Przez wieki rządziło aż nadto wielu potwornych tyranów, ale nawet w tak „doborowym” gronie Gajusz Juliusz Cezar Kaligula zajmuje miejsce wyjątkowe.
To podobno on wyniósł instytucję cesarskiej władzy na wyżyny deprawacji, o jakiej jego poprzednik Tyberiusz mógł jedynie pomarzyć. Opowieści rodem ze starożytności, które zachowały się do naszych czasów, są przerażające.
Reklama
Jego okrucieństwo i kapryśność wzbudzały grozę, a zepsucie znamionowało szaleńca. Wydaje się, że nie ma zbrodni, na którą nie było go stać.
1400 dni Kaliguli
Jego rządy trwały zaledwie 1400 dni. Przez ten czas zdążył wyrobić sobie opinię uosobienia zła. Opisywano Kaligulę różnie: bezlitosny, niedojrzały, zboczony, podstępny, skandaliczny, okrutny, mściwy, niebezpieczny, nieodpowiedzialny.
Czy rzeczywiście był sadystą władającym największą światową potęgą? Oczywiście to pytanie nie podaje w wątpliwość zasięgu granic imperium rzymskiego, które obejmowało 5 milionów kilometrów kwadratowych wokół Morza Śródziemnego, ale stan umysłu człowieka, który nim rządził.
Jeśli choć część zarzutów zawiera ziarno prawdy, to mamy do czynienia z władcą, który zasługuje na poczesne miejsce w panteonie największych szaleńców dzierżących władzę, obok Nerona, przez Jerzego III, po Adolfa Hitlera. Mimo upływu prawie dwóch tysięcy lat to wciąż niemal klasyczny wzorzec szalonego władcy.
Reklama
Nikt nie czuł się tak bezkarny
Zarzucano mu, że sypiał z siostrami, że chciał mianować konsulem konia — to z powodu takich historii go pamiętamy. Ale czy są one prawdziwe? Czy nie są efektem wrogiej propagandy lub po prostu braku zrozumienia ironicznych słów cesarza?
Panuje opinia, że żaden tyran grecki, żaden włoski książę renesansu nie czuł się tak bezkarnie jak „Sandałek”.
Z pewnością Dionizjos z Syrakuz, Al Hakim z Kairu czy też Cezar Borgia z Florencji byli tak samo wolni od barier moralnych jak on, ale nie dysponowali ani środkami władzy światowego mocarstwa, ani taką wolnością, nie mogli nawet wedle upodobań zmieniać religii, szydzić z niej ani zakazywać.
Wyjątkowo krótkie rządy terroru
Można by zapytać, dlaczego to Kaligula spośród wszystkich cesarzy wzbudza takie zainteresowanie. Jego panowanie było wyjątkowo krótkie, krótsze niż to Galeriusza (305-311) czy Kryspusa (317-326), ale byłoby błędem odrzucenie panowania „Sandałka” jako historycznie nieistotnego, gdyż za jego rządów miały miejsce wydarzenia o dużym znaczeniu. I zmierzyć się z nimi musiał niedoświadczony władca.
Reklama
Kaligula był młodym człowiekiem, który po wyjątkowo nieszczęśliwym i pozbawionym poczucia bezpieczeństwa dzieciństwie odkrył, że władza absolutna daje mu nieograniczone możliwości folgowania własnym zachciankom.
Uleganie licznym pokusom odciągało go od pracy, której powinien się był poświęcić, gdyż była niezbędna do politycznego i osobistego przetrwania. Praca, którą skutecznie działający cesarz musiał wykonywać, była nie tylko bardzo odpowiedzialna, ale i nie miała końca. (…)
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Znamy przypadki w starożytności, że ciężar sprawowania władzy okazuje się ponad siły, szczególnie jeśli władca dodatkowo cierpi na różne choroby, jak Juliusz Cezar, August i Klaudiusz. Co więcej, ciężar ten należało nieść w atmosferze niemal nieustannego strachu i podejrzeń.
