Po zapadnięciu nad Europą żelaznej kurtyny przez kilkanaście lat Berlin stanowił okno na świat dla mieszkańców sowieckiej strefy wpływów. Szacuje się, że w latach 1949-1961 około 2,6 miliona obywateli NRD uciekło tamtędy na Zachód. Wszystko zmieniło się w połowie sierpnia 1961 roku, kiedy rozpoczęto budowę muru berlińskiego. Do jego pilnowania wyznaczono tysiące strażników. Szybko jednak okazało się, że i oni nie chcą żyć w „komunistycznym raju”. Pierwszy uciekł już 15 sierpnia.
Budowa muru berlińskiego rozpoczęła się na polecenie przywódcy Niemieckiej Republiki Demokratycznej Waltera Ulbrichta w nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku. W zaledwie kilka godzin miasto zostało przecięte zasiekami z drutu kolczastego, do pilnowania których rzucono ogromne siły.
Reklama
Nie chciał przyczyniać się do tragedii
Łącznie było to kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, policjantów oraz członków Robotniczych Oddziałów Samoobrony. Ich zadaniem było udaremnienie wszelkich prób ucieczki zdesperowanym mieszkańcom Berlina Wschodniego.
Wśród strażników znalazł się również liczący zaledwie 19 lat Hans Conrad Schumann. Chłopak pochodził z saksońskiej wsi i do miasta przyjechał zaledwie kilka tygodni wcześniej.
Jak podkreśla Helena Merriman książce pt. Tunel 29. Miłość, szpiegostwo i zdrada: prawdziwa historia niezwykłej ucieczki pod Murem Berlińskim:
Reklama
Wśród funkcjonariuszy VoPo było wielu jemu podobnych – świeżo przybyłych z prowincji, nieznających miasta. Walter Ulbricht uznał, że tacy z mniejszym prawdopodobieństwem okażą litość ewentualnym uciekinierom – raczej nie będą sympatyzowali z ludźmi, których nie znają.
W przypadku Schumanna rachuby kompletnie zawiodły. Nastolatek bowiem „wywodził się z rodziny hodowców owiec, nie był urodzonym żołnierzem ani socjalistą”.
Mimo że Schumann doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie ciążą na nim obowiązki i co może mu grozić za niewykonanie rozkazów, to nie chciał przykładać ręki do realizacji planu Ulbrichta. W głębi ducha kibicował bowiem uciekinierom. Zgodnie z tym, co podaje Helena Merriman 14 sierpnia strażnik:
(…) widział po wschodniej stronie małą dziewczynkę, która próbowała prześliznąć się między drutami. Jej rodzice stali kilka metrów od ogrodzenia w Berlinie Zachodnim i z wyciągniętymi ramionami nawoływali córeczkę.
Reklama
Pogranicznicy odciągnęli ją jednak i nie pozwolili małej dołączyć do rodziny. Teraz mogła trafić do sierocińca lub rodziny zastępczej. Hans nie mógł znieść, że przyczynia się do takich tragedii.
„Witaj na Zachodzie młody człowieku”
Chłopak uświadomił sobie, że musi jak najszybciej uciekać z „komunistycznego raju”. 15 sierpnia Schumann również pełnił wartę przy granicy. Zgodnie z relacjami światków tamtego dnia kilkukrotnie podchodził do zasieków i za każdym razem coraz mocniej naciskał drut kolczasty, aby upewnić się jaki stawia opór. Koledze, który pełnił z nim wartę tłumaczył, że sprawdza czy drut już rdzewieje.
Około godziny 16.00, gdy jeden z gapiów, którzy zebrali się po zachodniej stronie ogrodzenia zbytnio się do zbliżył Schumann krzyknął do niego, aby się odsunął. Jednocześnie już znacznie ciszej dodał, że będzie skakał. Niemal w tym samym momencie rzucił na ziemię papierosa, którego palił i zaczął biec w stronę drutów, a następnie długim susem je przesadził. Inni strażnicy nie zdążyli nawet zareagować.
Gdy nastolatek znalazł się po drugiej stronie podszedł do niego jeden z policjantów i powiedział: „Witaj na Zachodzie młody człowieku”. Moment ucieczki Schumanna został uwieczniony przez fotografa Petera Leibinga. Wykonane tego dnia zdjęcie stało się jednym z symboli zimnej wojny.
Reklama
Inni szybko poszli w jego ślady
Schumann był pierwszym wschodnioniemieckim strażnikiem powstającego Muru Berlińskiego, który zdecydował się na ucieczkę. W jego ślady szybko poszli następni. Jak czytamy w książce Tunel 29:
Po nim w najbliższych dniach uczyniło to sześćdziesięciu siedmiu kolejnych. Na całej długości kolczastego ogrodzenia ludzie przeciskali się między drutami lub przez nie przeskakiwali – do wolności. I zaliczali się do szczęściarzy, ponieważ właśnie w tym czasie Walter Ulbricht – dzieląc się swym pomysłem tylko z najbardziej zaufanymi doradcami – już planował coś znacznie solidniejszego od drutu, co powinno skutecznie uniemożliwić ucieczki.
Prawdziwa historia niezwykłej ucieczki pod Murem Berlińskim
Bibliografia
- Frederick Kempe, Berlin 1961: Kennedy, Khruschev, and the Most Dangerous Place on Earth, Berkley 2012.
- Helena Merriman, Tunel 29. Miłość, szpiegostwo i zdrada: prawdziwa historia niezwykłej ucieczki pod Murem Berlińskim, Wydawnictwo Insignis 2013.