Kiedy królowa Elżbieta II przychodziła na świat nic nie zapowiadało, że zasiądzie na tronie. Córka księcia i księżnej Yorku zajmowała dopiero trzecie miejsce w kolejce do korony, mogła więc przez pierwsze lata cieszyć się radosnym dzieciństwem. Szczęście nie trwało jednak długo. Jej życie zostało wywrócone do góry nogami za sprawą decyzji stryja.
Narodziny przyszłej królowej Elżbiety II, do których doszło 21 kwietnia 1926 roku, zostały przyjęte z wielką radością przez jej rodziców oraz całe brytyjskie społeczeństwo. Jak podkreśla Andrew Morton w książce pt. Królowa:
Reklama
Chociaż jeszcze nie mówiła, wypchnęła rodziców ze spokojnych, ustronnych wód królewskiego życia na pierwsze strony gazet i czasopism. Była księżną Dianą swoich czasów, każdy okruch informacji zmieniał się w całą ucztę plotek i domysłów.
Gazety zasadniczo odpowiadały na powszechne zapotrzebowanie – w ciągu tygodni od narodzin Elżbiety chodnik przed londyńskim domem księżniczki wypełniało tylu gapiów, że dziewczynkę często przemycano w wózku na codzienny spacer tylnym wyjściem.
„Proste życie” Yorków
Ojciec przyszłej królowej, książę Yorku Albert zwany Bertiem, doskonale pamiętał zimny chów, jakiego sam doświadczył. Dlatego wraz z żoną, też Elżbietą, chciał oszczędzić podobnego losu córce. Jako że pierwszeństwo w kolejce do tronu miał jego starszy brat Edward, małomówny i wycofany Albert mógł skupić się na rodzinie.
Zamiast mieszkania w jednym z licznych, ogromnych i ponurych pałaców młodzi rodzice wybrali budynek przy Piccadilly 145. Zgodnie z tym, co pisze Andrew Morton gmach posiadał „salę balową, elektryczną windę, bibliotekę, jadalnię na trzydzieści osób”.
Reklama
O to, aby parze książęcej niczego nie zabrakło dbał „mniej więcej siedemnastoosobowy personel”, w skład którego wchodzili między innymi „intendent, dwaj lokaje, kamerdyner i trzy pielęgniarki do opieki nad Elżbietą”.
Ówczesna prasa rozpisywała się o tym, że „Yorkowie odrzucili pompę i przepych, a zamiast tego wybrali proste życie”. Jak czytamy w książce Królowa miało to w szczególności dotyczyć pokoju dziecięcego małej księżniczki, gdzie „panowały schludność, porządek i rozsądna rutyna”.
Skradła serce surowego dziadka
Chociaż Albert starał się unikać dworskiego życia i spędzać jak najwięcej czasu z najbliższymi to na początku 1927 roku wraz z żoną musiał ruszyć na oficjalny objazd Dominiów. Podróż, w trakcie której odwiedził Kanadę, Afrykę Południową i Australię trwała wiele miesięcy, ale kiedy para wreszcie wróciła do Anglii przywiozła córce trzy tony zabawek! Sama Elżbieta wciąż cieszyła się wówczas niesłabnącym zainteresowaniem mediów:
Gdy dziewczynka, nazywana „najsławniejszym niemowlęciem świata”, nauczyła się chodzić i mówić, pojawiła się na okładce „Time’a” z tytułem KSIĘŻNICZKA LILYBET – odniesieniem do tego, jak sama siebie nazywała.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Znalazła się też na znaczkach pocztowych, pudełkach czekoladek, puszkach herbatników, ściereczkach, pamiątkowych kubkach i innych przedmiotach. Na jej cześć śpiewano piosenki, w muzeum Madame Tussaud ustawiono figurę księżniczki na kucyku, Australijczycy zaś nazwali jej imieniem część Antarktydy.
