Budowa linii Maginota wcale nie doprowadziła do francuskiej klęski w 1940 roku. Miliardy zmarnowano gdzie indziej

Strona główna » II wojna światowa » Budowa linii Maginota wcale nie doprowadziła do francuskiej klęski w 1940 roku. Miliardy zmarnowano gdzie indziej

Pisząc o przyczynach francuskiej klęski poniesionej podczas wojny z Niemcami w 1940 roku wymienia się często nietrafioną inwestycję, jaką rzekomo była budowa umocnień zwanych linią Maginota. Krytycy tego projektu podkreślają, że ogromne środki wydane na wzniesienie systemu fortyfikacji można było spożytkować lepiej. Co więcej, potężna linia Maginota miała „zakazić” francuską armię zbyt pasywną mentalnością. Całkowicie odmienne spojrzenie na ten temat prezentuje znany amerykański historyk wojskowości Robert Forczyk.

Podczas I wojny światowej życie straciło blisko 1,4 miliona francuskich żołnierzy, a dalsze 4,2 miliona zostało rannych. Chcąc uniknąć podobnej rzezi już w 1926 roku nad Sekwaną opracowano plan budowy systemu umocnień mających zabezpieczyć granicę z Niemcami.


Reklama


Linia Maginota wypełniła swoje zadanie

Prace ruszyły dwa lata później i potrwały do połowy lat 30. XX wieku. W ich wyniku powstała tak zwana linia Maginota (nazwa wzięła się od pomysłodawcy całego projektu, ministra wojny Andre Maginota). Mierzyła ona około 450 kilometrów i ciągnęła się od granicy ze Szwajcarią aż po granicę z Belgią.

Francuscy żołnierze broniący linii Maginota. Zdjęcie z przełomu 1939 i 1940 roku (domena publiczna).
Francuscy żołnierze broniący linii Maginota. Zdjęcie z przełomu 1939 i 1940 roku (domena publiczna).

Według pierwotnych planów linia miała również zabezpieczać belgijską flankę, ale w wyniku braku wystarczających funduszy spowodowanych wielkim kryzysem zrezygnowano z tego pomysłu. Jak podkreśla Robert Forczyk w książce Fall Rot. Upadek Francji 1940:

Z biegiem lat wiele złego napisano o osławionej linii Maginota, która miała kosztować zbyt wiele i „zakazić” armię francuską nadmiernie pasywną mentalnością. Alistair Horne twierdził, że armia francuska uległa atrofii z powodu linii Maginota.


Reklama


Jednakże linia Maginota pasowała do francuskiej strategii obronnej, a jej istnienie zniechęciło Niemców do bezpośredniego uderzenia na Alzację i Lotaryngię, co było celem jej wybudowania.

Co więcej, amerykański historyk przekonuje, że posiadanie potężnych fortyfikacji tak naprawdę wpływało pozytywnie na morale francuskich żołnierzy. Na potwierdzenie swych słów przywołuje między innymi zapiski z dziennika kapitana Daniela Barlone’a, który jeszcze przez niemiecką inwazją zanotował: „Wiemy, że nasz kraj jest zabezpieczony przed najazdem dzięki linii Maginota”.

Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Roberta Forczyka pt. Fall Rot. Upadek Francji 1940 (Dom Wydawniczy Rebis 2022).
Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Roberta Forczyka pt. Fall Rot. Upadek Francji 1940 (Dom Wydawniczy Rebis 2022).

Niemcy wydali jeszcze więcej na Wał Zachodni

Forczyk stara się ponadto rozprawić z tezą jakoby budowa umocnień pochłonęła niewspółmiernie dużo środków finansowych, które należało przeznaczyć na inne cele. Przez osiem lat wydano na inwestycję około 5 miliardów franków (równowartość niespełna 12 miliardów współczesnych złotych), co stanowiło 7,5% budżetu obronnego Francji.

Autor pracy Fall Rot słusznie zauważą jednak, że „w latach 1934–1939 Niemcy zainwestowali w umocnienia Wału Zachodniego niemal miliard marek” (około 25 miliardów PLN). Zużyto przy tym:


Reklama


(…) dwukrotnie więcej betonu i czterokrotnie więcej stali niż Francuzi przy linii Maginota. Mimo to Wału Zachodniego nie opisuje się jako marnotrawstwa czy też czynnika stępiającego ducha ofensywnego Wehrmachtu.