Ciężar nie do wytrzymania
Kaligula sześć długich [młodzieńczych] lat w swoistej niewoli u Tyberiusza spędził na uprawianiu gry pozorów, zachowaniach pełnych hipokryzji i konformizmu, niemalże odżegnywaniu się od własnej osobowości. Nie mógł ufać kompletnie nikomu. Skrywał swe prawdziwe uczucia, myśli i zamiary.
Powyższe fakty pozwalają się domyślać, że pobyt młodego Kaliguli w odległej rezydencji cesarskiej na Capri miał raczej negatywny wpływ na dalszy rozwój jego charak teru i psychiki. Wyraźnie obciążyły ją wydarzenia, które śmiało można określić jako skrajnie nienormalne.
Musiał wykazywać czujność niemalże dwadzieścia cztery godziny na dobę. Współcześni psychologowie uważają, że tak wielkie obciążenie psychiki połączone z tak bardzo rozciągniętą w czasie, ustawiczną ucieczką przed rzeczywistością mogło stać się przyczyną rozdwojenia jaźni i schizofrenii.
Reklama
Czy naprawdę czerpał przyjemność z sadyzmu?
Sprawował rządy twardej ręki, nawet bezwzględne, ale i pod tym względem nie odstawał od reszty in minus. Łatwo porównać go choćby do poprzedzającego go Tyberiusza. Jedyna różnica — on miał z tego czerpać przyjemność.
Ale skąd pewność, że rzeczywiście tak było? Ile z jego demonstracyjnego zachowania było grą, pozorem, a ile autentycznym przeżyciem? Przecież nie napędzała go ślepa furia, a tylko chęć utrzymania władzy, zachowania życia i ukarania winnych prześladowania jego rodziny.
Jego ojciec zginął przez to, że był za bardzo lubiany, był konkurentem do władzy. Tej lekcji bezlitosnych rządów chłopiec nigdy nie zapomniał, zwłaszcza że kilka lat później jego matka została zagłodzona na śmierć, a dwaj starsi bracia de facto zmuszeni do popełnienia samobójstwa.
Czy można się dziwić, że po takiej stracie jego serce stało się twarde jak kamień? Czy ukaranie później winnych tego czynu to mściwość czy sprawiedliwość?
<strong>Przeczytaj też:</strong> Żony Kaliguli. Tragiczne losy kobiet zniewolonych przez szalonego cesarzaNieskrępowana swoboda
Cesarz rzymski miał znaczną swobodę w sposobie sprawowania władzy i w polityce, a jeśli idzie o spędzanie wolnego czasu, granice w ogóle nie istniały.
Cesarze byli pogodzeni z sytuacją zagrożenia i żyli, przynajmniej w czasach pryncypatu, nie podporządkowując się zewnętrznym rygorom. Władcy ci byli mordowani raczej ze względu na swoje gorszące życie prywatne niż z przyczyn politycznych. Jednak po zamordowaniu Kaliguli prefekt pretorianów Arrecinus Klemens oświadczył, że cesarz, który nie szanuje prawa i zostanie zamordowany, jest sam sobie winien.
Reklama
„Tyrani” — relacjonował Józef Flawiusz — „tylko przez krótki czas mogą się chełpić przyjemnością wyrządzania krzywd drugim, lecz w konsekwencji koniec ich życia nigdy nie jest szczęśliwy, ponieważ wzbudzają do siebie nienawiść ludzi szlachetnych i w końcu spotyka ich taki sam los jak Gajusza”. (…)
Błąd kardynalny
Największym „grzechem” Kaliguli okazała się jego chęć stworzenia nowego systemu rządów odrzucającego współpracę z senatem. Miał działać jak monarchia, w której cesarz włada, a senat go słucha. A ten ani myślał oddać władzę, zwłaszcza że senat istniał od początków Rzymu.
Jednak cesarz znalazł rozwiązanie. Postanowił oczernić swoich przeciwników i pokazać, że są bezużyteczni — nawet koń byłby lepszym konsulem niż oni…
Być może miał czarne poczucie humoru, ale wiedział, że decyduje o życiu i śmierci. Senatorowie też to wiedzieli i to go śmieszyło. Poza tym był to rodzaj gry politycznej — jego dowcipy miały sprawiać, że inni czuli się niezręcznie i niepewnie.
