbol Maryi. Często wystarczy jeden krzaczek w rogu płótna, aby wprowadzić kontekst duchowy. Próżno go jednak szukać na obrazie Boscha. Reprezentowany jest tu natomiast obficie poziomkowiec (chruścina jagodna).
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Owoc tej rośliny pojawia się na środkowej części tryptyku w wielu scenach: jest zjadany, służy jako schronienie, jest adorowany przez krąg nagich postaci itd. Roślina ta zarówno nazwą (po niderlandzku „aardbeiboom” drzewo poziomkowe), jak i kształtem owocu bardzo przypomina poziomkę. Kolejny antysymbol? A może po prostu rodzaj kpiny?
Oczywiście nikt nie oczekuje od niderlandzkiego malarza epoki przedednia reformacji przejawów wzruszającej maryjności, lecz stworzenie wielkiej antypoziomkowej alegorii zadziwia.
Reklama
Sowa jako anioł
Nie można wyobrazić sobie tryptyków, stworzonych nieco później przez Memlinga, van der Weydena czy van Eycka, bez aniołów. Wyobraźnia Boscha nie była tak ograniczona. Wyobraził sobie tryptyk bez anioła i go wykonał. Zamiast bożych posłańców są tu motyle i sowy – też przecież skrzydlate. Jest również wielki małż oraz krewetka.
W malarstwie sposobem na przedstawienie Pana Jezusa jest alegoria pelikana. O ptaku tym przez wieki sądzono, na podstawie błędnych obserwacji, że karmi młode własną krwią. Dzięki temu stał się doskonałą paralelą ofiary Chrystusa.
Gdy na obrazie pojawia się pelikan karmiący pisklęta – asocjacja jest natychmiastowa. Jakie asocjacje wywołuje wielka sójka podająca dziobem owoce do ust nagich ludzi? Jedynie takie, że jest obrazoburczą figurą mającą prześmiewczą moc, podkreślającą diabelski porządek.
Wszędzie ta nagość
Oprócz symboli chrześcijańskich przedefiniowanych w duchu okultystycznym nastąpił tu wysyp symboli alchemicznych. Dominująca na tle koloru żółtego czerwień to barwa będąca wyrazem kumulacji procesu twórczego. Szklane kule obecne na całym tryptyku są inspirowane pracami alchemicznymi, a motyw alchemicznego tygla (w formie rozbitego jajka, beczki, kuli itd.) przewija się w niezliczonej ilości miejsc.
Reklama
Obrazu całości dopełniają rzesze nagich ciał w najrozmaitszych relacjach, skalne twory przypominające pałace elfów, rozmieszczone na brzegach szeroko rozlanych wód, oraz pędzące po wielkim okręgu zwierzęta leśne i gospodarskie ujeżdżane przez nagich mężczyzn – galopada odbywa się wokół sadzawki z nagimi kobietami.
Jest jeszcze najdalszy plan – niebo, na którym oprócz ptaków latają dziwne twory. Najbardziej rozbudowany składa się z czarnej ropuchy ucapionej przez gryfa, na którym siedzi człowiek trzymający wielką gałąź, która dosiadana jest przez czerwonego drozda.
Piekło muzykantów
Prawe skrzydło tryptyku, które obrazuje męki piekielne, mogłoby być prostą do odczytania – z racji niekłopotliwej, zero-jedynkowej formuły – alegorią. Na tym obrazie nic jednak nie jest oczywiste. Piekło nazywane jest piekłem muzykantów. Narzędziami tortur są instrumenty.
Brak jest typowych przedstawień szatana, jego miejsce zajęły niepokojące chimery powstałe z połączenia różnych organizmów żywych i niepasujących przedmiotów. Straszność osobliwych mutantów polega na utracie cech człowieczych, zastępowanych przypadkowymi elementami: człowiek-drzewo to ludzka głowa doczepiona do jaja na nogach z pni drzew.
Reklama
Jajo na grzeszników
Jest to centralny element kompozycji. W jaju-drzewie pokutują grzesznicy: trzy nagie postacie siedzące na żabie, kobieta w ludowym stroju z beczką oraz zakonnica. Boschowskiego bestiarium zdaje się nie ograniczać nic: ptak o skrzydłach motyla, dwunożny stwór z głową ptaka, postać o rybiej głowie, której chude nogi zakończone są dzbanami. Stwór ten połyka człowieka, spomiędzy którego pośladków wylatują roje jaskółek. Te same, które szybują w Edenie?!
Na płaskim dysku umiejscowionym na nożu psiogłowe jaszczury rozszarpują rycerza. Obok potwór, któremu motyle skrzydła wyrastają z głowy, przeszywa mieczem nagą postać. Obok zakonnicy-świni przycupnęło „coś” o żabich nogach i długim dziobie, czego szczegółowa identyfikacja nie jest możliwa, gdyż „coś” ubrane jest (lub zrośnięte) w hełm z przyłbicą. Na czubku hełmu tkwi urwana ludzka stopa.
Na koniec pożoga i coś normalnego
Nic nie pobije chyba chrzęstnoszkieletowej płaszczki scalonej w jedno z ludzką postacią w czarnym stroju w kropki i klapkach drewniakach na stopach.
Monstrum to jedną ręką dusi nagiego mężczyznę, drugą przeszywa go mieczem. Opisy można mnożyć, gdyż drewniana tablica o wymiarach około metr na dwa metry pokryta jest szczelnie bezlikiem piekielnych scen. W tle szaleje mistrzowsko przedstawiona pożoga.
Aby domknąć temat rodzajów istot z Tysiącletniego królestwa, należy dodać, że oprócz wyłącznie nagich ludzi, obecnych na płótnie w wielkich ilościach, oprócz bestii, poczwar, dziwolągów i straszydeł, są też zwykłe zwierzęta.
Żyrafa i słoń, przerysowane wprost ze średniowiecznego bestiariusza, pasą się w ogrodzie Edenu; jelenie, konie, wielbłądy, niedźwiedzie oraz ptaki licznych, łatwych do oznaczenia, dzięki precyzji odmalowania, gatunków zasiedlają środkowy panel.
Przeczytaj również o terakotowej armii. Co jeszcze kryje grobowiec pierwszego cesarza Chin?
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza pt. Wielkie sekrety arcydzieł sztuki. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Fronda.
Podróż tropami błysków geniuszu wielkich mistrzów
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.
1 komentarz