W jaki sposób program budowy umocnień jednej strony może być szkodliwy dla morale, a podobny program drugiej strony już nie? Co więcej, linia Maginota nie tylko przyniosła Niemcom poważne straty, ale stawiała opór dłużej niż ruchome elementy armii francuskiej

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Nie da się oczywiście zaprzeczyć, że od 1928 do 1934 roku nad Sekwaną na rozbudowę broni pancernej wydano jedynie 100 milionów franków (zaledwie 2% tego, co na linię Maginota), ale od połowy lat 30. sytuacja całkowicie się odwróciła. W efekcie „Francja rozpoczęła wielki program rozbudowy wojsk pancernych, a na budowę umocnień po roku 1936 przeznaczano tylko niewielkie środki”.

Zmarnowane miliardy

Właśnie dlatego Forczyk nie uważa linii Maginota za nietrafioną inwestycję. Zwraca za to uwagę na ogromne marnotrawstwo środków, jakim były zamówienia marynarki wojennej.

Francuscy żołnierze w fortyfikacjach Linii Maginota (domena publiczna).
Francuscy żołnierze w fortyfikacjach Linii Maginota (domena publiczna).

Według niego sumy przeznaczone na budowę pancerników, lotniskowców, superniszczycieli i baz zamorskich „niemal wcale nie przyczyniały się do odstraszania Hitlera czy Mussoliniego”. Przykładem pieniędzy wyrzuconych w błoto był między innymi:

(…) wielki okręt podwodny Surcouf, który został zaprojektowany jako „podwodny krążownik” do zwalczania żeglugi nieprzyjaciela, mimo że nie miało to nic wspólnego z zabezpieczeniem własnego transportu morskiego.


Reklama


Surcouf miał dwa działa kalibru 203 mm – czyli większego kalibru od każdego działa zainstalowanego na linii Maginota – a jego budowa kosztowała 200 milionów franków i została zakończona w roku 1929.

W następnych latach francuska armia złożyła również zamówienie, na sześć superniszczycieli typu „Le Fantastique”, które kosztowały łącznie 430 milionów franków. A to jeszcze nic w porównaniu do 1,4 miliarda przeznaczonych na dwa krążowniki typu „Dunkerque”, 2,6 miliarda wyasygnowanego na budowę dwóch pancerników typu „Richelieu” oraz 500 milionów za lotniskowiec typu „Joffre”.

Czyste marnotrawstwo

Łącznie dawało to nawet większą sumę, niż wydano na budowę linii Maginota. Jak podkreśla autor książki Fall Rot. Upadek Francji 1940 zaowocowało to tym, że co prawda:

W roku 1939 marynarka francuska była czwarta na świecie pod względem tonażu, liczyła ponad 100 tysięcy marynarzy, lecz w ogóle nie zainwestowała w rodzaje uzbrojenia pozwalające jej ochraniać linie komunikacyjne. W chwili wybuchu wojny Force de Raid (siły ruchome) stanowiły imponujący zespół nowoczesnych okrętów, jednak zespół ten nie mógł w żaden sposób wpłynąć na działania lądowe przeciwko Niemcom. (…)

Jeden z dwóch francuskich pancerników typu "Dunkerque" (domena publiczna).
Jeden z dwóch francuskich pancerników typu „Dunkerque” (domena publiczna).

To czyste marnotrawstwo kluczowych zasobów – stali, broni i wyszkolonego personelu – w postaci francuskich programów zbrojeń morskich w latach 30. było o wiele bardziej szkodliwe dla francuskiego potencjału wojskowego w roku 1940, niż cała linia Maginota.

W odróżnieniu od francuskich wojsk lądowych i lotnictwa francuska marynarka w latach 1939–1940 nawet nie została zaangażowana w walkę. Jej jedynym osiągnięciem było przechwycenie pewnej liczby nieuzbrojonych niemieckich statków.

Przeczytaj również o niemieckich rządach terroru we Francji Vichy. W Londynie wiele osób cieszyło się z krwawej okupacji sąsiada


Reklama


Nowe spojrzenie na klęskę Francji w 1940 roku

Bibliografia

  • Robert Forczyk, Fall Rot. Upadek Francji 1940, Dom Wydawniczy Rebis 2022.
  • Mały Rocznik Statystyczny 1939, Warszawa 1939.
  • Bogusław Wołoszański, Encyklopedia II wojny światowej, Amber 1997.
Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.