W bitwie pod Magnezją, w grudniu 190 roku p.n.e. Rzym, ośmielony niedawnymi triumfami nad Kartaginą i Macedonią, stanął naprzeciwko wybitnego wodza i monarchy. Konkurent miał ogromną przewagę. I szansę na to, by powstrzymać ekspansję italskiej potęgi.
Antioch III, zwany nie bez powodu Wielkim, dowodził w tym starciu ogromną armią zwołaną z terenów całego Imperium Seleukidów – wschodniej części dawnego mocarstwa Aleksandra Wielkiego.
Reklama
Być może miał pod swoją komendą ponad 70 tysięcy zbrojnych, prawie dwukrotnie przewyższając liczebność wojsk nieprzyjaciół. Poprzez zbrojny sukces pragnął zatrzymać Republikę rzymską, zmierzającą ku dominacji nad znanym światem.
Grecka uwertura
Dekadę wcześniej, w 201 roku p.n.e., imperialnej polityce Rzymu rozwiązano ręce. Po siedemnastoletniej, wygranej z trudem, wojnie z Kartaginą, wreszcie zawarto pokój – niezwykle korzystny dla Republiki i pozwalający na rozpoczęcie ekspansji we wszystkich pozostałych kierunkach.
„We wschodniej polityce Rzymu rozpoczęła się znowu faza aktywna, która miała skończyć się w 30 roku przed Chr. aneksją Egiptu, ostatniego formalnie niepodległego państwa hellenistycznego” – trafnie zauważa Adam Ziółkowski.
Szybko zainicjowano drugą wojnę macedońską, mającą na celu wypchnięcie Filipa V Antygonidy i jego poddanych z Grecji. Wielkie zwycięstwo legionów dowodzonych przez Kwinkcjusza Flamininusa pod Kynoskefalaj, w 197 roku p.n.e., zmusiło Macedonię do faktycznego opuszczenia Grecji właściwej i posiadłości w Azji.
Reklama
Flamininus, zgodnie z zasadą divide et impera, dziel i rządź, ogłosił w czasie igrzysk 196 roku p.n.e., że ludy podległe dotąd Filipowi V stają się wolne. W ten sposób wzbudził wściekłość sprzymierzeńców ze Związku Etolskiego, liczących na znaczące zyski, ale też euforyczną wręcz radość wśród oswobodzonych.
Wybuch wojny syryjskiej
Rzymianie faktycznie opuścili Grecję w 194 roku p.n.e., bez wątpienia jednak już w tym czasie z uwagą śledzili poczynania Antiocha III Seleukidy, który, po sukcesach na wschodzie, zajął syryjskie posiadłości Egiptu i stał się najsilniejszym władcą hellenistycznym.
Gdy w 192 roku p.n.e. rozczarowani wynikiem wojny macedońskiej Etolowie wezwali Antiocha do Grecji, a ten nieopatrznie (być może za podszeptami przebywającego na jego dworze Hannibala?) usłuchał próśb, „kości zostały rzucone”. Rozpoczęła się wojna syryjska.
Antioch w odwrocie
Już wiosną 191 roku p.n.e. wojska rzymskie pojawiły się w Grecji i z łatwością rozbiły pod Termopilami nieliczną armię Antiocha. Król został zmuszony do pośpiesznego wycofania się Grecji. Seleukidzi ponieśli także klęskę na morzu pod Myonessos.
Wypada podkreślić, że filhellenistyczna polityka Flamininusa dała efekty. Grecy przyjęli Antiocha w większości wrogo i z oporem. Nowych działań przeciwko Rzymowi nie podjął także Filip Macedoński.
Wojna szybko została przeniesiona na teren Azji Mniejszej. W 190 roku p.n.e. armia pod wodzą Lucjusza Korneliusza Scypiona (brata słynnego Publiusza Scypiona Afrykańskiego, niedawnego pogromcy Hannibala, który również brał udział w wyprawie) stanęła na ziemiach Imperium Seleukidów.
Reklama
Prywatna porada Scypiona
Przed decydującą bitwą doszło jeszcze do negocjacji pokojowych. Seleukida, zaskoczony surowymi warunkami Rzymian – miał pokryć nie tylko koszt wojny, ale też oddać niemal cała Azję Mniejszą – próbował jeszcze wpłynąć na Scypiona Afrykańskiego, ponieważ jako zakładnika trzymał jego syna.
