Nazywa się ją „matką współczesnej algebry”. „Odkryła metody, które okazały się kluczowe dla rozwoju dzisiejszego pokolenia matematyków” – podkreślał sam Einstein. Wielu kolegów po fachu doceniało geniusz Emmy Noether i nieraz zwracało się do niej o radę. Dla innych jednak jej płeć była wadą nie do zaakceptowania. Czy to dlatego przez 16 lat harowała za darmo?
Kiedy Emmy Noether, wówczas 22-latka, w 1904 roku zapisywała się na studia na uniwersytecie w Erlangen w Bawarii, kobiety na uczelniach wciąż stanowiły nowość. Niektórzy profesorowie ciągle jeszcze odmawiali rozpoczęcia wykładu, jeśli w auli znajdowały się przedstawicielki płci pięknej. Dopiero w 1908 roku pruski minister edukacji zarządził, że dostęp studentek do zajęć „nie może być ograniczony przez uprzedzenia wykładowcy wobec koedukacji”.
Reklama
Pasja do matematyki, którą Noether (zresztą córka znanego matematyka) w sobie odkryła, pozwoliła jej jednak znieść wiele afrontów, byle tylko móc zajmować się ukochanym przedmiotem. W 1904 roku najprawdopodobniej całkowicie porzuciła już wcześniejsze plany kariery w roli nauczycielki angielskiego i francuskiego. Chciała być tylko matematyczką.
Badaczka za darmo
W czasie studiów Noether musiała wykazać się nie lada talentem, skoro tuż po obronie doktoratu, która odbyła się 7 grudnia 1907 roku, została „zatrzymana” na uczelni przez badaczy z Instytutu Matematyki. Pracowała tam przez kilka kolejnych lat, częściowo u boku ojca, Maxa Noethera, a częściowo – rozwijając własne projekty.
O żadnym wynagrodzeniu, a co dopiero o stałej pensji, nie było mowy. Na szczęście niewielki rodzinny majątek wystarczał na jej utrzymanie. Mogła w pełni poświęcić się swoim zainteresowaniom. W 1908 roku dołączyła do Niemieckiego Towarzystwa Matematyków, na forum którego regularnie wygłaszała wykłady.
Już samo to stanowiło osiągnięcie. W pierwszych dekadach XX wieku nie wszyscy godzili się na udział kobiet w konferencjach naukowych. Wystarczy wspomnieć, że w styczniu 1918 roku referat Noether na konferencji zorganizowanej przez Królewskie Towarzystwo Nauk musiał zostać odczytany przez jej kolegę po fachu (również wybitnego matematyka, Feliksa Kleina), ponieważ jej samej nie pozwolono zabrać głosu!
Tytuł, ale bez środków
Podobne przeszkody nieraz blokowały akademicką karierę Emmy. Już w 1915 roku będący pod wrażeniem jej bystrości profesorowie z uniwersytetu w Getyndze, w tym David Hilbert, zaczęli zabiegać o umożliwienie jej habilitacji. Było to ogromne wyróżnienie, zważywszy na fakt, że Getynga stanowiła wówczas jeden z najważniejszych ośrodków matematycznych na świecie.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Hypatia z Aleksandrii. Czy jedna z najwybitniejszych kobiet antyku musiała zginąć?Przez kilka lat Noether zderzała się jednak ze szklanym sufitem. Jak opowiada w biografii matematyczki M. B. Tent:
(…) w 1915 roku, kiedy Emmy odmówiono habilitacji (było to jej pierwsze podejście), Hilbert zapytał swoich kolegów, samych profesorów, czy zdają sobie sprawę z tego, że znajdują się na uniwersytecie – a nie w łaźni. Profesorowie byli oburzeni. Nie chcieli wówczas powierzać tytułu profesora zwykłej kobiecie.
Ostatecznie Noether została „zatrudniona” w Getyndze w roli tak zwanej prywatnej docentki, co oznaczało, że miała prawo do prowadzenia zajęć, ale… nie znalazła się w gronie opłacanego personelu uniwersytetu. Nadal pracowała więc za darmo.
