Mit pierwszego państwa słowiańskiego. Poza Słowiańszczyzną wciąż powszechnie się w niego wierzy

Strona główna » Średniowiecze » Mit pierwszego państwa słowiańskiego. Poza Słowiańszczyzną wciąż powszechnie się w niego wierzy

Podręczniki do historii średniowiecza niezmiennie podają, że pierwszym „królem” Słowian był przybysz z Zachodu, frankijski kupiec Samo. Pisze się też, że pierwsze państwo słowiańskie w całej historii powstało dopiero z jego inicjatywy. Oba te twierdzenia są jednak niewątpliwie błędne. Na historię Samona i jego dokonań należy spojrzeć inaczej.

Samo, czy też Samon, był człowiekiem interesu. Pochodził z Sens nad rzeką Yonne, położonego w centralnej części ziem Franków. Nie bał się ryzyka i nie zadowalał umiarkowanym zyskiem, jaki mógł zapewniać handel w granicach królestwa. W roku 623 lub może nieco później postanowił wyprawić się dalej: na Słowiańszczyznę.


Reklama


Nie jechał sam, lecz „pociągnął ze sobą wielu jeszcze kupców”. Wybrał moment jednocześnie niebezpieczny i obfitujący w nowe możliwości. Według relacji anonimowego kronikarza nazywanego Fredegarem na miejsce dotarł akurat, gdy wzbierała rebelia Słowian przeciwko koczowniczym Awarom, którzy dotąd nimi rządzili. Samo, jak wielu kupców przed nim i po nim, dostrzegł okazję i postanowił zarobić na wojnie.

Frankijski „król” Słowian

Dziejopis informował, że przybysz nie tylko podjął się zaopatrywania Słowian, ale też „podążył z ich wojskiem” przeciwko siłom chagana, najwyższego wodza Awarów.

Hełm awarski z VI wieku.
Hełm awarski z VI wieku (fot. James Steakley, lic. CC-BY-SA 3,0).

Następnie Samo miał się okazać „tak uzdolniony w walce”, że „dziwiono się powszechnie”, iż „ogromna liczba” awarskich wojowników poległa w starciu z buntownikami. Słowianie byli zachwyceni triumfem, a jednocześnie tak wdzięczni, że wybrali frankijskiego kupca na swojego przywódcę.

Samo nadal wykazywał się „pomysłowością” oraz „zdolnościami”, za sprawą których i w kolejnych latach zawsze zwyciężał w starciach z siłami awarskimi. Poza tym poczuł się na tyle pewny siebie, że jako słowiański „król” zaczął napadać na frankijskie karawany.


Reklama


Około roku 631 relacje z jego dawną ojczyzną zaogniły się do takiego stopnia, że król Dagobert zwołał walną ekspedycję na Słowian. Przeciwko Samonowi pociągnęli nie tylko sami Frankowie, lecz także Bawarowie, Szwabowie i Longobardowie. Do zażartych trzydniowych walk miało dojść pod miejscem określonym jako Wogastisburg.

Słowiański „król” przetrwał natarcie, a nawet zadał najeźdźcom srogie straty i zmusił Dagoberta do odwrotu. Następnie wzmógł własne ataki przeciwko kontrolowanej przez Franków Turyngii i umocnił swoją pozycję u Słowian.

Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

Według Fredegara rządził aż przez 35 lat, poślubił dwanaście słowiańskich kobiet i z tych licznych związków doczekał się dwudziestu dwóch synów oraz piętnastu córek. Umarł ponoć w roku 658.

Co faktycznie wiadomo o państwie Samona?

Kronika Fredegara uchodzi za wiarygodną, tym bardziej że powstała zaledwie kilka lat po śmierci Samona. Jej wiadomości nie da się jednak zweryfikować lub uzupełnić.

Żaden inny autor z epoki nie wspomniał ani o dokonaniach przybysza z Sens, ani nawet o samym jego istnieniu. Nieliczne dostępne źródła są jednocześnie późne oraz odtwórcze: opierają się ściśle na tekście Fredegara.

