Wnętrza spowite w półmroku. Minimalna liczba sprzętów domowych. Duszący dym oraz wszechobecny odór. Surowy klimat determinował to, jak wyglądały domy wikingów. Oto w jakich warunkach mieszkali wczesnośredniowieczni Skandynawowie.
W czasach wikingów przytłaczająca większość mieszkańców Skandynawii żyła na wsi i zajmowała się rolnictwem. Mimo że w różnych rejonach budynki mieszkalne różniły się kształtem oraz materiałem z jakich je wznoszono, to najbardziej charakterystyczne były tak zwane długie domy.
Reklama
Drewno, kamienie a nawet torf
Ich wielkość rzecz jasna zależała od zamożności gospodarza. Wykopaliska archeologiczne dowodzą, że wczesnośredniowieczne wikińskie domy mogły mierzyć od 10 do nawet 80 metrów długości. Jak podkreśla Kim Hjardar w książce Wikingowie. Najeźdźcy z morza:
(…) im dłuższy dom, tym więcej było w nim pomieszczeń. W takim wielofunkcyjnym domu mogły się mieścić stajnie, kuchnie, składziki, kwatery mieszkalne i sale do rozrywki.
Podstawowy budulec stanowiło drewno. W Danii wykorzystywano materiał pozyskany z twardych gatunków drzew liściastych. Na północy (Szwecja, Norwegia), gdzie klimat był znacznie surowszy, dominowały lasy iglaste, dlatego z zasady używano sosny.
Inaczej sytuacja prezentowała się na Islandii i Grenlandii, gdzie z powodu niskiego stopnia zalesienia sięgano po polne kamienie oraz torf. Dachy kryto zwykle strzechą, wykorzystywano również gont, a nawet darń.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Bez okien i kominów
Z racji tego, że za wszelką cenę starano się uniknąć utraty ciepła, w ścianach najprawdopodobniej nie było okien. W związku z tym wewnątrz domów stale panował półmrok. Podstawowe źródło światła stanowiło palenisko znajdujące się pośrodku głównej izby.
Zgodnie z tym, co podaje Else Roesdahl w książce pt. Historia Wikingów składało się ono „z prostokątnego, wyraźnie odgrodzonego podwyższenia służącego do przyrządzania posiłków i odgrzewania”.
Reklama
Nieco światła wpadało również przez znajdujące się w dachu otwory przeznaczone do odprowadzania dymu z palenisk lub niewielkich pieców, których pozostałości także są odnajdywane przez archeologów.
Brak kominów sprawiał, że szczególnie zimą, gdy mieszkańcy spędzali większość czasu wewnątrz domów, „wielu ludzi cierpiało na niezbyt silne, ale chroniczne zatrucie dymem”. Do oświetlania wnętrz wykorzystywano ponadto oliwne kaganki oraz świece woskowe.
Wyposażenie domów wikingów
Wczesnośredniowieczne wikińskie domy nie posiadały podłóg. Chodzono po ubitej ziemi, na którą rzucano czasami słomę lub siano. Zgodnie z tym, co pisze Else Roesdahl:
Wzdłuż ścian urządzano często podwyższenia z ziemi umocnionej deskami: w niewielkich domach miały głębokość obszernej ławy, w większych nawet 1,5 metra szerokości. Te podwyższenia funkcjonowały jako przestrzeń mieszkalna, podczas gdy reszta podłogi stanowiła ciąg komunikacyjny. Na podwyższeniach unikało się przeciągu i nie marzły nogi.
Reklama
Ściany pokrywano skórami lub tkaninami. Zachowały się również ślady po rzeźbionej boazerii. Wyposażenie większości domów było bardzo skromne. Składały się na nie głównie ławy, które wykorzystywano do siedzenia i spania oraz skrzynie.
Najprawdopodobniej popularne były „niskie taborety, ale inne przenośne meble zdarzały się raczej rzadko”. Do tego dochodziły różnego rodzaju drewniane oraz gliniane naczynia.
Jeżeli chodzi o sztućce, to używano jedynie noży oraz niewielkich łyżek, które jednak odnajdywane są sporadycznie, co sugeruje, że nie były zbyt popularne. W domach nie mogło za to zabraknąć warsztatu tkackiego. Archeolodzy odnajdują w pozostałościach wikińskich domów – szczególnie na terenie Dani – także żarna.
Spali na siedząco?
W bogatszych siedzibach spano w specjalnie do tego przeznaczonych alkowach, wyposażonych nie w ławy, lecz pięknie zdobione łóżka. Były one jednak znacznie krótsze (około 1,5 metra długości) od tych, których obecnie używamy.
Reklama
W związku z tym przyjęło się uważać, że wikingowie spali na siedząco. Jak wyjaśnia Kim Hjardar część historyków sugeruje, że „to z obawy przed śmiercią na leżąco. Na siedząco wikingowie mogli zobaczyć nadchodzącą śmierć, co było dla nich niezmiernie istotne”.
Poza liczną rodziną oraz niewolnikami w domach przebywały również zwierzęta gospodarskie. Zimą, gdy starano się zatykać wszelkie otwory, kombinacja dymu, zapachu zwierząt i odoru ludzkiego potu sprawiała, że wewnątrz panował potworny zaduch oraz smród. Sytuację ratowało nieco względnie częste (przynajmniej raz na tydzień) korzystanie z przydomowych łaźni.
Bibliografia
- Robert Ferguson, Młot i krzyż. Nowa historia wikingów,Wydawnictwo Dolnośląskie 2016.
- Kim Hjardar, Wikingowie. Najeźdźcy z morza, Wydawnictwo RM 2018.
- Don Nardo, The Vikings, Lucent Press 2010.
- Else Roesdahl, Historia Wikingów, Marabut 1996.
- Kirsten Wolf, Daily Life of the Vikings, reenwood Press 2004.
Ilustracja tytułowa: Wnętrze wikińskiego długiego domu (Dag Frognes/CC BY-SA 4.0).