Taka rzeź nie zdarzyła najprawdopodobniej nigdy wcześniej ani później w epoce antycznej. Skutki bitwy pod Kannami można porównywać raczej z konfrontacjami z XX wieku niż z realiami wojny niezmechanizowanej. A przecież Hannibal nie miał karabinów maszynowych, gazów bojowych ani czołgów.
W 241 roku p.n.e. Rzym pokonał Kartaginę i przymusił konkurenta do kompromitującego pokoju. Punickie mocarstwo nie wypowiedziało jednak jeszcze ostatniego słowa. Ćwierć wieku później, gdy relacje między potężnymi sąsiadami znów stanęły na ostrzu noża, to Kartagińczycy przejęli inicjatywę, szybko spychając Rzymian do narożnika.
Reklama
Hannibal w Italii
Punicki generał Hannibal Barkas podjął brawurową decyzję o pospiesznej przeprawie przez Pireneje i Alpy prosto do serca Republiki. Na italską ziemię dotarł wczesną zimą, u schyłku 218 roku p.n.e.
„Koszt okazał się ogromny” – podkreśla Adrian Goldsworthy w książce Upadek Kartaginy. Historia wojen punickich. W drodze Hannibal stracił nawet ponad połowę swojej armii. Miał już tylko 20 000 piechurów, 6000 jeźdźców i kilkanaście słoni bojowych. Punickie siły wyraźnie ustępowały rzymskim. Mimo to ofensywa nie załamała się.
Hannibal zwyciężał w kolejnych bitwach i potyczkach. Rozbił wrogie oddziały nad rzeką Ticinus, nad Trebią, a wreszcie nad Jeziorem Trazymeńskim. Podburzył też do buntu ludność północnej części Italii.
Rzymianie stopniowo coraz bardziej obawiali się jawnej konfrontacji z najeźdźcą. Kwintus Fabiusz Maksimus, wybrany dyktatorem w roku 217 p.n.e., zyskał sobie wręcz miano „kunktatora”, za to jak usilnie cofał się przez Punijczykiem. Dopiero w roku 216, gdy jego miejsce zajęła para nowych konsulów, rzymskie legiony stanęły w otwartym polu.
Reklama
Wykorzystać atuty wroga przeciwko niemu
Do decydującej konfrontacji doszło 2 sierpnia 216 roku p.n.e. pod Kannami w Apulii. Rzym miał wyraźną przewagę liczebną. Konsulowie, Paulus i Warron, dowodzili łącznie 87 000 żołnierzy. Hannibal dysponował w tym czasie armią zaledwie 50-tysięczną. Okazał się jednak bez porównania lepszym strategiem.
„Hannibal trafnie odgadł, że nieprzyjaciel główny wysiłek skupi na centrum” – pisze Adrian Goldsworthy w książce Upadek Kartaginy. Historia wojen punickich. Atutem Rzymian była doskonała piechota, nawet dwa razy liczniejsza od kartagińskiej. Ich konnica wyraźnie za to ustępowała najeźdźczej.
Punijski wódz rozumiał zamysł Warrona, podejmującego w rzeczonym dniu najważniejsze decyzje. Konsul chciał tylko szachować jazdę, opóźniać jej działania, a w międzyczasie przeć główną linią piechoty naprzód, tak by przełamać kartagińskie centrum. Hannibal „stosownie do tego rozlokował wojsko i wydał rozkazy”. Jego plan, jak podkreśla Goldsworthy, „zakładał wykorzystanie siły wroga przeciwko niemu samemu”.
Konnica wkracza do akcji
Manewr przeprowadzony pod Kannami na zawsze zapisał się w historii. Autor Upadku Kartaginy przypomina, że dalej jest on wykładany na akademiach wojskowych. Z kolei w leksykonie Battles That Changed History autorstwa Spencera C. Tuckera można wyczytać opinię, że był to „prawdopodobnie najsłynniejszy manewr oskrzydlający w dziejach”.