Ten stan rzeczy utrzymał się przez osiem lat, i to mimo, że w międzyczasie – w 1919 roku – Emmy utrzymała upragnioną habilitację. Kolejny stopień kariery – mianowanie na profesora zwyczajnego – nigdy nie nadszedł, ale w 1923 roku pruski minister nauki, sztuki i edukacji publicznej przyznał jej tytuł „nadzwyczajnego profesora”. Dodał przy tym, że wręcza awans:
(…) przy założeniu, że tytuł ten nie oznacza żadnej zmiany w pani obecnej pozycji prawnej. W szczególności pani stosunki z wydziałem, ustalone w ramach pani pozycji prywatnej docentki, pozostaną niezmienione; tytuł nie pociąga za sobą również żadnych formalnych funkcji.
“Innymi słowy, był to „tytuł bez środków” (…), minimum tego, co ministerstwo mogło zrobić dla Emmy Noether” – ocenia Auguste Dick, biografka matematyczki. Na szczęście w oparciu o nowy status zadziałać mogła uczelnia. 22 kwietnia 1923 roku Emmy podpisała umowę na nauczanie algebry. Nareszcie przyznano jej niewielką, ale stałą pensję. Miała wówczas czterdzieści jeden lat. I od szesnastu pracowała naukowo!
Reklama
Od teraz mogła też towarzyszyć swoim studentom podczas końcowych egzaminów i promować własnych doktorów. Pierwszą wypromowaną przez nią dysertację przygotowała inna kobieta – Grete Hermann. Za nią podążyli kolejni doktorzy, wielu z nich o wybitnych zdolnościach.
Kreatywny geniusz matematyczny
Na tym etapie Noether cieszyła się już silną pozycją w środowisku matematyków. Utrzymywała kontakty z kolegami po fachu na całym świecie (choć niestety nie wiemy, czy współpracowała z naszymi geniuszami ze Lwowa, o których możecie przeczytać w opublikowanym na WielkiejHISTORII fragmencie książki Ostatnie lata polskiego Lwowa).
Nie była może najlepszą wykładowczynią – wszystko próbowała zrobić po swojemu, irytowała się, gdy to się nie udawało, i nie interesowało jej, czy wszyscy studenci nadążają za jej tokiem myślenia. Ale w indywidualnych rozmowach często okazywała się nieoceniona.
„Wiesz, że panna Noether ciągle doradza mi w moich projektach i tak naprawdę to dzięki niej stałem się biegły w przedmiocie” – przyznawał w liście do Davida Hilberta Felix Klein. Ten pierwszy w odpowiedzi dorzucił, że jemu z kolei Emmy pomogła w opracowaniu teorematu zachowania energii. „Nadzwyczajna” profesor zresztą nie tylko inspirowała. Jej własne prace, rozwijające względnie nową dziedzinę abstrakcyjnej algebry, do dzisiaj należą do kanonu dzieł matematycznych.
Karierę Emmy w Getyndze, jak i karierę wielu innych uczonych o żydowskich korzeniach, przerwało dojście nazistów do władzy. Już w 1933 roku matematyczna wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie (między innymi dzięki pomocy Alberta Einsteina) otrzymała posadę na Bryn Mawr College w Princeton. Nie zdążyła tam jednak rozwinąć skrzydeł – zmarła przedwcześnie w 1935 roku.
Po jej śmierci napisania krótkiej notki wspomnieniowej dla „New York Timesa” podjął się sam Albert Einstein. „Fräulein Noether była najwybitniejszym kreatywnym geniuszem matematycznym, który pojawił się, od kiedy kobiety otrzymały dostęp do wyższej edukacji” – podkreślał w liście skierowanym do redakcji gazety.
Niemal czterdzieści lat później, w 1973 roku inny matematyk, Irving Kaplansky, nazwał ją zaś „matką współczesnej algebry”. Matką – trzeba przyznać – która w swoim „domu” nie miała łatwego życia.
Reklama
Bibliografia:
- Auguste Dick, Emmy Noether 1882-1935, Birkhäuser Basel 1981.
- M. B. W. Tent, Emmy Noether. The Mother of Modern Algebra, A K Peters, Ltd 2008.
Ilustracja tytułowa: fotografia portretowa Emmy Noether (domena publiczna).