Dziewczynka skradła serca nie tylko poddanych, ale również swojego dziadka. Słynący z surowości i nagłych wybuchów gniewu Jerzy V przy wnuczce stawał się łagodny niczym baranek. Zgodnie ze słowami hrabiny Airlie, monarcha „uwielbiał obu wnuków, synów księżnej Marii, ale Lilibet stała na pierwszym miejscu. Zwykł się z nią bawić – czego nigdy nie robił z innymi dziećmi – i uwielbiał, gdy była przy nim”.
Reklama
Spokojne wieczory przed kominkiem
Książę Albert starał się, aby córka miała – jak na standardy rodziny królewskiej – możliwie normalne dzieciństwo. Nie izolowano jej od innych dzieci. Jej pierwszą przyjaciółką spoza kręgu najbliższej rodziny została córka monarszego radiologa, Sonia Graham-Hodgson.
Ich relacja przetrwała wiele lat. Jak wspominała później sama Sonia księżniczka „była przemiłym dzieckiem i bardzo zabawnym. Zawsze miała ogromne poczucie humoru i żywą wyobraźnię”.
Kiedy w sierpniu 1930 roku na świat przyszła młodsza córka pary książęcej, Małgorzata, Albert jeszcze bardziej skupił się na rodzinie. Zgodnie z tym, co pisze jedna z biografek królowej „cieszący się prywatnością i odosobnieniem Yorkowie spędzali spokojne wieczory przed kominkiem, czytając, rozmawiając i rozwiązując szarady”.
Rodzice starali się nie faworyzować żadnej z dziewczynek. Ubierano je nawet „jednakowo w sukienki ze szczypankami, płaszczyki z welurowymi kołnierzykami, białe rajstopki i sznurowane, lakierowane buciki”.
Reklama
Codzienność małej Elżbiety
W 1933 roku do grona osób najbliżej związanych z rodziną książęcą dołączyła guwernantka Elżbiety i Małgorzaty, Marion Crawford. Dzięki niej wiemy, że przyszła królowa zaczynała dzień od wizyty w sypialni rodziców. Później zabierała się za lekcje arytmetyki, historii i geografii, tańca oraz muzyki, które trwały od 9:00 do 11:00 .
Następnie jadła w swoim pokoju obiad i później przez półtorej godziny odpoczywała spacerując oraz bawiąc się w ogrodzie. Po tej przerwie przychodziła pora na herbatkę, a o godzinie 17:00 dziewczynka znów spotykała się z rodzicami i wszyscy razem jedli kolację. Wreszcie mała księżniczka brała kąpiel i szła spać.
Koniec sielanki
Takie sielankowe życie trwało aż do grudnia 1936 roku, kiedy to po niespełna roku sprawowania rządów abdykował Edward VIII (więcej na ten temat przeczytacie w innym naszym artykule). W tej sytuacji na tronie, jako Jerzy VI, zasiadł ojciec Elżbiety. Ona zaś została następczynią tronu, a jej codzienność – zgodnie z tym, co pisze autor książki Królowa – mniej przypominała opowieść rodem z Disneya, a bardziej tę autorstwa braci Grimm.
Nowe życie sióstr w pałacu Buckingham – rozległym budynku wypełnionym echem, ze złowieszczymi cieniami, buszującymi myszami, ponurymi komnatami i portretami, których oczy śledziły dzieci przemykające na paluszkach – było mieszaniną ekscytacji, nudy i samotności.
Reklama
W tym miejscu urzeczywistniały się dziecięce koszmary, tu podczas codziennych obchodów królewski szczurołap i jego przybory symbolizowały makabryczną rzeczywistość ukrytą za pozorami królewskiej świetności.
Chociaż Elżbieta została wrzucona w ciasny krąg złożony z siostry, guwernantki, pokojówki i niani, z udręczonymi rodzicami gdzieś na drugim planie, stała się obiektem fascynacji milionów.
Kompletna biografia Elżbiety II
Bibliografia
- Sally Bedell Smith, Elżbieta II. Portret monarchini, Wydawnictwo Dolnośląskie 2017.
- Paola Calvetti, Elżbieta II. Portret królowej, Zysk i S-ka 2020.
- Andrew Morton, Królowa, Marginesy 2023.