Gdyby sporządzić ranking najczęściej tłumaczonych polskich autorów, bez wątpienia pierwsze miejsce zająłby Henryk Sienkiewicz. Natomiast na drugim stopniu podium stanąłby Antoni Ferdynand Ossendowski. Mimo to pozostaje on stosunkowo mało znany, gdyż po zakończeniu II wojny światowej jego twórczość została w kraju skazana na zapomnienie.
Zadecydowały o tym zajadły antykomunizm pisarza, demaskatorskie książki o bolszewikach i Leninie, a także nie do końca wyjaśniona rola, jaką odegrał podczas rosyjskiej wojny domowej. Był bowiem wówczas współpracownikiem barona Romana von Ungerna, który na terenach Mongolii zdobył na kilka miesięcy władzę.
Reklama
Potomek lisowczyków
Antoni Ferdynand Ossendowski pochodził z Inflant, urodził się w maju 1878 roku w Lucynie. Jego rodzina osiadła w Łatgalii w czwartej dekadzie XVII wieku i dobrze zasłużyła się podczas wojen prowadzonych z Moskwą.
Przodkowie pisarza należeli nawet do słynnych lisowczyków, najlepszej formacji lekkiej jazdy tamtych czasów, która wzbudzała strach daleko poza granicami Rzeczypospolitej.
Pełnili też wiele lokalnych urzędów, jednak u schyłku Rzeczypospolitej podupadli finansowo i na początku XIX wieku nie posiadali już majątków ziemskich.
Reklama
Częste przeprowadzki
Dziadek pisarza, Ignacy, był już tylko urzędnikiem państwowym, natomiast ojciec, Marcin, lekarzem. Rodzina nieźle prosperowała, gdy jednak pojawiła się okazja na większe dochody, w 1884 roku Ossendowscy przenieśli się do Kamieńca Podolskiego.
Nie był to zresztą ich ostatni adres, gdyż wkrótce doszło do kolejnej przeprowadzki – tym razem do Petersburga. Tam Ferdynand ukończył gimnazjum, a następnie studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym.
Znienawidzony przez bolszewików
Chociaż brał czynny udział w rewolucji 1905 roku, to jednak 12 lat później okazał się zajadłym wrogiem bolszewików. Miał bowiem okazję przekonać się na własne oczy, jak wygląda „władza rad”, co na zawsze zraziło go do czerwonej ideologii.
To prawdopodobnie właśnie on przekazał na Zachód dokumenty Sissona potwierdzające fakt, że Lenin był niemieckim agentem, a bolszewików finansował Berlin. Sowieci mieli mu tego nigdy nie zapomnieć.
Reklama
80 milionów sprzedanych egzemplarzy
Gdy Ossendowski osiedlił się w kraju, jego pasją stały się egzotyczne podróże, które łączył z pracą pisarską. Początkowo tworzył po rosyjsku i angielsku, a w języku polskim ukazała się dopiero jego piąta książka.
Był niezwykle płodnym autorem – napisał prawie 80 pozycji, które przełożono na 20 języków, a łączny nakład sprzedanych egzemplarzy osiągnął 80 milionów egzemplarzy. Stawiano go na równi z Karolem Mayem, Jackiem Londonem i Josephem Kiplingiem, a przez pewien czas zaliczano nawet do piątki najbardziej poczytnych pisarzy świata.
Rozkopany grób
Ossendowski zmarł 3 stycznia 1945 roku w Grodzisku Mazowieckim na dwa tygodnie przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Niemal natychmiast po pojawieniu się Sowietów we dworze w podgrodziskim Żółwinie, gdzie pisarz wcześniej przebywał, pojawili się funkcjonariusze NKWD.
Zamierzali aresztować Ossendowskiego i nie chcieli uwierzyć w jego śmierć. Posunęli się nawet do tego, że rozkopali grób, by sprawdzić, czy osobisty wróg Lenina faktycznie został tam pochowany.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. Zapomniane Kresy. Ostatnie polskie lata (Wydawnictwo Fronda 2022).