„Młody Lucjusz Korneliusz Scypion został ujęty przez żołnierzy królewskich, najpewniej na samym początku wojny, gdy przeprawiał się morzem z Chalkis do Oreos wzdłuż wybrzeży Eubei” – podaje Krzysztof Kęciek w swoim szczegółowym opracowaniu dotyczącym wojny.
Antioch liczył zapewne, że Scypion pomoże mu uzyskać korzystniejsze warunki w podzięce za dobre traktowanie i zwrócenie synowi wolności. Omylił się jednak w rachubach. Africanus owszem podziękował, ale jako osoba prywatna, nie zaś reprezentant Republiki. Przy okazji poradził tylko, by monarcha nie parł do rozstrzygnięcia zbrojnego z potęgą Rzymu.
Wojska rzymskie, najprawdopodobniej z końcem listopada 190 roku p.n.e., wyruszyły z obozu nad Hellespontem i odwiedzając w swej marszrucie Ilion (Troję) dotarły za Antiochem pod górę Sypilos, w okolice Magnezji (obecnie turecka Manisa w pobliżu Izmiru).
Reklama
„Był już grudzień 190 roku p.n.e., ale prowadzenie działań wojennych o tak późnej porze umożliwiał suchy klimat Azji Mniejszej” – podaje Krzysztof Kęciek w książce Magnezja 190 p.n.e.
Podczas marszu wojsk rzymskich w poszukiwaniu Antiocha, Scypion Afrykański rozchorował się i postanowił pozostać w mieście Elai. W efekcie cała odpowiedzialność za konfrontację z wrogiem i splendor ewentualnego sukcesu miały spaść na jego mniej znanego brata – Lucjusza Korneliusza Scypiona.
Pole bitwy pod Magnezją
Teren starcia wybrano nieprzypadkowo. Antioch, by móc w pełni korzystać z ponad 10 tysięcy kawalerzystów, a także ze słoni bojowych, potrzebował równinnego pola bitwy.
Szeroka, płaska przestrzeń jaką zajął Seleukida otoczona była z trzech stron przez rzeki Hermos i Frygios. Na południe szła droga do Sardes, wojska króla skierowane były natomiast w stronę północną, skąd nadciągnąć musieli Rzymianie.
Legiony, najprawdopodobniej ku dużemu zaskoczeniu własnych dowódców, nieniepokojone przekroczyły Frygios i w odległości około 4 kilometrów od obozu Seleukidy rozpoczęły budowę regulaminowego fortu rzymskiego. W czasie tych działań Rzymian zaatakowała elitarna jazda królewska, ale starcie miało charakter raczej harcowniczy. Nie było próbą rozpoczęcia walnej bitwy.
Stosunek sił
Jak pisze Krzysztof Kęciek na kartach Magnezji 190 p.n.e. „przez następne cztery dni niewiele się działo. Oba wojska stały w liniach bojowych przed swoimi obozami, najwidoczniej czekając na atak nieprzyjaciela”.
Reklama
Mimo nienajlepszej pozycji strategicznej oraz znacznej przewagi liczebnej wroga, Lucjusz Scypion parł do starcia.
Rzymianie dysponowali w polu około 28 tysiącami żołnierzy w tym niewiele ponad 3 tysiącami jazdy. W armii było też 16 słoni bojowych przysłanych przez króla Numidii, Masynissę. Według źródeł Antioch mógł przeciwstawić Rzymowi siły niewspółmiernie większe – 60 tysięcy piechoty i 12 tysięcy jazdy oraz 54 słonie.
Plan obu wodzów, mimo różnic w liczebności i składzie wojsk, był łudząco podobny. Tak Lucjusz Scypion, jak i Antioch upatrywali szans na sukces w decydującym uderzeniu kawalerii.
O ile Seleukida dysponował wystarczającą siłą by snuć takie plany, o tyle założenia Lucjusza Scypiona były niezwykle śmiałe. Liczył on na szybkie zwycięstwo rzymskiej jazdy zgrupowanej niemal w całości na jednym ze skrzydeł nad ponad dwukrotnie liczniejszym w tym miejscu przeciwnikiem.