Skąpość materiału sprawia, że z frankijskim „królem” Słowian wiąże się całe mnóstwo wątpliwości. Kronikarz nie podał, gdzie właściwie znajdowało się jego państwo. Tym bardziej nie zarysował jego granic, choć historycy od dawna próbują osadzać władztwo, królestwo czy wprost imperium (jak często pisze się w literaturze zachodniej) Samona na mapach.

Niektórzy twierdzą, że jego centrum leżało na Morawach, inni, że raczej na obszarze Austrii, w granicach dzisiejszych Niemiec, albo dalej na południe, chociażby w Słowenii. Nie brakuje poza tym autorów chętnych wywodzić historię Słowacji właśnie od organizacji państwowej Samona.


Reklama


Przeróżne pytania wiążą się także z kulisami awansu frankijskiego kupca i z charakterem jego władzy. Niektórzy sugerują, że mógł on przybyć do Słowian nie na własną rękę, ale jako reprezentant Dagoberta, a pozycję zdobył, bo obiecywał początkowo pomoc Franków w walkach z Awarami.

Poza tym pisze się, że Samo niekoniecznie był wojownikiem i strategiem. Jego przydatność w toku rebelii mogła polegać po prostu na tym, że dostarczył buntownikom niezbędnego uzbrojenia. I potem właśnie jako handlarz bronią zajął tron.

Król Samo. Czeska grafika z początku XX wieku.
Król Samo. Czeska grafika z początku XX wieku.

Zapomniani władcy Słowian

Choć niewątpliwych faktów jest niewiele, to z dokonań Samona wyciągano niezwykle daleko idące wnioski. Wybitny polski mediewista Gerard Labuda nadał swojej książce na jego temat tytuł: Pierwsze państwo słowiańskie.

Publikacja ukazała się ponad 70 lat temu, natomiast autor jasno pisał, że określenie, po które sięgnął, było tylko frazesem, „miało charakter konwencjonalny”. A jednak także dzisiaj o Samonie pisze się często jako o pierwszym królu słowiańskim, zaś o jego państwie – jako o pierwszej zwartej organizacji politycznej Słowian. W taki sposób rzecz ujmują nawet niektóre podręczniki akademickie. To jednak niewątpliwa pomyłka.


Reklama


Należy stanowczo podkreślić, że Słowianie mieli swoich przywódców na długo przed tym, jak Samo postanowił szukać szczęścia na wschodzie.

Można wymieniać bardzo liczne przykłady, a nawet imiona konkretnych wodzów, działających już w VI stuleciu. Trudno jednak bliżej nakreślić ich sylwetki, ponieważ obcy autorzy nie uważali za stosowne przyznawać, że Słowianie – uważani za zanarchizowanych czy nawet na poły zwierzęcych – potrafią sami sobą rządzić.

Fakty o słowiańskich liderach były ukrywane, ignorowane, przeinaczane. Różne takie przypadki opisałem szczegółowo na kartach mojej książki Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy. Ale często też po prostu nimi nie dysponowano. Frankijscy czy italscy autorzy ani nie interesowali się tym, jak Słowianie sprawowali u siebie władzę, ani zwykle nie mieli żadnych podstaw, by wypowiadać się na ten temat.

Rzeźba Samona w czeskim Nákle
Rzeźba Samona w czeskim Nákle (fot. Palickap, lic. CC-BY-SA 3,0).

Rzecz stawała się dla nich ważna i ciekawa, o ile w jakiś sposób dotykała ich bezpośrednio. Właśnie z takiej perspektywy należałoby spojrzeć na historię Samona i jego władztwa.

Między mitem i rzeczywistością

Fredegar podjął temat, ponieważ zdarzyło się, że silną pozycję wśród Słowian zdobył jego rodak. Jakby tego było mało, frankijski kupiec wplątał się w konflikt z samym królem, a nawet wyszedł z konfrontacji obronną ręką.

Kronikarz wcale jednak nie twierdził, że Samo był pierwszym albo jedynym władcą na Słowiańszczyźnie. Jego tekst, czytany w całości, a nie na wyrywki, prowadzi do odmiennych wniosków.


Reklama


Fredegar informował, że sukcesy Samona sprawiły, iż sprzymierzali się z nim inni przywódcy Słowian. Do jego królestwa miał się „przyłączyć” „Derwan, książę Surbiów”. W kronice pada także wzmianka o niejakim Waluku, który w tym samym czasie rządził w słowiańskiej Karantanii – a więc na obszarze obecnej Austrii i Słowenii. On z kolei zainteresował autora, bo zapewniał schronienie uciekinierom, których starali się schwytać Frankowie.

