Termin „stolica” niezbyt przystaje do realiów średniowiecza. Używano go, ale nie w takim znaczeniu, do jakiego przywykliśmy. Samo pytanie o to, jaki gród pełnił rolę stolicy państwa pierwszych Piastów należałoby więc chyba sformułować inaczej.
Polski wyraz stolica (podobnie jak niektóre jego słowiańskie odpowiedniki) pochodzi od stolca, a więc tronu, na którym zasiadał władca. Źródłosłów odpowiadał rzeczywistości.
Reklama
Za stolicę uważano miejsce, gdzie rezydował książę bądź król, gdzie zbierano oraz składowano daniny i gdzie dwór władcy wypełniał swoje zadania. Rzecz w tym, że taka stolica nie była stała.
Dlaczego jedna stolica nie mogła wystarczyć?
O pojedynczym ośrodku władzy można myśleć w odniesieniu do małych państewek czy protopaństewek, jak chociażby to, które rodziło się na ziemiach Wiślan w IX wieku. Rozleglejszą domeną nie dało się jednak rządzić z konkretnego punktu, nie wyściubiając z niego nosa.
Wczesnośredniowieczne kraje nie miały złożonego aparatu urzędniczego, lokalnej administracji. Władza skupiała się w osobie wodza – on rozstrzygał najważniejsze kwestie, wydawał sądy i odbierał haracze. Przy nim też przebywała drużyna zbrojna, gwarantująca posłuch elit oraz ciżby.
W celu utrzymania poddanych w ryzach książę musiał stale przenosić się z miejsca na miejsce, objeżdżając całe swoje władztwo. O zdawaniu się na gońców i reprezentantów nie było mowy.
Reklama
Podróże po najstarszej Polsce, pokrytej puszczami, pozbawionej mostów i uregulowanych traktów, nastręczały poważnych trudności. Większa kawalkada była w stanie przebyć do 30 kilometrów dziennie. Pojedynczy jeździec, w sprzyjających warunkach, powyżej 50 kilometrów. Przekazanie wiadomości z jednej granicy na drugą mogło zatem zajmować sporo ponad tydzień. Przerzucenie oddziału wojów – kilka tygodni.
Częste zmiany siedzib były konieczne, aby poskromić anarchię i zuchwalstwo lokalnych wielmożów. Ale nie dało się ich uniknąć również z tej prostej racji, że ludzie księcia potrzebowali się wyżywić.
Władcy stale towarzyszyło kilkaset osób, zwłaszcza zbrojnych. W czasach, które nie znały ani nowoczesnego rolnictwa, ani wielkich latyfundiów, ani wreszcie sposobów długiego przechowywania żywności, żaden gród nie był w stanie utrzymywać tak ogromnej zgrai przez więcej niż kilka tygodni czy najwyżej miesięcy. Jasno wspominał o tym zresztą chociażby autor pierwszej polskiej korniki, Gall Anonim tworzący na początku XII wieku.
Sedes regni principales. Ile stolic miało państwo pierwszych Piastów?
Ogółem dziejopis pisał nie o jednej stolicy kraju, ale o większej liczbie „głównych siedzib”, czy też stolic, królestwa. Po łacinie: sedes regni principales.
Reklama
Tym zaszczytnym mianem sam Gall obdarzył Wrocław, Sandomierz i Kraków. Według znawców tematu „głównych siedzib” było przynajmniej sześć, poza już wymienionymi na pewno Poznań, Gniezno i Płock. Faktem jest jednak, że zwykle któryś z grodów pełnił funkcję siedziby najbardziej prestiżowej, ulubionej przez władcę, najchętniej i najczęściej wybieranej.
Najważniejsze piastowskie stolice
Najwcześniejszą siedzibą Piastów był prawdopodobnie Giecz, gdzie pierwszy gród wzniesiono już około 865 roku.
Potem, w toku budowy pierwocin wielkopolskiego państwa naczelny ośrodek władzy przeniesiono w dogodniejszej miejsce: zapewne nie do Gniezna, jak wynikałoby z tradycji, ale do Poznania.
Tam bowiem na początku XXI wieku odnaleziono ślady okazałego kamiennego kompleksu pałacowego, ostrożnie datowanego na pierwsze lata rządów Mieszka I. W Gnieźnie po podobnych konstrukcjach nie ma śladu, a sam gród gnieźnieński został zbudowany bardzo późno, dopiero około 940 roku.
Reklama
Długa tradycja
Kryzys państwa i katastrofalny najazd księcia czeskiego Brzetysława, sprawił, że po 1039 roku przed inne naczelne grody wyraźnie wysunął się Kraków. Jego symboliczna pozycja kształtowała się jednak powoli i długo nie była całkiem oczywista.
Chociażby Władysław Herman wolał rządzić krajem z Płocka, natomiast Bolesław Śmiały – w niemal zgodnej opinii badaczy – koronował się wzorem przodków w Gnieźnie, a nie na wzgórzu wawelskim.
Na dobre o Wawelu i Krakowie zaczęto myśleć jako o sercu Polski dopiero w XII, a zwłaszcza XIII wieku, w dobie rozbicia dzielnicowego. Ale model rządów objazdowych obowiązywał jeszcze przez stulecia, a Jagiellonowie praktykowali go ze szczególnym zamiłowaniem.
Pomysł, by król przebywał stale w jednym mieście i by także dwór oraz naczelne urzędy miały konkretną siedzibę, na dobrą sprawę można datować dopiero na przełom XVI i XVII stulecia. To już była jednak koncepcja zupełnie sprzeczna ze średniowiecznym oglądem świata i sposobem uprawiania polityki.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.