Dzieło przypadku
Jak często w bitwach bywa (nie tylko starożytnych) wynik końcowy starcia zależała w dużej mierze od przypadku. Kiedy Antioch dał skrzydłom znak do ataku i na prawej flance runął na szeregi wroga na czele ciężkozbrojnej, elitarnej konnicy, lewe skrzydło Seleukidów uległo autodestrukcji.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Puszczone przed ciężką jazdą rydwany bojowe, sprawnie odparte przez łuczników i procarzy (którzy celowali głównie w konie), zawróciły i uderzyły w chaosie we własne szeregi. Spowodowało to ogromne zamieszanie, a atak konnicy rzymskiej dopełnił dzieła zniszczenia.
Antioch, upojony sukcesem na swoim skrzydle, gdzie skuteczna szarża doprowadziła go aż pod obóz nieprzyjaciela, powrócił w główny wir wydarzeń. Dopiero wówczas uświadomił sobie, że jego wielka armia przestała istnieć.
Reklama
Rzymianie zapełnili wyrwy spowodowane szarżą Antiocha na swym lewym skrzydle i odnieśli pełen triumf na prawej flance. Wreszcie przełamali bohaterski opór falangi w centrum (w czym pomogła im panika słoni bojowych umieszczonych przez Seleukidę wśród elitarnej piechoty).
Brawura Seleukidy, dyscyplina legionów
„Król natychmiast zrozumiał, że przegrał najważniejsza bitwę swojego życia. W mgnieniu oka zawrócił konia do ucieczki i pędził ku Sardes, nawet nie oglądając się za siebie. (…) Ogromne wojsko, kwiat wojowników sprowadzonych ze wszystkich zakątków wielkiego państwa, przestało istnieć” – podsumowuje Krzysztof Kęciek.
Rzymianie nie przerwali natarcia. Zdobyli obóz wroga, nie biorąc zbyt wielu jeńców. Na wynik bitwy, poza przypadkiem, miała wpływ także brawura Antiocha, który zamiast kierować całą armią, stał się na zbyt długą chwilę dowódcą jedynie kilkutysięcznego hufca jazdy. Jak zawsze swoją rolę odegrała dyscyplina i zawzięcie doświadczonych legionistów oraz sprawne współdziałanie ich sprzymierzeńców.
Kres imperium
Pokój niósł z sobą faktyczny upadek Imperium Seleukidów. Układ zawarto dwa lata po bitwie, w Apamei w 188 roku p.n.e.
Reklama
Antioch musiał zapłacić wprost niewyobrażalną kontrybucję w kwocie 15000 talentów, zrezygnować z krain w Azji Mniejszej na północ od gór Taurus, zgodzić się na oddanie jako zakładnika swojego syna i imiennika (przyszłego Antiocha IV Epifanesa). Jak doskonale podsumował Tadeusz Wałek-Czarnecki:
Wojna 192-189 roku była jednym z wielkich punktów zwrotnych w dziejach ludzkości. Z wszystkich wojen, które kolejno położyły świat hellenistyczny u stóp republiki rzymskiej, wojna z państwem Seleukidów była jedyną, w której nie było rażącej dysproporcji sił pomiędzy stronami walczącymi.
Nigdy nie było równie korzystnego momentu dla stworzenia wielkiej koalicji, która by zamknęła mocarstwu italskiemu drogę do panowania nad światem.
Ostatnia szansa na powstrzymanie Rzymu. Limitowana edycja klasycznej pracy!
Wybrana bibliografia
Źródła
- Appian, Historia rzymska, przekł. L. Piotrowicz, Warszawa 1957.
- Marek Junianus Justynus, Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa, przekł. I. Lewandowski, Warszawa 1988.
- Tytus Liwiusz, Dzieje Rzymu od założenia miasta, przekł. M. Brożek, Kraków 1981.
Opracowania
- Dzieje i upadek Imperium Seleucydów, Kraków 1999.
- Jaczynowska M., Dzieje Imperium Romanum, Warszawa 1995.
- Kęciek K., Magnezja 190 p.n.e., Warszawa 2003/2021.
- Wallbank F. W., Świat hellenistyczny, Warszawa 2003.
- Wałek- Czarnecki T., Dzieje upadku monarchii macedońskiej, Kraków 1924.
- Wolski J., Historia powszechna. Starożytność, Warszawa 2012;
- Ziółkowski A., Historia Rzymu, Poznań 2005.