Akcja Kindertransport. Brytyjczycy zgodzili się przyjąć żydowskie dzieci, ale nie rodziców

Strona główna » II wojna światowa » Akcja Kindertransport. Brytyjczycy zgodzili się przyjąć żydowskie dzieci, ale nie rodziców

Nawet jeden żydowski uchodźca to o jednego za dużo – taką postawę w 1938 roku prezentowały właściwie wszystkie zachodnie kraje. Dopiero po nocy kryształowej Wielka Brytania niechętnie otworzyła granice przed uciekinierami, ale tylko nieletnimi. Dzięki temu uratowano 10 tysięcy dzieci.

Zwołana latem 1938 roku z inicjatywy amerykańskiego prezydenta Franklina Delano Roosevelta konferencja w Évian-les-Bains okazała się dla społeczności żydowskiej olbrzymim rozczarowaniem.


Reklama


Spośród 32 uczestniczących w niej krajów tylko Dominikana, Australia i niektóre państwa południowoamerykańskie zgodziły się na przyjęcie uchodźców z terenów kontrolowanych przez nazistów.

Stało się tak, chociaż Hitler ogłosił wcześniej, że jeśli inne narody są gotowe przyjąć Żydów, on chętnie pomoże im wyjechać.

W krajach totalitarnych antysemityzm staje się państwowy. Na zdjęciu synagoga w Monachium spalona w czasie nocy kryształowej (Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0).
Synagoga w Monachium spalona w czasie nocy kryształowej (Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0).

Zdążyć przed Hitlerem

Dopiero tragiczne wydarzenia tzw. nocy kryształowej – pogromu przeprowadzonego z 9 na 10 listopada 1938 roku, w efekcie którego 91 Żydów zamordowano, około 26 tysięcy deportowano do obozów, splądrowano przeszło 7 tysięcy sklepów i zakładów pracy i spalono 171 synagog – sprawiły, iż Brytyjczyków ruszyło sumienie.

Angielski rząd złagodził politykę imigracyjną i postanowił otworzyć granice przed uchodźcami z terenów kontrolowanych przez Trzecią Rzeszę. Skomplikowaną operację przerzutu Żydów za kanał La Manche nazwano Kindertransportami (transportami dzieci). Istniał bowiem pewien haczyk – a nawet kilka.


Reklama


Po pierwsze na Wyspy miały zostać wpuszczone wyłącznie dzieci poniżej 17 roku życia – bez rodziców ani innych krewnych. Po drugie – Wielka Brytania nie zamierzała przeznaczać pieniędzy na ich transport ani utrzymanie. Finansowy ciężar całej akcji miał spoczywać na barkach organizacji żydowskich z całej Europy oraz prywatnych sponsorów.

Co więcej przewidywano, że natychmiast, po ustabilizowaniu sytuacji na kontynencie mali uchodźcy wrócą do swoich rodzin lub wyemigrują do Palestyny. Nikt jeszcze wówczas nie przypuszczał, że w ciągu kolejnych 7 lat większość żydowskiej populacji Europy zostanie wymordowana, a uratowane dzieci zwyczajnie nie będą miały dokąd wrócić.

Inspiracją do powstania tego artykułu stała się powieść Meg Waite Clayton pod tytułem Ostatni pociąg (Wydawnictwo Kobiece 2020).
Inspiracją do powstania tego artykułu stała się powieść Meg Waite Clayton pod tytułem Ostatni pociąg (Wydawnictwo Kobiece 2020).

Cena życia

Pierwszy transport około 200 dzieci przybył do brytyjskiego Harwich 2 grudnia 1938 roku – zaledwie trzy tygodnie po nocy kryształowej. Małych uchodźców zaopatrzono w zorganizowane naprędce tymczasowe wizy, zabrakło bowiem czasu na przygotowanie dokumentów.

Pozwolono im zabrać jedynie po małej walizce z bagażem i maksymalnie 10 marek (oficjele wychodzili z założenia, że żydowskie dzieci i tak nie potrzebują pieniędzy). Bob Kirk, urodzony jako Rudolf Kirchheimer, który w maju 1939 roku, jako niespełna 14-latek, został wywieziony w ramach Kindertransportu, wspominał:


Reklama


Nie miałem pojęcia, dokąd jadę. W tamtym transporcie było nas około 200 dzieci i wszyscy byliśmy – łagodnie mówiąc – podenerwowani. Byliśmy zmartwieni i podekscytowani. Większości z nas wmówiono, że ruszamy na przygodę, a rodzice dołączą do nas, gdy tylko otrzymają dokumenty.

Moi rodzice byli tak skupieni na tym, by nie wyglądało to na ostateczne rozstanie, że nie dali mi niczego, co mogłoby świadczyć o tym, że już się nie spotkamy.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Samotna droga w nieznane

Warunki postawione przez Brytyjczyków sprawiły, że dzieci poddawano ostrej selekcji, nim otrzymały zgodę na włączenie w skład Kindertransportu. Pierwszeństwo mieli nastolatkowie, którym groziło aresztowanie i uwięzienie w obozie koncentracyjnym, polskie dzieci przeznaczone do deportacji, żydowskie sieroty oraz maluchy, których rodzice trafili już do obozów.