Jak więc widać, nawet w świetle frankijskiego źródła Słowianie mieli innych władców poza Samonem. I władcy ci zyskali swoją pozycję bez pomocy ucywilizowanego przybysza z zachodu.

Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

Podobnych liderów – mniej lub bardziej samodzielnych, niekiedy uzależnionych od woli otoczenia, kiedy indziej trzymających władzę w żelaznym uścisku – mogło być na Słowiańszczyźnie choćby i kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset. W większości rządzili oni jednak zbyt daleko od pogranicza albo ich przedsięwzięcia nie były ważne dla obcych. Nie trafili więc do frankijskich i bizantyńskich źródeł.

Iskra cywilizacji?

Także założenie, że Samo przyniósł ze sobą wcześniej nieznane normy i odmienił słowiańską politykę, nie znajduje wcale potwierdzenia.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Tradycyjnie naukowcy odróżniali jego państwo od bardziej prymitywnych systemów wodzowskich, jakie byli w stanie organizować wcześni Słowianie. Fredegar wcale jednak nie zarysował takich kontrastów.

O rozwoju władztwa Samona nie świadczą też znaleziska archeologiczne. Pomimo rozlicznych prób nie udało się jak dotąd zlokalizować ani Wogastisburga, pod którym Słowianie pobili króla Franków Dagoberta, ani jakichkolwiek innych śladów, jakie można by z całą pewnością wiązać z tą konkretną organizacją polityczną.


Reklama


O sile Samona świadczył oczywiście jego sukces w walkach z Frankami. Właśnie fakt, że zdołał on utrzeć nosa Dagobertowi, w największym stopniu przyczynił się do postrzegania jego władztwa jako „królestwa” czy wprost „imperium”. Także tego szczegółu nie należy jednak przeceniać.

Słowianie, dobrze znający swoje leśne siedliska, potrafiący wyprowadzać wrogie siły na manowce i chętnie korzystający z podstępu niejednokrotnie brali górę nad z pozoru lepiej zorganizowanymi i silniejszymi Frankami, a następnie Niemcami. Nawet w samym VII stuleciu da się wskazać nie tylko sukcesy odnoszone przez Samona, lecz także przez Słowian z Karantanii, zmagających się z naporem Bawarów.

Król Franków Dagobert. Miniatura z XIV stulecia
Król Franków Dagobert. Miniatura z XIV stulecia.

Słowiański król, czyli kto?

Na pewno też żadnym argumentem nie jest fakt, że Fredegar nazywał Samona „rex”, królem. Takie określenie odnoszono w tamtym czasie do przeróżnych wodzów i władców, nawet dość poślednich. Dopiero kolejne stulecia miały związać ten tytuł z najwyższą rangą polityczną po cesarzu.

Z całą pewnością o władztwie Samona wiadomo właściwie tylko tyle, że ekspresowo zniknęło ono z kart historii. To by zaś sugerowało, że od początku opierało się nie na jakichkolwiek uporządkowanych strukturach czy urzędach, ale na sile wodza.


Reklama


Słowem, jak podkreśla mediewista Maciej Salamon, był to typowy dla epoki twór polityczny warunkowany wpływami wybitnej jednostki. Ten historyk – i nie on jedyny – nawet określenie „państwo” Samona bierze w cudzysłów.

Jeśli było to państwo, to podobne państwa już w VI czy VII wieku tworzyli też sami Słowianie. Zresztą na przykład badacze słoweńscy to nie o organizacji Samona, ale o Karantanii piszą niekiedy, że była „pierwszym państwem słowiańskim”.

****

Artykuł powstał na podstawie nowej książki Kamila Janickiego pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To wnikliwe spojrzenie na początki Słowiańszczyzny, wykorzystujące najnowsze ustalenia naukowe. Poznaj życie codzienne, obyczaje i zagadkowe pochodzenie naszych przodków. Pozycja już dostępna w sprzedaży.

WIDEO: Tajemnicza historia smoczej jamy na Wawelu

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.