Modiglianiego nie pociągały wnętrza, nie malował martwej natury. Na swoich obrazach przedstawiał nieodmiennie ludzi i to tych, ze swojego otoczenia, których darzył szczególną sympatią. A że żył wśród polskiej diaspory, to właśnie Polaków malował szczególnie chętnie. I również Polak uchodził za twórcę jego sukcesu.
Amadeo Modigliani, urodzony w 1884 roku i zmarły w 1920, w wieku zaledwie 35 lat, był malarzem, rysownikiem, przez jakiś czas też rzeźbiarzem. Urodził się we Włoszech w rodzinie o żydowskim pochodzeniu, ale żył i tworzył w Paryżu.
Reklama
Był znajomym Pabla Picassa, za życia nigdy jednak nie zdobył porównywalnej sławy. Jego obrazy – nieodmiennie portrety, czerpiące z inspiracji renesansem, a nawet sztuką afrykańską – początkowo budziły rezerwę, nawet zgorszenie. Szczególnie oburzano się na akty kobiece, jakie chętnie malował przez całą karierę.
Ogromny, pośmiertny sukces
Modigliani zmarł na gruźlicę. Dopiero w wiele lat później jego prace stały się jednymi z najbardziej rozchwytywanych na świecie.
Starczy powiedzieć, że w 2018 roku właśnie płótno Modiglianiego pobiło rekord ceny sprzedaży w domu aukcyjnym Sotheby’s. Akt Nu Couché poszedł za 157 milionów dolarów. W 2015 roku inny obraz mistrza o takim samym tytule sprzedano za ponad 170 milionów na aukcji w Christie’s.
Tożsamość modelki z Nu Couché sprzedanego przez Sotheby’s jest znana. To Polka, Hanna Zborowska.
Reklama
Ogółem wiadomo, że Modigliani wyjątkowo chętnie malował osoby ze swojego otoczenia.
„Tak się złożyło, że otoczenie to składało się przeważnie z Polaków” – komentowano na łamach „Przekroju” w 1979 roku, na długo przed tym jak płótna Włocha zaczęły bić największe rekordy popularności.
Polski marszand Modiglianiego
Modigliani, schorowany i utrapiony imigrant, szczególnie dobrze czuł się właśnie w towarzystwie innych imigrantów, gnanych nad Sekwanę pasją do sztuki i pragnieniem nowego otwarcia.
W 1916 roku niedoceniany malarz wszedł w kontakt, a następnie nawiązał przyjaźń z początkującym polskim marszandem, Leopoldem Zborowskim.
To właśnie ten opiekun artystów zorganizował pierwsze kilka wystaw Modiglianiego i sprawił, że jego nieszablonowe prace zostały przedstawione szerszej publiczności. Poza tym zaś opiekował się mężczyzną w jego śmiertelnej chorobie.
Reklama
Po przedwczesnym zgonie, wszystkie obrazy i rzeźby pozostawione przez Modiglianiego przeszły w ręce Zborowskiego. Samą pracownię artysty przejął z kolei jeden z jego modeli, młody polski malarz Jan Wacław Zawadowski.
Epilog boleśnie krótkiej kariery
„Po śmierci Modiglianiego popyt na jego portrety oraz ich ceny sukcesywnie rosły, dzięki czemu Leopold Zborowski zyskał rozpoznawalność i renomę jako marszand Modiglianiego odpowiedzialny za sukces prac artysty” – wyjaśnia Sylwia Zientek, autorka nowej powieści pt. Lunia i Modigliani.
Taka sława pozwoliła mu rozkręcić działalność i umocować się w paryskim świecie sztuki. Szalony sukces, jaki Zborowski odniósł dzięki zawarciu znajomości z chorowitym, lecz genialnym Włochem już się jednak nie powtórzył. Jak pisze Sylwia Zientek:
W dziesiątą rocznicę śmierci malarza Leopold napisał po francusku poemat „Modigliani”, opublikowany w piśmie „Paris-Montparnasse”.
Reklama
W latach dwudziestych XX wieku Leopold opiekował się kilkudziesięcioma malarzami i malarkami, jednak nie zdołał wylansować żadnego artysty na poziomie zbliżonym do swojego pierwszego podopiecznego.
W 1926 roku spełnił swoje największe marzenie i otworzył własną galerię w Paryżu (Galerie Zborowski przy rue de Seine 26).
Bibliografia
- Laber J., Lunia Czechowska – piękna modelka Modiglianiego, „Przekrój”, 4 marca 1979.
- Secrest M., Modigliani: A Life, Alfred A. Knopf 2011.
- Zientek S. Lunia i Modigliani, Wydawnictwo Agora 2022 (komentarz historyczny w epilogu).
Polecamy
Lunia i Modigliani (Wydawnictwo Agora 2022) to nowa powieść Sylwii Zientek, autorki fascynujących Polek na Montparnassie, poświęcona niezwykłej relacji pomiędzy genialnym artystą a jego polską muzą, Lunią Czechowską. Książka do kupienia na Empik.com.