Pośpiech był ogromny, ale dzięki zaangażowaniu bohaterów takich, jak Geertruida Wijsmuller i jej mąż Joop z Holandii, Norman i Helen Bentwich z Anglii czy Desider Friedmann z Austrii (w październiku 1944 roku zginął w Auschwitz), cała akcja przebiegała raczej sprawnie.

Dzieci z jednego z transportów w londyńskim porcie. Luty 1939 (Bundesarchiv//CC-BY-SA 3.0).
Dzieci z jednego z transportów w londyńskim porcie. Luty 1939 (Bundesarchiv//CC-BY-SA 3.0).

Mimo starań nie wszystkie transporty dotarły do celu. Tak było m.in. w przypadku pociągu z 250 małymi uchodźcami, który 1 września 1939 roku opuścił Pragę. Do dziś nie wiadomo, co stało się z jego pasażerami…

W jakich warunkach przewożono dzieci? Pewne wyobrażenie o tym daje historyczna powieść pt. Ostatni pociąg. Autorka, Meg Waite Clayton, pize:

Pociąg stukotał na szynach, zwalniając i zataczając szeroki łuk. Dzieci w rzędach przed Stephanem jadły prowiant, w który zaopatrzyli je na drogę rodzice, albo rozmawiały, albo siedziały cicho, albo ćwiczyły angielski, albo spały, albo starały się udawać, że nie płaczą (…).


Reklama


Stephan posadził brata na siedzeniu i wziął brudną pieluchę do toalety, która śmierdziała gorzej niż ubabrana pielucha. Jeden z maluchów zapewne nie trafił do muszli, gdy pociąg się zachybotał, może zresztą więcej niż jeden.

Podczas długiej podróży pociągami, promami czy samolotami, dzieci były właściwie pozbawione opieki. Po przybyciu na miejsce trafiały w najlepszym przypadku do rodzin zastępczych. Te, które miały mniej szczęścia, lądowały w sierocińcach, na farmach (gdzie zmuszano je do pracy), a nawet… w koloniach karnych w Kanadzie lub Australii.

Ostatni prom z Holandii z 74 nieletnimi emigrantami na pokładzie odbił od brzegów 14 maja 1940 roku, choć fundusz pomocowy oficjalnie wyczerpał się już wcześniej – w sierpniu poprzedniego roku.

Niekończąca się podróż

Mimo licznych kontrowersji związanych z operacją (m.in. odnośnie do psychicznej traumy, jaką „zafundowano” małym uchodźcom) na ogół jest ona oceniana pozytywnie. Łącznie dzięki akcji Kindertransportów w Wielkiej Brytanii znalazło schronienie około 10 000 dzieci, z czego 75% było pochodzenia żydowskiego.

Właśnie taki dokumenty wydawano dzieciom biorącym udział w Kindetrtransportach (domena publiczna).
Właśnie taki dokumenty wydawano dzieciom biorącym udział w Kindetrtransportach (domena publiczna).

Wiele z nich zostało otoczonych opieką i wyrosło na polityków, artystów czy naukowców (fizyk Walter Kohn, wywieziony z Wiednia przez Geertruidę Wijsmuller, otrzymał nawet nagrodę Nobla!).

Los innych był jednak nie do pozazdroszczenia – zwłaszcza starszych chłopców, których wiosną 1940 roku uznano za jeńców wojennych i internowano. Większość uratowanych maluchów nigdy więcej nie zobaczyła swoich rodziców.


Reklama


Jak one same po latach oceniały tę skomplikowaną operację? Frank Meisler, wywieziony w ramach jednego z transportów z Gdańska, pisał:

Mimo naszego smutku, mieliśmy przez chwilę wrażenie, że jesteśmy na wakacyjnej wyprawie. Ale wycieczki zazwyczaj dobiegają końca, a ta nigdy się nie skończyła. W pewien sposób wszyscy wciąż podróżujemy.

Inspiracja

Do napisania artykułu zainspirowała nas powieść Meg Waite Clayton pod tytułem Ostatni pociąg, opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego. To poruszająca historia niezwykłej kobiety, która zdecydowała się na pakt z samym Adolfem Eichmannem, byle uratować życie bezbronnych żydowskich dzieci. Więcej na temat książki dowiecie się tutaj.

Historia tysięcy dzieci, którym wojna odebrała dom i kobiety, która zrobiła wszystko, by im pomóc

Bibliografia

  1. E. Blakemore, The Heartbreaking WWII Rescue That Saved 10,000 Jewish Children From the Nazis, History.com (dostęp: 10.08.2020).
  2. A. Byers, Saving Children from the Holocaust: The Kindertransport, Enslow Publishers 2012.
  3. V. K. Fast, Children’s Exodus : A History of the Kindertransport, I.B. Tauris & Co., 2010.
  4. M. Golabek, L. Cohen, Dzieci z Willesden Lane, Austeria 2018.
  5. F. Meisler, Zaułkami pamięci. Gdańsk – Londyn – Jaffa, Instytut Kaszubski w Gdańsku 2014.
  6. S. Moss, The Kindertransport children 80 years on: 'We thought we were going on an adventure’, „The Guardian” (dostęp: 10.08.2020).
Autor
Maria Procner
4 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.