O wyprawie do Ziemi Świętej marzyły przynajmniej setki tysięcy mieszkańców średniowiecznej Europy. Nawet w latach względnego spokoju, gdy na wschodzie nie trwały krucjaty lub inne wojenne zaburzenia, tylko bardzo nieliczni śmiałkowie decydowali się jednak na taką ekspedycję. I nic dziwnego. Podróż była niezwykle mozolna, niebezpieczna, a poza tym – rzecz jasna kosztowna.
W roku 1392 państwa krucjatowe były już tylko odległym wspomnieniem. Od ostatnich wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej minął przeszło wiek, a od upadku Akki – ostatniego ważnego bastionu krzyżowców na wschodzie – 101 lat.
Reklama
Teraz z chrześcijańskiej Europy do krajów Lewantu wyruszali już nie zbrojni marzący o podbojach, ale głównie pielgrzymi pragnący ujrzeć na własne oczy Jerozolimę i inne miejsca wspominane w Biblii.
Na miejscu stykali się z działającymi tam wciąż, pod kuratelą sułtanatu, franciszkanami. Przede wszystkim zaś z urzędnikami Mameluków – oligarchii rządzącej Egiptem i znaczną częścią Bliskiego Wschodu.
Najbardziej kosztowne „wycieczki” średniowiecza
Zarówno zakonnicy, jak i lokalni biurokraci doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że na pielgrzymkę mogą pozwolić sobie niemal tylko ludzie dobrze ustosunkowani i bardzo zamożni. Dlatego nie wahano się żądać od nich naprawdę sowitych opłat… właściwie za wszystko.
Garść przykładów – swoisty cennik z roku 1392, obowiązujący w Egipcie i Ziemi Świętej – przytoczył Anthony Bale na kartach książki Przewodnik średniowiecznego obieżyświata. Kwoty podano w złotych dukatach lub w groszach (odpowiadających mniej więcej 1/24 dukata).
Reklama
Dukat z późnego średniowiecza. Ile to w dzisiejszych złotych?
Dukat był mocną monetą, służącą tylko do dużych transakcji, zawierającą w miarę stałą ilość kruszcu – około 3 i pół grama. W różnych krajach wybijano go według zbliżonego wzoru, choć oczywiście z pewnymi różnicami.
Pieniędzy tych – podobnie jak wszelkich innych używanych w średniowieczu – nie da się precyzyjnie przeliczyć na dzisiejsze kwoty. W bardzo dużym uproszczeniu i z wykorzystaniem metody tak zwanej trofy można tylko ogólnikowo zasugerować, że jeden dukat odpowiadał u schyłku XIV wieku z grubsza 1500 naszym złotym, z roku 2024.
Taryfikator podróżny sprzed ponad 600 lat
Oto jak wielkich zasobów trzeba było, aby przetrwać późnośredniowieczną wycieczkę do Ziemi Świętej i Egiptu. Pozycje przytaczam bezpośrednio za książką Przewodnik średniowiecznego obieżyświata. Na końcu każdego punktu dopisuję kwotę przeliczoną na dzisiejsze złotówki:
- Opłata za wypłynięcie z portu aleksandryjskiego: 1 dukat od osoby (1500 PLN od osoby);
- Dla dragomana za podróż do Kairu: 6 dukatów od grupy (9000 PLN od grupy);
- Od każdego wielbłąda niosącego wiktuały na galerę zakotwiczoną na Nilu (dzień drogi): ½ dukata (750 PLN);
Reklama
- Przepłynięcie statkiem po Nilu do Kairu: 12 dukatów za grupę oraz koszt wyżywienia dragomana (18 000 PLN);
- Sułtańskie pozwolenie na podróż: ½ dukata od osoby (750 PLN od osoby);
- Pozwolenie na podróż od władcy Pustyni Arabskiej: 5 groszy od osoby (ponad 300 PLN od osoby);
- Dla przewodnika karawany, żeby poprowadził ją jak najlepiej: 3 dukaty od grupy (4500 PLN od grupy);
- Dla wielbłądników wiozących do klasztoru św. Katarzyny na Synaju: 6 groszy od osoby (375 PLN od osoby);
- Dla tragarzy za przeniesienie rzeczy przez dwie mile w Gazie: 3 dukaty od wszystkich (4500 PLN);
- Danina dla sułtana w Gazie: ½ dukata od osoby (750 PLN od osoby);
- Przewóz z Gazy do Jerozolimy: 16 groszy za milę (1000 PLN za milę);
- Za przewóz nad rzekę Jordan: 3 grosze od osoby (niespełna 200 PLN od osoby).
Bibliografia
- Bale A., Przewodnik średniowiecznego obieżyświata, Rebis 2024.
- Żabiński Z., Systemy pieniężne na ziemiach polskich, Wydawnictwo PAN 1981.
- Obliczenia własne wartości trofy.