Na przełomie XIX i XX wieku w dziedzinie ślubów doszło do najprawdziwszego przewrotu kopernikańskiego. Zwyczajne kobiety po raz pierwszy w dziejach dostały możliwość szukania mężów w pełni samodzielnie, bez pośrednictwa swatów, a na dodatek z dala od miejsca zamieszkania. Pojawienie się pierwszych rubryk i czasopism z ogłoszeniami matrymonialnymi zmieniło wszystko.
Na początku XX wieku niemal każdą sprawę można było załatwić za pośrednictwem anonsów gazetowych. Typowy wysokonakładowy dziennik – w rodzaju „Kuriera Warszawskiego” czy wydawanego w Krakowie „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” – składał się głównie z ogłoszeń. Tygodniowo drukowano ich nawet nie setki, ale tysiące.
Reklama
Anonse matrymonialne zdecydowanie nie należały do najpopularniejszych. Pomysł, by mężów i żon szukać w gazecie budził w wielu środowiskach oburzenie i śmiech – podobnie jak portale randkowe jeszcze 10 czy 15 lat temu. Zjawisko mimo to miało jednak dość imponującą skalę. Na tyle dużą, że w temacie można nawet prowadzić pewne dociekania statystyczne.
Po pierwsze coś o sobie
Doktor Agnieszka Janiak-Jasińska z Uniwersytetu Warszawskiego przenalizowała swego czasu ponad 650 ogłoszeń, jakie w latach 1909–1912 Polki zamieściły na łamach „Flirtu salonowego”: prawdopodobnie pierwszego rodzimego czasopisma stworzonego ściśle z myślą o anonsach matrymonialnych.
W ogłoszeniach kobiety szeroko pisały o sobie. Niemal wszystkie informowały czy są pannami czy wdowami, ponad 60% zapewniało, że ma odpowiedni posag, a 48% nie omieszkało pochwalić się urodą.
Zaskakująco mało uwagi panie poświęcały natomiast… potencjalnym kandydatom na męża. W warunkach skostniałego patriarchatu o wiele trudniej niż dzisiaj było stawiać wymagania.
Reklama
Mężczyzna jest od zarabiania
Tylko 6,9% autorek anonsów przyznało, że pragnie wyjść za mąż, bo szuka zabezpieczenia materialnego.
W 17% przypadków w anonsach wprost podano, jaki powinien być stan majątkowy kandydata na męża. Kobiety pragnęły partnerów zamożnych, tylko 4% zapewniało, że nie dba o majątek i wystarczy im „skromne utrzymanie”.
Jak podkreśla doktor Janiak-Jasińska z treści ogłoszeń wyłania się „powszechne przekonanie, że bez względu na to, jaki standard życia udałoby się w małżeństwie osiągnąć, winien zapewnić go mężczyzna”.
Zaledwie garstka kobiet wspomniała, że szuka partnera nie tylko do łóżka i domu, ale też do biznesu, na przykład w celu otwarcia pracowni krawieckiej.
Nawet mniejsza była liczba autorek anonsów, które w małżeństwie widziały nie porozumienie majątkowe, lecz formę przyjaźni dwojga ludzi. Na ponad 650 ogłoszeń takie wzmianki trafiły do zaledwie 17.
Reklama
Starszy i na stanowisku
Kobiety szukały mężczyzn starszych od siebie o średnio sześć lat. Nie wyznaczano przy tym górnych granic – chodziło wyłącznie o to, by nie wiązać się z kimś nazbyt młodym.
Jak pisze doktor Janiak-Jasińska „największym wzięciem cieszyli się mężczyźni na stanowisku”. Przeszło 1/3 kobiet pragnęła takiego właśnie partnera: najlepiej urzędnika, inżyniera, albo doktora medycyny.
Dopiero na dalszych miejscach wymieniano właścicieli ziemskich. Jak widać blask etosu ziemiańskiego wyraźnie już przygasał, przynajmniej w kręgach, które sięgały po periodyki pokroju „Flirtu Salonowego”.
Co charakterystyczne niemal w ogóle nie istniał temat wykształcenia. Zaledwie 8% kobiet wspomniało, że ma dla nich znaczenie edukacja męża. Tylko niespełna 2% wysunęło w tym względnie jakiekolwiek konkretne wymagania.
Reklama
Ogółem trudno uciec od wrażenia, że Polki z początku XX stulecia wciąż obawiały zrazić ewentualnych kandydatów do ręki.
Jak wyjaśnia specjalistka z Uniwersytetu Warszawskiego, żyły pod presją „obowiązku” zamążpójścia. Poza tym zaś oczekiwały, że jeśli nie będą zawężać wymagań, to… otrzymają więcej zgłoszeń. I tym samym podniosą szansę na to, że „Flirt Salonowy” przyniesie zamierzony skutek.
***
Inspiracją dla powyższego artykułu była powieść Barbary Wysoczańskiej pt. Siła kobiet (Wydawnictwo Filia 2022). Dowiedz się więcej na Empik.com.
Przebojowa powieść o wielkiej miłości, determinacji i kobiecej sile
Bibliografia
- Janiak-Jasińska Agnieszka, „O jakim mężu myślę”? Oferta małżeńska kobiet i ich oczekiwania w świetle anonsów matrymonialnych z początku XX wieku [w:] Kobieta i małżeństwo. Społeczno-kulturowe aspekty seksualności. Wiek XIX i XX, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, DiG 2004.