Reklama
Drobne złośliwości z jego strony, jak odebranie senatorom miejsc VIP-owskich, sprawiało, że musieli oglądać widowiska ramię w ramię z plebsem… Wiedział, jaki przyniesie to rezultat i cieszył się z niego.
Świadomie drażnił i upokarzał elity Rzymu. Na pewno wielu z nas myślało czasem o tym, aby pokazać nadętym, uprzywilejowanym bogaczom, gdzie jest ich miejsce. Kaligula mógł to zrobić, przez co realizował skryte marzenia szaraczków, którzy czuli pogardę wyższej kasty Rzymu. (…)
Szybki schyłek
Kaligula popełnił katastrofalny w skutkach błąd: zwrócił przeciw sobie klasy wyższe — senatorów i wyższych dowódców pretoriańskich.
Po dobrym początku jego panowanie zakończyło się całkowitą klęską. Podobne procesy schyłkowe, może mniej spektakularne, dawały się jednak zauważyć i u poprzednich cesarzy.
Reklama
Rządy Augusta, po dziesięcioleciach skutecznych działań, wykazywały oznaki załamania, a uratowała je jedynie ciężka praca jego zastępcy, Tyberiusza. Także jego władza, po długim okresie sprawnej administracji, zakończyła się nieszczęśliwie.
Fakty czy mity?
Jednak Roland Auguet, współczesny historyk francuski, twierdzi z pełnym przekonaniem, że Kaligula nie był ani nieudacznym władcą, ani sadystycznym tyranem, a nawet kwestionuje rzetelność relacji, które donoszą o wszelkich dziwnych zachowaniach cezara.
Uważa, że kronikarze tworzyli po prostu negatywną propagandę. Wydaje się wręcz, że Auguet przypisuje „Sandałkowi” wrażliwość, której brakowało z kolei poprzednim cezarom:
Odnosimy wrażenie, że panowanie to przebiegało nie według tajemnych i absurdalnych praw jakiejkolwiek demencji, lecz raczej pozostawało w zgodzie z jak najbardziej przyziemną i nieubłaganą logiką: logiką walki o władzę.
Jedna rzecz jest pewna: w walce tej Kaligula był głównie ofiarą, a nie katem.
Reklama
Cesarz bez obrońców
Czy to znaczy, że Kaligula był dobrym cesarzem? Czy był łagodnym i dobrotliwym władcą? Opinia na temat jego rządów w dużej mierze zależy od tego, kto pisał historię. Bo przecież rządy choćby Juliusza Cezara skutkowały znacznie większą liczbą zabitych.
Pierwszy cesarz, ubóstwiony przez Rzymian August, zdobył niepodzielną władzę, idąc po trupach. Zatem na ich tle krwawy bilans Kaliguli nie jest wcale tak niekorzystny, jak można by sądzić.
Czy można uznać Kaligulę za szaleńca, czy był po prostu zdeprawowanym i okrutnym człowiekiem, który swoim postępowaniem wzbudzał strach i nienawiść poddanych?
Ocalałych historycznych źródeł na jego temat jest niewiele i żadne go nie broni. Pytanie jednak, czy był po prostu szaleńcem, czy może szydercą, z wyrachowaniem kpiącym z marzeń, ambicji i sposobu życia dwulicowych rzymskich arystokratów, którzy płaszczyli się przed nim, choć coraz bardziej go nienawidzili?
Reklama
Źródła antyczne nie dają tu jednoznacznej odpowiedzi. Mit Kaliguli, któremu od razu po śmierci — zasadnie lub niezasadnie — przyszyto łatkę okrutnika, zaczął później żyć własnym życiem i z czasem stawał się coraz brutalniejszy i coraz odleglejszy od rzeczywistości.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Jarosława Molendy pt. Kaligula. Pięć twarzy cesarza (Lira 2020). Publikację znajdziesz w atrakcyjnej cenie na empik.com.
Tyran i szaleniec. Ale czy na pewno?
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.