Hannibal pozwolił Rzymianom na zepchnięcie swojego centrum, tak że kartagińska linia cofnęła się i wygięła. W międzyczasie ustawiona na lewym skrzydle ciężka konnica, dowodzona przez mniej znanego, acz genialnego dowódcę Hazdrubala, rozbiła jazdę rzymską. „Rzymianie zrejterowali, wielu jednak drogę zagrodziła rzeka i tych wycięli w pień rozradowani sukcesem przeciwnicy” – pisze Adrian Goldsworthy.
Hazdrubal zdołał pohamować wściekłość podkomendnych, utrzymał dyscyplinę, po czym okrążył rzymską armię i na drugiej flance uderzył na tyły jazdy latyńskiej. Cała konnica znajdująca się pod komendą konsulów zeszła z pola bitwy.
Reklama
Najsłynniejszy manewr oskrzydlający w dziejach
W centrum sytuacja wyglądała inaczej. „Rzymianie powoli zmuszali Galów i Iberów do cofania się” – czytamy na kartach Upadku Kartaginy. Historii wojen punickich.
Centurionowie, trybunowie, prokonsul i wreszcie sam Paulus, który przeniósł się tam po pogromie rzymskiej jazdy, dopingowali żołnierzy, prowadzili ich do ataku i rzucali w sukurs manipuły trzymane w rezerwie, desperacko pragnąc utrzymać impet i zdyskontować powodzenie. Legiony stopniowo traciły regularność szyku; zanikały wąskie luki między oddziałami.
I wtedy właśnie, gdy w rzymskie szeregi już wkradł się zamęt, a punicka linia wygięła się, Hannibal przystąpił do okrążania wroga. Własne rezerwy wykorzystał nie do wzmacniania centrum, lecz na flankach, by zamknąć legionistów w kotle.
Libijska piechota w uporządkowanym szyku wzięła atakujących w dwa ognie. Powstał przerażający chaos. Nie było sposobu, aby Rzymianie mogli się przegrupować i stawić czoło nowym zagrożeniom. Manipuły poszły w rozsypkę; ludzie bronili się pojedynczo i w małych grupach.
Jakby tego było mało, od tyłu na legionistów natarła kartagińska kawaleria. Walka przerodziła się w rzeź.
Reklama
Ponad pięćdziesiąt tysięcy trupów
Po stronie kartagińskiej zginęło prawdopodobnie niespełna 6000 żołnierzy, w tym głównie galijscy sojusznicy Hannibala. Straty Rzymian były bez porównania wyższe, wprost koszmarne.
Z szacunków Liwiusza, które wielu badaczy uznaje za najbardziej wiarygodne, wynika, że pod Kannami zginęło 45500 żołnierzy rzymskiej i sprzymierzonej piechoty, a także 2700 kawalerzystów. Poległa poza tym ogromna liczba oficerów. Życie stracił konsul Paulus, zginęło dwóch kwestorów, 29 trybunów i 80 innych senatorów.
Taka rzeź nie zdarzyła najprawdopodobniej nigdy wcześniej ani później w epoce antycznej. Skutki bitwy pod Kannami można porównywać raczej z konfrontacjami z XX wieku, niż z realiami wojny niezmechanizowanej.
Adrian Goldsworthy zwraca uwagę, że w najsłynniejszym starciu z udziałem Hannibala zginęła podobna liczba żołnierzy, co w pierwszym dniu wielkiej ofensywy nad Sommą w 1916 roku. Z tym, że walki z okresu I wojny światowej toczono na froncie długim na kilkadziesiąt kilometrów. Pod Kannami „ponad pięćdziesiąt tysięcy trupów leżało stosami na paru zaledwie milach kwadratowych otwartej równiny”. A przyszłość Republiki rzymskiej wydawała się więcej niż niepewna.
Reklama
Historia wojen punickich
Bibliografia
- An Encyclopedia of Battles. Accounts of Over 1,560 Battles from 1479 b.c. to the Present, Dover Publications 1985.
- Goldsworthy Adrian, Upadek Kartaginy. Historia wojen punickich, Dom Wydawniczy Rebis 2021.
- Tucker Spencer C., Battles that Changed History. An Encyclopedia of World Conflict, ABC Clio 2011.